Skocz do zawartości

Sklepy w Polsce: jakość, kompetencje sprzedawcy


gribojedow

Rekomendowane odpowiedzi

Tak właśnie znalazłem, temat był na drugiej stronie.

Chodzi o Warszawę. Po lekturze tamtego tematu zastanawiam się czy warto. Marynarka nie jest widocznie brudna, zwykłe odświeżenie wystarczyłoby...

[edit] Doczytałem w kolejnym temacie. W każdym razie, można mój spam wywalić, jeśli zawadza. Dzięki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda pralnia może pytać się o składniki materiałów. Ma do tego prawo. Jeśli Ty nie wiesz z czego masz ubrania, oni tym bardziej nie muszą wiedzieć. Nie jestem entuzjastą pralni się 5àSec, ale informując Cię zachowali się profesjonalnie. W pralni na Różanej (http://pralniarozana.pl/), którą polecam, też w kilku wypadkach podejmowaliśmy decyzję co do sposobu prania na moją odpowiedzialność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, tu nie ma o czy mówić, jeśli nie powiadomię ich o materiale to moja wina.

Ale nawet jeśli to zrobię ryzyko i tak jest tylko moje. I to mi się nie podoba. Oczywiście chwali się, że szczerze mnie powiadomili o tym, ale przecież równie szczerze zapytałem.

Dlatego sprawdzę wyżej wymienione pralnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może chodziło o odpowiedzialność do jakiejś kwoty lub inny wykręt. Nie wiem tego. Przytoczyłem tylko to co usłysałem od pani z pralni.

Zgadza się, napisałem to tylko żeby podkreślić, iż nawet najlepszym zdarzają się wpadki, za które i tak ostatecznie to właśnie nam przyjdzie zapłacić z własnej kieszeni.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze pranie jest wyłącznie na Twoją własną odpowiedzialność. Nie znam pralni, która wzięłaby na siebie 100% kosztów w przypadku zniszczenia materiału lub konstrukcji marynarki.

Czy aby na pewno? Nie jestem prawnikiem, jak niektórzy forumowicze, ale pralnia podejmując się jakiejś usługi bierze chyba odpowiedzialność za jej wykonanie. Przecież np. firma kurierska odpowiada za bezpieczne dostarczenie przesyłki, a punkt naprawy AGD - że naprawią moją mikrofalówkę, a nie oddadzą mi ją spaloną. Tym zaś, czy danej szkody można było uniknąć, zajmuje się sąd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czytałeś kiedyś regulaminy pralni, do których oddajesz swoje rzeczy? Inna sprawa to czy zapisy w tych regulaminach są zgodne z obowiązującym prawem.

Ja napisałem tylko o stanie faktycznym/rzeczywistym. Procesować się z pralnią w polskiej rzeczywistości (choćby wymiar czasowy) wydaje mi się rzeczą abstrakcyjną. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czytałeś kiedyś regulaminy pralni, do których oddajesz swoje rzeczy? Inna sprawa to czy zapisy w tych regulaminach są zgodne z obowiązującym prawem.

W mojej pralni nie ma go wywieszonego w widocznym miejscu, czyli nie muszę się nim przejmować. Poza tym na podstawie art. 385 i tak można ów regulamin podważać.

Ja napisałem tylko o stanie faktycznym/rzeczywistym. Procesować się z pralnią w polskiej rzeczywistości (choćby wymiar czasowy) wydaje mi się rzeczą abstrakcyjną. :)

Wydaje mi się, że gdyby mi zniszczyli marynarkę za 2k, bym o tym pomyślał :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czytałeś kiedyś regulaminy pralni, do których oddajesz swoje rzeczy? Inna sprawa to czy zapisy w tych regulaminach są zgodne z obowiązującym prawem.

W mojej pralni nie ma go wywieszonego w widocznym miejscu, czyli nie muszę się nim przejmować. Poza tym na podstawie art. 385 i tak można ów regulamin podważać.

Ja napisałem tylko o stanie faktycznym/rzeczywistym. Procesować się z pralnią w polskiej rzeczywistości (choćby wymiar czasowy) wydaje mi się rzeczą abstrakcyjną. :)

Wydaje mi się, że gdyby mi zniszczyli marynarkę za 2k, bym o tym pomyślał :).

