Skocz do zawartości

Alkohole dla gentlemana


4inHand

Rekomendowane odpowiedzi

Co do Smugglerow, Black&White, Dark Whisky itp. to siegam po nie zwykle kiedy juz jestem nasączony i wiem, ze lepsza butelka nie zrobi roznicy ;) Nie sa to alkohole do polecenia dla gentlemana, chyba ze chce sie upic tanim kosztem - takim trunkiem raczej melancholijne i na smutno, zeby sie jeszcze pognebic. W zadnym wypadku nie polecam do degustacji i nie polecam jako tytułowego alkoholu gentlemana - jesli powstaje taki watek to rozumiem, ze w celu polecenia czegos dobrego lub wyjatkowego, a nie w celu zbadania prywatnych preferencji czym kto lubi sie upodlic lub jakie najtansze brazowe plyny z napisem whisky mozna kupic w PL.

Ps. Tych najgorszych potrafie tez nie odmawiac, ale daleko mi do polecania ich komukolwiek.

Gentlemanowi nie wypada się upijać ;) B&W pomimo niskiego kosztu nie stawiałbym koło Dark Whisky .

Pozdrawiam

Marcelo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno miałem przyjemność pić rum wytwarzany na Martynice metodami znanymi z produkcji koniaku właśnie, i było to naprawdę zaskakujące doświadczenie. Smak jedynie bardzo odlegle przypominał rumy, z którymi miałem do czynienia wcześniej. Polecam, chociażby jako ciekawostkę.

Pisalismy ostatnio o czyms podobnym, ale IMHO to taki marketingowy bajer ;)

http://open-bar.pl/swiat_alkoholi/tequi ... oniak/1036

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dimple 15

Dimple a do tego Bell's 8 i Aberlour 10 w zestawieniu z równorzędnymi cenowo trunkami

Powiem wprost, chetnie pije blendy, ale wykorzystuje je do 'celebrate mode'. Nie uwazam, ze whisky zawsze trzeba traktowac jako swietosc. Mysle, ze jesli ktos pozna piekno produkcji i tradycji matlow, przestanie pasjonowac sie blendami. Tak to dziala u wiekszosci osob, ktore znam (oprocz ambasadorow marek, ktorzy pracuja w koncernach produkujacych zarowno blendy jak i malty:).

Wezmy pod uwage, ze niektore z blendow, o ktorych rozmawiamy stoja na kazdej stacji benzynowej na planecie. Obawiam sie, ze ich dziedzictwo i tajemnica sa takie ---> "Jestesmy stara firma, a dzisaj mamy wielka fabryke i duzy dzial marketingowy".

Cena blendu wynika z 2 skladnikow:

-udzialu whisky single malt do whisky zbozowych (grain whiskies)

-naklady na marketing

--------------------------------

Nie moge powiedziec, ze Chivas Regal, Dimple, JW BlackL, czy Ballantines 12, 15, 17, 21 a nawet 30 to zle whisky, ale ich ceny wchodza juz w przedzial single maltow, wiec po prostu ich nie kupuje. Uwazam, ze elegancja to kupowania najlepszej jakosci za najlepsza cene, poniewaz do tego niezbedna jest wiedza, a nie tylko pieniadze.

--------------------------------

Aberlour 10 --> Mam butelke, ale jakos czesciej siegam po nia jesienia. Ma ciemnobursztynowy kolor i przywodzi na mysl kolory brazowy i fioletowy. Jest sliwkowa, slodka, korzenna, lekko oleista, odrobine pieprzna i na finiszu bardzo lagodna. Lubie ja. Jako alternatywe polecilbym dowolna whisky, z tych ktore wymienilem w poprzednich postach. Nie sa lepsze, anie gorsze, ale doskonale pokaza roznorodnosc smakowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Smugglerow, Black&White, Dark Whisky itp. to siegam po nie zwykle kiedy juz jestem nasączony i wiem, ze lepsza butelka nie zrobi roznicy ;)

Z tym sie zgadzam.

Nie sa to alkohole do polecenia dla gentlemana, chyba ze chce sie upic tanim kosztem - takim trunkiem raczej melancholijne i na smutno, zeby sie jeszcze pognebic. W zadnym wypadku nie polecam do degustacji i nie polecam jako tytułowego alkoholu gentlemana - jesli powstaje taki watek to rozumiem, ze w celu polecenia czegos dobrego lub wyjatkowego, a nie w celu zbadania prywatnych preferencji czym kto lubi sie upodlic lub jakie najtansze brazowe plyny z napisem whisky mozna kupic w PL.

