Jump to content

Współpraca marek odzieżowych z blogerami


Hargin
 Share

Recommended Posts

Prawda, ja krawatów mojej ulubionej forumowej marki też wolałbym nie widzieć we wpisie Pana Grono, ani - z całym szacunkiem - żadnego innego polskiego blogera.

 

Nie popadajmy w skrajność. Mamy dobrych, a nawet świetnych blogerów z własnego podwórka - i to nie tylko pionierów męskiej elegancji (Szarmant, MrV, T.Miler, MT) , ale także z "młodego pokolenia" (np. BlueLoafers, SecondHand Dandy, Szymon Jeziorko, Outdersen). Wszyscy współpracują komercyjnie w różnym wymiarze, ale we wszystkim zachowany jest umiar i wyczucie przyzwoitości. Natomiast jak widzę np. markę James Button, która pcha swoje produkty przez 10 różnych "nowych" blogerów, którzy notują koszule w sektorze "premium", to mi się nóż w kieszeni otwiera. 

  • Upvote 8
Link to comment
Share on other sites

Posta wrzuciłem na forum ponieważ była akurat mowa o węzłach, a zainicjowała się ciekawa (i poucz

Ciekawe też nawiązanie do Marks & Spencer, mam dwa krawaty tej marki i nie ukrywam, które kupiłem ok rok temu, braliśmy je między innymi pod uwagę jako benchmark (naszym celem było stworzyć krawaty podobnej jakości ale za niższą cenę - MS kupowałem w cenach regularnych w granicach 100zł).

Link to comment
Share on other sites

Nie popadajmy w skrajność. Mamy dobrych, a nawet świetnych blogerów z własnego podwórka - i to nie tylko pionierów męskiej elegancji (Szarmant, MrV, T.Miler, MT) , ale także z "młodego pokolenia" (np. BlueLoafers, SecondHand Dandy, Szymon Jeziorko, Outdersen). Wszyscy współpracują komercyjnie w różnym wymiarze, ale we wszystkim zachowany jest umiar i wyczucie przyzwoitości. Natomiast jak widzę np. markę James Button, która pcha swoje produkty przez 10 różnych "nowych" blogerów, którzy notują koszule w sektorze "premium", to mi się nóż w kieszeni otwiera. 

Tak, tylko ci świetni mają własne sklepy/marki (co oczywiście jest OK, ale de facto odbiera im możliwość reklamowania innych brandów), a ci mniej świetni... są mniej świetni. EOT.

 

Edit: Moje uprzedzenie może wynika z faktu, że sam już nie czytam żadnych blogów (dawno temu pasjami czytałem Mr. V i MT) i do mnie (jak i do wielu mi podobnych) żadna reklama na blogu nie trafi.

Link to comment
Share on other sites

Panowie, aby zakończyć temat blogerów - nasza ofertę kierujemy do masowego Klienta, stąd obecność u blogerów jest u nas cenna, nie zamierzamy tego ukrywać. 

Nie będę już jednak umieszczał tu linków do wpisów na blogach, jak pisałem, umieściłem link wyłącznie dlatego, że akurat temat zbiegł się z tematem posta wyżej o węzłach. Ograniczę się do kontaktów stricte dot. oferty firmy.

 

Możliwość zaprezentowania się na forum BwB i zebrania opinii (także krytycznych i także tych dotyczących współpracy z blogerami) kolegów z forum, jest dla nas też oczywiście cenna (po to tu jesteśmy).

 

Miłego czwartku życzę wszystkim:)

Link to comment
Share on other sites

Nie popadajmy w skrajność. Mamy dobrych, a nawet świetnych blogerów z własnego podwórka - i to nie tylko pionierów męskiej elegancji (Szarmant, MrV, T.Miler, MT) , ale także z "młodego pokolenia" (np. BlueLoafers, SecondHand Dandy, Szymon Jeziorko, Outdersen). Wszyscy współpracują komercyjnie w różnym wymiarze, ale we wszystkim zachowany jest umiar i wyczucie przyzwoitości. Natomiast jak widzę np. markę James Button, która pcha swoje produkty przez 10 różnych "nowych" blogerów, którzy notują koszule w sektorze "premium", to mi się nóż w kieszeni otwiera. 

