Skocz do zawartości

Dżinsy


tomek

Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, MarcinJarosz napisał:

Spotkaliście się z Levisami produkowanymi w Polsce?

To chyba nie jest wielka nowość :-) Dostarczałem urządzenia do barwienia jeansów do fabryki Levisa w Płocku w 2001 roku.

Polska Kronika Filmowa z 1992 (https://www.youtube.com/watch?v=nPtBhYhbjz4) omawia fabrykę Levisa w Polsce. Myślę więc, że większość z nas ma doświadczenia z jeansami tego producenta właśnie produkowanymi nad Wisłą.

 

  • Like 2
  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, MarcinJarosz napisał:

Spotkaliście się z Levisami produkowanymi w Polsce? Jak z ich jakością?

Mam kilkanaście par Levi's w tym jedne 511 made in PL. Moim zdaniem najdokładniej wykonane ze wszystkich, również materiał wydaje się w dłoni przypominać te ze starych dobrych czasów. Zdecydowanie polecam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, rurov napisał:

Mam dwie pary Levi's produkowanych w Polsce: 501 selvedge i 501 standardowe, z grubego ciemnego jeans-u. Jestem z nich bardzo zadowolony. Tak jak pisał Kamil1987, są uszyte dokładnie, solidne szwy, nie prują się nitki na kieszeniach. Również polecam.

Dodam jeszcze ogólną klasyfikację, choć na pewno są od tego jakieś odstępstwa:

Najniższe linie i jakości są robione wg moich obserwacji w Pakistanie, Kambodży i Chinach

Dobre jakościowo są z Turcji, Egiptu i Meksyku - zauważyłem lepszą bawełnę i często mają zlecone szycie jeansów z Selvedge

Najlepsze do tej pory widziałem z PL i USA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Mają za sobą już ponad 2 miesiące regularnego użytkowania, oraz dość intensywnych ,,testów terenowych", więc pozwolę sobie zrecenzować moje Pike Brothers 1908 Miner Pant. 

Zaczne od odczuć generalnych - spodnie mają reputację niezniszczalnych i jest ona zasłużona, choć przez niektórych wyraźnie przesadzana. Jeśli chodzi o szeroko pojętą jakość (tak materiału, jak i odszycie, etc.) jest to poziom bardzo dobry, poza malutkimi mankamentami, ale ciężko się rozpisywać - w odzieży roboczej nie ma co się spodziewać ręcznie wszywanego rękawa i podszewki z erytrejskiego jedwabiu ;). Jeśli chodzi o sam krój, kwestie wygody i funkcjonalności - wygoda jest, nawet bez rozchodzenia, 14 uncji to jeszcze dość rozsądna waga, to nie sztywne potwory, które stoją same - a funkcjonalność - no cóż, tutaj jednak są niedostatki, brakuje trochę pojemności w tych kieszeniach. No i na koniec cena - w Faster Dogu kosztują 750zł i sądzę, że jest to cena rozsądna dla kogoś, kto umie takie dżinsy pokochać - jeśli jednak to mają być po prostu dżinsy do casualu/workwear casualu, które będziemy zakładać na zmianę z ,,pięćstejedynkami" czy tym podobnymi, i zależy nam tylko na jakości, a nie rozmaitych fajerwerkach, to cena jest zdecydowanie zbyt wysoka. 

To teraz dokładniej o wszystkim, w punktach:

0. Słowo o tym, jak wyglądały ,,testy terenowe" - w Nowym Dworze Mazowieckim odbył się festiwal fantastyki ,,Cytadela". Od czwartku ok. 13:00, aż do nocy z piątku na sobotę, byłem w tychże spodniach (z krótką przerwą na sen) i pracowałem doprowadzając zaniedbany teren do porządku, więc było trochę gruzu, trochę pracy na różnych nieprzyjaznych nawierzchniach, no i sporo noszenia rzeczy, wykorzystując chociażby ten sławetny hammer loop, jak i okazało się, że tylna kieszeń jest w sam raz na rozmiar mojej składanej saperki, ale o tym więcej później. Poza tym w tych spodniach grywam często w juggera, a w drużynie jestem z reguły na pozycji qwika, co zawiera w sobie sporo tarzania się po ziemi i wślizgów.

