Skocz do zawartości

Jaka książka leży na waszej szafce nocnej?


mbs

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 2.07.2015 o 09:34, Skalpel napisał:

Jeszcze nie skończyłem czytać (właściwie słuchać), ale z pełną odpowiedzialnością mogę polecić książkę "On wrócił" Timura Vermesa. Humor, sarkazm i gorzka refleksja. 

 

Dobra recenzja:

http://krimifantamania.blogspot.de/2012/11/timur-vermes-er-ist-wieder-da-on-znowu.html

Dla leniwych jest przyzwoita ekranizacja...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Dnia ‎2017‎-‎04‎-‎28 o 19:09, Wuj napisał:

Brawo. W kategorii fantasy/przygodowa absolutny majstersztyk. Czytałem kilkanaście razy całą sagę i opowiadania. Dialogi i postaci na poziomie światowym:)

Tak, lubię troszkę.

A Trylogię Husycką lubisz ? Jeśli nie to polecam, zwłaszcza superprodukcję w audiobooku, dla mnie majstersztyk.

  • Oceniam pozytywnie 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 7.05.2017 o 13:30, artisan napisał:

A Trylogię Husycką lubisz ? Jeśli nie to polecam, zwłaszcza superprodukcję w audiobooku, dla mnie majstersztyk.

Z biegiem lat coraz bardziej lubię, choć po Wiedźminie trudno było utrzymać poprzeczkę. Świetny humor - jak zawsze, genialne zakończenie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem ta książka to trochę takie straszenie typu "przez pociągi krowy przestaną dawać mleko", bo wręcz nie zgadzam się z niektórymi twierdzeniami - ale przekartkowałem ją tylko u znajomego, wypłapując kolejne zdania (czy tego nie uczą właśnie na kursie szybkiego czytania, które zdaniem autora jest kwintesencją wyżyn intelektualnych? ) - jedna z tych "złych" umiejętności, jakimi nagradza nas internet :).

To co dał nam internet to zmiana kompletnie sposobu nauki - nie uczysz się już faktów - uczysz się ich filtracji, wyłuskiwania. Dla mnie to pozytywna zmiana, bo każdy temat można wyczerpać na maksimum 50 stronach - reszta to lanie wody przez autorów (tak, da się i co ciekawe, to kobiety potrafią pisać w ten zwięzły sposób).

Temat tego, że bardzo drogie badania wskazują jaki odcień danego koloru najlepiej jest odbierany przez internatów - też nie jest niczym nowym, supermarkety na co dzień stosują tę praktykę, to naprawdę są bardzo zaawansowane badania, gdzie jakie produkty rozlokować, jak ułożyć drogę do poszczególnych działów. To, że korporacje próbują zyskiwać przewagę - to się działo przed komputerami, będzie i po. 

Dla mnie właśnie internet jest o tyle edukacyjnym medium, że mamy dostęp do niezależnych opinii "łowców spisków", które często są naciągane, ale uczą nas właśnie bardziej refleksyjnie podchodzić do wszystkiego. Każdy kto kupuje produkt za pomocą komentarzy w internecie, olewając kompletnie opinie "opłaconych specjalistów" wie też, by przeczytać ich co najmniej 10-20, by nie dać się nabić w butelkę "opłaconym komentatorom" wynajmowanym przez firmy. To pierwszy przykład z brzegu - reasumując - nasz mózg moim zdaniem przechodzi ze stadium refleksyjnej wiary w to co napisane i przeżywania tego, w refleksyjne filtrowanie danych i chłodne wyciąganie średnich. Oczywiście mainstreamowi to się nie podoba, bo przecież szary obywatel ma wierzyć we wszystko co mu powiedzą.... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Krzysztof G napisał:

Krowa do pociągu się przyzwyczai a do burzy nie i da niedobre mleko ;) Do wyskakujacych głupich reklam już internauci się przyzwyczaili a polacy dominują w blokowaniu reklam w przeglądarkach ale i tak nie rozumieją jak zaburzają swój sen poprzez smartfony włączone przed snem (godzina przed snem robi już różnice)

Wspomniana przezemnie książka nie jest idealna i takowej nie spotkałem poruszające oddziaływanie nowych technologi na ludzki mózg ale warto z nią się zaznajomić dla zrozumienia pewnych procesów jak umieszczanie cukierków przy kasie sklepowej.Z chłodnym wyciąganie średniej bym się nie zgodził bo ludzie szybko zapominają i nie są statystykami i wiele ukierunkowań/torowań ciągle się sprawdza i to nie tylko na przeciętnego Kowalskiego.

