Skocz do zawartości

Krótkie pytania - krótkie odpowiedzi


Gość Nereusz

Rekomendowane odpowiedzi

6 godzin temu, Meander napisał:

Te wymiary są tak zróżnicowane, że mierzenie czegokolwiek poza wybranym przez Ciebie modelem, praktycznie mija się z celem. Rozmiarówka mocno się różni nie tylko w obrębie oferty, slim, regular, comfort to jedna strona medalu. Slim slimowi też potrafi być nierówny.
Mogę Ci jedynie napisać, że slim są wąskie, szczególnie w łydce (przynajmniej dla mnie, a nie mam sylwetki sportowca).

Dzięki za odpowiedź, ja mam rozbudowane nogi wiec slimy odpadają w większości ofert.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fular, plastron ma konstrukcję przy szyi podobną do krawata. 

W wakacyjnym kurorcie, jak ktoś lubi nosić apaszki, a zgodne z trendem mu się znudziły - czemu nie (jak ktoś oczywiście jest fanem tego dodatku). Zacznijmy od tego, że u nas fular to spora ekstrawagancja, więc reszta jest tylko pochodną ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, takie krótkie pytanko. Czy jest możliwość usunięcia zaszewek na plecach koszuli? Kupiłem kilka koszul u Milera, są świetnie dopasowane ale trochę przyciasne w biodrach :/ Koszula nie schodzi się do końca na samym dole, poniżej najniższego guzika . Oczywiście noszę ją w spodniach i tego nie widać ale nie jestem pewien czy tak to powinno wyglądać. Dlatego zastanawiam się czy ewentualne usunięcie zaszewek nie poprawiłaby sytuacji. Z góry dzięki za porady. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry,

po kilku dniach spędzonych na wertowaniu forum , uznalem, że czas na pierwsze pytanie :).

Czy marynarki na 3 guziki to w obecnych czasach zupelny przeżytek ? Jakoś nie widuję ich w stylizacjach prezentowanych przez  szanownych Kolegów.

Pozdrawiam

Edit: Być może to pytanie należalo zadać w innym dziale. Jeśli tak , to z góry przepraszam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź. Nie ukrywam, że bardzo mnie ucieszyła. Z dawnych, dobrych czasów , zostały mi dwie , właśnie włoskie , marynarki (kupione kiedyś w RC). 

Myślę, że po małych poprawkach krawieckich będą się nadawać na dzisiejsze czasy bo jakość wełny jest zacna.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mocno wybiegam naprzód (do okresu letniego), ale już zaczynam wstępnie się zastanawiać.

Pewnie odejdę od stylizacji opartych na głównie na wełnie (bo może okazać się zbyt ciepła), ale zatem, co w zamian?

1. Spodnie: len czy bawełna? Czy jakieś mieszanki?

2. Marynarki. Analogicznie, z dodatkami jedwabiu, wełny, etc?

 

Nie użytkowałem dotychczas lnianych rzeczy, a pewne moje obawy budzą kwestie: gniotliwości materiału czy formalności tegoż (choć to raczej mam tendencję lekceważyć ;) ). Kolorystycznie także widziałbym coś bardziej żywego, ot spodnie białe, kremowe/beżowe (ale jasne), może jasno-niebieskie, a marynarki (wręcz sportowe?) w mniej stonowanych kolorach. Do zaakceptowania w sytuacjach biznesowych i jakimśtam stopniu oficjalności, czy jednak trąci zbytnim casualem mimo wszystko?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście bardzo lubię len, polecam do noszenia latem. Do gniecenia trzeba się przyzwyczaić, może komuś przeszkadzać albo nie.

Jeżeli chodzi o spodnie, polecam mieszanki lnu z bawełną - będą się trochę mniej gniotły i lepiej trzymały kant.

Przy jasnych spodniach len i len z bawełną mają taką zaletę, że można je bez problemu prać, a np. białe spodnie szybko się brudzą. Z wełną jest nieco większy problem.

