Jamjest Napisano 20 Wrzesień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 20 Wrzesień 2016 "A jak wyglądały owe garnitury, w kompletnych stylizacjach, możecie ocenić na podstawie poniższych zdjęć. "(cyt. z w/w bloga) Ok oceniłem. Nie wygląda tragicznie. Na zdjęciach. Jeśli kiedyś wpadnę na pomysł chodzenia w czymś co ma w uproszczeniu "wszytą folię w materiał" żeby się podgotować i wystąpić w jakims celebrity szoł o gotowaniu na parze w tv to wrócę do tego bloga. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michalina Panfil Napisano 22 Wrzesień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2016 Często zastanawiam się, jaką wiedzę z materiałoznawstwa ma dziewczyna, która powtarza w kółko, że "poliestry są różne" lub chociażby wierzy, że poliester został wykorzystany w danej rzeczy nie ze względu na oszczędności tylko po to, żeby zachować "nowoczesny design". Wydaje mi się, że większość z takich ludzi nigdy nie używało przez dłuższy okres niczego poza bawełną i syntetykami. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego produkuje się tyle rzeczy z poliestru? Próbuję sama analizować sytuację rynkową i nasuwa mi się kilka dość ciekawych wniosków. Wszystkie wynikają z tego, że poliester jest zwyczajnie tańszy: jako materiał oraz w obróbce. Dotarło do mnie na szkoleniu z prasowania, że rzecz, zanim zostanie włożona do worka, musi być wyprasowana do sucha. W praktyce wygląda to tak, że od razu po prasowaniu rzecz się składa. Nie ma czasu czekać aż odparuje. W krajach, gdzie produkuje się masowo odzież nie ma suchego powietrza. Wyprasowana wełniana rzecz być może chłonie zbyt wiele wilgoci, żeby płynąć statkiem zamknięta w worku przez kilka miesięcy. Być może część takiego transportu marnuje się, pleśnieje, przyciąga robactwo. W sieciowych sklepach odzieżowych często paski brzydko pachną, a w torebkach można znaleźć martwe pająki. Pewnie wszystko zależy od metod danej fabryki. Podejrzewam, że odpowiednie traktowanie wyrobów jest też droższe. Czy moja wyobraźnia za bardzo mnie poniosła czy może być to prawdopodobny scenariusz? 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zajac Poziomka Napisano 22 Wrzesień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2016 9 minut temu, Michalina Panfil napisał: Często zastanawiam się, jaką wiedzę z materiałoznawstwa ma dziewczyna, która powtarza w kółko, że "poliestry są różne" (...) Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego produkuje się tyle rzeczy z poliestru? Próbuję sama analizować sytuację rynkową i nasuwa mi się kilka dość ciekawych wniosków. Wszystkie wynikają z tego, że poliester jest zwyczajnie tańszy: jako materiał oraz w obróbce. Poliestry istotnie bywają różne. Zarówno pod względem składu chemicznego, jak i gramatury i splotu. Nie zawsze poliester jest tańszy, czasem jest droższy od materiałów naturalnych. Pisałem o tym na poprzedniej stronie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michalina Panfil Napisano 22 Wrzesień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2016 Teraz, Zajac Poziomka napisał: Poliestry istotnie bywają różne. Zarówno pod względem składu, jak i gramatury i splotu. Wełny także. Z poliesterem jest większe pole manewru, to fakt. Pod względem kosztów chodziło mi nie tylko o właściwości czysto chemiczne, ale o koszty poboczne związane z użyciem poliestru w produkcji. Kolejny przykład: oczko igły przy przechodzeniu przez płytkę ściegową z pełną prędkością maszyny przemysłowej bez nitki może rozgrzać się do temperatury 340 stopni. Słabej jakości nić obniżą tę temperaturę do 285 stopni, ale i tak można szyjąc poliester, go stopić. Z tego powodu stosuje się specjalne trawione/polerowane/powlekane igły i problem znika. Może źle się wyraziłam. Nie mam nic przeciwko poliestrowi, jako substancji. Czasem też używam. Zastanawiałam się tylko, na ile przemysł robi wodę z mózgu klientom, żeby sprzedać to, co jest korzystniejsze z biznesowego punktu widzenia. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zajac Poziomka Napisano 22 Wrzesień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2016 @Michalina Panfil Jeżeli chodzi o garnitury, czy koszule to istotnie taki poliester jest stosowany między innymi po to, żeby obniżyć cenę produktu i pewnie z tymi niższymi kosztami produkcji i transportu też masz rację. Ale nie wydaje mi się, żeby produkcja ubrań z "kosmicznymi" technologiami była istotnie tańsza niż ubrań z tkanin naturalnych (nie wspominając już o kosztach patentów, R&D itd.). Tam się poliestru/poliamidu itd. używa po prostu, bo lepiej się sprawdza, a nie po to żeby zaoszczędzić. Widziałem kiedyś film dokumentalny o całkiem niezłych himalaistach, którzy probówali wejśc na Everest w ubraniach z tkanin naturalnych, z epoki (takich jakich używał Mallory) - nie udało im się. Miałem/mam i używałem/używam wielu sztucznych ubrań sportowych czy turystycznych. Zaczynając od półki niskiej (Decathlon) poprzez średnią (np. North Face, Jack Wolfskin, Under Armour) a kończąc na naprawdę wysokiej (sztormiaki oceaniczne Henri Lloyd). Zarówno oddychalność jak i komfort termiczny były w większości przypadków bardzo dobre, nie gorsze od materiałów naturalnych. Problemem jest to, że te materiały wyglądają nieelegancko, uszyte z nich garnitury wyglądałyby karykaturalnie. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Michalina Panfil Napisano 22 Wrzesień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2016 Tak, całkowicie się zgadzam w przypadku tkanin/dzianin sportowych. Tutaj możliwość kształtowania włókien w sposób nadający im właściwości niemożliwe do osiągnięcia w przypadku włókien naturalnych ma zdecydowaną przewagę. W przypadku dizajnerskiej sukienki od projektanta chyba jednak nie o to chodzi... Nie sprzeciwiam się postępowi. Niestety ewolucja w branży odzieżowej postąpiła w kierunku fast fashion, czyli szybkich zmian kolekcji kilka razy do roku. Wiąże się to nie tylko z koniecznością produkcji milionów ton odzieży, ale i z koniecznością wciskania ciemnoty ludziom, żeby myśleli, że chcą to kupić. Na szczęście "Zachód" (czyli też my) powoli zmienia zdanie na korzyść rodzimych firm, które ilością nie mogą konkurować z azjatyckimi firmami, ale jakością jak najbardziej. Tutaj wraca moje pytanie o to, gdzie zaczyna się wciskanie ciemnoty, a gdzie faktycznie mówimy o postępie w branży tekstyliów. Przepraszam moderatorów za offtop. W jakiś tam sposób marki wciskają ludziom ciemnotę poprzez blogerów i mam nadzieję, że cześciej będziemy widywać przykłady promocji wartościowych produktów na blogach z modą męską. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dziko Napisano 22 Wrzesień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2016 Należy pamiętać, że od lat trwa wyścig zbrojeń między tkaninami naturalnymi a sztucznymi/syntetycznymi - jedne i drugie są usprawniane, inaczej przegonienie naturalnych przez syntetyki byłoby kwestią czasu. Widać to bardzo w materiałach obiciowych, gdzie te z wyższej i najwyżej półki (Alcantara, Carabu, Mystic) kosztują porównywalnie do skór naturalnych i maja naprawdę fajne właściwości (np. "pluszową miękkość" połączoną z totalną zmywalnością - nieocenione przy dziecku). Bielizna z wyższej półki (zwykła, nie jakaś sportowa) to też często modal czy poliamid (mikrofibra). Tkaniny sztuczne zatryumfowały już np. w podszewkach, gdzie nawet w topowych garniturach używa się np. cupro, które się po prostu lepiej sprawdza od nie-wiadomo-jak-ekskluzywnego jedwabiu. Ciekawy i wartym do prześledzenia byłby też wątek ekologiczny - teraz to na świecie strasznie modne i korporacje bardzo zwracają na to uwagę. Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby - paradoksalnie - materiały sztuczne miały niższy tzw. "carbon print" od tych naturalnych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hargin Napisano 22 Wrzesień 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2016 29 minut temu, dziko napisał: Tkaniny sztuczne zatryumfowały już np. w podszewkach, gdzie nawet w topowych garniturach używa się np. cupro, które się po prostu lepiej sprawdza od nie-wiadomo-jak-ekskluzywnego jedwabiu. Z tym, że CUPRO to tkanina naturalna (włókno celulozowe uzyskiwane z bawełny). 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dziko Napisano 22 Wrzesień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2016 4 minuty temu, Hargin napisał: Z tym, że CUPRO to tkanina naturalna (włókno celulozowe uzyskiwane z bawełny). AsahiKASEI, wyłączny producent Cupro, twierdzi jednak inaczej: https://www.asahi-kasei.co.jp/fibers/en/cupro_lining/feature/basic_information02.html Synthetic fiber -> Regenerated fiber -> Cupro W jakimś tam zakresie ogólności to i poliester jest naturalny - przecież jest wytwarzany z ropy naftowej, która z kolei powstaje z rozkładu materii organicznej. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hargin Napisano 22 Wrzesień 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2016 Bazą do wytworzenia CUPRO jest bawełna, co też potwierdza producent. Nie wiem, czy w tabelce nie popełniony został błąd, bo nagłówek brzmi: "Regenerated fiber and semi-synthetic fiber". Podejrzewam, że sposób produkcji włókna i tkaniny rzutuje na jego klasyfikację. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
JD! Napisano 22 Wrzesień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2016 Dnia 19.09.2016 o 21:47, xkoziol napisał: ... a "w okularach znaczy się profesor" (Kingsajz, 1987) Szkoda, że w szerszym odbiorze Pan Jan jest autorytetem, ikoną stylue i dobrego gustu. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
dziko Napisano 22 Wrzesień 2016 Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2016 Godzinę temu, Hargin napisał: Bazą do wytworzenia CUPRO jest bawełna, co też potwierdza producent. Nie wiem, czy w tabelce nie popełniony został błąd, bo nagłówek brzmi: "Regenerated fiber and semi-synthetic fiber". Podejrzewam, że sposób produkcji włókna i tkaniny rzutuje na jego klasyfikację. Włókna zasadniczo dzielimy na naturalne, sztuczne i syntetyczne, choć Anlosasi te dwie ostatnie kategorie wrzucają często w jedną. Jeśli naciągasz włókna regenerowane jako naturalne, to musisz również wiskozę uznać za włókno naturalne, bowiem wytwarzana jest z drewna bukowego bądź bambusa (inna rzecz, że "bamboo" brzmi dużo fajniej i trendy, choć to po prostu wiskoza ). 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hargin Napisano 22 Wrzesień 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 22 Wrzesień 2016 @dziko ale jak często wrzuca? nie ma pojęcia, czy włókno regenerowane jest naturalne jako takie (powstaje zapewne w procesie obróbki mechaniczno-chemicznej), ale wymienione składniki takimi są. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
