gribojedow Posted December 10, 2010 Report Share Posted December 10, 2010 Panowie, Rozpoczynam wątek o polskim przemyśle odzieżowym, męskim rzecz jasna. Zainspirowała mnie likwidacja firmy Torpo z Torunia, zakład o półwiecznej historii, szyjący dla Dormeuila i kilku innych zacnych marek. Zakład poległ, podobno nie podźwignęli się po kryzysie, nie wiadomo, czy po sprzedaży majątku będzie tam szyta odzież męska, możliwe, że nie, bo zakład jest położony w atrakcyjnym miejscu na mapie Torunia. Próchnik od lat notuje straty, firma jest w ciągłej restrukturyzacji, kompletnie bez pomysłu na zarządzanie, przenieśli produkcję do Chin, a ich promocje wyglądają w ten sposób, że przed "obniżką" zmieniają ceny na wyższe i potem robią wielką obniżkę, a w efekcie cena pozostaje ta sama. Przykłady można mnożyć... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Łukasz_ Posted December 10, 2010 Report Share Posted December 10, 2010 Co do Próchnika to podzielam zdanie kolegi: nie tak dawno byłem w ich salonie poszukując granatowego garnituru dla młodzieńca, który potrzebuje go na co dzień do szkoły - znalazł się ledwo jeden w promocyjnej cenie 1499zł...Dodatkowo powiem, że niczym mnie nie zachwycił :/ Za to płaszcze wiosenne/jesienne mają całkiem sprawne. Sama nazwa Próchnik chba nic nie mówi młodszym generacjom.. Co do polskich producentów, to jestem zdania, że odniosłyby sukces, gdyby były tańsze. Bytom czy Vistula dla niektórych to szczyt elegancji, ale szczerze mówiąc nie jest to szczyt jakości i przystępnej ceny (250zł za koszulę wykonaną ot tak sobie?) Rozumiem, że te marki mają być dla wybranych, a nie dla mas? Czym jednak wyróżniają się od innych marek? Chyba tylko tym, że jadą na nazwie. Swego czasu spotkałem też w jednym z salonów Bytomia nalepkę w przymierzalni, która głosiła, że ta firma szyje swe produkty w kraju - ciekawe, czy tak jest naprawdę? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pan Janusz Posted December 10, 2010 Report Share Posted December 10, 2010 Osobiście mam dość słabe zdanie o Vistuli / Wólczance, moim zdaniem szycie i materiały są na poziomie produktu, którego cena powinna być co najmniej 2x niższa. Taki ekonomiczny potworek Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Łukasz_ Posted December 10, 2010 Report Share Posted December 10, 2010 True. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fryderyk Posted December 10, 2010 Report Share Posted December 10, 2010 A to ja muszę się pochwalić Ostatnio nabyłem zimową kurtkę/płaszcz typu "pea coat" w Warmii i jestem zachwycony. Kurtka jest pięknie uszyta i moim zdaniem wykończenie naprawdę na poziomie. Detale które zwracają uwagę: kolor czarny kurtki z delikatnym bordowym szyciem wewnątrz, rudo-fioletowa podszewka (tak samo kieszenie wewnątrz), kołnierz który można postawić z bordowym obszyciem od spodu. To co najważniejsze dla mnie -lekko taliowana no i skład 80% wełna, 10% kaszmiru i 10% jakiejś ocieplającej membrany. Płaszcz dość cienki a nawet przy ostatnich mrozach było mi ciepło. Cena 550 zł bodaj. Paradoksalnie strona Warmii...po prostu nie wygląda ) Natomiast jeśli chodzi o pozostałe firmy + pozostały asortyment Warmii, to nic raczej nie zachwyca - jedynie Vistula po względem wizualnym bardzo mi odpowiada. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gribojedow Posted December 11, 2010 Author Report Share Posted December 11, 2010 Co do Vistuli i Bytomia, to obie te firmy szyją w Polsce. Zakład Bytomia bardzo dużo szyje dla zagranicznych marek. Z tą Vistulą nie jest aż tak najgorzej. Faktem jest, że trudno jest tam znaleźć rzeczy klasycznie eleganckie, sporo jest delikatnego tuningu, który niestety psuje wizerunek marki, co nie oznacza, że nie można tam nabyć ciekawych, dobrze wykonanych ubrań. Interesująca jest natomiast kwestia rozmiarówki. Osobiście mierzę 180 