Z tym nie do konca sie zgadzam. Pamietajmy, ze dostep do statusu gentlemana nie powinien zalezec od stanu portfela. Czasem czytam w innych watkach "garnitur za tyle i tyle jest tani" pomimo, ze to niejednokrotnie wielokrotnosc czyjejs pensji. Z tej przyczyny jestem z dala od gloszenia pogladow, ze tylko gorna polka moze dac poczucie wyjatkowosci. Mylse, ze whisky do PLN 100 (ktore nie sa tanie w porownaniu z innymi alkoholami!) moga spokojnie pokazac jak wplywa lezakowanie w debowych beczkach na whisky i jakie moga byc roznice w smakach i aromatach. (Wyjatkiem niech bedzie nasza polska szkocka Dark Whisky. Darujmy sobie tego potworka.)

Dodam tez, ze podobnie jak ciezko docenic bespoke nie noszac nigdy wieszaka, ciezko docenic najbardziej wykwintne alkohole nie znajac ich bardziej przyziemnych wersji, od ktorych naprawde warto zaczac.

Chce podkreslic, ze nie adowkuje picia blendow. Nie kazde tez nikomu zgrywac konesera trzymajac w reku whisky kupiona na Orlenie lub BP. Po prostu, tak jak we wszystkim, szukam rownowagi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałeś może Chivas Regal Janie czy nie gustujesz w blendach ?

Ja jestem mlodym czlowiekiem, dopiero niedawno odkrylem single malty i przekonalem (pokochalem) do koniaku, ktorego jakims cudem kiedys nie znosilem - teraz tez nie pije ich codziennie. Kiedys jak mowilem whisky, to myslalem wlasnie o Johnnie Walker Black (czerwony nigdy mi nie smakowal), Jack Danieles, Ballantines, Chivas, Grants, czyli o tych wszystkich markach łatwych do znalezienia w sklepach, a pilem je i tak od wielkiego dzwonu, ze wzgledu na fundusze i priorytety. Wodka zoladkowa gorzka była dominujacym trunkiem na wszelakich imprezach ;)

Teraz jesli mam ochote kupic butelke, zeby w samotnosci wypic szklaneczke lub kilka do cygara, to wole dorzucic te 20-60 pln i zamiast JW napic sie czegos lepszego - single malt, koniak, rum.

Jesli mam zamiar wypic ze znajomymi kilka butelek (nie mamy zamiaru bezposredniego, tylko ewentualny - po prostu sie nie oszukujemy) to kupujemy jakiegos Ballantinesa (litr kosztuje teraz 50kilka pln).

Ad meritum, jesli chodzi o Chivasa to jest dobry, uwazam tylko, ze jest za drogi - wole troche dolozyc i kupic jakiegos single malta, albo nie dokladac i sprobowac np jakiegos rumu mniej popularnego w PL, albo kupic wino i jakies cygaro/a :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałeś może Chivas Regal Janie czy nie gustujesz w blendach ?

Ja jestem mlodym czlowiekiem, dopiero niedawno odkrylem single malty i przekonalem (pokochalem) do koniaku, ktorego jakims cudem kiedys nie znosilem - teraz tez nie pije ich codziennie. Kiedys jak mowilem whisky, to myslalem wlasnie o Johnnie Walker Black (czerwony nigdy mi nie smakowal), Jack Danieles, Ballantines, Chivas, Grants, czyli o tych wszystkich markach łatwych do znalezienia w sklepach, a pilem je i tak od wielkiego dzwonu, ze wzgledu na fundusze i priorytety. Wodka zoladkowa gorzka była dominujacym trunkiem na wszelakich imprezach ;)

Teraz jesli mam ochote kupic butelke, zeby w samotnosci wypic szklaneczke lub kilka do cygara, to wole dorzucic te 20-60 pln i zamiast JW napic sie czegos lepszego - single malt, koniak, rum.

Jesli mam zamiar wypic ze znajomymi kilka butelek (nie mamy zamiaru bezposredniego, tylko ewentualny - po prostu sie nie oszukujemy) to kupujemy jakiegos Ballantinesa (litr kosztuje teraz 50kilka pln).

Ad meritum, jesli chodzi o Chivasa to jest dobry, uwazam tylko, ze jest za drogi - wole troche dolozyc i kupic jakiegos single malta, albo nie dokladac i sprobowac np jakiegos rumu mniej popularnego w PL, albo kupic wino i jakies cygaro/a :D

Osobiscie prowadze identyczna polityke alkoholowa :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mylse, ze whisky do PLN 100 (ktore nie sa tanie w porownaniu z innymi alkoholami!) moga spokojnie pokazac jak wplywa lezakowanie w debowych beczkach na whisky i jakie moga byc roznice w smakach i aromatach.