Bardzo dobry przykład wpływu nowych technologii na odzwyczajenie od ortografii, interpunkcji i poprawnego konstruowania zdań. :-)

  • Oceniam pozytywnie 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 14.05.2017 o 16:17, Caporegime napisał:

 

To co dał nam internet to zmiana kompletnie sposobu nauki - nie uczysz się już faktów - uczysz się ich filtracji, wyłuskiwania. Dla mnie to pozytywna zmiana, bo każdy temat można wyczerpać na maksimum 50 stronach - reszta to lanie wody przez autorów (tak, da się i co ciekawe, to kobiety potrafią pisać w ten zwięzły sposób).

Temat tego, że bardzo drogie badania wskazują jaki odcień danego koloru najlepiej jest odbierany przez internatów - też nie jest niczym nowym, supermarkety na co dzień stosują tę praktykę, to naprawdę są bardzo zaawansowane badania, gdzie jakie produkty rozlokować, jak ułożyć drogę do poszczególnych działów. To, że korporacje próbują zyskiwać przewagę - to się działo przed komputerami, będzie i po. 

Dla mnie właśnie internet jest o tyle edukacyjnym medium, że mamy dostęp do niezależnych opinii "łowców spisków", które często są naciągane, ale uczą nas właśnie bardziej refleksyjnie podchodzić do wszystkiego. Każdy kto kupuje produkt za pomocą komentarzy w internecie, olewając kompletnie opinie "opłaconych specjalistów" wie też, by przeczytać ich co najmniej 10-20, by nie dać się nabić w butelkę "opłaconym komentatorom" wynajmowanym przez firmy. To pierwszy przykład z brzegu - reasumując - nasz mózg moim zdaniem przechodzi ze stadium refleksyjnej wiary w to co napisane i przeżywania tego, w refleksyjne filtrowanie danych i chłodne wyciąganie średnich. Oczywiście mainstreamowi to się nie podoba, bo przecież szary obywatel ma wierzyć we wszystko co mu powiedzą.... 

Uważam, że jest dokładnie odwrotnie. Zakładasz, że użytkownicy internetu maja świadomość celowego manipulowania opiniami. Być może taka świadomość mają osoby, których psychika/edukacja wykształciły sie przed erą internetu. Jestem pewien, że większość millenialsow podchodzi do dowolnych informacji w necie jak do prawd objawionych: wystarczy spojrzeć na liczbę kreowanych postprawd i liczbę osób, które w to wierzą. 

Kiedyś napisanie jakies informacji wymagało wielokrotnej weryfikacji danych. Ktoś sie pod tym podpisywał. Dziś mozeSz napisać cokolwiek i jeśli odpowiednio zakręcisz młynkiem aplikacji, to zaraz cały świat bedzie to powtarzał. 

Oprocz ogromnych korzyści internetu, mamy tez totalne spłycenie odbioru informacji i samej informacji, brak ich weryfikacji, brak uważności i cierpliwości ludzi. 

Zlasują nam się mózgi. Przewiduję wielkie załamanie nerwowe społeczeństwa w przeciągu kilkunastu lat. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że jednak to, że ktoś się podpisywał pod danymi artykułami i je weryfikował, wcale nie oznaczało, że są one bliżej prawdy, niż zmyślone dane. Zwróć uwagę na propagandę kłamstw i oszczerstw, jaką od zarania ludzkości stosuje się przeciwko wrogim obozom politycznym. Z pojawieniem się książki pojawiły się publikacje pełne kłamstw robione na zamówienie. 

Ludzie zawsze będą wierzyć w nagłówki (patrz jeden z podstawowych chwytów na Wyborczej - "Czy od czasu jak rząd nie jest nam przychylny dzieci rodzą się głupsze, a rolnikom krowy zdychają?" <- ważny jest znak zapytania i gdzieś w środku tekstu, że jednak nie). Forma przekazu ma wpływ na to, ale ludzie pozostaną tacy sami, jak byli od wieków. Będą dzielić się na tych którzy łatwo powtarzają zasłyszane plotki i będą w nie wierzyć oraz osoby, które weryfikować dane i szukać prawdy. Będą osoby, które potrafią wykorzystać potęgę informacji i kompletnie beztroskie w swojej niewiedzy. W końcu nie bez powodu mówi się, że "historia uczy nas tylko tego, że niczego nas nie uczy" 