1. Materiał - sławetny, czternastouncjowy denim, połowa bawełna, połowa konopie. Jest piękny, na swój sposób - ma masę wystających, białawych włosków i nieregularności, co nadaje z daleka efekt pewnego przykurzenia, a z bliska podkreśla głębię granatu. Zgodnie z zaleceniami co do raw denimu, póki co wstrzymuję się z praniem i tylko wietrzę i pozwalam spodniom nabrać charakteru - na szczęście nie jest to eufemizm odnoszący się do zapachu, bo spodnie nie wydają się ich chłonąć, a test był dość ekstremalny - przypominam panujące ostatnio upały, podczas których to właśnie w Twierdzy Modlin się w tych spodniach pociłem, a spodnie pozostają neutralne w zapachu.
Przy tej okazji warto wspomnieć, że nie zgrzałem się tak, jak w cienkich spodniach drelichowych - materiał, chociaż ciemniejszy i grubszy, działa też jako izolacja, a obszerniejszy krój daje większą ,,poduszkę powietrzną". Nie będę udawał, że to super spodnie na lato, ale nie jest to mordercze dla nóg w upale. Materiał też ma to do siebie, że na początku troszeczkę ,,gryzie", ale z uwagi włąśnie na obszern krój, nie jest to aż tak odczuwalne, a po paru dniach problem znika.
Wszystkich to nie obchodzi oczywiście, chodzi o tę legendarną niezniszczalność - ale najpierw jeszcze o zabrudzeniach. Otóż w tym aspekcie te dżinsy również są niezniszczalne, zabrudzenia wydają się pozostawać na spodniach przez 8 godzin, a potem niewidzialne wróżki je usuwają. Niosłem 20kg gładzi szpachlowej, okazało się że worek był dziurawy, trzy czwarte lewej nogawki białe. Wieczorem tego samego dnia spodnie były w tym miejscu tylko lekko bledsze, nazajutrz rano został tylko mały ślad na gurcie - i tyle pozostało do dziś. Podobnie masa śladów od trawy z meczów juggera - to, co wcześniej było wyraźną wojną między indygo a zielenią, teraz jest już dawnym polem bitwy, tylko z małą kapliczką upamiętniającą zieleń, poległą w walce skazanej na porażkę.
Zaś sama odporność na uszkodzenia mechaniczne - co tu dużo mówić, zniaszczeń nie ma i niech to będzie odpowiedzią. No, poza małym wyjątkiem - tylna kieszeń w pionie i w poziomie ma rozmiary mojej saperki, ale nie jest przystosowana to rzeczy tak grubych, więc w jednym miejscu, gdzie była szczególnie kanciasta część uchwytu tego szpadla, przetarcia są widoczne. Ale o ile nie nosicie w tych kieszeniach o wiele za dużych rzeczy z ostrymi końcami przez dłużej niż 4 godziny, to nie ma się czym martwić. Sam bym tego nie robił, gdyby pokrowiec na saperkę nie postanowiłsięrozpaść w przeddzień wyjazdu.

2. Jakość odszycia - pancerny materiał, pancerne szwy. Tylko że nie. A raczej w większej mierze tak. Szwy są mocne, równe, estetyczne, itp. itd. poza regulatorem z tyłu, który zaczął z jednej strony się odpruwać. Przyszyłem go sobie, ale szycie w tym pancernym materiale było ciężkie. Potem rozpruł się na drugim elemencie regulatora szew, który trzymał w miejscu element metalowy, służący de facto do tej regulacji, więc musiałem sięgnąć po igłę do żagli po raz drugi. Nie jest to jednak kwestia słabej nici, a złego poprowadzenia/zakończenia szwu, który bardzo łatwo się pruje, ale nici pozostają w całości. 

