Skocz do zawartości

Z mediów - co powiedziano w tematach nas interesujących


damiance

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 weeks later...

Może kogoś to zainteresuje:

 

http://www.englishcut.com/2014/07/29/news/

 

 

After a long search and nearly two years in the planning, we feel we have something very special for you. An English Cut suit averaging $700 (£415).

Approaching this from the same angle we approach everything, making quality our priority. We are offering suits made to order, using only fine worsted fabrics from England. After searching everywhere for a maker that would tailor to our exact standards, we are confident that we have found the best people to tailor for you. Whilst maintaining our soft comfortable style with high armholes for movement. The very essence of an English suit.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo...zniechęcający ten artykuł. Jest jedną rzeczą uświadomienie sobie, że rzeczy trafiają do outletów dlatego, że to ostatnia sztuka, która się nie sprzedała albo była na wystawie na manekinie, więc trochę przeszła - i zupełnie inną, jeśli okazuje się że kupiona marynarka w ogóle nie była uszyta przez firmę na metce, która jedynie udzieliła pozwolenia na oznaczenie produktu zrobionego przez zupełnie kogoś innego (TK Maxx w tym przypadku).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się nad jednym - czy wizerunkowo marki z wyższej półki, które można czasami w Maxxach znaleźć, mogą sobie pozwolić na akcję pt. "ok, TK Maxx coś tam uszył, pozwolimy im to ometkować naszą firmą żeby na tym zarobić". W końcu firmy takiej jak np. Johnstons of Elgin - dbają o swoje tradycje, ich kaszmirowe i wełniane swetry są znane z wysokiej jakości, a jeśli wierzyć Mr. Vintage, można czasami ich znaleźć w Maxxie. Wątpię czy pozwoliliby sobie na sygnowanie swoją marką niesprawdzonego towaru. 

 

W końcu po wyjściu z outletu usuwam metkę, sweter wkładam na siebie i nikt nie sprawdzi, że to nie jest towar z ich strony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest żadna teoria spiskowa. Sieci outletowe przeżywały największy rozrost w czasach, kiedy wielkie brandy nie miały zoptymalizowanej logistyki.

Od tego czasu firmy popracowały nad procesami (w Europie pierwsza była Zara). Dzisiaj wdrożenie nowego produktu zabiera dwa tygodnie, a nie 6 miesięcy, jak 10 lat temu. Skróciły się leadtime'y wiec i produkuje się w dużo mniejszych seriach i domawia tylko to, co najlepiej się sprzedaje po pierwszej serii próbnej.

W konsekwencji, wielkim outletom zaczęło brakować towaru i same zaczęły produkować, żeby mieć co powiesić na wieszaku. Kupują licencję na używanie marki, w ramach licencji dostają prawo do produkcji konkretnych produktów wraz ze specyfikacją opisującą z czego ma to być wykonane i jak ma wyglądać. Licencja czasem wyraźnie wskazuje ilość i źródło dostaw. Brand to nawet 80% kosztu więc, sam towar wcale nie musi być gorszy. Outlety sprzedając za 40% ceny porównywalnego towaru i tak zarabiają 100%. Każdy brand oprócz bestsellerów, ma całą masę mniej udanych produktów lub produktów sezonowych więc dla nich, to też złoty interes. W ten sposób wszyscy są zadowoleni.

W Europie to mniej popularne, bo u nas outlety pełnią jeszcze swoją pierwotną rolę, ale w stanach to standard.

Handel licencjami na produkty, które nie odniosły sukcesu, to żadna tajemnica. Niemcy robili to samo w motoryzacji. Wchodząc na rynek chiński, wprowadzaji aportem do spółek technologię produkcji aut, które nigdy nie odniosły sukcesu w Europie lub dawno się wypaliły na naszym rynku. Kto był w Chinach z 10 lat temu, na pewno widział Ople Corsa Combi, lub nowiutkie Audi 100.

  • Oceniam pozytywnie 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to dość smutne, ale znajoma już dawno twierdziła, że kolekcje wyprzedażowe są szyte specjalnie na wyprzedaże, z gorszych materiałów i w gorszym wykonaniu. Chodziło o polską, średnią półkę, a twierdzila tak na podstawie własnych obserwacji.

 

Co do TkMaxx - większość oferty to szmaty, Calvin Klein to dla mnie szczególne badziewie, ale jest trochę rodzynków ze średniej, włoskiej półki (Lubiam, Tombolini itp.), widziałem dżinsy Jacoba Cohena, wszystko to pojedyńcze sztuki - ciężko podejrzewać, że to szycie licencyjne. Każdej marce, która sprzedaje logo, grozi los Pierre Cardin, czyli żeglowanie w kierunku marki o kompletnie losowym poziomie jakościowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre firmy sprzedają swój brand, a niektóre siły produkcyjne. Takie życie. Z jednej strony, możemy kupić bieliznę Porshe Desing a z drugiej, mamy wysyp produktow pod marka własną sieci sprzedazowych.

To o czym piszesz nazywa sie eufemistycznie redukcją nadspecyfikacji jakościowej. Towar na wyprzedaże ma być tańszy w produkcji, świetlówki maja świecić max 1000 godz, a jeden z koncernów motoryzacyjnych regularnie przeprowadza przeglądy szrotów, zeby poszukiwać potencjału oszczędności w "popsuciu" części, które sa na tyle dobre, ze mogą podlegać szkodliwemu obrotowi wtórnemu.

W tym wszystkim korzystanie z Bespoke, nabiera całkiem nowego, niemalże romantycznego wymiaru :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.