Skocz do zawartości

Alkohole dla gentlemana


4inHand

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, damiance napisał:

imo ciekawy patent na nieinwazyjne schłodzenie alko w ciepłe dni.

Ja dostałem pod choinkę foremkę na kostki do lodu rozmiaru "jumbo". Mają bardzo dużą zdolność do schładzania napojów z jednocześnie niewielkim rozwadnianiem. Jednak w większości koktajli zalecane jest niewielkie rozcieńczenie wraz z piciem, aby napój się otworzył. Kostkom metalowym mówię twarde i zdecydowane "raczej nie" ;)

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj rum w innym wydaniu, czyli co możesz zrobić jak masz w barku mocniejszy alkohol a banany w supersamie na dzielni są tańsze od jabłek ;)

1. masło klarowane jest świetnym tłuszczem do smażenia. Można użyć zwykłe masło ale należy uważać aby nie przypalić. Prawdopodobnie olej ryżowy też byłby ok.

2. banany przekrojone wzdłuż smażymy na jednej stronie (tej płaskiej), bez przewracania (bo się raczej nie uda). Kawałki raczej powinny być krótsze - łatwiej będzie zdejmować z patelni.

3. cukier brązowy (zwykły) w ilości 2 łyżeczek wsypujemy na chwilę przed dodaniem soku z pomarańczy

4. najlepszy jest sok wyciśnięty z pomarańczy, bez filtrowania - razem z cząstkami. "Gotujemy" banany w celu zredukowania objętości

5. najlepszy do tego deseru jest rum (40 ml), ale może być inny wysokoprocentowy alkohol o profilu smakowym pasującym do bananów i pomarańczy (czyli Ardbeg odpada ;) ). Przed wlaniem alko robię miejsce w centrum patelni i wlewam. Zredukowany sok jest gęsty więc wszystko nie miesza się za szybko i można alko podpalić, uzyskując ciekawy efekt.

Można podawać z lodami i finalizować klasycznym drinkiem Daiquiri.

Danie typu przez żołądek do serca. Jak "targetujecie" koleżankę z akademika / korpo to uważajcie bo jak się spodoba to musicie być przygotowani na śniadanie ;)  

 

banana-rum delight 2.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Żorż Ponimirski napisał:

Ja dostałem pod choinkę foremkę na kostki do lodu rozmiaru "jumbo". Mają bardzo dużą zdolność do schładzania napojów z jednocześnie niewielkim rozwadnianiem.

Mam takową, bodajże rozmiarów 5 cm x 5 cm x 5 cm, i powiem szczerze, że trochę się zawiodłem. Liczyłem, że czas, który potrzebować będą na stopniowe rozwadnianie różnej maści napojów będzie dłuższy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 4 weeks later...
  • 3 months later...
  • 2 months later...

Próbował ktoś nowego Ardbega 5?

ardbeg-wee-beastie-5-jahre.thumb.jpg.98bbe1c0bd542dfc0e1fc63a2d218163.jpg

To moja pierwsza whisky od dobrego pół roku, bo jakoś nie idą mi mocniejsze alkohole na wiosnę i lato. Czuć na odległość, że to kuzyn dziesiątki, ten sam dym, ale w smaku whisky jest bardziej słodowa/słodka i młodsza.

Nie jestem obiektywny, bo lubię dymne whisky, ale tym raczej można częstować kogoś kto chce zacząć przygodę z Islay. Tylko moc 47.4% może trochę przytkać na początku :)

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 4 weeks later...

Dzięki srogim rabatom w 'Winnicy Lidla' Mikołaj przyszedł dużo wcześniej... :twisted:

20201028_003247.jpg.908259da2b7863af7f3ddf9b8939f984.jpg20201028_004700.jpg.563cacad7516973e3626c8e0344ef7b2.jpg

Niby nic nadzwyczajnego, ale lubię ten posmak soli morskiej i lekką kwasowość w klasycznej dwunastce.

Huddarta nie znałem - tutaj dodatkowo mamy odrobinę dymu/torfu po finiszowaniu w beczkach po whisky torfowej. 

Tej drugiej raczej nie powtórzę, ale warto było spróbować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
  • 11 months later...