R50 Napisano 1 Październik 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Październik 2016 https://9namarszalkowskiej.wordpress.com Jeśli uważaliście, że skrzyżowanie Kasi Tusek, Justina Timberlake'a i Daniela Wellingtona to już przesada, to sprawdźcie wersję angielską bloga. Ktoś powinien mu powiedzieć, żeby zaniechał pisania w tym języku, albo przynajmniej zatrudnił tłumacza. Z drugiej strony po co tłumacz, jeśli subskrybuje nas tylko Jan Adamski i właściciel Partenope? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
TomiW01 Napisano 1 Październik 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Październik 2016 https://9namarszalkowskiej.wordpress.com Jeśli uważaliście, że skrzyżowanie Kasi Tusek, Justina Timberlake'a i Daniela Wellingtona to już przesada, to sprawdźcie wersję angielską bloga. Ktoś powinien mu powiedzieć, żeby zaniechał pisania w tym języku, albo przynajmniej zatrudnił tłumacza. Z drugiej strony po co tłumacz, jeśli subskrybuje nas tylko Jan Adamski i właściciel Partenope? Normalne w kobiecej "fashion" Gorzej, że w męskiej widzimy takie pierd... "W zeszłym roku wieszczyłem ...". Polecam koledze "Wesele" Wyspiańskiego Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zajac Poziomka Napisano 1 Październik 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Październik 2016 12 minut temu, R50 napisał: Ktoś powinien mu powiedzieć, żeby zaniechał pisania w tym języku, albo przynajmniej zatrudnił tłumacza. Po lekturze tekstu z linka wydaje mi się że ten pan zatrudnia tłumacza Google. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mosze Napisano 1 Październik 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Październik 2016 Koledzy zazdroszczą. Bloger Mateusz jest ładnie uczesany, ma urodę modela, więc wygląda we wszystkim co najmniej dobrze, a zdjęcia mogą się podobać. Trudno mi również wskazać (przejrzałem pobieżnie) wyraźnie nieudane zestawy. Jest to kolejny blog reklamujący ciuszki, różnego typu "absolute must-haves", zapewne - w komplecie wypożyczone do sesji (na jednym ze zdjęć widać dokładnie skórzaną podeszwę butów, która jest praktycznie nienaruszona), w dodatku, w swojej kategorii, przynajmniej w zakresie prezentowanych stylizacji, dość dobry. Cóż - załapanie się na kontrakt z dużą firmą to są zapewne spore pieniądze i nie dziwi mnie wysyp tego typu blogów. Opisów na tego typu blogach nie czytam; nie interesuje mnie szczególnie, dlaczego np. koniecznie powinienem mieć w szafie kamizelkę w kratę. Głębszej treści nie należy się spodziewać, ale - z drugiej strony - przymusu czytania nie ma. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mosze Napisano 1 Październik 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Październik 2016 Jeszcze jedna uwaga, po przemyśleniu - nie chciałbym, aby powyższe zabrzmiało przesadnie krytycznie. Młody człowiek wypożycza, no bo skąd ma wziąć coraz to nowe rzeczy do sesji? MrVintage zaczynał od second handów, ale teraz ludzie się doedukowali i właściciele sh sami wyławiają perełki i wstawiają na Allegro. Trudno zatem oczekiwać po młodym człowieku relacji z sesji u Rubinaccich. Można się jedynie przyczepiać do tego, co i jak pisze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Velahrn Napisano 1 Październik 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Październik 2016 Pozwolę sobie odpowiedzieć w jednym poście na kilka tematów poruszanych w dyskusji: 1. Strój Mallory'ego i Irvine'a był bardzo dobry - w wielu aspektach