Skocz do zawartości

Etykieta kapeluszowa


zaki

Rekomendowane odpowiedzi

Mnie bardzo przekonuje argumentacja p. Granville'a z ksiazki. Kapelusz jest atrybutem wladzy (sily) i potrzebuje do okazania jej przestrzeni. Dlatogoz zdjmujemy kapelusz w zamknietym pomieszczeniu (albo windzie). Po prostu brak miejsca by okazac owa sile bez napastowania innych osob (byc moze tez posiadajacych kapelusz). Tyle zapamietalem/zrozumialem z ksiazki ;)

BTW bardzo mnie cieszy, ze p. Adam wyszedl poza dotyczacy go watek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie bardzo przekonuje argumentacja p. Granville'a z ksiazki. Kapelusz jest atrybutem wladzy (sily) i potrzebuje do okazania jej przestrzeni. Dlatogoz zdjmujemy kapelusz w zamknietym pomieszczeniu (albo windzie). Po prostu brak miejsca by okazac owa sile bez napastowania innych osob (byc moze tez posiadajacych kapelusz). Tyle zapamietalem/zrozumialem z ksiazki ;)[...]

Czym w takim razie jest niechęć, lub brak potrzeby używania kapelusza?

Ja to widzę trochę inaczej. Kapelusz, poszetka, fular, garnitur i inne elementy klasycznej męskiej elegancji używane mniej lub bardziej kompleksowo - są wyrazem indywidualności, czasami alienacji z współczesnych realiów. Zazwyczaj łączy się to z jakimś systemem wartości.

Tak więc, jak zauważył Meqoq - nie będąc grupą rekonstrukcyjną, nie kopiujemy na co dzień całości wybranych postaci i zachowań z przeszłości. Każdy coś tam sobie wybiera, dostosowując to do współczesnych realiów.

Tak też podchodzę do "etykiety kapeluszowej" - znając zasady, sam decyduję kiedy i w jakim zakresie je stosować. Zdarza mi się wędrować w kapeluszu po "zamkniętych" pomieszczeniach. Siedzieć w kapeluszu w pubie itd...

Moje pytanie na temat liczby użytkowników kapelusza było prowokacyjne, wobec bardzo szczegółowych rozważań odnośnie zasad użytkowania kapelusza w różnych miejscach i sytuacjach. Zabrakło mi w tych rozważaniach odrobiny dystansu do całego zjawiska.

pozdrowienia Vislav

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 months later...

Nigdy nie siedzimy w kapeluszu w pubie lub w restauracji.

No właśnie, ostatnio oglądałem film Garsoniera z 1960 i w scenie dziejącej się w pubie/barze, większość gości siedzi w kapeluszach.

W pubie/barze gdzie się tylko pije, a większość gości stanowią mężczyźni jest to dopuszczalne. W eleganckiej restauracji będzie odebrane jak oznaka złych manier.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

Odgrzebuję ciekawy temat.

Panowie czy np. będąc w supermarkecie należy na czas zakupów pozbyć się nakrycia głowy (piszę również o mniej oficjalnych nakryciach)? W komunikacji miejskiej - tramwaj - jedziemy chwilę, pociąg podmiejski - jedziemy ze współpasażerami pół godziny - czy stosujemy inne zasady?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie, że temat wraca. Sam mam z tym kłopot (kaszkiet). Stosuję zasadę, że przy wysokich sufitach na korytarzach w CH nie zdejmuję traktując takie pomieszczenia, jak dworce. Jak wchodzę do sklepu z niższym sufitem - zdjemuję. Jeśłi potrzebuję obu rąk - nie zdjemuję albo chowam do kieszeni. W komunikacji - najczęściej zdejmuję, ale nie mam tu żelaznych zasad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odgrzebuję ciekawy temat.

Panowie czy np. będąc w supermarkecie należy na czas zakupów pozbyć się nakrycia głowy (piszę również o mniej oficjalnych nakryciach)? W komunikacji miejskiej - tramwaj - jedziemy chwilę, pociąg podmiejski - jedziemy ze współpasażerami pół godziny - czy stosujemy inne zasady?

