Skocz do zawartości

Twój styl a opinia ludzi: ubierasz się "normalnie"?


zaki

Rekomendowane odpowiedzi

Taka historia :

Dzisiaj po obiedzie zrobiłem sobie trening (bieganie) dookoła tyskich paprocan - takie większe jezioro. 

Robiąc okrążenie spotykam różnych ludzi, uprawiających jakiś sport, spacerujacych z dziećmi, na randkach, rybaków itd. Dobierając po szutrowej ścieżce do ośrodka "zrembowskiego", nagle na ostatniej prostej,  zza zakrętu wychodzi para:

ona - letnia sukienka, zwiewna i przewiewna. Wg mnie dopasowana do okolicznosci przyrody i temperatury (był skwar).

On - Koszula, zapięta marynarka, oczywiście poszetka jakąś kolorowa wystawała z brustaszy.  Na spodnie i buty już nie zwróciłem uwagi, bo byłem w szoku i że ktoś tak się tam wybrał.  Nie było to pozytywne wrażenie,  bo jak dla mnie przerost formy nad treścią - wyjście w las w takim stroju? Czy przesadzam? ;)

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przesadzasz. Parę razy zdarzyło mi się w trakcie imprezy rodzinnej pójść sobie nad rzekę pospacerować z żoną i posiedzieć nad brzegiem - też musiało to dziwnie wyglądać dla mijających nas ludzi, że ktoś siedzi w, brązowym, ale jednak, garniturze, w relatywnej dziczy nad rzeką - obok domu sporo ludzi ma typowe domki letniskowe i działkowe.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Krzysiek_W napisał:

Taka historia :

Dzisiaj po obiedzie zrobiłem sobie trening (bieganie) dookoła tyskich paprocan - takie większe jezioro. 

Robiąc okrążenie spotykam różnych ludzi, uprawiających jakiś sport, spacerujacych z dziećmi, na randkach, rybaków itd. Dobierając po szutrowej ścieżce do ośrodka "zrembowskiego", nagle na ostatniej prostej,  zza zakrętu wychodzi para:

ona - letnia sukienka, zwiewna i przewiewna. Wg mnie dopasowana do okolicznosci przyrody i temperatury (był skwar).

On - Koszula, zapięta marynarka, oczywiście poszetka jakąś kolorowa wystawała z brustaszy.  Na spodnie i buty już nie zwróciłem uwagi, bo byłem w szoku i że ktoś tak się tam wybrał.  Nie było to pozytywne wrażenie,  bo jak dla mnie przerost formy nad treścią - wyjście w las w takim stroju? Czy przesadzam? ;)

Zbyt dużo uwagi jednak nadal przywiązujemy do wyglądu innych ludzi. Ten człowiek zapewne czuł się świetnie, uważał, że jest ubrany stosownie do okazji. No, mam taką nadzieję, że nie przebrał się, bo żona oczekiwała. To zresztą widać, kiedy mężczyzna nie czuje się komfortowo w stroju, kiedy marynarka nie jest jego drugą skórą, albo robi/nosi coś dla kogoś, nie dla siebie. Jeśli zatem Panowie lubicie bywać na plaży w marynarkach, garniturach, letnich oczywiście - Wasz wybór, jeśli czujecie się w tym dobrze, komfortowo - robicie to dla siebie.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie był przebrany, a nie ubrany, być może czuł się stosownie elegancko, ale nie sprawiał takiego wrażenia.

Ten człowiek to młodzieniec w wieku około 20-25 lat - trudno mi ustalić dokładniejszy wiek, ale na pewno był młody. Oczywiście nie jest to zasadą że młoda osoba nie może być elegancka i nie wygląda dobrze w garniturze/zestawie koordynowanym, ale niekoniecznie trzymajmy się sztywnych zasad ubioru - można na taki spacer/randkę ubrać się również dobrze, ale na "odpowiednim" luzie, zwłaszcza że słońce bardzo mocno grzało.