nawet przewyższał współczesny strój alpinistyczny. Przede wszystkim, był lżejszy, pozwalał na szybsze wspinanie się, był robiony na miarę, przez co zapewniał lepszą swobodę ruchów, cieńsze buty dawały lepsze czucie ściany itd. Miał oczywiście poważne wady (np. guziki), nadawał się też raczej do ruchu, a nie spoczynku. Nie zmienia to jednak faktu, że mając na sobie golf z wełny merino i tweedową marynarkę, jesteśmy ubrani lepiej (pod względem oddychalności, termiki itd.) niż 99 % ludzi mijanych na ulicy, w rzeczach z Reserved, Croppa, Lidla czy H&M. Większość współczesnych materiałów stosowanych w popularnych sieciówkach nie ma absolutnie żadnych zalet, poza ceną (i jest to zaleta głównie dla producenta). 2. Racjonalne wydawanie pieniędzy na ubrania sportowe kończy się gdzieś w okolicach 2,5-3 tys. Wspomniany w jednym z wcześniejszych linków sztormiak Musto według mnie nie jest wart swojej ceny. Za góra trzy tysiące można już mieć ubrania absolutnie topowe, np. z najlepszymi możliwymi membranami (Gore-Tex pro), świetnie wykonane. Inny przykład - naprawdę znakomite kurtki puchowe (Yeti, Małachowski) kosztują 1,5-2 tys. 3. Tkaniny "techniczne" są opracowywane ze względu na swoje właściwości, wygląd jest kwestią drugorzędna. Taki High Loft jest miękki, ciepły, elastyczny, lekki, ale wygląda tragicznie. Połączywszy to z antydesignem (bo inaczej tego nie da się nazwać) preferowanym przez większość marek sportowych, otrzymujemy naprawdę brzydkie rzeczy. Standardem są na przykład kurtki w kolorach "soczysty róż", "jaskrawa zieleń", "neonowy żółty" (co jeszcze da się zrozumieć), często łączone z innymi na zasadzie łat (czego już zrozumieć nie sposób). 4. Garnitury produkowane są z poliestru tylko z powodu chęci obniżenia ceny. Poliester garniturowy ma wyglądać - właściwości użytkowe są kwestią drugorzędną (czyli dokładnie odwrotnie niż przy odzieży sportowej). Dlatego też komfort noszenia takich garniturów jest zazwyczaj bardzo niski. To, co uprawia pan Adamski na blogu, to po prostu (kiepsko) ukryty marketing. 5. Ciekawą kwestię poruszył Mosze wyżej. W naprawdę starych notkach Mr Vintage, podobnie jak niekiedy u pewnych forumowiczów, secondhandy jawią się jako morze obfitości. Normalnie idziesz i łowisz perełki. Tymczasem obecnie znalezienie tam używanych ciuchów znanych marek - Kiton, Burberry, Zegna, Barbour itd. - graniczy z niemożliwością. Jak mój przedmówca słusznie zauważył, odpowiednie osoby przeglądają cały towar i markowe rzeczy wystawiają osobno, w "secondhandowych butikach" albo na aukcjach internetowych. Jeśli więc szmateksy są jakimkolwiek zbiornikiem, to tylko morzem g@#%! 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kropek Napisano 1 Październik 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Październik 2016 Jeszcze jedna uwaga, po przemyśleniu - nie chciałbym, aby powyższe zabrzmiało przesadnie krytycznie. Młody człowiek wypożycza, no bo skąd ma wziąć coraz to nowe rzeczy do sesji? MrVintage zaczynał od second handów, ale teraz ludzie się doedukowali i właściciele sh sami wyławiają perełki i wstawiają na Allegro. Trudno zatem oczekiwać po młodym człowieku relacji z sesji u Rubinaccich. Można się jedynie przyczepiać do tego, co i jak pisze. Wiem, że to offtop ale nadal w sh można dorwać świetne rzeczy i to za grosze! Więc bardzo polecam chodzić Wysłane z mojego Redmi 3 przy użyciu Tapatalka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Midlife-Crisis Napisano 1 Październik 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Październik 2016 Wracając do tematu poliestru, to na poruszanym blogu zadziwiająca jest zmienność zdania na temat rozsądnej zawartości tego materiału jako domieszki przy niskim budżecie. Na studniówkę 2015 wynosi ona 30%, w poszerzonej wersji tego wpisu rok później już tylko 20%. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zajac Poziomka Napisano 1 Październik 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Październik 2016 13 godzin temu, Velahrn napisał: Pozwolę sobie odpowiedzieć w jednym poście na kilka tematów poruszanych w dyskusji: 1. Strój Mallory'ego i Irvine'a był bardzo dobry - w wielu aspektach nawet przewyższał współczesny strój alpinistyczny. Przede wszystkim, był lżejszy, pozwalał na szybsze wspinanie się, był robiony na miarę, przez co zapewniał lepszą swobodę ruchów, cieńsze buty dawały lepsze czucie ściany itd. Miał oczywiście powazne wady (np. guziki), nadawał się też raczej do ruchu, a nie spoczynku. Nie zmienia to jednak faktu, że mając na sobie golf z wełny merino i tweedową marynarkę, jesteśmy ubrani lepiej (pod względem oddychalności, termiki itd.) niż 99 % ludzi mijanych na ulicy, w rzeczach z Reserved, Croppa, Lidla czy H&M. Większość współczesnych materiałów stosowanych w popularnych sieciówkach nie ma absolutnie żadnych zalet, poza ceną (i jest to zaleta głównie dla producenta). 2. Racjonalne wydawanie pieniędzy na ubrania sportowe kończy się gdzieś w okolicach 2,5-3 tys. Wspomniany w jednym z wcześniejszych linków sztormiak Musto według mnie nie jest wart swojej ceny. Za góra trzy tysiące można już mieć ubrania absolutnie topowe, np. z najlepszymi możliwymi membranami (Gore-Tex pro), świetnie wykonane. Inny przykład - naprawdę znakomite kurtki puchowe (Yeti, Małachowski) mają z reguły ceny w przedziale 1,5-2 tys. 3. Tkaniny "techniczne" są opracowywane ze względu na swoje właściwości, wygląd jest kwestią drugorzędna. Taki High Loft jest miękki, ciepły, elastyczny, lekki, ale wygląda tragicznie. Połączywszy to z antydesignem (bo inaczej tego nie da się nazwać) preferowanym przez większość marek sportowych, otrzymujemy naprawdę brzydkie rzeczy. Standardem są na przykład kurtki w kolorach "soczysty róż", "jaskrawa zieleń", "neonowy żółty" (co jeszcze da się zrozumieć), często łączone z innymi na zasadzie łat (czego już zrozumieć nie sposób). 4. Garnitury produkowane są z poliestru tylko z powodu chęci obniżenia ceny. Poliester garniturowy ma wyglądać - właściwości użytkowe są kwestią drugorzędną (czyli dokładnie odwrotnie niż przy odzieży sportowej). Dlatego też komfort noszenia takich garniturów jest zazwyczaj bardzo niski. To, co uprawia pan Adamski na blogu, to po prostu (kiepsko) ukryty marketing. Ad1. Nie mam wiedzy, żeby się z Tobą sprzeczać. Byłem co prawda w Himalajach, ale jedynie na trekkingach (2 tygodniowy pod namiotem dookoła Daulaghiri oraz do Everest Base Camp). A warunki panujące na 5000-5500 metrów są skrajnie różnie od tych na 8000 metrów, więc nie potrafię samodzielnie ocenić, czy rzeczy Mallory'ego by się tam sprawdziły. Mi wystarczały rzeczy z Decathlonu i North Face. Ale tak jak pisałem widziałem film (nie pamiętam tytułu, teraz jak szukam go w google wydaje mi się, że był to The Wildest Dream) gdzie dwóch niezłych wspinaczy nie dało rady zdobyć Everestu w strojach "z epoki" (odpuścili trochę powyżej 7000 metrów), a w strojach "dzisiejszych" dali bez problemu radę. Ad2. Równie dobrze można powiedzieć, że racjonalne wydawanie pieniędzy na garnitur kończy się na 5 tysiącach złotych, albo racjonalne wydawanie pieniędzy na samochód kończy się na 100 tysiącach