Właśnie przeszedłem na ciemną stronę mocy - znaczy się, nabyłem elegancki kapelusz, pierwszy, w którym nie wyglądam jak młotek (wcześniejsze eksperymenty z kowbojskim skórzanym to był taki celowy obciach). Co do pytania - wydaje mi się, że gdzieś czytałem, iż w małym, prywatnym sklepie należy kapelusz bezwzględnie zdjąć ("przestrzeń prywatna"), w dużym, bezosobowym hipermarkecie ("przestrzeń publiczna") nie ma takiej konieczności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do pytania - wydaje mi się, że gdzieś czytałem, iż w małym, prywatnym sklepie należy kapelusz bezwzględnie zdjąć ("przestrzeń prywatna"), w dużym, bezosobowym hipermarkecie ("przestrzeń publiczna") nie ma takiej konieczności.

Mam podobne odczucie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi również zdarza się założyć kapelusz. Jednak dochowuję zasady zdejmowania w pomieszczeniach zamkniętych, bez względu na gabaryt.

Nieswojo się czuję ubrany w czapkę, a co dopiero w kapelusz w zamkniętych przestrzeniach. Być może to kwestia samopoczucia, ale dodatkowo ciąży mi na wyobraźni widok "sołtysa kierdziołka" paradującego jako "dobry gospodarz" wszędzie w kapeluszu: na roli, do wychodka, do Poloneza... wszędzie za wyjątkiem urzędu i kościoła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odgrzebuję ciekawy temat.

Panowie czy np. będąc w supermarkecie należy na czas zakupów pozbyć się nakrycia głowy (piszę również o mniej oficjalnych nakryciach)? W komunikacji miejskiej - tramwaj - jedziemy chwilę, pociąg podmiejski - jedziemy ze współpasażerami pół godziny - czy stosujemy inne zasady?

Właśnie przeszedłem na ciemną stronę mocy - znaczy się, nabyłem elegancki kapelusz, pierwszy, w którym nie wyglądam jak młotek (wcześniejsze eksperymenty z kowbojskim skórzanym to był taki celowy obciach). Co do pytania - wydaje mi się, że gdzieś czytałem, iż w małym, prywatnym sklepie należy kapelusz bezwzględnie zdjąć ("przestrzeń prywatna"), w dużym, bezosobowym hipermarkecie ("przestrzeń publiczna") nie ma takiej konieczności.

Pochwal się w cmdng, ja coraz częściej myślę o kapeluszu, ale jakoś nie mogę się przełamać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO centrum handlowe można traktować tak jak hall dworca – a o tym było parę postów wcześniej. Poza tym jak się w jednej ręce trzyma kapelusz, w drugiej koszyk z zakupami to… zostaje tylko zębami brać towar z półki. Z drugiej strony to jest tam tak ciepło, że się człowiek rozbiera. Ja nie mam z tym problemu bo do CH i tak zawsze autem podjeżdżam i wówczas kapelusz zostawiam w aucie, podobnie jak rękawiczki i czasem szalik. Komunikacją jeżdżę rzadko, ale jeśli tak to kapelusz zdejmuję tylko gdy siedzę – przy podróży na stojąco lepiej trzymać się drążka :-) W tłoku podobnie: za mało miejsca na manewr „czapki z głów” a i potem nie ma gdzie podziać ręki z kapeluszem. To tak chyba analogicznie jak z czapkami mundurowych: jak pamiętam, to zawsze gdy widziałem umundurowanego policjanta/żołnierza w autobusie to nigdy nie zdejmowali nakryć głowy. To chyba jest słuszne rozumowanie – wyczytałem swego czasu, że nakrycie głowy jest swego rodzaju „koroną”, manifestacją władzy. Facet w kapeluszu/czapce mówi: ja tu rządzę! A zdejmuje po to by okazać szacunek (starsi, kobiety) lub uniżenie (świątynia, instytucja).

