Skocz do zawartości

Ekstrawagancki ubiór w firmach


Whitesnake

Rekomendowane odpowiedzi

benefitów dzisiaj jest dużo, ale często jest to opłacone brakiem życia prywatnego.

Jeżeli masz o korporacjach aż tak złe mniemanie, to proponuję nie używać korporacyjnej nowomowy. Nie ma w języku polskim takiego słowa jak benefit. A tak poza tym, to chętnie zobaczyłbym w tym wątku jakieś zdjęcie butów.

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Późno już, a tematy grube...

Korporacje są odczłowieczone. Kiedyś, ten przysłowiowy fabrykant bał się, że dachówka mu na głowę zleci. Korporacje nie mają tego problemu. Są w tym sensie nieśmiertelne.

Nierzadko są oderwane od właścicieli, "wspaniałe" osiągnięcie cywilizacji - rewolucja menedżerska.

Marzeniem wielu młodych ludzi jest by w takowej korporacji pracować. Co więcej, jak się popatrzy na najpopularniejsze korporacje w Polsce, czyli centra usług to część pragnień i aspiracji są one w stanie zaspokoić: awans raz na rok, podwyżka, rozwój. To nic, że robota ta sama, pensja na czas, raz na jakiś czas premia, a może szef zwolni miejsce. (Edit: jako ciekawostkę podam 'problem' pracodawców z takich korporacji: oczekiwany przez pracowników okres od awansu do awansu, i podwyżki oczywiście, skraca się)

@Whitesnake, pracujesz w korporacji?(nie mam na myśli korporacji adwokatów, notariuszy, komorników, doradców podatkowych etc.)

Ps. W sumie to temat na dysputy ekonomiczne, a obiecałem sobie że o religii dyskutować nie będę na forum...

  • Oceniam pozytywnie 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Whitesnake, pracujesz w korporacji?(nie mam na myśli korporacji adwokatów, notariuszy, komorników, doradców podatkowych etc.)

Ps. W sumie to temat na dysputy ekonomiczne, a obiecałem sobie że o religii dyskutować nie będę na forum...

Pracuje dla wszystkich ;): korporacji, przedsiębiorców, ssp, stowarzyszeń, rządów. Gdybym był na początku kariery wybrałbym dobrze rozwijające się korpo - nie shared service - jakiś dział rozwoju, bądź innowacji. Niesamowita szkoła. Oczywiście jeśli ktoś myśli o swoim rozwoju, a nie ustawia sie w kolejce do windy o 14:55.

Dla odmiany, przez lata jedną z moich zasad było to, ze nie pracuje dla przedsiębiorstw, w których właściciel pełni aktywną rolę w zarządzie. Dzisiaj zaczyna sie to zmieniać, bo w obliczu sukcesji widzą jakie stworzyli potworki organizacyjne i kim sie otoczyli, tzn kogo nie zdołali odepchnąć. Jednak ogólnie to nadal "trzeci świat" jeśli chodzi o standardy zarządzania.

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodajmy jeszcze, że popularność korporacji wynika z po części oczekiwań społecznych (szczególnie młodego pokolenia) - praca z jasno określonymi oczekiwaniami i standardami, z wyznaczoną strukturą zależności i wpływów - młody człowiek trafia tam i łatwo mu się odnaleźć. To, że jest tylko mięsem armatnim zaczyna mu przeszkadzać, gdy nie może przebić się wyżej w hierarchii i zaczyna narzekać. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to dla podtrzymania jakże sympatycznej dyskusji o ekstrawagancji, doprowadzaniu ulicy do szału/płaczu/śmiechu :)

3..2..1.. Alfred Sargent Melly

@Hargin... coś Ty na siebie ubrał?! Też tak chcę! :) Jako osoba mało obyta i poniekąd człowiek z 'ulicy' nie widzę w tym zestawie nic kontrowersyjnego/irytującego/śmiesznego. Nawet długość spodni mi pasuje (w odróżnieniu od lansowanych tu 'rybaczek' :) )

Co do innych kwestii.

 

Nie uważasz, że te obawy są tylko w twojej głowie? Przeciętni ludzie mają to gdzieś. O ile nie będziesz się chował po kątach, to nikt nie zwróci na Ciebie uwagi. Nikt poza tymi, którzy zwracają uwagę na takie szczegóły. A zwracają zazwyczaj Ci, którzy doceniają.