Internet dał nam dostęp do opinii dowolnej osoby na Ziemi, ale dał nam też większą podatność na ataki siewców dezinformacji i propagandy. Coś jak broń palna - nie spowodowała, że wojny zniknęły, nie złagodziła ich przebiegu. Dała za to możliwość obrony osobom, które mając tylko miecz - nie miałyby szans przeciwko paru napastnikom na swoim poziomie fechtunku (często skrajnie podstawowym) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o polską fantastykę (którą uwielbiam) polecam tę książkę jak i cały cykl. Ogólnie zawsze lubiłem kilkutomowe cykle, w których autor tworzy od podszewki cały świat i do tego dołącza jego mapę ;)  

wegner_opowiesci_PP_front_5001.jpg

 

Obecnie biorę się za cykl Księgi Całości:

Polnocna-granica-Feliks-W-Kres-_bc19953.jpg

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, wally napisał:

Jeśli chodzi o polską fantastykę (którą uwielbiam)...

I nie przyznałeś się na spotkaniu w Warszawie, mielibyśmy o czym pogadać :-)

Tak, Wegner wydaje w tym roku kolejny tom, a co ciekawe, jego cykl też odnosi sukcesy za naszą wschodnią granicą. ZTCW Powergraph przymierza się też powoli do próby sił na rynku anglojęzycznym.

Z kolei co do Kresa, to mi jakoś nie podszedł zupełnie, ale są i tacy, co się zachwycają.

Jeśli chodzi o polską fantastykę, to grubego kalibru wiadomość jest jeszcze taka, że będzie serial Netflixa na podstawie "Wiedźmina" Sapkowskiego.

 

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, Caporegime napisał:

Uważam, że jednak to, że ktoś się podpisywał pod danymi artykułami i je weryfikował, wcale nie oznaczało, że są one bliżej prawdy, niż zmyślone dane.

Były bliżej, niż jest to obecnie w necie. Słowo pisane i wydrukowane miało jakąś wagę, od prawdziwości słów zależała renoma autora, redaktora i wydawnictwa, wyjątki kaczek dziennikarskich lub errat (kto to dziś pamięta?!) potwierdzały regułę. Informacja w gazecie/magazynie żyła o wiele dłużej, w ksiazce była praktycznie nieśmiertelna. Popełniony błąd pozostawał na długo, mogłeś go w każdej chwili wyciągnać, jako dowód. Dziś możesz napisać wszystko bez konsekwencji, bo za godzinę artykuł zniknie, ale stworzenie opinii czytelnika pozostanie.

 

21 godzin temu, Caporegime napisał:

Będą dzielić się na tych którzy łatwo powtarzają zasłyszane plotki i będą w nie wierzyć oraz osoby, które weryfikować dane i szukać prawdy.

Obawiam się, że procent osób weryfikujących będzie coraz mniejszy.

 

21 godzin temu, Caporegime napisał:

Coś jak broń palna - nie spowodowała, że wojny zniknęły, nie złagodziła ich przebiegu. Dała za to możliwość obrony osobom, które mając tylko miecz - nie miałyby szans przeciwko paru napastnikom na swoim poziomie fechtunku (często skrajnie podstawowym) 

Aleśmy pięknie wjechali w rejony filozoficzne:) Czyżby broń palna powstała, by czynić pokój? Z myślą o chłopach z wiosek, nie mogących obronić się przed atakami najeźdźców z mieczami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, wally napisał:

 

Jeśli chodzi o polską fantastykę (którą uwielbiam) polecam tę książkę jak i cały cykl.

 

To może coś polecisz, bo ja od czasu kilku potężnych zawodów w tym obszarze, ten rodzaj literatury musiałem odpuścić. Wszyscy polecali Achaję - po pierwszym tomie myślałem - łaaaaał, niezłe. Drugi tom - hmmm, jakaś pomyłka? Tom trzeci - ktoś mnie robi w ciula.

Pan Lodowego ogrodu - pierwsze 50 stron - ok, ok, nieźle nieźle. Dalej - ok, trochę zwalniamy, kolejne tomy - żarty nad żartami. Z czytelnika.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wuj

Miałem dokładnie takie same odczucia odnośnie wymienionych przez Ciebie książek. Jeżeli nie czytałeś to polecam dwa zbiory opowiadań Komudy - Herezjarcha i Imię Bestii. Nie są to książki wybitne, ale bardzo przyjemnie mi się je czytało. W przeciwieństwie do @dziko ja Kresa bardzo lubię.