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umundurowany żołnierz na służbie nigdy nie klęka w kościele, tylko w odpowiednich momentach przyjmuje postawę zasadniczą. Jeśli jest członkiem asysty honorowej nie zdejmuje nigdy czapki. Jeśli jest przy broni (np. oficer z szablą), to w czasie podniesienia przyjmuje postawę "prezentuj broń" (oficer wydobywa szablę z pochwy i unosi ją przed sobą).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście jeśli chcemy naciągnąć teorie, to możemy CH porównać do dworca. Jednak dziś CH są ogrzewane, nierzadko oferują szatnie, aby zostawić okrycia wierzchnie - czyli za moment znajdziemy porównanie z muzeum lub teatrem :)

Zgadzam się jednak z podejściem praktycznym - np. w autobusie. A z tym rządzeniem w kapeluszu, to bym nie przesadzał, bo ważniejsze są cohones od nakrycia głowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym rządzeniem w kapeluszu, to bym nie przesadzał, bo ważniejsze są cohones od nakrycia głowy.

Czasy mamy takie, że musisz mieć cohones by w ogóle nosić kapelusz.

To prawda, na faceta w kapeluszu patrzą jak na raroga. Już mniej zwraca uwagę dziewoja w bluzce z dekoltem do pasa.

BTW: h> w hiszpańskim jest nieme, debe ser: cojones.

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Benjamin Franklin powiedział: "Jedz dla własnej przyjemności, ale ubieraj się dla przyjemności innych"

aczkolwiek przekraczając próg domu w kapeluszu, problem opinii otoczenia zaczynam mieć poniżej kości ogonowej :) wystarczająco, że nasłucham się wcześniej o jego "dziadkowości" :)

slavo -> cojones - dziękuję, zapamiętam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

do zacnych przykładów zdejmowania lub nie- kapelusza (centra handlowe, tramwaje) dodam jeszcze - samochód. Kiedyś, wśród zawadiackich taksówkarzy krążyła sentencja, że za wszelką cenę unikać należy kierowcy w kapeluszu, bo są nieprzewidywalni. Ja też raczej odkładać będę (już zamówiony, pierwszy, oczekiwany :-) ) kapelusz prowadząc, ale... macie, Panowie, może inne odczucia na ten temat? Pozdrawiam jeszcze bez unoszenia ronda! :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz fotele z zagłówkami, to myślę, że b. szybko zdecydujesz, że nie chcesz jeździć samochodem w kapeluszu. ;-)

Gdy zacząłem często nosić kapelusze czułem się jak pozer zakładając kapelusz tylko na krótkie odcinki z samochodu do domu, firmy, sklepu lub kościoła. Próbowałem jeździć w kapeluszu mając świadomość możliwych skojarzeń z emerytami-kierowcami Wartburgów i Syren w kapelusikach (z lat 70-90-tych XXw.). Niestety zagłówki foteli mam za wysokie i opuszczały kapelusz na oczy. Moim zdaniem we współczesnym samochodzie sprawdzi się kapelusz tylko z małym i miękkim rondem (a więc nie fedora lub homburg).

Pozdr,

wojvv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!

Gdzieś na początku tego wątku wyczytałem, że "w windzie zawsze zdejmujemy kapelusz".

Przypominam sobie, że w jakiejś starej książce (napisanej przed wojną) wyczytałem, że to był zwyczaj amerykański - w Europie raczej nie stosowany.

Nie wiem jak to jest obecnie?

 

Właśnie sobie przypomniałem, gdzie o tym czytałem: to książka dla młodzieży "Przez morza i dżungle" Janusza Makarczyka (pierwsze wydanie w 1931 roku - więc autor chyba się orientował w temacie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm...co do prowadzenia auta w kapeluszu to problemem chyba są nie tyle zagłówki co i sufit! Współczesne auta mają dość niską sylwetkę - nie to co wehikuły z początków motoryzacji - ja w soim czupruna po suficie szoruję, na główkę kapelusza nie ma miejsca.

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.