Skocz do zawartości

Co mam dziś na sobie


Korneliuss

Rekomendowane odpowiedzi

@kamilp to proste - kwestia komfortu. Garnitury SuSu może i wyglądają na mnie dobrze, kiedy stoję bez ruchu w pozie robota, ale mają swoje mankamenty w codziennym użytkowaniu (za ciasne spodnie, za bardzo taliowane marynarki, etc.), których nie mają rzeczy szyte na miarę. A ja już jestem w wieku, w którym poczucie komfortu wygrywa z pogonią za super dopasowaniem ;) 

Poza tym pewne stylistyczne cechy powszechne w SuSu moim zdaniem są nieoptymalne dla mojej sylwetki (naturalne ramiona bez żadnego wypełnienia, długość marynarek w rozmiarówce regularnej) - w zamówieniach bespoke mam możliwość ich korekty. 

  • Like 2
  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.05.2020 o 11:55, kamilp napisał:

Śledzę cię od dosyć dawna i czasami zastanawiałem się dlaczego ktoś kto bardzo dobrze wygląda w marynarkach i garniturach z wieszaka bierze się za krawiectwo miarowe.

Wg mnie patrzenie na szynie miarowe wyłącznie pod kątem dopasowania jest błędem. Tzn. ma sens w przypadku osób o niestandardowych wymiarach, ale mężczyźni o standardowej sylwetce wcześniej czy później znajdą RTW leżące jak szyte na miarę. Może z jakimiś "ale", jednak w szyciu miarowym też trzeba kiedyś podjąć decyzje i na koniec może się okazać, że jednak guzik mógłby być o pół centymetra niżej.

Szycie miarowe to po prostu własny projekt. Ubrania, którego kupno z wieszaka jest mało prawdopodobne. A jeśli nawet jest prawdopodobne, to decydują inne czynniki.

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, mosze said:

Wg mnie patrzenie na szynie miarowe wyłącznie pod kątem dopasowania jest błędem. Tzn. ma sens w przypadku osób o niestandardowych wymiarach

Dopasowanie to jest dla mnie selling point. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek, kto widział siłownię od wewnątrz [lekko zaszklone z tęsknoty oczy], nie skorzystał na szyciu miarowym przynajmniej koszul. Coś co leży idealnie wygląda 12x lepiej, a jest 2-3x droższe, więc wybór jest łatwy nawet przy kompletnie standardowej białej koszuli. I tę różnicę docenią laicy.

Oryginalność czy nawet dobranie konkretnej kombinacji detali jest IMHO miłym dodatkiem dla pasjonatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Dyjamentowski said:

Dopasowanie to jest dla mnie selling point. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek, kto widział siłownię od wewnątrz [lekko zaszklone z tęsknoty oczy], nie skorzystał na szyciu miarowym przynajmniej koszul. Coś co leży idealnie wygląda 12x lepiej, a jest 2-3x droższe, więc wybór jest łatwy nawet przy kompletnie standardowej białej koszuli. I tę różnicę docenią laicy.

Oryginalność czy nawet dobranie konkretnej kombinacji detali jest IMHO miłym dodatkiem dla pasjonatów.

Zapewne piszesz o tych 20%, za które trzeba dopłacić 80% ceny. To już kwestia wyboru i smaku nabytego, ale przy dobrze przerobionej u krawcowej koszuli choćby pewnej firmy z Holandii, wątpię, czy laik dostrzeże różnicę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Dyjamentowski napisał:

Dopasowanie to jest dla mnie selling point. Nie wyobrażam sobie, żeby ktokolwiek, kto widział siłownię od wewnątrz [lekko zaszklone z tęsknoty oczy], nie skorzystał na szyciu miarowym przynajmniej koszul. Coś co leży idealnie

Napisałem o sylwetce standardowej - tutaj można znaleźć dobrze pasujące RTW i je "dociąć", aby było lepsze. Dla "poważnych" kulturystów pozostaje szycie na miarę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, mosze said:

Napisałem o sylwetce standardowej - tutaj można znaleźć dobrze pasujące RTW i je "dociąć", aby było lepsze. Dla "poważnych" kulturystów pozostaje szycie na miarę.