Żeby nie było OT - niedawno skończyłem "Pianistę" Szpilmana (świetna książka!), teraz czytam "Śnieg" Pamuka.

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Zajac Poziomka napisał:

, teraz czytam "Śnieg" Pamuka.

Jakie wrażenia? To już któraś z kolei książka Pamuka, która czytasz? Sam czytałem lata temu, kolega polecił jako najlepsza książka autora, ale niestety nie dorosła do wysokich oczekiwań w moim przypadku.

Godzinę temu, Wuj napisał:

To może coś polecisz,

A musi być polskie? I czy musi być fantasy? Czy sf albo pokrewne tez wchodzą w rachubę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Wegnera pełna zgoda: cały czteroczęściowy cykl połknąłem w 2 tygodnie zarywając noce. Szczególnie zapadło mi w pamięć opowiadanie - bodajże z pierwszego tomu - o bitwy w przełęczy - jak dla mnie majstersztyk.

Ostatnio sięgnąłem za Brandona Sandersona i też nie mogłem się oderwać. 600 stron poszło w kilka dni. Pierwszy tom:

http://lubimyczytac.pl/ksiazka/203955/droga-krolow

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pacyfik i Eurazja. O wojnie": http://lubimyczytac.pl/ksiazka/3751803/pacyfik-i-eurazja-o-wojnie

Bardzo ciekawa lektura, ogromna ilość przypisów i odnośników do materiałów źródłowych. Nie znam tej tematyki więc skala opisywanych procesów zrobiła na mnie wrażenie. Za to trudno mi oceniać rzetelność opracowania. Jak do tej pory nie znalazłem w sieci krytyki tez autora. Minusem jest niezliczona ilość literówek oraz czasami rozwlekły styl i powtórzenia tych samych tez w różnych rozdziałach (tak jak by każdy miał być publikowany z osobna).

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Blondas @dziko @Zajac Poziomka @Siata;) 

Znalezione obrazy dla zapytania i see you're a man of culture as well

Co do Wagnera, to tak słyszałem że ma wydać 5 część cyklu... nie mogę się doczekać :)  

Kres - faktycznie, czyta się ciężej niż Wagner, jestem dopiero na 2 tomie.

Brandon Sanderson - nie jest to polski autor, ale serię począwszy od "Z mgły zrodzony" też pochłąnąłem. 

@Wuj Achaja była dość specyficzna, mi się bardziej podobał kolejny cykl tj. Pomnik Cesarzowej Achai. W zeszłym roku wydano ostatni 5 tom. Co do poleceń to moją ściągawkę znalazłem na wykopie:  http://filmyfantastyczne.pl/rankingi/najlepsze-polskie-ksiazki-fantasy?view-all=1

P.S. Dziko, widzisz na spotkaniu się nie przyznałem bo nie wpadłem nawet na to - ale nadrobimy zaległości kolejnym razem, tym bardziej że widzę, że Warszawa zaczęła regularnie organizować spotkania co mnie bardzo cieszy :) 

 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, Achaja to całkiem inny segment, taki ultralekki, ze "stajni" specjalizującej się w takich rzeczach Fabryki Słów. Swoją drogą, są na rynku dużo gorsze i jednocześnie bijące rekordy popularności rzeczy (np. niesławny cykl Ferrinu Katarzyny Michalak).

Jeśli chodzi o zachodnie fantasy: Sanderson jest niezły, przy czym to autor, który się wyraźnie rozwija z dzieła na dzieło. "Droga Królów" to chyba cykl tworzony z największym rozmachem. W jego twórczości czuć klimat literatury młodzieżowej (druga jego specjalność) ale to IMHO nie jest wada. Jeśli ktoś preferuje klimaty brutalniejsze, bardziej cyniczne, przy czym jednocześnie ze świetną kreacją postaci, to polecam z kolei twórczość Joe Abercrombie'ego (trochę a la G.R.R. Martin, tylko lepiej napisane). Bardzo nietypowe fantasy, bo właściwie niemagiczne za to bardzo strategiczno-ekonomiczne pisze K.J. Parker. Mamy też dalekowschodni cykl Kena Liu (niedawno drugi tom po polsku) i wiele innych, długo by wymieniać...

