Skocz do zawartości

Buty, trochę taniej


Gość grzesiek

Rekomendowane odpowiedzi

@rideronthestorm zadałeś pytanie, dostałeś odpowiedź. Buty które prezentujesz są według mnie brzydkie - zbyt obłe i za mocno wydłużone (szczególnie nakładany nosek jest bardzo długi, widać już że będą się w nieprawidłowym miejscu łamać).

 

Jeżeli absolutnie nie możesz mocno zwiększyć budżetu, to sprawdź ofertę Królewskiego Herbu albo Norda - może coś uda Ci się znaleźć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwiekszym problemem jest to, ze mam dosc dlugie i waskie stopy. Zdecydowana wiekszosc butow, ktore mierzylem, przy odpowiedniej dlugosci, byla po prostu za szeroka. Tak bylo tez w przypadku Norda, a o KH tez czytalem, ze ma szerokie kopyto. Buty, ktore podlinkowalem jako jedne z nielicznych dobrze leza na mojej stopie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym, tak jakby ślub był czymś obowiązkowym :D 

 

jest takie powiedzonko (z KGHM?) - "jak się nie ma miedzi, to się na d### siedzi" :) 

 

Być może wyda Ci się to brutalne, ale jeśli nie wybierzesz ładnych i klasycznych w formie butów, nie dostaniesz oficjalnej afirmacji społeczności BwB... :twisted:

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja się zlituję. We wrześniu znajomy brał ślub i limit cenowy był 300 zł max 350 zł (ani grosza więcej). KH na tamtą chwilę nie miał nic, gordon też nic.

Po długich namowach z mojej strony, że do klasyki im brakuje i że kupuje buty na lata, w końcu kupiliśmy prawie identyczne jak te na lewej nodze (a'la oxfordy w Vistuli). 

Kolega był zachwycony bo to i tak jego najlepsze buty po lasockich itp. Będzie ich używał średnio 3 razy w roku i jak dla niego są wystarczające. Gdyby to były brązowe buty, np. broguesy, które nosi się często to bym nie popuścił i w końcu jakoś go przekonał do lepszych.

Prawda jest taka, że poza butami kolegi z postu wyżej Janka i moimi, jego buty na ślubie wyglądały najlepiej spośród całej reszty zebranych. Wiem, że nie ma co równać do mułu, ale uważam, że jak się nie da wysupłać więcej to te buty będą jak najbardziej OK. Dodatkowo kolega Janek cały wieczór zamiast tańczyć palił cygara co by swoich butków nie zniszczyć i marynarki do końca przy +35 nie ściągnał (tu szacun bo moja spadła ok 23). Natomiast moja podeszwa po tańcach całonocnych wygląda jakby ją ktoś tarł papierem ściernym kilka godzin i w sumie nadaje się do kompleksowej regeneracji. Uważam, że czasem trzeba iść na kompromis bo na weselu trzeba się też dobrze bawić.    

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja się zlituję. We wrześniu znajomy brał ślub i limit cenowy był 300 zł max 350 zł (ani grosza więcej). KH na tamtą chwilę nie miał nic, gordon też nic.

Po długich namowach z mojej strony, że do klasyki im brakuje i że kupuje buty na lata, w końcu kupiliśmy prawie identyczne jak te na lewej nodze (a'la oxfordy w Vistuli). 

Kolega był zachwycony bo to i tak jego najlepsze buty po lasockich itp. Będzie ich używał średnio 3 razy w roku i jak dla niego są wystarczające. Gdyby to były brązowe buty, np. broguesy, które nosi się często to bym nie popuścił i w końcu jakoś go przekonał do lepszych.

Prawda jest taka, że poza butami kolegi z postu wyżej Janka i moimi, jego buty na ślubie wyglądały najlepiej spośród całej reszty zebranych. Wiem, że nie ma co równać do mułu, ale uważam, że jak się nie da wysupłać więcej to te buty będą jak najbardziej OK. Dodatkowo kolega Janek cały wieczór zamiast tańczyć palił cygara co by swoich butków nie zniszczyć i marynarki do końca przy +35 nie ściągnał (tu szacun bo moja spadła ok 23). Natomiast moja podeszwa po tańcach całonocnych wygląda jakby ją ktoś tarł papierem ściernym kilka godzin i w sumie nadaje się do kompleksowej regeneracji. Uważam, że czasem trzeba iść na kompromis bo na weselu trzeba się też dobrze bawić.    