Żeby nie było że tylko krytykuję, gdybym zobaczył go idącego po chodniku w centrum miasta, na pewno bym go pozytywnie odebrał, ciesząc się że jest to kolejny elegancki facet w moim mieście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. To mój pierwszy post tutaj, więc może się przedstawię: mam 18 lat, za parę miesięcy piszę maturę, pragnę też wyrobić sobie swój w miarę oryginalny i elegancki styl. W związku z tym mam dwa pytania:

1. Pomyślałem sobie, że fajnie byłoby chodzić codziennie (no, prawie codziennie) do szkoły w takim dżinsowym garniturze. Potrzebna mi tylko ładna marynarka z dżinsu. Do tego może szeroki krawat w kolorowe wzorki lub z obrazkami, taki, jakie nosili bikinarze (choć może nie aż taki sprośny ;-)). Wie tu ktoś, gdzie powiedzmy w Warszawie można takie rzeczy kupić?

2. Czy założenie tych samych spodni do smoka i powiedzmy strollera to wielkie faux pas? Możliwe, że moją rodzinkę będzie stać, żebym ubrał się inaczej na studniówkę inaczej na maturę, sam też sprobuję coś sobie zarobić, ale pewnie trzeba będzie przyoszczędzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Byłem ostatnio w galerii handlowej i w jednej z sieciówek przeglądałem akcesoria: paski, rękawiczki. Podchodzi do mnie chłopak (ok. 25 lat) i pyta o dostępność jakiegoś towaru, chyba płaszczy. Po chwili konsternacji szybko się zorientowałem, że wziął mnie za ekspedienta. Odpowiadam: "Przepraszam, nie jestem z obsługi sklepu". Chłopak wskazując palcem na moją poszetkę: "Aha, myślałem, że coś takiego noszą sprzedawcy". 

:)

  • Oceniam pozytywnie 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Dzisiaj młody człowiek odwiedził wujka w sprawie ubioru na imprezę sylwestrową. Ojej - Bo wujo będzie miał cos z lat 20 [łeee] - taki jest temat imprezy.

Pobrał - brązowe [tytoń] spodnie z wełnianej flaneli [to te spodnie są wełniane ?], longwingi brązowe [jaki numer buta nosisz młody kolego ? - 44 - nieprawda - masz 43 pewno będzie za duży - no jest ale nie spada z nogi] , koszula w niebieski stripe i kamizelka w kratkę, mucha w kratke vichy w odcieniach brązu vintage [taki spalony kolor z Texasu], kapelusz trilby.

Dziewczyna: ale elegancko wyglądasz, mógłbyś się tak ubierać...ale Pan ma tych różnych strojów...

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebrnąłem przez wiele stron i przyznaje, że nie doczytałem do końca. Dlatego zaznaczam, że nie wiem, czy to o czym napiszę niżej pojawiło się już wcześniej. W odpowiedziach na watek znalazło się bardzo dużo spostrzeżeń dotyczących odbioru eleganckiego wizerunku przez otoczenie. W zasadzie wszystkie się powtarzały i jako forumowicze jesteśmy zgodni co do tego, że to co naszym zdaniem jest naturalne i oczywiste większość ludzi odbiera jako ekstrawagancję. Pomijając, że niekiedy można poczuć na sobie wzrok innych, nie odnosicie wrażenia, że w sklepie, banku, urzędzie ludzie zachowują się czasami nienaturalnie? Nie mówię, że zawsze, ale dosyć często, szczególnie w miejscach gdzie mnie nie kojarzą, gdy jestem pod krawatem i wchodzę np. do spożywczaka, odnoszę wrażenie, że ludzie mnie obsługujący sztywnieją. Nie wiem do końca jak to opisać słowami, ale mam wrażenie że próbują się inaczej wysławiać, zachowywać  "bardzo proszę, bardzo dziękuje, miłego dnia". Natomiast wystarczy się ubrać przeciętnie, i automatycznie są naturalni, wyluzowani, nie mówiąc już o sposobie wymowy:) 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@adaś1234

