Skocz do zawartości

Koronawirus i jego wpływ na sklepy


Velahrn

Rekomendowane odpowiedzi

A żeby zobrazować skalę problemu, to wystarczy zobaczyć ile marki odzieżowe oparte na handlu stacjonarnym tracą każdego dnia.

Grupa Vistuli robi około 700 mln złotych przychodu rocznie, czyli niecałe 2 mln zł dziennie. Jeśli przez zamknięcie sklepów stacjonarnych tracą 80% przychodów, to każdego dnia są "na minusie" jakieś 1,5 mln złotych. Po miesiącu to będzie prawie 50 mln zł.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od umów najmu. Jedno jest pewne, dużo prawników nieruchomościowych nauczy się sporo na obecnej styuacji, i następne umowy będą lepsze, albo najemcy będą lepiej je negocjować. 

Niemniej jednak, są równiez mechanizmy sądowe do zniejszenia czynszu oraz wstrzymania płatności, a nawet rozwiążania umowy - w skrócie nadzwyczajna zmiana okoliczności prowadząca do rażącej straty (lub jej groźby) . Ich minusem jest, to że przedsiębiorca może niedoczekać do wyroku bo te sprawy pomimo, że powinny być załatwiane szybko trwają latami. 

Zostają mechanizmy restrukturyzacyjne, ale to już wpłynie negatywnie na finanse, linie kredytowe itd.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, mr.vintage napisał:

Załóżmy, że masz 230 pracowników i każdy ma umowę o pracę. Miesięcznie kosztuje cię to 805 000 zł (230x3500 zł).
Do tego dolicz 40 sklepów w galeriach handlowych, gdzie średni czynsz to 30 000 zł, więc miesięcznie kosztuje cię to 1 200 000 zł.

Czyli tylko te dwie pozycje kosztowe dają 2 miliony złotych miesięcznie, a przecież jest jeszcze sporo innych kosztów stałych.

Ja to wiem, a koszty pracodawcy niedoszacowałeś pewnie o połowę (podatki, składki pracodawcy). Ja jedynie nie mogę pojąć, że firma obecna na rynku od 12 lat ma widocznie zero kasy na koncie i brak wpływów przez jak na razie tydzień epidemii to widmo bankructwa i zwolnień. Dziwi mnie to, ale wytłumaczono mi, że to norma w naszej szerokości geograficznej, bo kredyty, re-inwestowanie, wysokie koszty, małe marże, wysokie czynsze. Aż dziw bierze, że w ogóle cokolwiek robią i po kryzysie co 10 lat nie zerujemy całej ekonomii. 

Będzie ciężko w niektórych branżach - wiem to i rozumiem, ale trudno mi zrozumieć dysonans pomiędzy "mamy 30 lat nieprzerwanego wzrostu PKB w Polsce", a "zamknęli galerie handlowe na tydzień/miesiąc, zwijamy 12-letni interes". Taka historia mi się przypomniała - w moim miasteczku jest Burger King, który jak wiadomo nie dostarcza jedzenia z dostawą (nie mamy Uber eats ani innych pośredników, miasteczko jest tak małe że jedzie się tam kilka minut rowerem). Tydzień temu jeszcze przed zamknięciem restauracji wszystkie ich billboardy w mieście z kierunków jazdy dla kierowców zmieniły się na wielkie "od dziś dostawa tylko na telefon". Mimo, że nie mają oficjalnej zakupowej appki, samochodów, kierowców. Po prostu walczą o przetrwanie i dobrze im idzie.

Teraz mnie kamienujcie.

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Szydlowsky napisał:

@mr.vintage płacą czynsz w momencie gdy Galerie są pozamykane przez państwo ? 

Na chwilę obecną stanowisko właścicieli galerii jest stanowcze - "to nie nasza wina i macie płacić zgodnie z umową".


Zaczną się teraz próby negocjacji i zapewne liczne procesy sądowe, bo topowe galerie nie odpuszczą. No, może dogadają się z największymi typu Inditex (Zara, Massimo), LPP (Reserved, Cropp, House), ale małym i średnim zapewne nie odpuszczą tak łatwo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Żorż Ponimirski napisał:

Ja jedynie nie mogę pojąć, że firma obecna na rynku od 12 lat ma widocznie zero kasy na koncie i brak wpływów przez jak na razie tydzień epidemii to widmo bankructwa i zwolnień. Dziwi mnie to, ale wytłumaczono mi, że to norma w naszej szerokości geograficznej, bo kredyty, re-inwestowanie, wysokie koszty, małe marże, wysokie czynsze. Aż dziw bierze, że w ogóle cokolwiek robią i po kryzysie co 10 lat nie zerujemy całej ekonomii. 