Zgadzam się ze stwierdzeniem, że chęć "ochrony" butów przed zniszczeniem może popsuć zabawę. Podobny argument usłyszałem, gdy brałem ślub i też kupiłem "gorsze" buty, a ja mam bzika na punkcie różnych śladów na butach. Pod tym względem ten argument był uprawniony. Dodatkowo wtedy inną wagę ekonomiczną miał dla mnie zakup butów za większą kwotę, nie byłem do tego przekonany. Nie znałem też różnych sposobów pielęgnacji.

 

Dlatego zawsze gdy ktoś pyta o tanie buty np. na ślub, to rozumiem jego rozterki. Nie ma na to pytanie dobrej odpowiedzi, bo niektórzy nie mogą sobie pozwolić na drogie buty, albo mogą sobie pozwolić, ale mają blokadę psychiczną. Dla znacznej części społeczeństwa buty za 1000 zł to jest jakiś kosmos, a nawet mogą nie uwierzyć, że takie istnieją. Natomiast druga grupa nie chce patrzeć nawet na tanie buty, bo spróbowała tych lepszych. Próbą porozumienia w takich dyskusjach mogłoby być doradzenie, które z proponowanych butów wyglądają najlepiej - bez rozpatrywania jakości. Uważam, że pojawiają się nieźle wyglądające, ale nadal tańsze buty.

 

Teraz kwestia, w której nie do końca się zgadzam. Po pewnym czasie od mojego ślubu kupiłem czarne oksfordy Yanko z założeniem używania ich właśnie na ślubach i weselach. Podzelowałem podeszwę. Dobrej jakości skóra w połączeniu z dobrymi kosmetykami daje się łatwo przywrócić do praktycznie idealnego stanu. Są osoby, które nie wierzą, że te buty przetrwały już kilka wesel. Czuję się w nich swobodnie, dobrze się bawię i nie martwię się za bardzo o drobne obtarcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie dodam, że niedawno miałem swój własny ślub (7 miesięcy temu). Kwota 1000 PLN za czarne, dobre oxfordy była dla mnie sporym wydatkiem (ba, praktycznie nieakceptowalnym), zwazywszy na fakt, że przed slubem wydatków jest cała masa. Mimo wszystko jednak nagiąłem się i kupiłem Loake Aldwych.

 

Były to moje pierwsze dobre buty i teraz bardzo cieszę się, że zdecydowałem się na ten krok. Jest to inwestycja długoterminowa i w skali powiedzmy kilku lat po prostu się zwróci. Proponuję wziąć pod uwagę również fakt, że z wiekiem i rozwojem kariery zawodowej (w zdecydowanej większoći branż) lepsze czarne oxfordy będą niezbędne, więc warto zainwestować w nie już teraz.

 

Zakup takich butów fajnie przełamuje bariery psychiczne. Pani w sklepie miała rację mówiąc, że buty "wciągają". Teraz mam kilka par szytych GYW i każdy tego typu wybór uważam za udany - nawet jeśli muszę chwilę poczekać z ich zakupem ze względów finansowych.

 

Reasumując, nawet na chwile naginając budżet według mnie warto. Po pierwsze: wzrasta poczucie pewności siebie, po drugie: wzrasta świadomość, po trzecie: na ślubie pewnie będą jakieś koperty, które trochę uratują ten wydatek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Były to moje pierwsze dobre buty i teraz bardzo cieszę się, że zdecydowałem się na ten krok. Jest to inwestycja długoterminowa i w skali powiedzmy kilku lat po prostu się zwróci. Proponuję wziąć pod uwagę również fakt, że z wiekiem i rozwojem kariery zawodowej (w zdecydowanej większoći branż) lepsze czarne oxfordy będą niezbędne, więc warto zainwestować w nie już teraz.