Z takim podejściem to cieżko być elegantem @kronenberg bo zawsze się znajdzie plebs dla którego nawet poszetka to ekstrawagancja.

Może problem polega na tym, że nie chcę być 'elegantem' i nie chcę być tak postrzegany. Chcę natomiast być dobrze, stosownie do wieku, potrzeb i okazji  ubranym mężczyzną. Paradoks?

Źle bym się czuł w tassel loafers czy tym bardziej tych butach z kokardą (nie utrwaliłem jeszcze nazwy), nie mam z resztą okazji by takie obuwie zakładać.

Na razie u mnie jest uniwersalnie, szablonowo, asekuracyjnie, nudno, ale zarazem chyba wyżej niż standard. Szczytem ekstrawagancji są różnokolorowe skarpetki. Do innych 'szaleństw' muszę dojrzeć.

 

Hush nie za "ciężko" jak na taką piękną pogodę? :)

Na czym polega ta 'ciężkość'?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kronenberg:

Chodź w tym w czym się dobrze czujesz. Ja również nie noszę tassel loafers, czy spectator shoes i też zazwyczaj chodzę w prostych, szablonowych zestawach (na ogół koordynowanych). Nie czuję się przez to gorszy. Zestawy i buty kolegów bardzo mi się podobają i wyglądają świetnie, po prostu to nie mój styl. Jeżeli chodzi o "ciężkość" na zdjęciu Husha, to jest to moje subiektywne odczucie - ciemne spodnie, ciemne i masywne (chyba na podeszwie gumowej?) buty niespecjalnie pasują mi do letniej i słonecznej pogody, bardziej na jesień.

 

Nawet długość spodni mi pasuje (w odróżnieniu od lansowanych tu 'rybaczek'  :) )

I powtórzę po raz kolejny - nie oceniajcie długości spodni po zdjęciach z tego wątku :) Przy robieniu takich zdjęć człowiek jest w nienaturalnej pozycji i spodnie dziwnie mogą się układać.

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś źle się czuje w garniturze zawsze może założyć zestaw koordynowany.

Tassel loafers?

Jak pierwszy raz zobaczyłem xx lat temu to miałem odruch wymiotny.

Teraz w planach 3 para...

Reakcja ludzi? Kiedyś miałem na nogach drjving mocs i jakiś leszcz się do mnie pluł. Na buty powiedział że mam kapcie po dziadku...

Polskie korporacje?

W niektórych sposób zarządzania jak z początków Mcdonalda w Polsce- krzyk na pierwszym miejscu...

Ciekawostka- wiecie jaka grupa pracowników ma w przynosi do pracy kapcie? Nie są to pracownicy muzeum, ale informatycy.

No i w pracy muszą się z nimi obchodzić jak z jajkiem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Informatyk, to szerokie pojęcie, ale powiedzmy, że wykonuję ten zawód. Nie przynoszę do pracy kapci, tylko przychodzę w garniturze i w skórzanych butach. :)

 

O co chodzi z tym jajkiem to nie wiem, wszystko zależy od danego człowieka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś rozmawialem z kolegą który zmienil pracę (starszy specjalista it, zabezpieczenia). W nowym banku musi być w marynarce, lub garnitur na spotkania, ale już mi się pochwalił że przemycił Superstary i ma schowane "pantofle" pod biurkiem (3 pary!).

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokażcie chociaż ten zestaw, który tę debatę sprowokował!

 

Ja od dość dawna nie mieszkam w Polsce, ale pamiętam, że kiedyś regularnie mijałem w Warszawie kobietę, której strój przypominał całkiem udaną rekonstrukcję historyczną ubioru z czasów dwudziestolecia międzywojennego. I to takiego raczej wieczorowego chyba, choć nosiła go cały dzień (np. koronkowe rękawiczki do łokci, papieros na długiej fifce i jakiś taki mały kapelutek - nie znam się na modzie damskiej). Niesłychanie zwracało to uwagę, bo wyglądało tak, jakby wyszła z jakiejś machiny czasu. U kobiet, myślę, wymaga to większej odwagi, bo automatycznie cała ulica na nas patrzy... Podziwiałem tę panią za odwagę, ale jej zestaw podobał mi się średnio. Dziś sam mam ambicję przemycania w stroju elementów historycznych, ale nie zawsze mi to wychodzi.