Jeśli firma chce się rozwijać, to całość swoich zysków inwestuje: w towar, w pracowników, w nowe sklepy, w remonty starych, w logistykę, w sklep internetowy, w marketing. 
Lancerto nie ma i nigdy nie miało żadnego kredytu, bo dobrze zarządzają pieniędzmi.

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, mr.vintage napisał:

(...)całość swoich zysków inwestuje(...)

(...)dobrze zarządzają pieniędzmi.

Dla mnie to paradoks i sama w sobie sprzeczność, ale nie będę nikogo uczył jak ma prowadzić biznes. Mnie się wydawało że oszczędzanie 10% to absolutne minimum. Z drugiej strony stopy procentowe są na historycznie niskich poziomach, więc kredyt na 3 miesiące bieżącej działalności to nie powinien być problem dla przedsiębiorstwa o tak dobrej historii.

Nie uważam natomiast, że ustawowe pozbawianie jednej firmy (galeria) czynszu kosztem drugiej, która jedzie od pierwszego do pierwszego re-inwestując 100% dochodów jest sprawiedliwą opcją. Może galeria też re-inwestuje 100% w nowe grunty i co wtedy?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Velahrn napisał:

Zresztą "trzymanie" pieniędzy nigdy nie ma sensu, bo należy je inwestować.

Gospodarka to system naczyń połączonych. Kryzys dotknie nie tylko turystykę, ale i cały sektor usług, a to istotny filar polskiej gospodarki. Większe bezrobocie, to mniejsze obroty pozostałych przedsiębiorstw i tak to się będzie napędzać.

Inflacja, bezrobocie i recesja - z mojej perspektywy to nie jest dobry moment na zamawianie kolejnej pary butów. Także inwestować tak, ale raczej nie w ubrania. Pytanie jeszcze: w co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Stormont napisał:

Inflacja, bezrobocie i recesja - z mojej perspektywy to nie jest dobry moment na zamawianie kolejnej pary butów. Także inwestować tak, ale raczej nie w ubrania. Pytanie jeszcze: w co?

Inflację mieliśmy przed tym kryzysem. Teraz będzie raczej normalizacja w dół. Moim zdaniem najbezpieczniej jest teraz nie inwestować, pozostać przy gotówce i czekać na jakieś dobre okazje jeśli ktoś miał tak czy inaczej coś sobie kupić. Będą zniżki, promocje. 

Patrzcie: nagle da się obniżyć cenę na nowo budowane mieszkania i porozmawiać ze sprzedawcami przez Skajpaja ;) A jeszcze kilka dni temu pisali Koledzy, że deweloperzy mówią "spadaj, na to mieszkanie mamy 10 chętnych".

https://nieruchomosci.interia.pl/newsy/29-3-tys-zl-srednia-wysokosc-rabatu-na-zakup-mieszkania-w-wiosennej-promocji-cenowej-w-gk-murapol.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Stormont napisał:

Gospodarka to system naczyń połączonych. Kryzys dotknie nie tylko turystykę, ale i cały sektor usług, a to istotny filar polskiej gospodarki. Większe bezrobocie, to mniejsze obroty pozostałych przedsiębiorstw i tak to się będzie napędzać.

Inflacja, bezrobocie i recesja - z mojej perspektywy to nie jest dobry moment na zamawianie kolejnej pary butów. Także inwestować tak, ale raczej nie w ubrania. Pytanie jeszcze: w co?

Hej hej, chyba nie zrozumiałeś, że ja piszę "inwestować" w kontekście "kupować ciuchy" ?!

Oczywiście, tak nie jest! Inwestycja ma przynieść ci zysk, przynajmniej w założeniu. Zamawianie nowej pary butów "do noszenia" to konsumpcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Krzysiek_W napisał:

Widzę że korzystasz ze słownika bez znaków diakrytycznych ;)

Zdecydowanie. Pewnie są prace naukowe z ekonomii, które mówią o tym, że w okresie kryzysu, kiedy wypadałoby zaciskać pasa, pojawia się nowa istotna a nieesencjonalna pozycja w budżecie domowym: alkohol.