Miałem wczoraj okazję wziąć udział w fajnym wydarzeniu - degustacja (stety/niestety online) rumów z wyspy Saint Lucia marki Chairman's Reserve. Zorganizował to DomWhisky (jeden z najlepiej zaopatrzonych sklepów w Polsce, którego warszawską filię miałem okazję odwiedzić - asortyment bywa tam jednak uboższy niż w sklepie internetowym/głównej siedzibie w Redzie, wykorzystałem więc przy okazji możliwość zamówienia innej butelki niedostępnej w Warszawie).
Różnych degustacji w różnych miejscach bywa w skali roku całkiem sporo, jednak większość to zakup kilku niewielkich próbek za 100-200 zł. Tutaj "biletem" na degustację był zakup jednego z rumów (w normalnej sklepowej cenie), a 5 próbek i spotkanie na Zoomie z master blenderem marki w gratisie - no duży plus to mało powiedziane ;)
Sama marka to stosunkowo młody gracz, ale już "okrzepły" w tym, co robi - gdy jakieś ćwierć wieku temu sporo marek poszło w multikolumny i generalnie hurtową produkcję oni zamontowali trzy alembiki i zasadzili obok zakładu trzcinę cukrową by mieć swój surowiec do produkcji (sok z trzciny, oprócz tego melasę importują obecnie chyba z Dominikany). Wielkim plusem jest niezła transparentność, już na ich stronie internetowej można znaleźć dokładne opisy ich blendów (w sumie na degustacji pojawiło się prawie to samo, więc w porównaniu do innych nie traktują tego jako tajemnicy), poza tym to rumy niedosładzane (oprócz wersji Spiced, co jest raczej zrozumiałe) i chyba nawet pozbawione karmelu jako koloryzatora (co w tej branży rzadkie i generalnie nie jest zresztą odbierane jako wada, bo nie zmienia smaku). Te informacje są dostępne na ich stronie czy różnych blogach (np. fatrumpirate, rumfanatic) i głównie one spowodowały zainteresowanie marką (w połączeniu z dość uczciwym jak się zdaje wycenieniem swych produktów). W sumie nawet chciałem parę miesięcy temu kupić jeden z ich rumów (Original), ale był niedostępny w Warszawie, więc możliwość spróbowania wytworów akurat tej marki trafiła się dla mnie całkiem pomyślnie.
Sama degustacja wydawała się trwać dość krótko (około godziny na 5 rumów, nie licząc jeszcze kilkunastu minut na pytania na koniec), informacje o rumach w sumie zbliżone do tych podanych na ich stronie, ale sama możliwość usłyszenia tego od aktualnego master blendera i zadania mu pytań to fajna sprawa. Z testowanej piątki (Original, Legacy, Forgotten Casks, 2009 i Original Spiced) subiektywnym nr 1 jest Forgotten (to w zasadzie dłużej starzony Original, te kilka lat więcej zrobiło kapitalną robotę). Znacznie wyróżnia się wersja Legacy, w której wyraźnie wyczuwalny jest udział rumu ze świeżego soku/agricole (dla mnie to akurat minus; jeśli ktoś chciałby spróbować tej dość niszowej gałęzi rumów to np. w Auchanie jest dostępny Mangoustan's, chyba jeden z najtańszych agricoli); na marginesie wersja 1931 to dłużej starzona Legacy. Spiced z kolei to kompletnie inna rzecz niż podobne wydania innych marek (np. Capitan Morgan, Sailor Jerry, Kraken), w zasadzie smakuje jak pomarańcza wyciągnięta z grzanego wina ;) Ciekawy, całej butelki co prawda bym nie kupił (rumu tu za bardzo nie czuć, korzenie zdominowały całość), ale cenię możliwość spróbowania.
Podsumowując zdecydowanie polecam, jeśli powtórzą taką opcję (zakup butelki + degustacja w gratisie) od jakiejś innej marki produkującej uczciwy rum (bez tony dodatków i kreowania się na nie wiadomo jakie premium bez pokrycia. jakich w rumowym świecie jest sporo) to mając możliwość chętnie skorzystam raz jeszcze. W najbliższym czasie robią podobną imprezę np. z brandy Ararat, jak ktoś lubi te klimaty na pewno nie pożałuje (wartość samych próbek w przeliczeniu objętości to ponad 50 zł, z Chairman's było to ok. 20).

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.