Wydawnictwo Powergraph, który wydaje Wegnera, wydało też ostatnio dwa ciekawe tomy opowiadań - to już taka ambitniejsza, trudniejsza, ale i bardzo intrygująca fantastyka - "Bestię najgorszą" Cetnarowskiego i "Amnezjak" Nowaka.

 

P.S. A skoro tu tyle miłośników fantastyki, to być może ktoś zagląda czasem do "Nowej Fantastyki" - wtedy jest spora szansa, że czytał coś autorstwa niejakiego dziko ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@wally @Avallach @dziko

dobra, jutro zamawiam tego wengera, Arsena czy Wagnera i zobaczymy. Choć patrząc na listę najlepszego polskiego fantasy, z którego połowę przeczytałem i było średnio, to cienko to widzę;) 

Ja mam po prostu spaczenie po Sapkowskim, który ma rewelacyjny warsztat i jest erudytą, każda postać, która pojawia sie choćby na jednej stronie jest bardziej wyrazista od bohaterów grubych tomiszcz (vide Vuko z Lodowego Ogrodu). Potrafi zachować zdrowy rozsądek w krainie magii, co jest bardzo trudne dla większości pisarzy tego typu. To jest po prostu kawał światowej literatury tego rodzaju - uważam, że po serialu n Netflixie jest szansa na jeszcze większą popularność na świecie . 

Co donpozostalych, to mam wrażenie, że panowie od polskiego fantasy mają pomysły na przygody bohaterów, których starcza ma pierwszy tom, ale brak talentu powoduje, że zamienia się to w jakiś bełkot po pewnym czasie. 

Kilka razy dawałem szansę Pani Cherezinskiej (coś tam o polskim średniowieczu), ale gdy zacząłem czytać, jak to polskim partyzantom w książce Legion "wesoło bulgotał kociołek na skrzącym się żywo ogniu", to pomyślałem, że jeszcze tak nisko nie upadłem, żeby takie rzeczy czytać. 

@dziko - ja czytałem większość magazynów fantasy / sf w latach 90'. Z tamtych lat w pamięci utkwiły mi tylko 3 opowiadania: pierwsze o wielkim kosmicie, który spadł na ziemię, a z jego ciała zaczęto produkować jakiś fantastyczny narkotyk, drugie o żywych bunkrach: żołnierzach na stałe połączonych z umocnieniami, których zostało tylko dwóch i jeden postanawia popełnić samobójstwo. trzecia to SF Sapkowskiego, który na kilku stronach pozamiatał cała konkurencję jednym opowiadaniem, po czym stwierdził, że SF go nudzi i nie bedzie pisał:)

Bestia najgorsza i Amnezjak? Spróbuję, bo te epitety, którymi potraktowałeś te pozycje są jak komplementy:)

Z tego typu klimatów (a może bardziej horrorów w pozytywnym znaczeniu) polecam Łukasza Orbitowskiego: bardzo dobre opowiadania i super książka (już normalna fabuła) Inna dusza, za która zasłużenie zgarnął paszport polityki. Dla osób z lat 80yych pozycja obowiązkowa. Poza tym Pan Łukasz słucha metalu, uczęszcza ma siłownię i kiedyś strzeliliśmy piwerko w Warsie:)

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Wuj napisał:

@dziko - ja czytałem większość magazynów fantasy / sf w latach 90'. Z tamtych lat w pamięci utkwiły mi tylko 3 opowiadania

A "Granica możliwości" publikowana bodajże w "Fantastyce" (chyba jeszcze nie "Nowej Fantastyce") Sapkowskiego już nie? :) W ogóle kilka opowiadań Sapkowskiego o wiedźminie się tam pojawiło, jeszcze przed wydaniem ich w formie książkowej. Ja jeszcze pamiętam też chyba z Fantastyki całkiem ciekawe opowiadanie SF o ludziach, którzy z jakichś nieznanych sobie powodów "utknęli" w świecie à la dzisiejsze VR. Niestety autor i tytuł wyleciały mi już z głowy :) 

Co do Brandona Sandersona... niestety nie mogę się zgodzić z kolegami, przejrzałem pobieżnie kilka jego książek w Empiku i ... tak marnie napisanych czytadeł dawno nie widziałem. Straszna grafomania. Może to wina tłumaczenia i w oryginale to są całkiem dobre książki? Polecany przez @dziko Abercrombie świetny, z zastrzeżeniem że nie wiem jak jest z tłumaczeniem - czytałem w oryginale.