3 godziny temu, Velahrn napisał:

Hej hej, chyba nie zrozumiałeś, że ja piszę "inwestować" w kontekście "kupować ciuchy" ?!

Oczywiście, tak nie jest! Inwestycja ma przynieść ci zysk, przynajmniej w założeniu. Zamawianie nowej pary butów "do noszenia" to konsumpcja.

Ok : )

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, xkoziol napisał:

Ciekawy artykuł!

Pozwolę sobie tu zacytować tezy prezentowane przez autora, który chyba myśli podobnie jak ja:

Po koronawirusie czekają nas wyprzedaże

W pierwszej fazie ponownego otwarcia sklepów można się spodziewać wściekłych promocji - firmy za wszelką cenę będą usiłowały zdobyć gotówkę, aby tylko zwiększyć swoją płynność finansową. To będzie oznaczało sprzedaż towaru po kosztach. Właściwie za bezcen.

A później?

A później najsłabsi będą padać. Ci, którzy ocaleją, wcale nie będą mieć łatwiej. Cała branża ten rok zakończy na kosmicznych stratach.

W Chinach sklepy były zamknięte przez sześć tygodni. Po ich otwarciu notują obroty na poziomie 30-40 proc. tych sprzed koronawirusa.

W Polsce ma być podobnie.

Klienci, aby robić zakupy, będą musieli mieć pieniądze. Spora ich część - zatrudnieni na B2B, śmieciówkach i biedaetatach albo prowadzący małe firmy, których działalność stanęła z dnia na dzień - będą ciąć wydatki.

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, mr.vintage said:

Na chwilę obecną stanowisko właścicieli galerii jest stanowcze - "to nie nasza wina i macie płacić zgodnie z umową".


Zaczną się teraz próby negocjacji i zapewne liczne procesy sądowe, bo topowe galerie nie odpuszczą. No, może dogadają się z największymi typu Inditex (Zara, Massimo), LPP (Reserved, Cropp, House), ale małym i średnim zapewne nie odpuszczą tak łatwo.

Dziwi mnie postawa galerii. To typowe krótkowzroczne chytrusowstwo. Tak na prawdę wszyscy jadą na jednym wózku. Epidemia się kiedyś skończy, kryzys minie, a jak marki odzieżowe padną to komu galerie będą podnajmować sklepy? Chcą wyglądać jak krakowska Plaza, miasto duchów? Być może liczą że jak nie jedni to inni, może zagraniczni najemcy przyjdą. Może tak, a może nie ,trzeba pamiętać że pandemia jest globalna, handel jest zawieszony na całym świecie, zagraniczne marki tak samo są zagrożone, a te które są na tyle duże że sobie poradzą to nie zastąpią wszystkich tych które nie wytrzymają. Bo ile Inditex z H&Mem mogę otworzyć sklepów w jednej galerii handlowej. Nie mówiąc o tym że wtedy to Inditex a nie Galeria Wąchock będzie dyktować warunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Żorż Ponimirski napisał:

Ja jedynie nie mogę pojąć, że firma obecna na rynku od 12 lat ma widocznie zero kasy na koncie i brak wpływów przez jak na razie tydzień epidemii to widmo bankructwa i zwolnień. Dziwi mnie to, ale wytłumaczono mi, że to norma w naszej szerokości geograficznej, bo kredyty, re-inwestowanie, wysokie koszty, małe marże, wysokie czynsze. Aż dziw bierze, że w ogóle cokolwiek robią i po kryzysie co 10 lat nie zerujemy całej ekonomii. 

Ja bardzo bym chciał poznać opinię o sytuacji obecnej i przewidywanej w bliskiej przyszłości mniejszych graczy z branży, np. @Miler Spirits&Style, @poszetka.com, @ZackRoman.com. Zdaję sobie sprawę, że też cała sytuacja też ich zaboli, ale może będzie to tylko mały siniak, a nie konieczność wyprowadzenia sztandaru.

Znam potencjał małych firm (moja praca na studiach doktoranckich INE PAN dotyczyła właśnie możliwości, które dostały w XXI wieku mikrofirmy, dzięki którym mogą konkurować z dużymi) i o ile mogę publicznie czasem na nie narzekać (na produkty lub obsługę tych konkretnych producentów), to jestem ich fanem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.