i jestem proporcjonalny i teoretycznie powinienem brać garnitur na 180, ale wszystko jest za długie. Natomiast ubrania na 176 pasują idealnie. Czy nie macie wrażenia, że polskie firmy odzieżowe po prostu odpuszczają prawidłowe wzorce i szyją tak, że rękawy i cała reszta są za długie? Jest jeszcze druga strona, podobno to wina przestarzałych pomiarów antropometrycznych (z lat 60 ubiegłego wieku), które na szczęście są właśnie teraz robione na nowo. Jak sądzicie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brzydalllo Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 Poza kilkoma wyjątkami to przemysł odzieżowy w tym kraju marnie "przędzie", oczywiście chodzi mi o męską elegancję. Co do Vistuli, z ich oferty użytkowałem jedynie koszule i pisze że za ten szmelc należy im się co najwyżej 50 zł, to jest adekwatna cena co do jakości. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Łukasz_ Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 Jeszcze takie ogólne moje wrażenie: polskie firmy odzieżowe (mówię o klasyce) są mało znane, może za wyjątkiem Bytomia i Vistuli. Mało kto zna Próchnik i jeszcze mniej Warmię. W miastach (dla przykładu Katowice) jest mało sklepów: Vistuli znam 3 (3 Stawy, SCC, rynek), Bytomia 2 (naprzeciw Slązaka, SCC), Próchika 1 (SCC), Warmii ani jednego (sprzedają na pewno w sklepie Bytomia w SCC). Rozumiem, że niewielka ilość sklepów ma budować markę nibyeksluzywną? Do tego zero reklam, bilboardów, słabe strony internetowe (za wyjątkiem Vistuli - ona ma też sklep internetowy). Nikt nie wie, co tam można znaleźć. Hipotetyczni klienci raczej rezygnują z wejścia do sklepu (czy tam salonu), bo spodziewają się wysokich cen i wolą iść do Reserved czy innego House'a. I faktycznie ceny te nie zachwycają - chcąc kupić porządne wełniane spodnie trzeba się liczyć z wydatkiem 300-350zł, a koszula to już 200-250zł - no ja przepraszam, ale za tą cenę to już spodnie można uszyć na miarę, a koszulę lepszej jakości kupić gdzie indziej (ostatnio testuję Hauptmanna). Opłaca się, a raczej opłacałoby się kupować na wyprzedażach, gdyby nie to, że polegają one na obniżeniu ceny o kilkadziesiąt złotych, a jak towar nie zejdzie, to i tak pojedzie do outletu, gdzie się go znów drożej wystawi. Tutaj muszę pochwalić Vistulę (po raz kolejny): znaczące obniżki butów, płaszczy i kurtek na wyprzedaży: oxfordy ze skórzaną podeszwą przeceniono z 499 na 239zł (bodajże), płaszcze z 600-800zł na niecałe 400zł, kurtki podobnież (moją harringtonkę tak właśnie kupiłem: z 450 na 149zł) - i to są ceny odpowiadające jakości tych rzeczy. Plus też dla Wólczanki: koszule z 200zł na 49zł. A co do asortymentu to bywa różnie - Bytom chyba najbardziej klasyczny, Vistula ostatnio najmniej. Nie mniej sporo czerni i ciemnych, smutnych rzeczy. Ot tyle mi na sercu leżało Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mr.vintage Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 A to ja muszę się pochwalić Ostatnio nabyłem zimową kurtkę/płaszcz typu "pea coat" w Warmii i jestem zachwycony. Warmia jest przykładem firmy/marki, która pokazuje, że wybierając tylko jedną specjalizację (kurtki i płaszcze) i szyjąc w Polsce można oferowac produkt wysokiej jakości i w rozsądnej cenie. Warmia skupia się przede wszystkim na sprzedaży hurtowej, nie posiadając własnych sklepów w drogich galeriach i nie wydając setek tysięcy euro na marketing. Nawet wspomniana przez Ciebie archaiczna strona www to potwierdza. Jedni wybierają kreowanie marki i jej sprzedaż zgodnie z zachodnimi wzorcami (Vistula), a inni pozostają w czasach PRL i robią dalej to, co robili 20 lat temu (Warmia). Na chwilę obecną jest miejsce dla jednych i drugich, ale obawiam się, że za 5-8 lat miejsca dla obecnej Warmii nie będzie. Jako ciekawostkę podam fakt, że jeszcze kilka lat temu (nie wiem jak jest obecnie) gdy pracowałem w Vistuli, wszystkie płaszcze i kurtki Vistuli i Lantiera szyte były w fabryce Warmii. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mr.vintage Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 Czy nie macie wrażenia, że polskie firmy odzieżowe po prostu odpuszczają prawidłowe wzorce i szyją tak, że rękawy i cała reszta są za długie? Jest jeszcze druga strona, podobno to wina przestarzałych pomiarów antropometrycznych (z lat 60 ubiegłego wieku), które na szczęście są właśnie teraz robione na nowo. Jak sądzicie? Odpowiedź jest prosta: w produktach gotowych dużo łatwiej jest coś skrócic (np. rękawy w marynarkach) niż wydłużyc. Zresztą przyzwyczajenia polskich klientów też mają znaczenie, pisałem o tym jakiś czas temu na blogu: "Postawa z wyciągniętymi przed siebie rękami i podniesionymi na wysokość barków to częsty widok podczas przymierzania płaszczy i kurtek. Tak panowie sprawdzają "właściwą" długośc rękawów. Pytanie tylko czy to jest pozycja naturalna i tak będą w tym płaszczu chodzić? Przecież podczas jazdy samochodem płaszcz się zdejmuje, tak samo podczas pracy przy biurku." http://mr-vintage.blogspot.com/2010/11/ ... urtek.html Jeśli klient woli rękawy do połowy dłoni, to proszę bardzo "Nasz klient - nasz Pan". Jak inny klient powie, że są za długie, to przeróbka krawiecka załatwi sprawę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Łukasz_ Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 V-man - czy możesz mi wyjaśnić różnicę pomiezy Vistulą a Lantierem? Zawsze sądziłem, że jest to topowa linia Vistuli, a z twoich postów wnoszę, że to osobna firma? PS. Jako dość wysoki facet (190cm) mam zawsze problem z rozmiarami marynarek: albo rozmiar ok, a rękawy za krótkie, albo rozmiar większy, ale rękawy za dłuugie. Nie ma ubrań dla wysokich Po prostu wysokich PS2. Jak już gdzieś na forum wspominałem mam zimową kurtkę Warmii (drugi sezon) - z membraną, wygodna, jakościowo bez zarzutu, nic się nie strzępi, nie pruje (a w odróżnieniu do Vistuli). Cena wynosiła ok. 500zł - wg mnie dobrze wydane pieniądze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mr.vintage Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 Osobiście mam dość słabe zdanie o Vistuli / Wólczance, moim zdaniem szycie i materiały są na poziomie produktu, którego cena powinna być co najmniej 2x niższa. Taki ekonomiczny potworek Często takie uwagi słyszę o marce Rage Age, gdzie za marynarkę trzeba zapłacic 1500 zł, za koszulę 400 zł a za płaszcz 2500 zł. Tymczasem marka rozwija się bardzo dynamicznie (obecnie 5 butików w Polsce + Mediolan, Tokio, Londyn, Madryt) a towar praktycznie nie zostaje do wyprzedaży. Pamiętajmy o tym, że to rynek ustala cenę. Skoro są ludzie, ktorzy chcą płacic za produkt z wieszaka 1500 zł (marynarka), to taki jest ich wybór. Jeśli nie byłoby takich konsumentów, to 80% marek z wyższej półki musiałoby zniknąc z rynku. Zresztą marże na poziomie 55-70% dotyczą wszystkich marek, nie tylko tych najdroższych. To nie jest tak, że Rage Age czy Vistula produkuja daną rzecz za 10-20% jej sklepowej wartosci a "reszta to marketing", no chyba, że to pojęcie rozumiemy bardzo szeroko. Największe koszty w tej branży generują: lokal (czynsz) oraz pracownicy (wynagrodzenia). Marketing to zaledwie kilka procent kosztów, a wprzypadku pewnych firm to nawet promil a nie procent. Jeśli porównamy "znane marki" do zakładów rzemieślniczych, to otrzymamy obraz dwóch zupełnie innych światów przede wszystkim pod względem ekonomicznym. Zakłady takie są zlokalizowane w mało prestiżowych miejscach, gdzie czynsz jest minimalny (średnio pewnie 20-50 zł za metr), natomiast czynsze w galeriach handlowych to koszt ok. 200-350 zł za metr. Mały butik w centrum handlowym musi miec przynajmniej 5 pracowników, zakład rzemieślniczy może miec nawet 1 osobę - właściciela. Takie są realia