Ja mam trochę zbliżone odczucia, z tą tylko różnicą, że część tych ludzi nie tyle sztywnieje, ile "wyczuwa pieniądz" od klienta i zaczyna bawić się w podchody, jak to kaskę wyciągnąć. Trochę to przetestowałem. Przyjdź ubrany zupełnie przeciętnie, raczej olewka albo zupełnie zwykłe traktowanie, bo mi nie przeszkadza bynajmniej, wolę nawet być nieco mniej "widoczny". Ale jak przyjdzie człowiek ubrany bardziej elegancko to się zaczyna wylew "uprzejmości" i skakania wokół. Drażni mnie to. Głównie odnotowałem to w restauracjach i sklepach odzieżowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, BrotherM napisał:

@adaś1234

Ja mam trochę zbliżone odczucia, z tą tylko różnicą, że część tych ludzi nie tyle sztywnieje, ile "wyczuwa pieniądz" od klienta i zaczyna bawić się w podchody, jak to kaskę wyciągnąć. Trochę to przetestowałem. Przyjdź ubrany zupełnie przeciętnie, raczej olewka albo zupełnie zwykłe traktowanie, bo mi nie przeszkadza bynajmniej, wolę nawet być nieco mniej "widoczny". Ale jak przyjdzie człowiek ubrany bardziej elegancko to się zaczyna wylew "uprzejmości" i skakania wokół. Drażni mnie to. Głównie odnotowałem to w restauracjach i sklepach odzieżowych.

Większość ludzi nie potrafi rozpoznać wartości klasycznej garderoby, więc argumentu o "usztywnianiu" i "wyczuwaniu pieniądza" nie potwierdzam. Poza tym, zdaję sobie sprawę, że jedynie 14% Polaków zakłada, że obcy mają pozytywne intencje, ale nie przesadzałbym z tym nastawieniem.

Zamiast tego wolałbym wierzyć, że każdy kelner lub ekspedient chce być dobry w tym co robi - choćby w oczekiwaniu na napiwek - i doskonale czuje, że skoro ma do czynienia z kimś, kto dba o szczegóły, to będzie musiał się bardziej starać niż w przypadku mniej wymagających klientów. To raczej pozytywna mobilizacja.

  • Oceniam pozytywnie 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się zgodzić.

Garnitur garniturowi ze studniówki jest jednak nierówny. Z moich obserwacji wynika, że ludzie jednak z łatwością zauważają dobrze ubrane osoby. Pomijając przykład studentów-dandysów w monkach i kamelowych płaszczach, wątpię - oglądając Twoje zdjęcia - żeby Ciebie ktoś pomylił z szeregowym pracownikiem punktu sprzedaży, a przecież w teorii obaj nosicie się "elegancko".  

To widać i to bardzo. 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Whitesnake napisał:

Większość ludzi nie potrafi rozpoznać wartości klasycznej garderoby, więc argumentu o "usztywnianiu" i "wyczuwaniu pieniądza" nie potwierdzam.

 

Czy ja wiem? Te 100% wełniane marynarki, szaliczki kaszmirowe, płaszcze wełniano-kaszmirowe, obuwie o klasycznym fasonie i wzornictwie, etc. (a wszystko to kosztuję, przypominam) dość łatwo dają się odróżnić od swych tańszych odpowiedników czy to wypchanych sztucznymi materiałami, czy dziwacznymi konstrukcjami, wyśmiewanych tutaj, obuwia polskich producentów. Są po prostu niecodzienne, rzadko spotykane na polskiej ulicy. Ba, to nawet dotyczy do pewnego stopnia polskich sieciówek z tego segmentu. Vistula na forum na nikim nie robi wrażenia, ale proszę porozmawiać z przeciętnymi ludźmi: "za drogie", "masz ciuchy z Vistuli, ile to kosztowało? mnie nie stać". Co nawet mnie dziwi, bo w cenach wyprzedażowych naprawdę sporo rzeczy robi się cenowo przystępne (np. większość moich Lambertów kosztowało 100 pln, jak mniemam dobry deal w porównaniu z cenami różnych odzieżowych marek w galeriach).