Być może mam niestandardową sylwetkę, ale 180 cm i ledwo 74 kg po dużym śniadaniu to nie jest poważna kulturystyka, a z każdą koszulą z wieszaka jest coś nie tak: ciągnie się na guziku na klatce albo jest za szeroka w kołnierzu, kończy nad nadgarstkiem, wpija pod pachami, nie mogę ręki z moim bicepsem w rozmiarze komicznym (36 cm) zgiąć bez trzeszczenia szwami, etc, etc.

Modne teraz dopasowanie slim, nawet nie super slim, nie wybacza tyle co regularne, gdzie dobry kołnierzyk i szybka wizyta u krawcowej załatwiały sprawę. Zresztą, choćby dodanie centrymetra albo dwóch w rękawie, żeby nie uciekały pod marynarkę, całkowicie zmienia komfort noszenia takich koszul.

15 minutes ago, De Lasalle said:

Zapewne piszesz o tych 20%, za które trzeba dopłacić 80% ceny. To już kwestia wyboru i smaku nabytego, ale przy dobrze przerobionej u krawcowej koszuli choćby pewnej firmy z Holandii, wątpię, czy laik dostrzeże różnicę. 

Laicy zauważą o wiele więcej niż się wydaje, chociaż mogą nie być w stanie konkretnie wskazać problemu. Szczególnie kobiety. Za duży kołnierzyk czy rozwarcie na listwie psują efekt swobodnej elegancji.

Wiem, że fit is king to redditowy mem, ale dopasowanie rzeczywiście jest o wiele ważniejsze niż materiał, detale, nawet koordynacja. Warto szyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zajac Poziomka napisał:

@Dyjamentowski pozwolę sobie nie zgodzić się, w szczególności co do koszul. Osoba która regularnie ćwiczy na siłowni powinna unikać dużego dopasowania, w szczególności koszul. Koszule na osobie o sportowej sylwetce powinny mieć krój regular fit. Dopasowane koszule sprawiają na osobie umięśnionej wrażenie, że na siłę stara się podkreślać swoje mięśnie, a to nie wyglada dobrze. Takie osoby powinny zdecydowanie mieć trochę luźniejszy krój koszul i garniturów, tak żeby sylwetka sprawiała harmonijne wrażenie.

Podpisuję się pod tym tak bardzo, że bardziej nie można.

Co do dalszej części wypowiedzi, to już niestety nie jestem takim optymistą. Jeszcze na studiach i tuż po sporo ćwiczyłem, chociaż kulturystyki (a tym bardziej ekstremalnej) nie uprawiałem i znalezienie czegokolwiek rtw było męką. W przypadku spodni i marynarek było to wręcz niemożliwe. Teraz nie nazwałbym tego, co robię nawet "cośtam ćwiczę" i też jest ciężko. Ubrania slim są na mnie za ciasne, ubrania regular za luźne.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Stormont też tak myslalem, dopóki szukałem ubrań wśród popularnych na forum marek (Suit Supply, czy polskie marki typu Poszetka, Miler itp). Te marki szyją na osoby szczupłe i niezbyt umięśnione. Ja np. przy kołnierzyku 38cm potrzebuję koszule które mają około 110-112 cm w klatce, podobnie z marynarkami. Wśród modnych na forum marek nie sposób znaleźć koszule które by na mnie pasowały, SS tez mogę nosić raczej tylko bez zapinania marynarki, bo rozmiar 38 jest dobry w ramionach i talii ale za wąski w klatce.

Ale nie oznacza to że takie ubrania nie istnieją... Trzeba szukać wśród firm które szyją w krojach bardziej klasycznych i tradycyjnych. Mnie udało się znaleźć ubrania innych, mniej popularnych na forum marek które pasują na mnie tak, że nawet mój krawiec (forumowy kolega @Ernestson ) przyznał ze leżą jak szyte na miarę... Ze spodniami jest jeszcze prościej, trzeba brać szersze w pasie i po prostu je zwężać. O półtora - dwa rozmiary w pasie na ogol można spodnie bez problemu zwęzić w pasie u osiedlowej krawcowej za 30-40 pln. O ile nie masz bardzo rozbudowanych ud, powinno wystarczyć. Taliowanie marynarki to tez prosta przeróbka, wiec nawet jeżeli w kroju regular jest trochę za luźna to tez nie powinien być duży problem.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna rzecz jaką chciałbym robić bespoke to marynarka/garnitur. Jest tam po prostu tak duża kombinacja wymiarów, materiałów, detali wykończenia, że bez pójścia na jakikolwiek kompromis da się to pewnie zrobić tylko na miarę.