 ,,Wspominałem dlatego, że jestem zakochany w koszulach produkowanychprze tę firmę, bowiem klasą użytych materiałów, jakością wykonania oraz sposobem pakowania, dorównują najlepszym wyrobom renomowanych marek, a ceną pozostają w obszarze rynkowego standardu":)

  • Upvote 3
Link to comment
Share on other sites

Z ciekawości przejrzałem sobie wczoraj blogi kilku(nastu) blogerów. Każdy blog ma dział obserwuję/polecam i tak klikając w te linki u pana Adamskiego i pana Grono i później postępując w ten sam sposób dotarłem do całkiem sporej ilości blogów. Po pobieżnej lekturze wiem już, że najlepsze na świecie są płaszcze i garnitury Próchnik, koszule James Button, zegarek Daniel Wellington, krawaty poszetka.com, torby Sartolane i buty Yanko. Niemal wszyscy blogerzy promują te same produkty i piszą o nich bezkrytyczne i pełne zachwytu recenzje... Pewnie skoro wiele firm decyduje się na taki model współpracy, to taka reklama jest opłacalna, ale dla mnie te blogi są przez taki nachalny marketing po prostu bezwartościowe. O wiele więcej mogę się dowiedzieć choćby z tego forum, gdzie ludzie piszą o zakupionych produktach nie dostając za to żadnego wynagrodzenia i z recenzji mogę się dowiedzieć zarówno o zaletach jak i o wadach produktów.

  • Upvote 5
Link to comment
Share on other sites

Piszą straszne dyrdymały, a niedoświadczeni spijają ich słowa jak nektar :) Później trafiają tutaj i są w ... szoku :) 

 

Btw. dla mnie to zjawisko jest niezwykle osobliwe :) Czy faktycznie z tego można się utrzymać, a nawet zarobić dobre pieniądze - mają a uwadze, że tylu tych ekspertów się pojawiło? :) 

 

Btw2. Stowarzyszenie BwB powinno chyba wybierać współpracę z tymi autorami, którzy gwarantują odpowiedni poziom i standardy

  • Upvote 5
Link to comment
Share on other sites

Wydaje mi się, że jednym z problemów jest to że wiele blogów powstaje od razu z myślą o zarabianiu na nich (czy można się z tego utrzymać - nie mam pojęcia). " Umiem i lubię dobrze się ubrać i zrobić ładne zdjęcia, to czemu nie miałbym dostawać za to pieniędzy". W ten sposób zamiast skupić się na stworzeniu ciekawej zawartości i opisywaniu swojej pasji, blogerzy skupiają się na pozyskaniu sponsorów, reklamach, tekstach sponsorowanych i wszystkim innym, tylko nie tematyce bloga.

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem jesli chodzi o bloggowanie  własciwa kolejnosć to taka: mam pasję , chcę sie nią dzielić , piszę bloga , nadal pisze, nadal pisze ,..., zdobywam czytelnikow i szacunek wraz z rozwojem pasji

pieniadze od sposnorow , czy z reklam przychodza z czasem i są "przy okazji " i są srodkiem pozwalajacym na rozwoj osobisty, rozwoj bloga, organizację  konkursów , itd ,  a nie są celem samym w sobie. 

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Nie popadajmy w skrajność. Mamy dobrych, a nawet świetnych blogerów z własnego podwórka - i to nie tylko pionierów męskiej elegancji (Szarmant, MrV, T.Miler, MT) , ale także z "młodego pokolenia" (np. BlueLoafers, SecondHand Dandy, Szymon Jeziorko, Outdersen). Wszyscy współpracują komercyjnie w różnym wymiarze, ale we wszystkim zachowany jest umiar i wyczucie przyzwoitości. Natomiast jak widzę np. markę James Button, która pcha swoje produkty przez 10 różnych "nowych" blogerów, którzy notują koszule w sektorze "premium", to mi się nóż w kieszeni otwiera. 

 

To jest prawda, ale... "Klasycy" też miewali wpadki. Wg mnie ocena produktu może być rzetelna, jeśli 1. bloger uczciwie poinformuje o charakterze współpracy 2. jest kompetentny. To 2. przychodzi z wiekiem, że tak to ujmę - tutaj nieco rozumiem wpadki początkujących blogerów.

 

Na naszym forum reklama też jest (nie chodzi mi o zarejestrowanych rzemieślników), tylko tutaj trzeba uważać, żeby nie dostać kontry.

Link to comment
Share on other sites

To skoro teraz mozemy otwarcie na ten temat rozmawiać, bez denerwowania moderatorów offtopem, to ja tylko chciałem powiedzieć, że dla mnie bloger, który zaczyna współpracować z marką odzieżową traci całą wiarygodność jako bloger. Jego bloga już nie czytam, traci w moich oczach całą wartość merytoryczną.

