tomek Posted December 4, 2011 Report Share Posted December 4, 2011 Chłopie odpuść. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pszemau Posted December 4, 2011 Report Share Posted December 4, 2011 Biedna nazwa forum;-( co chwila z kruchego szkła musi się stawać elastyczną gumą. + trafna uwaga, do tego ładnie podana. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pan Janusz Posted December 4, 2011 Report Share Posted December 4, 2011 Trochę to przypomina komedię, której nazwy nie pamiętam, ale jednym z pobocznych motywów była w niej wioska, gdzie chłopi uznali, że sami się mianują na szlachtę-wojowników. W ten sposób 100% populacji stało się naglę klasą szlachecką, bo nikt nie chciał być uciskanym chłopem. Po wielu dniach bezproduktywnego siedzenia na głodniaka (kodeks honorowy zabraniał jakiejkolwiek pracy, niemoralnych zabaw i złego prowadzenia się), wszyscy uznali, że mają dość takiego szlachectwa, gdzie nic nie można zrobić, bo kodeks zabrania i wrócili do stanu chłopskiego i starego życia. Dlatego zamiast skrajności doradzam po prostu indywidualny, złoty środek, szczególnie, że w obecnych czasach, nie ma już sztywnych wytycznych. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sergiusz Posted December 4, 2011 Report Share Posted December 4, 2011 Kolego, monogamia jest wbrew naszej naturze - to fakt!Nawet jeśli rzeczywiście tak jest (co prawdopodobne), to kultura i cywilizacja mają za zadanie naszą naturę okiełznać. I kropka. Nasza cywilizacja (łacińska, zachodniego chrześcijaństwa) stworzyła pewne normy, które wszyscy dobrze znamy. Zresztą każda (nie tylko nasza) cywilizacja jakieś normy tworzy, bo taka jest główna cecha "cywilizacji" jako takiej; tworzy ona reguły, które mają okiełznać ludzką naturę. Moralność nie zawsze polega na życiu zgodnym z naturą. Nie jesteśmy zwierzętami kierującymi się instynktem, naturę trzeba umieć okiełznać. A jeśli chodzi o główny temat rozmowy - jedną z cech bycia dżentelmenem (to pojęcie przecież naszej, zachodniej cywilizacji) jest nierozerwalnie związane z przestrzeganiem pewnych norm, które nam narzuca nasza cywilizacja łacińska; jest to wywiązywanie się z zadań mężczyzny, ustalonych w naszej kulturze na przestrzeni wieków. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kyle Posted December 4, 2011 Report Share Posted December 4, 2011 zlitujcie się, bo zaraz zejdzie na to, w jakich marszach należy brać udział i po której stronie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ernestson Posted December 5, 2011 Report Share Posted December 5, 2011 Bardzo podoba mi się ta dyskusja. Ostatnia równie zabawna była chyba o "trzonie elity" czy jakoś tak. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
roland Posted December 5, 2011 Report Share Posted December 5, 2011 Po prostu niektórzy na siłę chcą znaleźć się w najwyższej warstwie. Jakież to normy narzuca nam cywilizacja łacińska? I czemu zwie się łacińską? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jan Posted December 5, 2011 Report Share Posted December 5, 2011 Jakież to normy narzuca nam cywilizacja łacińska? I czemu zwie się łacińską? Na te pytania odpowiedz poznalem juz w liceum ale w wikipedi tez mozna znalezc cos na ten temat. http://pl.wikipedia.org/wiki/Cywilizacj ... i%C5%84ska Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Arkadyjczyk Posted December 5, 2011 Report Share Posted December 5, 2011 Generalnie hasło w wikipedii jest prawdziwe. Tytułem uzupełnienia. cywilizacja łacińska swą nazwę zawdzięcza łacinie jako językowi liturgii - zasięg stosowania liturgii łacińskiej pokrywa się mniej więcej z zasięgiem sztuki romańskiej w Europie. Cywilizacja bizantyńska - również będąca cywilizacją europejską stosowała w liturgii grekę (a na terenach słowiańskich język staro-cerkiewno-słowiański) i na jej obszarze jest już inna architektura i sztuka. Oczywiście te dwa obszary mogą się przenikać - vide: moja rodzinna lubelszczyzna i wschód Polski generalnie. Co do pojęcie gentelmana - to nie od rzeczy jest przypomnieć wzorzec rycerski do którego się on odwołuje. Bizancjum i Islam nie mają takiego wzorca (Islam przejął go przejściowo w okresie wypraw krzyżowych - znane są