3. Krój - jestem miłośnikiem spodni z wysokim stanem, dla mnie to jedyne wygodne spodnie. W dzisiejszych czasach oznacza to, że spodnie, które sa dla mnie wygodne, a są do kupienia w sklepie stacjonarnym, to coś pokroju jednorożca albo krakena i jestem zmuszony szyć na miarę. Te dżinsy są zadowalające. Mógłby stan być jeszcze ze dwa-trzy centymetry wyższy, ale jest to już poziom wygodny. Poza tym nie cierpię pasków, używam tylko szelek, a przyszywanie do tego guzików byłoby drogą przez mękę, i to powtórzoną sześć razy - na szczęście spodnie mają już nabite guziki.
Były plusy - pora na minusy. Po pierwsze długość, o której wspomniałem już wyżej w wątku. Za długie, żeby wyglądały dobrze opuszczone, za krótkie, żeby wyglądały dobrze po podwinięciu. Póki co i tak z reguły noszę je z butami wojskowymi i wpuszczam spodnie w cholewki, co niweluje problem, ale nie jest to szczególnie uniwersalne rozwiązanie, więc z innymi butami na zmianę podwijam wyglądając przyzwoicie stojąc na baczność i powiewając absurdalnie przy każdym ruchu, albo opuszczam je wyglądając jak wyznawca zasady ,,nogawka powinna sięgać do połowy obcasa." 
No i kieszenie - przednie są wzmocnione, tylko szkoda, że ciężko włożyć tam coś, co by niewzmocnioną kieszeń zniszczyło. Otwarcie kieszeni jest małe, a sama kieszeń mogłoby sięzdawać, że jeszcze mniejsza. Gdyby nie doświadczenia z dzieciństwa w grze ,,Tetris", miałbym problem z umieszczeniem w kieszeni telefonu tak, aby nie wbijał mi się w biodro przy każdym kroku. Tylna kieszeń jest bardziej bezproblemowa, chociaż mogłaby być odrobinę wyżej. Poza tym nie pogardziłbym drugą kieszenią - to jednak zabrałoby chyba tym spodniom część ich charakteru.
Mimo guzików na szelki, spodnie mają też szlufki. Myślałem ,,super, można do nich przytroczyć rzeczy i być absurdalnie obładowanym narzędziami i nie tylko" - niestety, mój plan został zniweczony, gdyż gurt nie jest jakkolwiek usztywniony i przytroczone rzeczy wywijają go, tworząc obrazek nie tylko nie najpiękniejszy, ale i nie najwygodniejszy. 

To z mojej strony chyba tyle, ale z chęcią odpowiem naewentualne pytania. I uwaga, niespodzianka - ukazały się identyczne spodnie, tylko w 10,5-uncjowej bawełnie, w szaro-czarne ,,Swedish stripes", więc jeśli ktoś chce to samo, tylko lżej/mniej granatowo/inne powody, to polecam. Ja wiem, że jeśli je w swoje łapki dostanę, to nabędę bez zastanowienia.

  • Like 2
  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety u mnie słabo i z aparatami, i z obsługiwaniem ich. Jak będę miał okazję wyręczyć się w tym kimś bardziej biegłym w posługiwaniu isę technologią, to wrzucę jakieś zdjęcia, ale ciężko mi wyrokować, kiedy to się może zdarzyć. Ale, jak napisałem, śladów zużycia praktycznie nie iwdać, wiec polecam zdjęcia na stronie producenta ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, MichałBrit napisał:

 

To z mojej strony chyba tyle, ale z chęcią odpowiem naewentualne pytania. I uwaga, niespodzianka - ukazały się identyczne spodnie, tylko w 10,5-uncjowej bawełnie, w szaro-czarne ,,Swedish stripes", więc jeśli ktoś chce to samo, tylko lżej/mniej granatowo/inne powody, to polecam. Ja wiem, że jeśli je w swoje łapki dostanę, to nabędę bez zastanowienia.

