Skocz do zawartości

Zapachy


Arkadyjczyk

Rekomendowane odpowiedzi

Dnia 14.12.2016 o 13:31, irys napisał:

Epic, Memoir i Jubilat najbardziej dostały (ze wskazaniem na Memoir i Jubilat)  i różnice są bardziej zauważalne.

 

Memoir i Jubilat uwielbiam. Jubilat siedzi niestety na mnie góra 2h. Szukam starszych wersji. Czy flakony z korkami na wcisk zawierały przedreformulacyjny sok czy były jakieś wersje przejściowe (stary korek ale zawartość już nowa)?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flakony (testery) z serii z 2016 są z wciskanym, ale niestety to już sok poreformulacyjny.

Ostatnie "dobre" soki skończyły sie wraz z rokiem 2014.

w 2015 weszły magnesy

Jubilat sam w sobie nie jest killerem, jest raczej delikatnym zapachem.

Kompozycja na to nie pozwala.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś przedstawię Wam dość specyficzne perfumy... nie tylko ze względu na zapach, ale na związek z dość "specjalistycznym" krawiectwem. 

 

Zastanawialiście się kiedyś, jak mógłby pachnieć papież? 

To zdecydowanie mogłaby być woń w stylu Unum Lavs. Nie tylko dlatego, że jest to kompozycja o typowo sakralnym charakterze, ale dlatego, że jest to projekt właścicieli włoskiej pracowni krawieckiej Labolatorio Atelier Vesti Sacre (w skrócie Lavs), która specjalizuje się w szyciu szat liturgicznych najwyższej jakości. Na tyle dobrych, że zaopatrują nie tylko najważniejszych włoskich purpuratów, ale i samego papieża Franciszka, a wcześniej również jego poprzednika, Benedykta XVI. 

Skąd wziął się pomysł, aby pracownia krawiecka szyjąca dla księży wypuściła serię perfum? Podobno wielu klientów dopytywało o zapach, którym spryskiwano szaty liturgiczne przed odbiorem. Zapach ten spodobał się na tyle, że właściciele pracowni - Marcello Bissoni i Filippo Sorcinelly postanowili wyprodukować ekstrakt o bardzo podobnym charakterze i włączyć go do oferty. Prócz niego powstały jeszcze dwa inne, niszowe pachnidła, a obecnie w ofercie marki Unum (pod którą Lavs wydaje pachnidła) znajduje się ich już pięć. 

Jak pachnie Unum Lavs? Jest to wytrawne, bezkompromisowe, lekko gryzące kadzidło z mirrą i labdanum. Bez charakterystycznej "spalenizny", ale z oczywistymi i narzucającymi się konotacjami sakralnymi. Wąchając Lavs'a nie sposób nie wyobrazić sobie obłoków dymu wydobywających się z trybularza. Poza przyprawowym, ostrym otwarciem, jest bardzo jednolite i jednostajne. Ze względu na wysoką koncentrację (ekstrakt) może poszczycić się też bardzo dobrą trwałością i niezabójczą, ale na pewno ponadprzeciętną projekcją. Dla wielu z pewnością pozostanie mało noszalną, perfumową ciekawostką, ale dla fanów kadzidlanych nut w perfumach, to pozycja obowiązkowa!

Poniżej wstawiam zdjęcia nie tylko mojego flakonu Lavsa, ale też znalezionych w internecie szat z pracowni Lavs. 

 

2017-01-27 15.14.07.jpg

15972702_1295991993792605_79954597094153

15972650_1295633913828413_40311131608990

Więcej zdjęć na stronie FB pracowni. 

 

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, kronenberg napisał:

Po nutach podanych na fragrantice inaczej wyobrażałem sobie te perfumy i odpuściłem rozbiórki Unum Lavs. Bezskutecznie poszukuję takich 'sakralnych' perfum.

Spis nut według mnie nie odzwierciedla dobrze charakteru tej kompozycji. Rzeczywiście elemi jest wyraźne, ale już np. nie wyczuwam w ogóle opoponaksu, a raczej olibanum. Czystek zdecydowanie dominuje goździka. Natomiast przyprawowe jest jedynie otwarcie - tu najwyraźniej czułem świdrujący pieprz. Wbrew tylu nutom, Lavs wydaje się dość ascetyczny, ale za to przestrzenny i "głęboki". Mi najbardziej przypomina Montale Full Incense, ale pozbawiony ostrej, cedrowej woni. Zamiast tego z interesującym, acz krótkim otwarciem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dziś testowałem Cardinala Heeleya i otwarcie jest całkiem niezłe, ale potem niestety nieprzyjemnie się wysładza - podobnie z resztą jak CdG Avignon (z resztą, te zapachy są w zasadzie identyczne, choć Cardinal na pewno o niebo trwalszy). Dla mnie numerem jeden w temacie sakralnym ("wysokie kadzidło") pozostaje Bois d'Encens Armaniego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Casbach jest przepięknym zapachem ale nie czuję się w nim komfortowo (słodkawa, 'damska' nuta, której nie potrafię zidentyfikować). Rozczarowaniem okazały się też Jovoy La Liturgie des Heures. Z drugiego bieguna, mroczna spalenizna z Black Tourmaline jest dla mnie nienoszalna. Muszę jeszcze  poznać 'dymne' Comme des Garcons. Wszystkie wymienione zapachy to unisexy. Może z tym mam problem. Szukam męskiego, noszalnego kadzidlaka (z wyraźnymi skojarzeniami z trybularzem), a może takie nie istnieją.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
  • 3 weeks later...