Zgadzam sie, napisalem tylko ze nie warto traktowac jako napoju godnego polecenia whisky za 30kilka pln, a tyle wlasnie kosztuja marki, ktore wymienilem (o ile sie nie myle).

Za 100 pln mamy juz przyzwoite blendy, ale tak jak napisales juz niedaleko w tym przedziale cenowym do maltow, ktore moim zdaniem sa ciekawsze.

Bycie gentlemanem nie ma wiele wspolnego z zasobnoscia portfela, raczej jest postawa wobec bliznich i zycia. Moim zdaniem moze to oznaczac tez bycie wymagajacym wobec siebie i innych i nie tolerowanie bylejakosci, co przejawia sie takze w tym, ze wolimy dobrze wykonane buty, a nie klejonke z Chin, dobre wino (nawet za 2/3euro), a nie Sofie itd.

Moim zdaniem, najnizsza polka rdzawych napojow nie ma wiele wspolnego z whisky, dlatego jesli nie stac mnie na dobra butelke tego napoju, to nie kupuje nic, albo np. dobra wodke. Jak sam napisales 100 pln to duzo w porownaniu do innych alkoholi, wiec jesli mamy 50pln to zamiast kupowac jakies wynalazki whiskopodobne lepiej rozejrzec sie po polce i kupic inny alkohol.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałeś może Chivas Regal Janie czy nie gustujesz w blendach ?

Ja jestem mlodym czlowiekiem, dopiero niedawno odkrylem single malty i przekonalem (pokochalem) do koniaku, ktorego jakims cudem kiedys nie znosilem - teraz tez nie pije ich codziennie. Kiedys jak mowilem whisky, to myslalem wlasnie o Johnnie Walker Black (czerwony nigdy mi nie smakowal), Jack Danieles, Ballantines, Chivas, Grants, czyli o tych wszystkich markach łatwych do znalezienia w sklepach, a pilem je i tak od wielkiego dzwonu, ze wzgledu na fundusze i priorytety. Wodka zoladkowa gorzka była dominujacym trunkiem na wszelakich imprezach ;)

Teraz jesli mam ochote kupic butelke, zeby w samotnosci wypic szklaneczke lub kilka do cygara, to wole dorzucic te 20-60 pln i zamiast JW napic sie czegos lepszego - single malt, koniak, rum.

Jesli mam zamiar wypic ze znajomymi kilka butelek (nie mamy zamiaru bezposredniego, tylko ewentualny - po prostu sie nie oszukujemy) to kupujemy jakiegos Ballantinesa (litr kosztuje teraz 50kilka pln).

Ad meritum, jesli chodzi o Chivasa to jest dobry, uwazam tylko, ze jest za drogi - wole troche dolozyc i kupic jakiegos single malta, albo nie dokladac i sprobowac np jakiegos rumu mniej popularnego w PL, albo kupic wino i jakies cygaro/a :D

Osobiscie prowadze identyczna polityke alkoholowa :)

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasobność portfela a bycie gentlemanem nie ma nic do rzeczy - jak zauważono powyżej. Po prostu biednego nie stać na tanie rzeczy. Przekonałem sie o tym już przy butach (wstyd mi za to co kiedyś nosiłem) i przy ubraniach i przy alkoholach także zasada ta sprawdza się jak najbardziej. (że już nie wspomnę o jedzeniu, teraz wolę kupić 20 dkg dobrej szynki z mięsa a nie kg czegoś podejrzanego za tanie pieniądze :D).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno miałem przyjemność pić rum wytwarzany na Martynice metodami znanymi z produkcji koniaku właśnie, i było to naprawdę zaskakujące doświadczenie. Smak jedynie bardzo odlegle przypominał rumy, z którymi miałem do czynienia wcześniej. Polecam, chociażby jako ciekawostkę.

Pisalismy ostatnio o czyms podobnym, ale IMHO to taki marketingowy bajer ;)

http://open-bar.pl/swiat_alkoholi/tequi ... oniak/1036

Nie wiem jak w przypadku tequili, ale przy rumie różnica była zauważalna ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasobność portfela a bycie gentlemanem nie ma nic do rzeczy - jak zauważono powyżej. Po prostu biednego nie stać na tanie rzeczy. Przekonałem sie o tym już przy butach (wstyd mi za to co kiedyś nosiłem) i przy ubraniach i przy alkoholach także zasada ta sprawdza się jak najbardziej. (że już nie wspomnę o jedzeniu, teraz wolę kupić 20 dkg dobrej szynki z mięsa a nie kg czegoś podejrzanego za tanie pieniądze :D).