polskiego handlu detalicznego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mr.vintage Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 V-man - czy możesz mi wyjaśnić różnicę pomiezy Vistulą a Lantierem? Zawsze sądziłem, że jest to topowa linia Vistuli, a z twoich postów wnoszę, że to osobna firma? Nie, Lantier to prestiżowa linia Vistuli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pan Janusz Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 Mamy wolny rynek i na szczęście Visutla to nie jedyna marka, istnieją całe rzesze mało znanych marek, które oferują często lepszej jakości produkty po bardzo niskich cenach. Z jednej strony szkoda, że ludzie idą na łatwiznę i przepłacają w znanych markach, ale z drugiej strony to jakby wszyscy się rzucili na te mało znane, to by owe wylądowały na miejscu vistulowych Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jdas Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 Wistula, Próchnik, Warmia ... Szyją dość tandetnie i drogo. Ze dwa lata temu kupiłem płaszcz z Warmii. Ładnie wyglądał, sprawiał wrażenie porządnie odszytego i co. Po roku wyblakł i zrudział tak, że poszedł do śmietnika. A kosztował chyba z 600 złotych. Po tym i wielu innych podobnych doświadczeniach zrezygnowałem w znacznej mierze z konfekcji gotowej i stwierdziłem, że najtaniej wyjdzie szycie miarowe. Co prawda na początku zapłacimy nieco więcej (a i to nie zawsze) ale za to ubrania posłużą znacznie dłużej i nie rozlecą się po jednym sezonie. A kupowanie garnituru z haka za 3500 czy 4000 (widziałem takie) to kompletny bezsens. Za te pieniądze to można mieć garnitur bespoke najwyższej klasy, a jak się dobrze rozejrzeć to przy dobrych wiatrach nawet dwa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gribojedow Posted December 11, 2010 Author Report Share Posted December 11, 2010 Pozwolę się z kolegą nie zgodzić. Próchnik rzeczywiście obniżył loty zlecając szycie w Chinach, ale Vistula to najlepiej szyjąca polska firma. A co do cen... Są porównywalne do Zary, a jakość zupełnie różna. Pomijam kwestie związane z materiałami (w Vistuli wszystkie garnitury są wełniane, lub wełna z kaszmirem lub innymi szlachetnymi materiałami), ale spójrzcie na samo szycie. Braki w guzikach i porwane podszewki do standard w Zarze jeszcze w sklepie, nie mówiąc o tym, co się dzieje po sezonie użytkowania. A jeżeli chodzi o ceny produkcji garnituru dla Vistuli, to szwalnia w Łańcucie bodajże szyje dla nich garnitur z wełny za niecałe 300 złotych. A w sklepie kosztuje od 1199 w górę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brzydalllo Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 A kupowanie garnituru z haka za 3500 czy 4000 (widziałem takie) to kompletny bezsens. Jak ktoś chce to niech kupuje, wcale w tym bezsensu nie widzę, zależy jeszcze co to za garnitur. Za te pieniądze to można mieć garnitur bespoke najwyższej klasy, a jak się dobrze rozejrzeć to przy dobrych wiatrach nawet dwa. No takich bzdur to dawno już nie czytałem, chociaż np. nie wiem jak teraz, ale u Wiśniewskiego można było uszyć garnitur za 2 tyś. Bespoke najwyższej klasy to jest na Savile Row, w Neapolu, Mediolanie, Rzymie itp., itd. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jdas Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 No takich bzdur to dawno już nie czytałem, chociaż np. nie wiem jak teraz, ale u Wiśniewskiego można było uszyć garnitur za 2 tyś. Bespoke najwyższej klasy to jest na Savile Row, w Neapolu, Mediolanie, Rzymie itp., itd. Mówiąc o cenach miałem na myśli standard krajowy. I nadal podtrzymuję, że kupowanie z wieszaka za 4 tysiące nie ma sensu z tego prostego powodu, iż choćby nie wiadomo jakiej firmy był to garnitur, to i tak będzie leżał gorzej niż szyty na miarę (kto choć raz szył na miarę to wie ile trwają przymiarki i dopasowanie), zwłaszcza