To oddając przeczytaj uważnie regulamin. Szczególnie polecam w małych pralniach. Obawiam się, że możesz wywołać efekt kelnera, kiedy zaczyna się pouczać obsługę przed podaniem posiłku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy aby na pewno? Nie jestem prawnikiem, jak niektórzy forumowicze, ale pralnia podejmując się jakiejś usługi bierze chyba odpowiedzialność za jej wykonanie. Przecież np. firma kurierska odpowiada za bezpieczne dostarczenie przesyłki, a punkt naprawy AGD - że naprawią moją mikrofalówkę, a nie oddadzą mi ją spaloną. Tym zaś, czy danej szkody można było uniknąć, zajmuje się sąd.

Ależ nie. Jeśli pralnia X określa, że w razie zniszczenia nie będzie ponosiła kosztów, to mamy dwa wyjścia:

1) Oddajemy rzeczy do pralni X i podejmujemy ryzyko.

2) Szukamy sobie innej pralni.

Pralnia może nam postawić warunki, a jeśli ich nie akceptujemy, to nie korzystamy z ich usług i szukamy innej pralni, która to ma reguły bardziej nam odpowiadające. Bardzo proste jak widać.

Tak jest ze wszystkim. Z tym, że jeśli firma kurierska stwierdzałaby, że nie ponosi odpowiedzialności za bezpieczeństwo przesyłki, nie miałaby klientów :), bo wszyscy korzystaliby z konkurencji :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy aby na pewno? Nie jestem prawnikiem, jak niektórzy forumowicze, ale pralnia podejmując się jakiejś usługi bierze chyba odpowiedzialność za jej wykonanie. Przecież np. firma kurierska odpowiada za bezpieczne dostarczenie przesyłki, a punkt naprawy AGD - że naprawią moją mikrofalówkę, a nie oddadzą mi ją spaloną. Tym zaś, czy danej szkody można było uniknąć, zajmuje się sąd.

Ależ nie. Jeśli pralnia X określa, że w razie zniszczenia nie będzie ponosiła kosztów, to mamy dwa wyjścia:

1) Oddajemy rzeczy do pralni X i podejmujemy ryzyko.

2) Szukamy sobie innej pralni.

Pralnia może nam postawić warunki, a jeśli ich nie akceptujemy, to nie korzystamy z ich usług i szukamy innej pralni, która to ma reguły bardziej nam odpowiadające. Bardzo proste jak widać.

Tak jest ze wszystkim. Z tym, że jeśli firma kurierska stwierdzałaby, że nie ponosi odpowiedzialności za bezpieczeństwo przesyłki, nie miałaby klientów :), bo wszyscy korzystaliby z konkurencji :).

Byłbym ostrożny z takimi kategorycznymi stwierdzeniami, bo po pierwsze istnieje coś takiego jak szereg regulacji pod zbiorczą nazwą prawa konsumenckiego, które określają co może, albo nie może wyczyniać przedsiębiorca zawierając umowy z konsumentami, a następną kwestią są konkretne przepisy odnoszące się do poszczególnych umów, które czasami w sposób kategoryczny określają zakres odpowiedzialności stron danej umowy.

PS: Zważywszy na fakt, że często offtopic zbacza na dyskusje o prawie, to warto założyć odpowiedni temat w Sali Klubowej? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłbym ostrożny z takimi kategorycznymi stwierdzeniami, bo po pierwsze istnieje coś takiego jak szereg regulacji pod zbiorczą nazwą prawa konsumenckiego, które określają co może, albo nie może wyczyniać przedsiębiorca zawierając umowy z konsumentami, a następną kwestią są konkretne przepisy odnoszące się do poszczególnych umów, które czasami w sposób kategoryczny określają zakres odpowiedzialności stron danej umowy.

PS: Zważywszy na fakt, że często offtopic zbacza na dyskusje o prawie, to warto założyć odpowiedni temat w Sali Klubowej? ;)

Dokładnie. To, że oddaje rzeczy do pralni z takim, a nie innym regulaminem, nie ma tu nic do rzeczy, tzn. może w ultraliberalnym Korwin-State by miało, ale w RP nie ma :). Pralnia może sobie pisać w regulaminie, że nie ponosi odpowiedzialności, ale nic z tego nie wynika. Taki zapis jest bezprawny. Podobnie jak bezprawna jest karteczka "po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się".

Innymi słowy, Sergiusz, to o czym piszesz w swoim poście, to pobożne życzenia kapitalistów.

A na dowód:

Art. 385. (1)

§ 1.

Postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy (niedozwolone postanowienia umowne). Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.