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BrotherM 

Wełna wełnie nierówna. Mamy gęsto tkane wełny z dodatkiem kaszmiru, które sprawdzają się w zimę i mamy np. fresco lub inne luźno tkane wełny typu tropic. Równie ważna jest konstrukcja marynarki tj. bez podszewki na plecach i w rękawach. Nie musisz zatem rezygnować w 100% z wełny. 

Co do lnu - mi w ogóle nie przeszkadza jego gniotliwość. Lniane koszule są niezastąpione na lato, zarówno takie z Tesco jak i Suitsupply. Co ciekawe, moja jednak koszula SuSu z tkalni Canclini jest  często mylona z bawełnianą, ale to miły wyjątek.

Spodnie też mogą być lniane. Polecam zwłaszcza grubszy len, który lepiej się układa na ciele, a zachowuje swoje właściwości. Zbyt cienki wygląda jak obrus :) tu masz przykład moich spodni lnianych z wysokim stanem 

Bawełna chłonie wilgoć w innym stopniu niż len i jeżeli nie jest to np. seesucker to raczej odradzam. Klei się do ciała, tym bardziej kiedy krój jest typu slim. Chyba, że w jakichś mieszkankach. 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na garderobę na lato to teraz już jest najwłaściwsza chwila. Zastanawiam się czy zdążę bo chciałem machnąć 3 nowe garnitury a dopiero pierwszy skrojony. Wyrosłem już niestety z dotychczasowych...😂

Lnu to trzeba być mocnym fanem. Zanim założysz to już trzeba prasować, z kantem spodni jest problem, spodnie trzeba często prać albo mega prasować.

Jeżeli już spodnie to mieszanka z bawełną ale.... NIE MA jednak nic lepszego niż wełna, tylko wełna i jeszcze raz wełna. Jak szyjesz to krawiec ci doradzi, Susu też ma odpowiednie letnie.

Ostatecznie marynarka może być ale im grubszy len tym mniej sie gniecie. Ja jednak już chyba wszystkie wyrzuciłem które miałem.

Teraz są lekkie wełny 220g która jak się pogniecie to sama dochodzi do siebie, wystarczy jej nie zamęczać codziennie i czasami do łazienki powiesić wykąpać się z nią zamiast z żoną  ;). Moim zdaniem szkoda zawracać sobie lnem

Koszule lnane  to także trudny kawałek chleba. Najlepsze są w mieszance z bawełną, nabierają miekkości, przy dopasowaniu len się nie sprawdza- drażni skórę która moim zdaniem wydziela więcej potu.

Ja w największe upały zakładam koszulę i kamizelkę - jak mogę. Jak nie to w pracy jest klimatyzacja to można normalnie chodzić w marynarce, do samochodu zdejmuje i nie ma problemu

Najwspanialszy jest seersucker, tylko trzeba mieć moc żeby go udźwignąć w naszym kraju. Przewiewny, elastyczny, lekki, nie czuje się go na ciele

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie len jest idealny na lato. Nie mam problemu z tym, że się gniecie bo w tym jego uroda. Mam kilka lnianych garniturów, marynarek i spodni, a także koszul i nie wyobrażam sobie lata bez nich. Wełna o otwartym splocie i seersucker też się oczywiście sprawdzają, ale ja wolę len :) 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BrotherM Pewnie nie ma łatwej odpowiedzi. Ja do pewnego stopnia podpisałbym się pod wszystkimi, jakich do tej pory udzielili koledzy. Zrobiłem w pamięci szybki przegląd tego, co mam na lato w szafie (a teraz raczej głównie na strychu) i wyszło mi, że:

- mam dwa garnitury typowo na cieplejszą porę roku - jeden z cienkiej tkaniny, 100% wełny, jasnoszary, drugi to typowy ciemny granat, ale mieszanka wełny i lnu. Pierwszy ma niestety pełną podszewkę. Drugi tylko na ramionach i do wysokości łopatek. Ten z domieszką lnu jest wyraźnie bardziej przewiewny (znaczenie ma zapewne też brak pełnej podszewki), gniecie się bardziej niż wełniany, ale i tak zdecydowanie mniej niż czysty len lub len z bawełną. Na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykły garnitur wełniany. Jeśli zwracam uwagę, żeby zdejmować marynarkę w samochodzie i przy biurku, to nie wymaga codziennego prasowania. Ewentualnie tylko poprawiam spodnie. Fakt, że tkanina jest dobrej jakości zapewne w tym znacznie pomaga

- garnitury lniane podobają mi się na innych, ale do pracy bym ich nie założył (czułbym się zbyt wymięty, a w ubraniu chcę przede wszystkim czuć się dobrze i swobodnie). Z kolei po pracy wolę luźniejszy ubiór. Dlatego mam lnianą marynarkę i jeszcze jakąś mieszankę lnu z bawełną. Gniotą się jak diabli, ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Przyznam jednak, że musiałem się do tego przyzwyczaić. Teraz ma to nawet swój urok

- nie mam i nie miałem lnianych spodni. Ech, jak tylko pomyślę, że już mam w miarę skompletowaną szafę to zawsze coś...

- nigdy nie włożę marynarki z kory. Od razu mam przed oczami jednego z typowych bohaterów kina - prowincjonalnego, zapijaczonego prawnika z południowych stanów USA. Wiem, że to pewnie krzywdzące, ale tak już mam

- co innego koszule. Nie wyobrażam sobie lata bez koszul z lnu, lnu z bawełną, czy seersucker. Mam biznesowe i takie bardzo swobodne. Lniane koszule noszę do marynarek i przewiewnych chinosów, ale też do szortów. Wolę je od bawełnianych t-shirtów. Latem z garniturem nieźle sprawdza się też bawełna oksfordzka. Jest zaskakująco przewiewna i w porównaniu do popeliny trzeba się w niej znacznie bardziej napocić, żeby poczuć efekt mokrej ceraty na plecach ;)

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z bawełną to ciekawa sprawa, bo ona w sumie bardziej zimowa niż letnia - IMHO jeśli chodzi o zimową termoregulację nic nie może się równać z moleskinem. Wielką zaletą wełny w lecie jest to, że ona prawie nie chłonie aromatów - nawet przy przepoceniu nie będzie "zapaszku". Z tego co widzę na zagranicznych forach, acz sam nie testowałem, na lato bardzo polecany jest też mocher.

Z lnem to jest taka sprawa, że wyjątkowo wiele zależy od jakości - lny z wyższej półki są piękne i wcale nie tak gniotliwe, ale też bywają droższe niż wysokoskrętna wełna. Mieszanka bawełna-len w spodniach sprawdza się świetnie, mam jedne z tkaniny Nova Fides, bardzo ładnie się układają (jak wełna), gniotliwość umiarkowana. Co ciekawe, istnieje też letnia dzianina bawełna-len, teraz nawet coś takiego będę zamawiał na Yooxie celem przetestowania.

 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zależy Ci na profesjonalnym wyglądzie - tylko fresco. Nie gniecie się, matowe jak diabli, nigdy się nie przedże. Jak zawieje wiatr to się zastanawiasz czy masz spodnie na nogach. 

W tych samych niebieskich spodniach byłem wpierw jednego dnia nad zalewem, drugiego bez prasowania do garnituru w poniedziałek. 

Przypominam że fresco oficjalnie jest nazwa zastrzeżona przez Harrisons więc inni producenci nie mogą tego splotu określać tym mianem

Len jest dobry ale już na kompletny upał i raczej na piątek lub weekend. Wymaga też odpowiedniej marynarki by jakoś pasował jak usiadziesz i wstaniesz dosłownie trzy razy i się już pomiety wor robi. 

Za to koszule lniane - zależy od lnu. Ja nawet niektóre noszę w zimę, oczywiście mam tutaj na myśli że pasują do cięższych tkanin. 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.