Skocz do zawartości

Alkohole dla gentlemana


4inHand

Rekomendowane odpowiedzi

23 minuty temu, eduardo napisał:

Nie wiem czy ktoś podziela, ale ich wódka to jedna z gorszych jakie piłem. A ich whisky to pomyłka.

Whisky nie znam, ale wódka jest jedną z lepszych jakie piłem. Jest jednak zrobiona z ziemniaków i kto za młodu nie zaprawił się luxusową... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Żorż Ponimirski napisał:

Whisky nie znam, ale wódka jest jedną z lepszych jakie piłem. Jest jednak zrobiona z ziemniaków i kto za młodu nie zaprawił się luxusową... ;)

Nawet nie zwróciłem uwagi, a próbowałem tej ich wódki w restauracji Baczewskich na Szucha. Której niestety polecić nie mogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie istnieje whisky/ey szkocka, irlandzka i amerykańska. Tam to się zaczęło, stamtąd pochodzi, wpływy wzajemnie się przenikają chociażby emigracją w dawnych czasach jak też używaniem amerykańskich beczek obecnie w Szkocji (rodzaj emigracji powrotnej). Różnorodność i skala jakości jest tak olbrzymia, że życia mi nie wystarczy aby wszystko poznać.

Natomiast whisky polska, niemiecka, austriacka, szwajcarska, włoska, japońska, wietnamska, indyjska itp. to jest dla mnie tylko destylat jęczmienny wrzucony do beczki na kilka/kilkanaście lat. Wódka Finlandia wrzucona do dębowej beczki nie stanie się single malt whisky mimo, że jest w 100% z jęczmienia. W chwili obecnej szkoda mi czasu tę na drugą kategorię "whisky", bo nie traktuję jej jak winiarski "nowy świat". Mogę spróbować pojedyncze dramy, ale te kraje moim zdaniem mają swoje własne flagowe napoje, które powinni promować, niekoniecznie wchodząc w szkockie buty. Taka moja subiektywna opinia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Żorż Ponimirski napisał:

Natomiast whisky polska, niemiecka, austriacka, szwajcarska, włoska, japońska, wietnamska, indyjska itp. to jest dla mnie tylko destylat jęczmienny wrzucony do beczki na kilka/kilkanaście lat.

A szkocka to nektar z dziewicy wrzucony do beczki składanej przez prawiczka. Eliksir młodości. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Krzysztof G napisał:

A szkocka to nektar z dziewicy wrzucony do beczki składanej przez prawiczka. Eliksir młodości. 

Wydestylować można wszystko i wszędzie. Chodzi o kontekst, nie udawaj, że tego nie rozumiesz. Polskiego destylatu z jabłek nie nazwiesz chyba "Calvadosem"? Tak jak grappa to nie "wódka gronowa" co z resztą wywalczyliśmy w UE.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A koszulowe wszyscie rękawa to nie spalla camicia, jeśli wszyje rękaw Polak w Polsce? Kontekst może i wpływa na powszechność pewnych metod, a co za tym idzie na proporcję wyrobów wysokiej jakości do wyrobów miernych w danej części świata, ale niczego ani z góry nie skreśla, ani nie gwarantuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Najmniejszy napisał:

A koszulowe wszyscie rękawa to nie spalla camicia, jeśli wszyje rękaw Polak w Polsce? Kontekst może i wpływa na powszechność pewnych metod, a co za tym idzie na proporcję wyrobów wysokiej jakości do wyrobów miernych w danej części świata, ale niczego ani z góry nie skreśla, ani nie gwarantuje. 

A samochód zrobiony w Polsce nazywa się tak samo "samochód" jak ten zrobiony w Niemczech. Co w tym dziwnego? 

Nikt nie zabrania Japończykom robienia pizzy, tak jak nikt nie zabrania mi jej ocenić. Cała dyskusja zaczęła się od tego, że Baczewski znany z dobrych (wg mnie bardzo dobrych) wódek stworzył (bardzo) przeciętną whisky, która na mój gust pasuje do ich kreowanej na staropolską ofertę jak pięść do nosa. Koniec tematu z mojej strony, bo dyskusja wkracza w sprowadzanie do absurdu nie tezy, ale jej najbardziej ekstremalnych przykładów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Żorż Ponimirski napisał:

Polskiego destylatu z jabłek nie nazwiesz chyba "Calvadosem"?

A samochód zrobiony w Polsce nazywa się tak samo "samochód" jak ten zrobiony w Niemczech. Co w tym dziwnego? 

Z mojej strony też koniec, bo ciężko prowadzić rozmowę, kiedy dyskutowana teza potrafi zostać zmieniona o 180 stopni po parudziesięciu minutach. Ja pozostanę przy tym, że jeśli coś jest zrobione tymi metodami, co whisky, to jest to whisky, nawet jeśli destylowali w Tuvalu a leżakowali w Norwegii, a rosyjskie koniaki to wciąż koniaki, nawet jeśli formalności wymuszają nazywanie ich brandy przez samo miejsce powstania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jednak wracając trochę do tematu, co sądzicie o Rye Whiskey/Rye Bourbon ?? Skubańcy w Ameryce pędzą naszą wódę, pakują do beczek i nazywają to whisky!! ;)

Wejdźcie na dowolną anglojęzyczną recenzję na YT i dwa słowa, które w opisach się przewijają to "rye spice" i "spicy". Brzmi ciekawie. Poszedłem więc do baru jeszcze w USA i poprosiłem barmana o Rye whisky, która będzie najbardziej typowym przedstawicielem gatunku. Dostałem Bulleit Rye. Niucham, smakuję, rzeczywiście jest "spicy", ale w takim wódczanym stylu. Mówię do gościa, że jako człowiek wręcz wychowany na żytniej wódce ten "spicy" posmak, którego oni nie kojarzą z wódką jest dla nas smakiem, którego raczej chciano uniknąć stosując różne popitki.