Dzięki za recenzję!

Ja swoje spodnie (mam ten sam model, również kupiony na Marszałkowskiej) normalnie piorę w pralce. Ubytku koloru jakoś nie zauważyłem, a użytkuje półtora roku. Ale ja w ogóle jestem przeciwnikiem takiego pieszczenia się z rzeczami. Brudne --> pralka.

Mi z kolei nic się nie odpruło, więc to chyba wadliwy egzemplarz. Nie chcesz reklamować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odczuwam potrzeby reklamować, to jest akurat taka rzecz, która ma nabrać charakteru - w tym też przez naprawy. A do tego perspektywa pozbawiania się spodni, które zdążyłem pokochać, po to żeby dostać kolejne, identyczne, tylko nierozchodzone, wydaje mi wręcz działaniem na własną szkodę. 

A co do prania - no widzisz, jaka różnica, dla jednego nie pranie to piszczenie się, a dla drugiego wręcz przeciwnie, pieszczeniem się jest przesadna dbałość i pranie, kiedy nie trzeba ;)
Ja też nie jestem fanatykiem, jak tacy, których zdjęcia widziałem w dżinsach z paromiesięczną plamą błota. Ale jednak zabrudzenia, jak opisałem, praktycznie znikające same, to jeszcze nie powód do prania.
Jak przyjdzie co do czego, to też planuję użyć pralki, a nie dziwnych metod typu zamrażarka, więc skoro masz ten sam model, to mógłbyś jakoś skomentować kurczenie się? Napisałem o problemie z długością i się zastanawiam, czego spodziewać się po tym praniu, które kiedyś nadejdzie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Z racji panujących upałów ostatnio zakupiłem na allegro spodnie Wrangler Greensboro z dodatkiem coolmaxu (wg opisu skład to 62% bawełna, 38 elastomultiester). Z materiału jestem zadowolony, świetnie oddycha, człowiek się w nim nie grzeje - z kroju spodni niestety trochę mniej (34 są za krótkie, 36 za długie i za szerokie na dole). Pewnie będę musiał je oddać do poprawki. Orientuje się ktoś czy jakieś inne firmy typu Lee/Levis też szyją z podobnych mieszanek? Często chodzę do pracy w koszuli i w casualowych spodniach, więc klasyczny fason i jednolity kolor jest dobrym rozwiązaniem. Jednak w przypadku tych spodni wygląd zachowały tylko beżowe, bowiem kolor ze spodni granatowych i khaki mocno się sprał. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Tak samo jak w przypadku butów - ja noszę buty w rozmiarach 41 - 43.5 i nie ma znaczenia, czy są z zamszu, licówki czy meshu, ma natomiast znaczenie, kto je wyprodukował.

W tej chwili raw denim jest w 80-90% sanforised, a to oznacza, że spodnie skurczą się minimalnie, natomiast prawie na pewno rozciągną o rozmiar w pasie. Wyjątkiem jest bardzo ciężki denim, który raczej nie będzie się rozciągał. Rozmiarówka producentów jeansów to rzecz dość zabawna - miałem jeansy Edwin w rozmiarze 31, które o rozciągnięciu w pasie miały szerokość blisko 37 cali. Bardzo ogólnikowo Edwin 31 = Levi's 32 = Iron Heart 33.

Jeżeli spodnie które chcesz kupić są oznaczone "sanforised", lub nie są oznaczone w ogóle (non-sanforised lub shrink-to-fit zwykle noszą taką nazwę), kierowałbym się rozmiarem z tabeli i jeśli gramatura jeansu nie przekracza 17 oz, założyłbym że się rozciągną o rozmiar.

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Luca napisał:

Jesli Levis'y noszę 32/32 to raw denim powinien być ten sam rozmiar czy większy? Jak yo wygląda?