jak ktoś jest bardziej niewymiarowy, a o defektach postawy nie wspomnę. No chyba, że najistotniejsze jest pokazanie metki znanej i drogiej firmy przyszytej "stylowo" na zewnątrz do rękawa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Parmigiano Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 Marze w Polsce sa o wiele nizsze niz w Italii,bardzo czesto marza w malym sklepie z srednia polka cenowa to 200% na odziezy, nie jest to oczywiscie regula bo sa wahniecia od tej kwoty w gore i w dol.Jesli chodzi o jakosc to nalezy zwracac uwage czy dana firma szyje swoje produkty w Italii czy tez korzysta z tanszej mozliwosci szycia w krajach o nizszych kosztach pracy,po pewnym okresie uytkowania mozemy sie przekonac o duzo wyzszej jakosci wloskiego przemyslu tekstylnego.Nie bez powodu wiekszosc drogich swiatowych marek szyje swoje drozsze kolekcje wlasnie w Italii. Jesli chodzi o rynek odziezy wierzchniej czyli plaszczy i kurtek w Italii to w tej chwili najbardziej popularne sa firmy Peuterey,Moncler,Stone Island,Moorer ,jakosc jest naprawde wysoka ,przedzial cenowy to 300- 500euro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
damiance Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 ... Jako ciekawostkę podam fakt, że jeszcze kilka lat temu (nie wiem jak jest obecnie) gdy pracowałem w Vistuli, wszystkie płaszcze i kurtki Vistuli i Lantiera szyte były w fabryce Warmii. Warmia szyła też dla Hugo Boss, nie wiem jak teraz Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
damiance Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 przypomniała mi się taka historia : znajomy, mieszkający w USA, jakieś 15 lat temu wybierał się na ślub do Polski. Szukał nowego garnituru. Przymierzył wiele modeli, w końcu trafił na ten najlepiej pasujący pod każdym względem. Tuż przed zapłaceniem ... zobaczył na metce "made in Poland" no i nie kupił - głupio jechać do Polski na ślub w polskim garniturze ... (!) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NewB87 Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 A ma ktoś z was doświadczenia z marką Lorens & Wiktor ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pan Janusz Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 Ja polecam Szeflera, wiele lat temu kupiłem u nich garnitur ( na studniówkę ) i szczerze mówiąc dzisiaj oceniam go jako produkt naprawdę bardzo starannie uszyty z bardzo dobrego materiału. Niestety już nawet w ramionach jest za ciasny i nie wydaje mi się żeby nawet krawiec był w stanie coś z nim zrobić Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gribojedow Posted December 11, 2010 Author Report Share Posted December 11, 2010 Szefler również w odwrocie. Przynajmniej w dziedzinie handlu detalicznego. Być może szyją teraz na zlecenie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Fingor Posted December 11, 2010 Report Share Posted December 11, 2010 Nie demonizujmy tak Vistuli. Trzeba pamiętać, że to raczej marka fashion z grona tych krążących dookoła klasycznej elegancji. Jeszcze parę lat temu głównym projektantem był Rafał Czapul, który teraz tworzy Rage Age, ciężko więc oczekiwać podobnego większości nas podejścia do klasycznych wzorców Nie zmienia to faktu, że można tam nierzadko kupić naprawdę porządne, klasyczne ubrania, choć zazwyczaj w nowocześniejszej interpretacji (bardzo dopasowany krój, wąskie wyłogi marynarek itd.). Sam mam od nich dwie naprawdę świetne marynarki klubowe z granatowej wełny z fakturą (jedną z rzadko obecnie spotykanymi skórzanymi guzikami) oraz jesienną, z ciekawego brązowego tweedu. Jakość jest naprawdę dobra, materiały o ile dobrze pamiętam włoskie (nie mam teraz możliwości sprawdzenia, mogę zamieścić kiedyś przy okazji). Używam ich intensywnie i nie zauważyłem żadnych rozpruć itd. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.