 

W Paryżu natomiast zestaw kolorów sam w sobie nikogo nie zdziwi, nawet na mężczyzn w sukienkach średnio się zwraca uwagę, bo po tygodniu mijania ich codziennie idzie się przyzwyczaić. Mnie osobiście drażnią tylko panowie ubrani w stylu "na piłkarza", ostentacyjnie drogo i prawdopodobnie w podróbki, np. zarzucone na ramiona długie białe futro, białe spodnie, wielkie okulary przeciwsłoneczne (np. z żaluzjami) i torba LV to obowiązkowe elementy zestawu.

 

Natomiast w moim środowisku, ubolewam, nie do końca wypada chyba ubierać się dobrze. Ale co mi tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w pracy (branża IT, w firmie oprócz mnie nikt nie chodzi pod krawetem) jest wciąż wielkie halo, że ktoś z własnej, nieprzymuszonej woli ubiera się tak jak ja. Nie wiem czy pasuje szefowi, że "zawyżam średnią" bo on sam maksymalnie marynarka + koszula. Kumple często żartują, szczególnie gdy ubiorę któryś ze "zmechaconych krawatów". I wiecie co? Jakoś niespecjalnie mnie obchodzi co myślą inni. Jakbym chciał pasować każdemu i wszędzie to bym został puzzlem. 

 

Jednego dnia żartują, drugiego pytają gdzie kupić płaszcz. 

  • Oceniam pozytywnie 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja za to jak włożę lepsze buty, chino albo ładne jeansy + nawet cośco tu jest uznane za weekendową koszulę (np. gingham), albo elegancką z tweelu, to ludzie się pytają co tak elegancko i dlaczego się tak odstrzeliłem ;)

 

urok pracy w małej fabryce. w dużych jest lepiej pod tym względem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam również pracuję w średniej korporacji (200 osóB) z branży IT (jestem programistą) i niestety wszystkie te stereotypy o moim zawodzie które tutaj lecą są prawdziwe. Koszulki z memami z kwejka, odzież patriotyczna (abstrahując od tego, że sama w sobie jest tandetna, "śmierć wrogom ojczyzny" na mężczyźnie na oko kwalifikującym się na kategorię D/E wygląda komicznie), bluzy i kapcie. Z tego co zauważyłem, jestem pewną sensacją, chodząc na codzień w krawacie. Ostatnio jeden z dyrektorów nawet mnie z tego powodu skomplementował :)

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym wytykaniem i wyśmiewaniem się z elegancji w biurze to jest tak trochę jak z przymusem do picia alkoholu. W towarzystwie napici naciskają na jednego wstrzemięźliwego, bo jest dla nich niewygodny. Swoją trzeźwością przypomina im o ich braku kultury osobistej, którego się tak naprawdę wstydzą. W końcu pozostaje mu często upić się, aby się nie narazić na wykluczanie z towarzystwa. Pozostanie trzeźwy, jakoś zawsze odstaje.

 

Dyskretne schowanie poszetki w ostatnim momencie przed wejściem do biura to taki kieliszek na zachowanie świętego spokoju.  ;-)

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, Panowie. Noście eleganckie ciuchy, jak najbardziej. Ale nie róbcie z siebie męczenników i nie dorabiajcie rozbudowanej ideologii i interpretacji zachowania ludzi z otoczenia  :)  Bo to już trochę śmieszne, w końcu to tylko ciuszki :)

 

Edycja: przypomniał mi się cytat z jednego z blogów, który kiedyś wklejałem w temacie o współpracy firm z blogerami:

 

"Mając to wszystko w głowie, zadaję sobie pytanie w trochę innej formie: czy wyróżniać się dzisiaj z tłumu bardzo wyraźnie, czy tylko bardzo? Tym razem postawiłem na zdecydowany kamuflaż i wtopienie się w otoczenie, ale efekty nie były zadowalające – przechadzając się Krakowskim Przedmieściem ludzie zatrzymywali na mnie wzrok czasem z pogardą, czasem ze strachem i zaciekawieniem a czasem z przyjemnością. Nie żeby mi to przeszkadzało…"

 

Nie idźcie tą drogą!

  • Oceniam pozytywnie 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.