Dobra firma produkująca raw denim (często działają tylko online) powinna mieć prostą w obsłudze instrukcję pomiaru swoich obecnych, dobrze pasujących spodni. Zarówno w przypadku jeansów (Gustin) jak i flaneli (Benevento) ich wskazówki znalazły dla mnie odpowiedni rozmiar. Tutaj uwaga o spodniach z denimu <11 oz - jak pisze @lubo69 one potrafią się bardzo rozciągnąć w pasie.

No i generalna uwaga właściwie nr 1 - firmy modowe typu Levi's stosują tzw. vanity sizing i np ich 34 w pasie ma dokładnie 90 cm czyli...36". W raw denim wziąłem wobec tego 35" (bo o 1 cal pas się rozciągnie) a we flaneli 36" i było idealnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
W dniu 27.06.2018 o 17:52, Najmniejszy napisał:

(Mowa o Pike Brothers 1908 miner pant - przyp. aytora) niespodzianka - ukazały się identyczne spodnie, tylko w 10,5-uncjowej bawełnie, w szaro-czarne ,,Swedish stripes", więc jeśli ktoś chce to samo, tylko lżej/mniej granatowo/inne powody, to polecam. Ja wiem, że jeśli je w swoje łapki dostanę, to nabędę bez zastanowienia.

https://www.pikebrothers-shop.com/ItemView.action?filter=1&amp;menuMainGrp=00000101&amp;loadGroups=true&amp;pageIndex=1&amp;itemSpecialView=&amp;number=P0101-17-0011

Kończą się, ostetnie ogzemplarze został w małych rozmiarach, i są przecenione. Polecam brać póki są, za tę cenę grzech się nie skusić - ja już swoje zamówiłem i jak tylko dotrą, to zrecenzuję (chociaż mniej obszernie, niż klasyczne granatowe, coby się powtarzać).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Najmniejszy napisał:

https://www.pikebrothers-shop.com/ItemView.action?filter=1&amp;menuMainGrp=00000101&amp;loadGroups=true&amp;pageIndex=1&amp;itemSpecialView=&amp;number=P0101-17-0011

Kończą się, ostetnie ogzemplarze został w małych rozmiarach, i są przecenione. Polecam brać póki są, za tę cenę grzech się nie skusić - ja już swoje zamówiłem i jak tylko dotrą, to zrecenzuję (chociaż mniej obszernie, niż klasyczne granatowe, coby się powtarzać).

Mam te spodnie. Świetny materiał, gęsto tkany, kolco-odporny :). Same spodnie są wbrew pozorom dość lekkie i bardzo wygodne - wysoki stan, luźny krój, ja noszę je na szelki. Super jakość wykonania, made in Portgual, bardzo staranne ściegi, w większości podwójne, i takie detale jak dodatkowe wzmacnianie dna kieszeni - chyba nigdy nie miałem tak porządnie uszytej rzeczy przebijają nawet ciuchy Filsona. Polecam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Najnowszy nabytek jeansy Dee Cee z lat 70.,Świetny krój z wysokim stanem i szerszymi nogawkami idealnymi do trzewików.,Mimo upływu prawie pięciu dekad intensywny aromat indygo przypominający zapachy w Pewexach i Baltonach., Firma Washington Manufacturing co. z Nashville została założona w 1922 roku. Do końca II wojny światowej Washington Manufacturing była jedną z największych firm odzieżowych na południu. Posiadała kilkanaście zakładów produkcyjnych, z których większość znajdowała się w małych miasteczkach Tennessee. Wśród głównych marek firmy były jeansy Dee Cee, odzież sportowa Deer Creek i dziecięce ubrania Happy Jack i Happy Jill. W 1940 roku Washington Manufacturing kupił budynek Cummins Station w Nashville który służył jako siedziba firmy... Firma Washington Mfg Co. ogłosiła bankructwo w 1992 roku

P8140001.JPG

P8140003.JPG

P8140007.JPG

P8140008.JPG

P8140011.JPG

  • Like 2
  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.