Nie ma sie czego wstydzic ... wszystko sie zmienia na tym "lez padole", rowniez czlowiek ze swoimi preferencjami, motywacjami, obrazem swiata, interpretacja zdarzen etc. Najwazniejsze jest, aby umiec uzasadnic dlaczego cos ubieram, jem, pije ... dlaczego mam taki a nie inny styl zycia. Uzasadnienie owo uzewnetrznia idee, ktore sa dla kogos wazne przez co lepiej mozna poznac swiat drugiego czlowieka a i wiele sie nauczyc o otaczajacej nas rzeczywistosci.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)

Mi nie chodzi, że się wstydzę i muszę mieć uzasadnienie, chodziło mi wyłącznie o rachunek ekonomiczny - lepiej przyoszczędzić i kupić raz a porządnie rzecz dobrej jakości niż wydawać na tanie badziewie. \

To oczywiscie prawda ... ale odnosze takie dziwne wrazenie, ze tego uczy sie kazdy w codziennej praktyce. Nie wiem czy jest inna droga ku temu jak tylko metoda prob i bledow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, dotyczy to wszystkiego od butów począwszy na na książkach skończywszy. po drodze popijając alkohole, kto nie pił wina marki "uśmiech sołtysa" :D nie doceni dobrego alkoholu.

Mam inne pytanie do fachowca. W praktyce zauważyłem, że wino kupione we Francji za 2-3 euro jest rewelacyjne, zaś podobne (mis en buteille-par chateau blabla bla) kupione w Polsce za powiedzmy 30 zł. jest często dużo gorsze jakościowo. po prostu mają taka nadprodukcję wina, że sobie zostawiaja najlepsze, zaś na rynek zewnętrzny (zwłaszcza na wschód) puszczają zlewki, bo i tak się nikt nie pozna, podobna sytuacja jest z kawą: lavazza w Polsce a w Italii to dwie różne kawy, Więc - czy podobnie jest z whisky? Czy butelka kupiona w Polsce to ta sama jakość co taka sama (myślę o firmie) butelka kupiona w Szkocji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Whisky lubię i owszem, Finlandią zurawinową też nie pogardzę, polecam wszystkim węgierską palinkę - rewelacyjna jest czereśniowa prosto z zamrażalnika - ale nad to wszystko stawiam polskie miody pitne. Nie ma nic lepszego zimą niźli cieplutki półtorak zaś latem - tenże sam alkohol o temperaturze pokojowej. Nie pogardzę też dwójniakiem - ale niczego poniżej nie polecam. Owszem - trzeba się do nich przyzwyczaić bo to alkohol słodki niemiłosiernie, ale nie takie rzeczy Polacy pijali;)

Alkohol i przedni, i o polskich korzeniach - więc może warto zacząć snobować się na niego promować na wszelkie możliwe sposoby?

taką myśl rzucam szanownemu gronu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak, dotyczy to wszystkiego od butów począwszy na na książkach skończywszy. po drodze popijając alkohole, kto nie pił wina marki "uśmiech sołtysa" :D nie doceni dobrego alkoholu.

Mam inne pytanie do fachowca. W praktyce zauważyłem, że wino kupione we Francji za 2-3 euro jest rewelacyjne, zaś podobne (mis en buteille-par chateau blabla bla) kupione w Polsce za powiedzmy 30 zł. jest często dużo gorsze jakościowo. po prostu mają taka nadprodukcję wina, że sobie zostawiaja najlepsze, zaś na rynek zewnętrzny (zwłaszcza na wschód) puszczają zlewki, bo i tak się nikt nie pozna, podobna sytuacja jest z kawą: lavazza w Polsce a w Italii to dwie różne kawy, Więc - czy podobnie jest z whisky? Czy butelka kupiona w Polsce to ta sama jakość co taka sama (myślę o firmie) butelka kupiona w Szkocji?

Z whisky absolutnie tak nie jest. Oczywiscie w wersjach 'single barrel/cask' mozna spodziewac sie pewnej roznorodnosci smakowej, ale wyczuja ja tylko bardziej zaawansowani.