13 godzin temu, Avallach napisał:

Jakie wrażenia? To już któraś z kolei książka Pamuka, która czytasz? Sam czytałem lata temu, kolega polecił jako najlepsza książka autora, ale niestety nie dorosła do wysokich oczekiwań w moim przypadku.

Pierwsza, na razie jestem w połowie i chyba póki co mam podobne odczucia jak Ty (jak zresztą z wieloma innymi Noblistami, z tych stosunkowo nowych zachwycił mnie chyba tylko Naipaul, no może jeszcze reportaże Aleksijewicz). Przede wszystkim jest raczej przeciętnie napisana, niestety tutaj również nie wiem na ile to wina autora, a na ile tłumacza. Ciekawe za to jest, że kwestie które porusza wciąż są bardzo aktualne i istotne, chyba teraz nawet bardziej niż w czasach publikacji książki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, tematy są jak najbardziej aktualne, aczkolwiek teraz słyszy się i czyta o tym wszędzie, więc mimo wszystko liczyłem na co innego. I takie coś innego znalazłem w "Nazywam się Czerwień" tego autora, ale nie wiem czy mogę to polecić. Miejscami trochę męcząca książka. Czytałem też "Stambuł" i w sumie był to ciekawe obraz miasta, które bardzo chciałem zawsze zobaczyć, ale ostatnio na czas nieokreślony zrezygnowałem.

Co do szeroko pojętej fantastyki, to zgadzam się z kolegami, że Abercrombie bardzo fajnie pisze, ale jak już to tylko w tłumaczeniu Maga - miałem okazję zapoznać się zarówno z przekładem ISA jak i Maga no i jednak wielki, straszny barbarzyński zabójca, który idzie w krzaczki się wysiusiać mi nie podchodzi.

Sandersona czytałem tylko cykl "Z mgły zrodzony" (3 tomy) i w sumie było to miłe czytadło nad którym nie trzeba rozmyślać.

Do gatunku fantasy dorzuciłbym również Malazańską Księgę Poległych. Rozumiem argumenty przeciwników tej monumentalnej serii, ale wrażenie robi ogrom świata, wątków, postaci itd itd. Seria od początku zaplanowana była na 10 grubych tomów, i tak też autor to zakończył (niestety mam wrażenie, że ostatni tom w pewnym sensie wyskakuje jak filip z konopii...).

Z polskich autorów poleciłbym Wita Szostaka, który moim zdaniem mocno wybija się stylistycznie ponad większość pozostałych, a i książki są co najmniej bardzo ciekawe.

Na koniec zapewne część/większość z Was zna, ale poleciłbym również serię Maga pt. Uczta Wyobraźni (po prostu taka nazwa, książki są różnych autorów i są samodzielnymi powieściami, chyba że jest wydawana jakaś dylogia np) - większość ksiażek wydawanych w tej serii jest naprawdę nietuzinkowa i na długo pozostaje w głowie.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Zajac Poziomka napisał:

A "Granica możliwości" publikowana bodajże w "Fantastyce" (chyba jeszcze nie "Nowej Fantastyce") Sapkowskiego już nie? :)

Tę akurat przeczytałem w jakiejś takiej maleńkiej książeczce Sapka, wydanej chyba nawet pierwszą serią Geralta. Była tam też  opowieść o "ojcu Geralta" i Kościeju.

Potęgą Sapka jest też mocarny humor - rzadko zdarza mi się płakać ze śmiechu podczas czytania, a niektóre akcje, m.in. z Granicy Możliwości (rozmowa Yennefer z krasnoludem, Borch i te...no...dziewice!), opisy, dialogi, nawiązania do innych dzieł literatury i naszej historii, albo pierwszy tom Narrenturm (walka w zamku Paszka Rymbaby i ukaranie wyniosłą wzgardą...:) - Mistrzostwo!!! Tekst o ukaraniu wyniosłą wzgardą sam często stosuję w życiu

Żeby nie było, że jestem jakimś kapłanem-wyznawcą Boga ASa - uważam, że ostatnia "powieść" o Geralcie to typowy skok na kasę. Z sagi i opowiadań mogę sypać fragmentami i postaciami jak z rękawa, a z tamtej książki nie pamiętam nawet głównego wątku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.