czyny i postawy Saladyna iście dworsko - rycerskie). Szczegółowo rozwinęła temat etosu rycerskiego i jego wpływu na kulturę współczesną ( w tym pojecie gentelmana) prof. Maria Ossowska w książce Etos rycerski i jego odmiany. Pozdrawiam serdecznie. Arkadyjczyk Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mbs Posted December 7, 2011 Report Share Posted December 7, 2011 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kamen Posted December 7, 2011 Report Share Posted December 7, 2011 Ciekawy obrazek. Oczywiście dla wszystkich oczywiste jest, że ilustracja jest żartem, jednak wiele osób na forum przejawia renesansowe podejście do życia i myślę ze to co napiszę może was zainteresować. Niestety zabieg amputacji obejmuje, dawniej również tak było, dużo więcej kroków. W takiej wyimaginowanej formie, jak na rycinie, mógłby go wykonać każdy człowiek o mocniejszych nerwach. To odrobinę tak jakby ułożyć poradnik dla krawca jak uszyć marynarkę w 4 krokach. Np. Znajdź kawał materiału, wytnij parę kawałków, zszyj po bokach i gotowe. Dla zainteresowanych dodam, że w czasach gdy anestezja polegała na podaniu doustnym szklanki spirytusu i liczeniu na to, że pacjent zemdleje z bólu przy pierwszym cięciu chirurdzy celowali w błyskawicznym wykonywaniu zabiegu. Do dziś nie został pobity rekord czasu trwania amputacji kończyny dolnej ustanowiony przez brytyjskiego chirurga Josepha Listera z XIX w. Wynosi on 17,2 sekundy. Powiem tylko, że w tym czasie nie da się nawet wymienić kolejnych kroków operacji, nawet opisując je jednym słowem. Obecnie nie musimy się już tak spieszyć gdyż zabieg w znieczuleniu nie jest traumatyczny dla pacjenta i można go wykonać należycie i starannie. Praktycznie amputacja uda trwająca poniżej kilkunastu minut jest w dzisiejszych czasach oznaką szaleństwa lub skrajnej pychy chirurga. Oczywiście dodano również kilka czynności do schematu w związku z odkryciem przyczyny zakażeń chirurgicznych - bakterii. Bardzo ogranicza to śmiertelność (do znikomych wartości). W XIX w. w trakcie operacji i w wyniku powikłań pooperacyjnych umierało kilkadziesiąt procent pacjentów a chirurdzy operowali w "roboczych surdutach" twardych od zaschniętej krwi, nić podczas szycia przeciągali dla wygody przez dziurkę od guzika w kamizelce, a ręce miedzy zabiegami wycierali szmatą. Opieka medyczna to z pewnością jedna z tych rzeczy, której nie zazdrościmy dawnym dżentelmenom. Przy okazji witam wszystkich Kolegów. Kamen Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pszemau Posted December 7, 2011 Report Share Posted December 7, 2011 Kolega wjechał z piskiem opon Witamy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
frankenstein Posted December 7, 2011 Report Share Posted December 7, 2011 Do dziś nie został pobity rekord czasu trwania amputacji kończyny dolnej ustanowiony przez brytyjskiego chirurga Josepha Listera z XIX w. Wynosi on 17,2 sekundy. Powiem tylko, że w tym czasie nie da się nawet wymienić kolejnych kroków operacji, nawet opisując je jednym słowem.O ile pamiętam to asystent stracił wtedy dwa lub trzy palce. Sorry, za OT. Witam Kolegę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
NieMy Posted December 7, 2011 Report Share Posted December 7, 2011 E tam, http://www.filmweb.pl/film/127+godzin-2010-546975 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ryshard Posted December 9, 2011 Report Share Posted December 9, 2011 Dżentelment robi to co każdy, ale tak aby nie każdy to widział. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sergiusz Posted December 11, 2011 Report Share Posted December 11, 2011 Dżentelment robi to co każdy, ale tak aby nie każdy to widział. +. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