Spodnie: dobrej jakości RTW da się dopasować u krawca co do milimetra

Koszule: j.w. lub kupujesz "worek" RTW z dopasowaną szyją i ramionami i rzeźbicie z krawcem talię, rękawy itp.

Nie uwzględniam oczywiście konieczności anatomicznych typu poważne wady postawy lub potężnie rozbudowane konkretne partie mięśniowe przez sport ("żeby nie mieć tłustych mord").

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje doświadczenia z korektą ubrań rtw to wieczna męka. Raz lepiej, raz gorzej, nigdy idealnie. Dlatego wolę mtm, ale tym bardziej mnie irytuje, jeśli płacę za mtm, a muszę trzy razy bardziej pilnować zlecenia niż jego wykonawca albo gdy wmawia mi się, że zły efekt na końcu to ten zamierzony.

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z przetartymi mankietami jest chyba trochę jak z samospełniającą się przepowiednią. Przecieramy mankiety tylko w tych koszulach, które są ładne i dobrze na nas leżą, bo inne zalegają w szafie albo po pewnym czasie idą do kontenerów czy na szmaty. Więc i tolerancja na ten przetarty mankiet jest duża ;)

  • Oceniam pozytywnie 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[mention]Midlife-Crisis [/mention], [mention]Zajac Poziomka [/mention]- jaki przebieg mają Wasze koszule? Ja parę koszul musiałem zutylizować z uwagi na stan kołnierzyka, kilka z uwagi na trwałe przebarwienia materiału pod pachami, a jeszcze kilka innych, najbardziej dopasowanych, zaliczyło rozdarcie tkaniny przy guziku (na szczęście w klatce a nie w talii ), ale jeszcze nie zdarzyło mi się zaobserwować przetarć mankietów. U mnie w rotacji jest regularnie koło 30-40 egzemplarzy, najstarsze mają pewnie ponad 8 lat. I raczej nie są to w większości szczególnie wysokiej jakości produkty (przewazają CT, Osovski, kilka SuSu i MTM od Olgi i Macaroniego). Zastanawia mnie, co może powodować takie różnice?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, blekit napisał:

 Zastanawia mnie, co może powodować takie różnice?

Nie wiem, zauważam, że tylko moje lepsze koszule przecierają się na mankietach i kołnierzyku, ale zostają w formie. Dzieje się tak w koszulach od Milera, Eton i stało się tak przy jednej świetnej koszuli z Bytomia.z dawno minionej kolekcji. Inne się prędzej deformują (SuSu, Rosenbusch). A jeszcze jedna od poszetki.com się przetarła podobnie ale dużo szybciej przy jednoczesnym skurczeniu. Natomiast niezależnie od ilości prań i już chyba też od ośmiu lat niezniszczalna jest koszula Mango. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, blekit napisał:

Zastanawia mnie, co może powodować takie różnice?

Z moich obserwacji wynika, że wpływ na to może mieć jeszcze noszenie zegarka (szczególnie jeżeli nie zawsze chowa się pod mankietem). 

 

1 godzinę temu, pablocito napisał:


Cierpię na niego do tego stopnia, że zawsze, prawie w każdej koszuli przesuwam guzik w lewym mankiecie tak, aby zegarek mieścił się pod nim. emoji1787.png

Polecam mankiet na dwa guziki (w układzie poziomym). W lewym mankiecie rozpinasz pierwszy guzik i nie powinno być problemu ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam mankiet na dwa guziki (w układzie poziomym). W lewym mankiecie rozpinasz pierwszy guzik i nie powinno być problemu  

O nie nie, nie! Nie wiesz, jak straszna to choroba! Przy rozpiętym jednym guziku mankiet i tak wystaje spod marynarki inaczej niż prawy, zegarek nie chowa się swobodnie i mankiet nie pracuje tak, jak trzeba.
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.