złotych. Dla 99% ludzi to prawda, dla 1% nie. Ze słów jednego z lepszych żeglarzy w Polsce (nie chcę pisać na forum ogólnym o kogo chodzi, jakby co możemy pogadać na PW) - "sztormiak Henri Lloyd za 4 tysiące złotych jest naprawdę świetny. Praktycznie rzecz biorąc sztormiak Musto za 5 tysięcy niczym się nie różni... poza tym że jest sporo lżejszy". Dla mnie kilkaset gramów wagi to jest żadna różnica, bo obie rzeczy mają takie same właściwości i są tak samo dobrze wykonane. Dla zawodowców pływających w regatach, gdzie liczy się każdy detal - duża. Przy czym jak wspominałem - takie detale odgrywają rolę tylko na naprawdę topowym poziomie, dla zwykłego szaraczka jak ja nawet ubrania z Decathlonu będą wystarczające na trekking w wysokich górach, czy rejs po pełnym morzu. Tak samo jak i w ciuchach eleganckich - mało kto naprawdę potrzebuje garnituru od Cesare Attolini, dla większości osób Jort z SS będzie praktycznie nieodróżnialny. Ja miałem na sobie przez 2 tygodnie sztormiak Henri Lloyd Ocean na rejsie pełnomorskim i wystarczał on mi aż nadto. Zdaję sobie sprawę, że używam po raz drugi Argumentum ad verecundiam ... ale tam gdzie sam nie mam wystarczającej wiedzy po prostu wolę zdać się na osoby o których wiem, że znają się na rzeczy. Być może również jesteś profesjonalnym żeglarzem/himalaistą/itp. ale jeżeli nie, to jednak wolę zaufać doświadczeniom ludzi, którzy zajmują się tym całe dorosłe życie Ad3. Zgadzam się, to samo napisałem. Tkaniny techniczne mają świetne właściwości, ale nie nadają się na garnitur. Ad4. Jak wyżej "Nie zmienia to jednak faktu, że mając na sobie golf z wełny merino i tweedową marynarkę, jesteśmy ubrani lepiej (pod względem oddychalności, termiki itd.) niż 99 % ludzi mijanych na ulicy, w rzeczach z Reserved, Croppa, Lidla czy H&M. Większość współczesnych materiałów stosowanych w popularnych sieciówkach nie ma absolutnie żadnych zalet, poza ceną (i jest to zaleta głównie dla producenta). " - również się zgadzam 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hargin Napisano 1 Październik 2016 Autor Zgłoszenie Share Napisano 1 Październik 2016 no cóż... można rzec, że to taka prostytucja w blogosferze. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Velahrn Napisano 1 Październik 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Październik 2016 Zając Poziomka, bardzo rozsądny i wyważony post. Co do szczegółów nie będę się sprzeczał, bo ani zawodowym żeglarzem, ani himalaistą nie jestem - ba, chyba nawet mniej, bo po studiach nie wróciłem już do wspinaczki, a w Himalajach nie byłem nigdy. Jako ciekawostkę podam, że jedna z najlepszych kanadyjskich manufaktur obuwia, Viberg, wykonała replikę butów Mallory'ego: https://viberg.com/blogs/journal/82828356-the-mallory-boot 4 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Zajac Poziomka Napisano 1 Październik 2016 Zgłoszenie Share Napisano 1 Październik 2016 6 minut temu, Velahrn napisał: Jako ciekawostkę podam, że jedna z najlepszych kanadyjskich manufaktur obuwia, Viberg, wykonała replikę butów Mallory'ego: https://viberg.com/blogs/journal/82828356-the-mallory-boot Świetnie wyglądają te buty! Jak kiedyś zniszczę moje Meindle (klejone a nie szyte, przy moim niezbyt intensywnym użytkowaniu praktycznie nie do zajechania, póki co mają bodajże 7 lat i jeżeli będą się zużywać w tym samym tempie, co dotychczas to pewnie za kolejne 7-8 będę musiał je wymienić... no chyba że odeślę do fabryki na "regenerację", wtedy pewnie nigdy), poważnie rozważę ich zakup Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.