 

A skórzana podeszwa? To też jakiś wyznacznik niewiadomo jakiego high-life'u, bo się ściera i droga do wymiany, wiec taniej mieć gumową. Nawet taki bzdet niektórzy potrafią odnotować. A za tym idą kolejne projekcje co do posiadacza tychże butów.

 

A jak już w ogóle kogoś z poszetką zobaczą? Toż to nie wiadomo jakie cudo, którego "zwykli śmiertelnicy" nie użytkują.

 

Oczywiście dyskutujemy tu o subiektywnych odczuciach (różnych zapewne), ale ja mam takie doświadczenia, że ten strój jednak sporo zmienia. I ja tą nachalną sztuczność czy uprzejmość wyczuwam. Ba, dość niedawno byłem na rozmowie kwalifikacyjnej i w pewnym momencie padło pytanie, czy ja na pewno tam pasuję, bo "jest Pan lepiej od nas ubrany, nie ma Pan przypadkiem innych źródeł dochodów, bo naszych pracowników na takie ubrania nie stać?" [nic specjalnego nie miałem założonego], no ale to była branża, gdzie trochę wydatków idzie w ubiór. W sumie im się nie dziwię, bo z pensji proponowanej za 0,5 etatu na okres próbny to bym nawet butów Yanko nie kupił :D, gdy mój interlokutor miał na nogach coś typu "CCC" i przez większość czasu gapił się na mnie, jakby miała mu żyłka skoczyć.

 

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie najzabawniejsze jest to, że jeśli jest się wystarczająco cierpliwym i ma się dużo czasu (a także trochę szczęścia), niektóre rzeczy można dostać naprawdę tanio. Sam już prawie nie kupuję ubrań w zwykłej cenie - tylko Allegro i wyprzedaże, albo jak mam rabat. Inaczej jakoś nie odczuwam satysfakcji z zakupu. A ładny krawat za 5 zł albo płaszcz Suitsupply za 50 (to chyba raz na milion, ale mi się trafiło) to co innego. :) Tylko dziwnie, jak pomyślę, że ktoś może mieć mnie za burżuja, nie zdając sobie z tego wszystkiego sprawy.

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, BrotherM napisał:

Czy ja wiem? Te 100% wełniane marynarki, szaliczki kaszmirowe, płaszcze wełniano-kaszmirowe, obuwie o klasycznym fasonie i wzornictwie, etc. (a wszystko to kosztuję, przypominam) dość łatwo dają się odróżnić od swych tańszych odpowiedników ...

Dają sie łatwo rozróżnić jesli ktoś chce sie w ogóle nad tym zastanawiać. Sam fakt noszenia garniturów czy marynarek nie pozostanie niezauważony, ale z oceną jakościową, a tym bardziej wartosciową jest znacznie gorzej. 

Z moich obserwacji wynika, ze przynajmniej 80% ludzi nie odróżni marynarki bespoke od marynarki z Prochnika - zakładam przy tym, ze to 20% stanowią głównie kobiety. Pisze o obserwacji tych, którzy noszą przynajmniej marynarki - w tzw szerokim społeczeństwie to musi byc kompletna tragedia.

W przypadku butów jest pewnie jeszcze gorzej - może to śmiała teza, ale jestem prZekonany, ze wśród mezczyzn, odsetek osób odrozniajacych buty za 300 zł od butow za 3 tys nie przekroczy błędu statystycznego. O butach bespoke nawet nie myślę - przeciętny rodak nie ma pojęcia o ich istnieniu. 

Jest dużo lepiej niz 20 lat temu, ale nadal jesli ktoś zamiast kupować tandetę od Boss'a szyje marynarkę u krawca, to robi to głównie dla siebie. "Swiat" tego nie zauważy.

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.