frankenstein Posted December 11, 2011 Report Share Posted December 11, 2011 Po prostu stara się spokojnie, realnie oceniać sytuacje i podejmować nawet trudne decyzje, maniery są ważne, ale tylko jako uzupełnienie. Bez pewnych cech charakteru same maniery nie czynią dżentelmena. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kooba Posted December 14, 2011 Report Share Posted December 14, 2011 Bardzo mi przykro, ale według mnie gentleman nie przeklina ani nie upija się. No ale niech każdy uważa jak tam chce, nie będę nikogo przekonywał. Pozdrawiam, Dr Dżentelmen nie przeklina. Co najwyżej zdecydowanie wyraża zdanie. Zawsze kulturalnie i z ogładą Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dr Kilroy Posted December 14, 2011 Report Share Posted December 14, 2011 Bardzo mi przykro, ale według mnie gentleman nie przeklina ani nie upija się. No ale niech każdy uważa jak tam chce, nie będę nikogo przekonywał. Pozdrawiam, Dr Dżentelmen nie przeklina. Co najwyżej zdecydowanie wyraża zdanie. Zawsze kulturalnie i z ogładą Z tym się zgodzę, aczkolwiek generalnie rzecz biorąc nie jestem zwolennikiem używania wyrazu, który pojawił się na Twoim obrazku (jestem też zwolennikiem pisania angielskiego zaimka osobowego w liczbie pojedynczej w pierwszej osobie "I" wielką literą! ). Pozdrawiam, Dr Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
frankenstein Posted December 14, 2011 Report Share Posted December 14, 2011 Promotor mojej pracy magisterskiej prof. Tomasz Strzembosz mówił, że najlepsze przemówienie pochodziło z roku 1920, zostało utrwalone we wspomnieniach księdza Waleriana Meysztowicza. Dowódca przed walką powiedział żołnierzom: "Chłopcy! Ojczyzna, szabla k**wa mać!" Zdaniem Strzembosza lepiej przed walką nikt nie powiedział. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dr Kilroy Posted December 14, 2011 Report Share Posted December 14, 2011 Promotor mojej pracy magisterskiej prof. Tomasz Strzembosz mówił, że najlepsze przemówienie pochodziło z roku 1920, zostało utrwalone we wspomnieniach księdza Waleriana Meysztowicza. Dowódca przed walką powiedział żołnierzom: "Chłopcy! Ojczyzna, szabla k**wa mać!" Zdaniem Strzembosza lepiej przed walką nikt nie powiedział. Na wojnie niemożliwe być gentlemanem, chyba, że w stanie spoczynku. Pozdrawiam, Dr Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
frankenstein Posted December 14, 2011 Report Share Posted December 14, 2011 Promotor mojej pracy magisterskiej prof. Tomasz Strzembosz mówił, że najlepsze przemówienie pochodziło z roku 1920, zostało utrwalone we wspomnieniach księdza Waleriana Meysztowicza. Dowódca przed walką powiedział żołnierzom: "Chłopcy! Ojczyzna, szabla k**wa mać!" Zdaniem Strzembosza lepiej przed walką nikt nie powiedział. Na wojnie niemożliwe być gentlemanem, chyba, że w stanie spoczynku. Pozdrawiam, Dr Zawsze można być. W końcu na wojnie można nie mordować ludności cywilnej, strzelać do dzieci i gwałcić kobiet. Można nie okradać ludzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bigbadwoof Posted December 14, 2011 Report Share Posted December 14, 2011 Promotor mojej pracy magisterskiej prof. Tomasz Strzembosz mówił, że najlepsze przemówienie pochodziło z roku 1920, zostało utrwalone we wspomnieniach księdza Waleriana Meysztowicza. Dowódca przed walką powiedział żołnierzom: "Chłopcy! Ojczyzna, szabla k**wa mać!" Zdaniem Strzembosza lepiej przed walką nikt nie powiedział. W sporcie podobnym motywatorem było "Panowie, parówy do góry i golimy frajerów" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dr Kilroy Posted December 14, 2011 Report Share Posted December 14, 2011 Dla mnie zabijanie kogokolwiek nie jest specjalnie gentlemańskie, ale no cóż... Na wojnie jak na wojnie (nigdy z resztą na żadnej nie byłem, więc nie mam argumentów do dalszej rozmowy na ten temat ). Pozdrawiam, Dr Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Skalpel Posted December 14, 2011 Report Share Posted December 14, 2011 Podobno prawdziwym dżentelmenem w czasie końca I WŚ był Manfred von Richthofen zwanym Czerwonym Baronem, słyszałem, że bardzo ciekawa postać. Jak mówił mi brat (to jego konik) podobno po wygranym podniebnym pojedynku, kiedy widział że nieszczęśnik przeżył lądował na ziemi i zabierał rozbitka do swojego obozu gdzie traktowany był (rozbitek) z należnymi honorami. Z tego co jeszcze mi opowiadał wynikało że podniebne pojedynki bardziej od krwawej jatki przypominały "elegancki" pojedynek na szpady. Kiedy ów Baron zginął na jego pogrzebie pojawili się odwieczni rywale którzy na jego grób zrzucili z samolotu wieniec z kondolencjami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.