W produkcjach masowych jak blendy, liczba skladnikow jest tak potezna, ze i tak nie ma mowy o wyczuciu roznicy. Tam spojnosc produktu jest bardzo wazna. Whisky jest barwiona karmelem, zeby miala zawsze taki sam kolor (ale to prawie kazda whisky i to nic zlego). Jesli jest druga liga to inaczej sie nazywa (np. Passport dla Chivas Regal - cos jak Honda i Acura).

Z kolei male dystylarnie single malt nie pozwalaja sobie na wypuszczanie drugiego sortu. W whisky slodowej liczy sie jakosc, jakosc i jakosc. Dlatego tak ja kocham.

Prawde mowiac nie bardzo wierze w te historie o winie. Zwykle uwazam jes za "urban legends" takie jak czesto slyszane opinie "Wodka XX sie ostatnio zepsula". Etykieta to cos jak podpis. Mysle, ze nikt nie wyslalby produktu ze swoim imieniem i nazwiskiem bez jakosci.

Trzeba tez pamietac, ze smak to wrazenie bardzo subiektywne. Czesto fakt picia we Francji czy Wloszech, na wakacjach, przy swietnej pogodzie i w wymarzonym towarzystwie "dodaje" tez wartosci sensorycznej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie mogłem przekonać się do trunków innych niż piwo i wino (bardzo okazjonalnie - wódka).

Prawdopodobnie to wina braku wysublimowanego smaku, spotęgowana kiepskimi alkoholami, które próbowałem.

Chciałbym dać sobie jeszcze jedną szansę ;) Jaki dostępny w polskich delikatesach alkohol (po przystępnej cenie) możecie polecić na tę okoliczność?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawde mowiac nie bardzo wierze w te historie o winie. Zwykle uwazam jes za "urban legends" takie jak czesto slyszane opinie "Wodka XX sie ostatnio zepsula". Etykieta to cos jak podpis. Mysle, ze nikt nie wyslalby produktu ze swoim imieniem i nazwiskiem bez jakosci.

Trzeba tez pamietac, ze smak to wrazenie bardzo subiektywne. Czesto fakt picia we Francji czy Wloszech, na wakacjach, przy swietnej pogodzie i w wymarzonym towarzystwie "dodaje" tez wartosci sensorycznej :)

Czy aby na pewno :) ? Psucie się jakości obserwujemy przecież też w naszym, odzieżowym światku. Mr Vintage na swoim blogu pisał, że ceny bawełny wzrosły o połowę, a producenci podnieśli ceny tylko nieznacznie. Oznacza to jedno: muszą szyć z gorszego jakościowo surowca.

Wina francuskie dostępny w Polsce są albo kiepskie, albo drogie, w klasie win tanich a przyzwoitych wyprzedzają je produkty z Nowego Świata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie mogłem przekonać się do trunków innych niż piwo i wino (bardzo okazjonalnie - wódka).

Prawdopodobnie to wina braku wysublimowanego smaku, spotęgowana kiepskimi alkoholami, które próbowałem.

Chciałbym dać sobie jeszcze jedną szansę ;) Jaki dostępny w polskich delikatesach alkohol (po przystępnej cenie) możecie polecić na tę okoliczność?

To moze byc tez kwestia mocy i niedoskonalej techniki picia (nalezy male ilosci rozprowadzac po jezyku i jamie ustnej ;) ). Ja bym polecil ktorys z maltow wymienionych w tym watku przez 4inHand (cena powyzej 100pln), albo np. brandy Napoleon 1804 - cena niewygorowana (30kilka pln), a mozna pobawic sie rytuałem ocieplania trunku w koniakowce i rozpoznawania smakow.

Warto tez przed takimi eksperymentami poczytac o danym alkoholu tj. o sposobie produkcji, o roznicach w dlugosci lezakowania, o glownych nutach smakowych i rytualach zwiazanych z degustacja - ułatwia to rozpoznawanie smaków, a co za tym idzie daje wieksza przyjemnosc i pozwala poczuc region, w ktorym dany trunek jest produkowany.

Polecam tez wszelkie rumy (tylko nie Seniorita!), ktore sa doskonale do drinków, ale mozna je tez pic bez dodatków - szczegolnie gustuje w tych ciemnych.

Warto tez pamietac o tym, ze cena czesto tak jak we wszystkim robi roznice. Jezeli przekonaliscie sie ze czesto najtansze buty sa najgorsze, to podobnie jest z alkoholami - miedzy najtanszymi, a tymi lepszymi potrafi byc przepasc, wiec nie dziwie sie komus ze sie zrazil pijac jakies paskudztwo.

Zachecam w kazdym razie do czytania i picia - to pomaga odnalezc swoje ulubione trunki w przystepnej cenie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.