Tym niemniej, definicja Rye whisky zakłada min. 51% żyta w składzie i taki np. Knob Creek Rye jest bardzo przyjemną whisky moim zdaniem. Zakładam, że jest tam mniej żyta niż w Bulleit.

Opinie? Głosy odrębne? @xkoziol, piłeś, lubisz, miałbyś może ochotę kiedyś ?? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, xkoziol napisał:

Przestawiłem się 100% na wino i się (bardzo powoli) doktoryzuję ale nigdy nie mów "nigdy", może kiedyś ;)

Ja trochę z konieczności dziejowej odkrywam od roku winiarskie Niemcy, Austrię i północne Włochy. Mam już swoich kilku ulubieńców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

@Velahrn akurat dość mizerny jest wybór torfiaków w Lidlu. Najbardziej to chyba Ardbeg An Oa. Sprawdził bym też recenzje Islay Mist i Port Askaig czy przypadkiem nie mają dużo torfu, bo tych nie próbowałem.

Jeśli jednak poza lidlem wchodzi w grę to Ardbeg Ten lub Laphroaig Quarter Cask robią robotę i nie są przesadnie drogie.

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laphroaig czy Ardbeg w wersji 10yo to chyba najbardziej oczywisty wybór jeżeli chodzi o torf w typie szpital, apteka, podkłady kolejowe, bandaże etc :P 

Ale widzę, że w winnicy lidla masz też Caol Ila 12yo, również bardzo fajny wybór :) Możesz sobie obejrzeć recenzje na kanale Tomka Milera, 18:22 zaczyna nalewać ;) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Zajac Poziomka napisał:

Z tych dostępnych w Lidlu to Ardbeg. Podobnie jak @Żorż Ponimirski poza Lidlem polecam Laphroaig quarter cask, ale IMO najlepszy wybór to Lagavulin (zarówno „podstawowy” 16yo jak i wszelkie inne odmiany np. Distillers Edition Pedro Ximenez).

Lagę 16 dostałem od Mikołaja - taki byłem grzeczny ;) Ale celowo jej nie podałem, bo po pierwsze jej nie ma w Lidlu i jest trochę droższa, a po drugie docenia się ją najbardziej jak już trójca Ardbeg, Laphroaig i Caol Ila są poznane. Lagavulin 16 ma oprócz dymu o wiele więcej dębowej głębi, przynajmniej dla mnie. Mój ulubiony podstawowy torfiak to Ardbeg Ten.

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Velahrn polecam rozważyć taki zestaw:

https://sklep-domwhisky.pl/product-pol-7716-Classic-Malts-the-Coastal-Collection-3-x-0-2l.html

 

Co do żytnich klimatów to rye whiskey są ciekawym tematem, mało popularnym nad Wisłą. Pierwsze spotkanie z żytnią było bardzo udane ponieważ przypadek sprawił, że trafiłem na festiwalu na bardzo dobrze ocenianą pozycję od Michter's, polecam jako no. 1:

https://sklep-domwhisky.pl/product-pol-11271-Michters-US-1-Straight-Rye-Single-Barrel-42-4-0-7l.html

W niższym budżecie, do testowania polecam dwie bardzo różne flaszki:

wspomniany Bulleit 95 Rye - zacier w 95% żytni, zaskakująco łagodny, w szczególności od kolejnej pozycji poniżej. W tle lekki słodki smak który kojarzy mi się z Metaxą (?)

Jack Daniel's Rye - bardziej aromatyczny, pieprzny. 70% żyta. IMO może być ciekawym dodatkiem do koktajli

zytnie.jpg

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pisałem powyżej mnie żyto w dużym stężeniu (Bulleit) jednak nie odpowiadało. Co innego Knob Creek, również dostępny w L:

https://winnicalidla.pl/knob-creek-rye-0-7l.html

Zaskakująco łatwo się go pije z lodem, a dzięki 50% alko potrafi przyjąć spore rozcieńczenie nie tracąc smaku.

Ten zestaw trzech Coastal Whisky jest fajnym konceptem podróży po różnych miejscach Szkocji, ale oprócz Caol Ila dwie pozostałe mają ledwie ślad dymu jeśli je porównać z potworami z Islay.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, nets napisał:

Panowie. Co proponujecie na początek aby zaznajomić się z whiskey? 

Jeden dobry podstawowy Bourbon np. Makers Mark (dobry na początek bo ma trochę więcej pszenicy i jest dość łagodny).

Szkocka, która ma wszystkiego po trochu i mnie przekonała to poznawania innych to Talisker 10. Jest słodycz, lekki dym, sól, owoce. Świetny wybór, który nie rozbije banku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.