Z sentymentu wymyśliłem sobie zakup Kenzo pour homme - ten z wygiętej butelki na kształt bambusa. Czy ktoś znający się w temacie powie mi czy zapach o tej samej nazwie ale roznych butelkach jest ten sam? Raz jest granatowa gladka, raz z napisami, raz z listkami i bądź tu mądry.... Każdy z wiadomych względów pisze że sprzedaje oryginał :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, CzyDe napisał:

Pour homme jest dla mnie zrozumiałe :) tylko jakoś mi to w całości nie grało. Tak czy inaczej, dzięki za te linki,  już wiem co jest moim wspomnieniem:

 

kenzo_ph_stara_wersja.jpg

i wiem jak teraz wygląda.  Kupiłem taki w wersji 100ml w 23 lata temu na promie do Anglii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
Dnia 28.01.2017 o 15:09, Grzesiek napisał:

Jak szukacie  sakralnych perfum to polecam Casbach Robert Piguet i Cardinal James Heeley. Naprawdę świetne perfumy.

Casbah to chyba typowo kadzidlany zapach. Znam oba wymienione, są świetne, a ten od Pigueta będzie moim następnym nabytkiem (pierwszym jesiennym ;) ). W klimatach Cardinala wąchałem ostatnio Annick Goutal Ambre Fetiche. O ile Cardinal pachnie częstokroć gotycką katedrą, to zapach Goutal będzie bardziej drewnianym kościółkiem, na którego zakrystię babcia przyniosła plebanowi świeżo upieczone ciasto waniliowe w jesienny poranek. Z tym że to ciasto nie dominuje w znaczący sposób ;) 

A od Heeleya marzy mi się ostatnio Sel Marin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, blondaas napisał:

Szczególnie ten fiołek w otwarciu jest wyjątkowo drażniący. Jeśli to był zakup w ciemno to możesz się mocno rozczarować.

W ciemno, ale "strata" niewielka, cena niska :) Jestem szalenie ciekawy co dostanę, moja Żona D&G pour homme uważa za "dziadkowy", co będzie z tym? Czy porównanie tych zapachów jest w ogóle możliwe? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja uwielbiam "Szara Flanelę"... ale nie w lato (wysokie temperatury) tylko na jesień i zimę. Na lato bardziej pasuje eau de Grey Flannel, można poczytać o niej choćby tu:

https://perfumomania.wordpress.com/2015/11/12/geoffrey-beene-eau-de-grey-flannel-czyli-woda-z-szarej-flaneli/

https://www.fragrantica.pl/perfumy/Geoffrey-Beene/Eau-de-Grey-Flannel-4606.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Końskie łajno" to na pewno nie to... zapach jest bardzo elegancki, nie ma w sobie nic rustykalnego imo. Czy staromodny? W pewnym sensie tak, ale ja go odbieram bardziej "współcześnie" niż np. Knize Ten, Davidoff Zino czy niektóre Florisy. Bardziej określiłbym Grey Flannel mianem ponadczasowego pachnidła w starym stylu. ;) 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm...Flanela ma zapach wojskowych kocy po odkażaniu.. Niestety jest  tak jak  na wartowni - mam odruch wymiotny po tym wszystkim, jeżeli ktoś zna powietrze na wartowni w wojsku to wie o co chodzi

Osobiście ostatnio nie mogę się nanosić Cartier Declaration L`Eau .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapach dotarł już w sobotę (fantastyczne Paczkomaty:)) 

Nie jestem zawiedziony, wręcz przeciwnie, zapach na mojej skórze jest przede wszystkim trwały. Tak jak pisaliście, otwarcie jest bardzo mocne, ale moich nozdrzy nie drażni. Później jest tylko lepiej, po kilku godzinach zapach jest delikatny, "dziadkowy", a to w mojej opinii komplement :) Przypomina mi D&G pour homme. Zdecydowanie lubię i zostanie ze mną na dłużej. 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Lalique White - bardzo udane wakacje miałem z tym zapachem. Słońce zostało stworzone dla tego zapachu - nie odwrotnie. To nie biały a kremowo biały z migdałem na szczycie (oczywiście to przenośnia). Nie zakładałem jeszcze do garnituru ale mam wrażenie, że także będzie pasował

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.