 

Taki "upadły bloger" pozostaje natomiast osobowością ze świata mody, sprzedawcą, u którego mogę ewentualnie coś kupić, jeśli mnie zainteresuje. Więc chyba obie strony układu są mimo wszystko zadowolone.

Link to comment
Share on other sites

To skoro teraz mozemy otwarcie na ten temat rozmawiać, bez denerwowania moderatorów offtopem, to ja tylko chciałem powiedzieć, że dla mnie bloger, który zaczyna współpracować z marką odzieżową traci całą wiarygodność jako bloger. Jego bloga już nie czytam, traci w moich oczach całą wartość merytoryczną.

 

Mam inne zdanie, pod warunkiem, że bloger jest uczciwy i kompetentny, co wspomniałem, a ponadto wnosi pewną "wartość". Np. pomaga przy zamówieniach MTM i pokazuje, że firma potrafi uszyć świetnie leżące na ludziach rzeczy. Natomiast pitu-pitu i nachalne wciskanie faktycznie zniechęca.

Link to comment
Share on other sites

To skoro teraz mozemy otwarcie na ten temat rozmawiać, bez denerwowania moderatorów offtopem, to ja tylko chciałem powiedzieć, że dla mnie bloger, który zaczyna współpracować z marką odzieżową traci całą wiarygodność jako bloger. Jego bloga już nie czytam, traci w moich oczach całą wartość merytoryczną.

 

Taki "upadły bloger" pozostaje natomiast osobowością ze świata mody, sprzedawcą, u którego mogę ewentualnie coś kupić, jeśli mnie zainteresuje. Więc chyba obie strony układu są mimo wszystko zadowolone.

 

Bardzo szeroko ujęte. Co rozumiemy przez współpracę? Przyjęcie produktu do "testów"? Jeśli tak, to jestem innego zdania. W sieci jest cały wagon blogerów, którzy tak robią. Jednak przez swój dorobek, autorytet są wiarygodni - i ich oceny czasami są ... hmm... średnio korzystne dla dostawców.

 

U nas nastawiono się na szybki deal - ty jesteś bloger, ja jestem nowy producent, ty mi ładnie napisz, a ja ci podaruję opisywaną rzecz/wykupię reklamę. Bez refleksji, bez budowania autorytetu - szybko, tu i teraz.  MrV też się zdarzały wpadki na tym polu, ale moim skromnym zdaniem, udanie wychodzi z tego zakrętu - i obecnie znów chętnie zaglądam do jego bloga. Nie szukam inspiracji, a raczej ciekaw jestem jego stanowiska w sprawach, na które już jakiś pogląd mam wyrobiony. Czytelnicy też dojrzewają i zmieniają preferencje. Jakiś czas temu dotarłem do bloga italianman.pl i naprawdę pozytywnie mnie ten człowiek zaskoczył - widać, że ma pasję,  jest ukierunkowany i chce mu się pogrzebać w materiałach.

  • Upvote 5
Link to comment
Share on other sites

No to zakładam bloga. .. francuski Haas i Arlan będą mi wysyłać po 10m2 swoich najlepszych skór z kazdej nowopowstalej partii, żebym mógł z nich zrobić breloki i oznaczyć ich hasztagiem na swoim instagramie. G.J.Cleverley wyśle mi kilka sztuk z zapasów swojej 1768 russian leather żeby zorganizował konkurs, a brytyjski Sedgwick i Clayton będą wysyłać mi co chce za free żebym umieścił ich logo na swojej stronie. ..

  • Upvote 7
Link to comment
Share on other sites

Nie popadajmy w skrajność. Mamy dobrych, a nawet świetnych blogerów z własnego podwórka - i to nie tylko pionierów męskiej elegancji (Szarmant, MrV, T.Miler, MT) , ale także z "młodego pokolenia" (np. BlueLoafers, SecondHand Dandy, Szymon Jeziorko, Outdersen). Wszyscy współpracują komercyjnie w różnym wymiarze, ale we wszystkim zachowany jest umiar i wyczucie przyzwoitości. Natomiast jak widzę np. markę James Button, która pcha swoje produkty przez 10 różnych "nowych" blogerów, którzy notują koszule w sektorze "premium", to mi się nóż w kieszeni otwiera. 

 

Co jest nie tak z James Button? Pytam, bo markę kojarzę, ale nie mam żadnej koszuli od nich w swojej garderobie. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.