[...]

Art. 385. (3)

W razie wątpliwości uważa się, że niedozwolonymi postanowieniami umownymi są te, które w szczególności:

1) wyłączają lub ograniczają odpowiedzialność względem konsumenta za szkody na osobie,

2) wyłączają lub istotnie ograniczają odpowiedzialność względem konsumenta za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania,

3) wyłączają lub istotnie ograniczają potrącenie wierzytelności konsumenta z wierzytelnością drugiej strony,

[...]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż nie, bo na przykład zapisy w regulaminie mówiące o tym, że pralnia nie bierze odpowiedzialności za ubrania, które wcześniej nie były prane z zachowaniem zaleceń producenta lub zawierają błędy konstrukcyjne lub są niepełnowartościowym towarem - są dozwolone z punktu widzenia prawa.

Tak samo jest zresztą z butami - kupowanie "subs" C&J jest okazją, dopóki z tymi butami coś się nie stanie, a my będziemy chcieli skorzystać z gwarancji udzielonej przez producenta. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie. To, że oddaje rzeczy do pralni z takim, a nie innym regulaminem, nie ma tu nic do rzeczy, tzn. może w ultraliberalnym Korwin-State by miało, ale w RP nie ma :). (...)

Innymi słowy, Sergiusz, to o czym piszesz w swoim poście, to pobożne życzenia kapitalistów.

A na dowód:

Art. 385. (1)

§ 1.

(...)

Art. 385. (3)

(...)

Kapitalistów? Czyżby w czasach PRL pralnie nie stosowały takich zapisów? A swoją drogą od kiedy obowiązują te artykuły KC?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

umowa o usługi pralnicze jest umową nienazwaną ;) , w praktyce będzie zapewne umową o dzieło. W polskiej doktrynie prawniczej dzieli się umowy (oczywiście to jeden z podziałów, nauka je uwielbia :) ) na umowy starannego działania (krótko mówiąc kontrahent zobowiązuje się starannie działać, ale nie ręczy głową za rezultat) oraz umowy rezultatu (kontrahent zobowiązuje się do osiągnięcia określonego skutku). Umowa o dzieło jest zwykle umową rezultatu (ale i tutaj mogą powstać wątpliwości np. co do umów dotyczących przedmiotu o wartości artystycznej). Jednakże nic nie stoi na przeszkodzie, aby kontraktujące strony umówiły się tak, że pralnia rezultatu nie gwarantuje. Można również umownie zwolnić się z odpowiedzialności za pewne szkody. Zresztą odpowiedzialność za szkody można ponieść wtedy, kiedy rzeczywiście się za nie odpowiada, a do tego zwykle wymagana jest wina (może wystąpić sytuacja, kiedy za zniszczenie pranej rzeczy pralnia nie odpowiada, np. klient wprowadził w błąd co do składu materiałowego, a brak było metek - kto ponosi winę?). Jeżeli chodzi o ocenę postanowienia umowy, które wyłącza odpowiedzialność pralnia za uszkodzenia, z punktu widzenia powoływanych w wątku przepisów dotyczących tzw. klauzul abuzywnych, to trudno sformułować jednoznaczny osąd. Należy pamiętać, że niedozwolone są te zapisy w umowach, które naruszają dobre obyczaje i rażąco naruszają interes konsumenta. Nie wystarczy tylko to, że dany zapis jest dla konsumenta niekorzystny. Wydaje mi się, że gdyby pralnia w ogóle wyłączała swoją odpowiedzialność w każdym przypadku, to nie byłoby OK (wyobraźmy sobie, że pralnia dostaje rzetelną informację o składzie materiałowym, a mimo to używa nieodpowiednich środków piorących i niszczy ubranie, w takim przypadku wyłączenie odpowiedzialności moim zdaniem jest niezgodne z dobrymi obyczajami i rażąco narusza interes klienta). Co innego jednak, kiedy skład materiałowy jest pralni nieznany - wówczas trudno oczekiwać, żeby brała na siebie odpowiedzialność, kiedy sama błądzi po omacku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A swoją drogą od kiedy obowiązują te artykuły KC?

od względnie niedawna, nie chce mi się sprawdzać dokładnie, chyba były przyjęte jeszcze przed akcesją, wymusiła je kochana Unia :)

Czyli po upadku komuny, a więc w systemie (względnie) kapitalistycznym, ochrona konsumenta została wzmocniona. No proszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.