Lubię, nawet bardzo, dobre klasyczne buty. Jednak pisanie o tym, że to inwestycja, która się zwróci lub że w większości branż są niezbędne jest dużym nadużyciem. To jest po prostu nieprawda. Większość ludzi w większości branż nie chodzi do pracy w "lepszych czarnych oksfordach", niezależnie od zajmowanego stanowiska. Nośmy dobre, klasyczne buty i namawiajmy do tego innych, ale nie dorabiajmy jakiejś ideologii...

  • Oceniam pozytywnie 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dodam zdanie w trochę innym ujęciu. Mając na uwadze ilość IDIOTYCZNYCH wydatków ponoszonych przy okazji ślubu - to zakup przyzwoitego garnituru i butów jest jednym z niewielu, które zostaną z nami na dłużej, niż jedną dobę. Wyobrażając sobie ceny organistów, przystrajania w kwiaty, sycenia gości różnymi wymyślnymi daniami, wynajmu limuzyn... dołożenie 300zł do przyzwoitych butów wydaje się niewinne, a argumenty o nieprzekraczalnej granicy niedorzeczne. Tak jak uważam tego typu ceremonie za festiwal próżności (to moje zdanie ugruntowane na pewnym doświadczeniu życiowym i własnych przypadkach), to umiejętność racjonalnego myślenia powinna charakteryzować człowieka, który decyduje się założyć rodzinę. Zatem większość wywodów o tym, co mam kupić do 300zł na własny ślub - na tym forum  - nie może być traktowana z pełną powagą.  

  • Oceniam pozytywnie 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię, nawet bardzo, dobre klasyczne buty. Jednak pisanie o tym, że to inwestycja, która się zwróci lub że w większości branż są niezbędne jest dużym nadużyciem. To jest po prostu nieprawda. Większość ludzi w większości branż nie chodzi do pracy w "lepszych czarnych oksfordach", niezależnie od zajmowanego stanowiska. Nośmy dobre, klasyczne buty i namawiajmy do tego innych, ale nie dorabiajmy jakiejś ideologii...

Zgadzam się w 100 % z powyższym. U mnie w branży o butach noszonych przez wielkich prezesów, głowy nauki itp, można by książkę napisać. A lasocki czy gino rossi jakby je zobaczyli to by s........i gdzie pieprz rośnie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dodam zdanie w trochę innym ujęciu. Mając na uwadze ilość IDIOTYCZNYCH wydatków ponoszonych przy okazji ślubu - to zakup przyzwoitego garnituru i butów jest jednym z niewielu, które zostaną z nami na dłużej, niż jedną dobę. Wyobrażając sobie ceny organistów, przystrajania w kwiaty, sycenia gości różnymi wymyślnymi daniami, wynajmu limuzyn... dołożenie 300zł do przyzwoitych butów wydaje się niewinne, a argumenty o nieprzekraczalnej granicy niedorzeczne. Tak jak uważam tego typu ceremonie za festiwal próżności (to moje zdanie ugruntowane na pewnym doświadczeniu życiowym i własnych przypadkach), to umiejętność racjonalnego myślenia powinna charakteryzować człowieka, który decyduje się założyć rodzinę. Zatem większość wywodów o tym, co mam kupić do 300zł na własny ślub - na tym forum - nie może być traktowana z pełną powagą.

Masz rację. Większość ludzi przy okazji ślubu głupieje...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może faktycznie źle dobrałem słowo "niezbędne". Lepsze będzie "przydatne".

 

Niemniej jednak w chwili obecnej, po zmianach rodzaju obuwia, których sam doświadczyłem nadal uważam, że dobre czarne oxfordy to dobra długoterminowa inwestycja, która pod względem finansowym po prostu się opłaca (patrząć na jakość dobrych butów i ich żywotność vs buty z sieciówek oraz cenę, gdzie możemy kupić 1 porządną parę za cenę 2/2,5 x większą niż buty za 300 PLN).

 

Sam dylemat dotyczący ograniczonych zasobów finansowych przy organizacji ślubu może wynikać również z faktu, że bardzo często finansują go rodzice. A weź tu wytłumacz ojcu/matce, że chcesz kupić buty za kilkaset złotych w momencie gdy ktoś np. sam nie ma swoich oszczędności na dołożenie do Yanko ;) To tylko tak przykładowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.