Skocz do zawartości

Odchudzanie


The-Bigwig

Rekomendowane odpowiedzi

Otrzymałem właśnie żądanie od moderacji, abym zaprzestał "trollowania zarówno w tym wątku, jak i w pozostałych". Oczywiście nie zamierzam trollować, nigdy nie trolluję, jestem już duży.

 

Wracając do tematu (który być może moderacji nie interesuje, ale to nie ja go zakładałem), w sumie w ciągu półtora tygodnia uzyskałem spadek o 2 kilogramy, nie odnotowując zauważalnego spadku kondycji. Do realizacji zadania zostały mi jeszcze 3 kilogramy, następnie powoli odpuszczę, zwiększając jednocześnie aktywność fizyczną i starając się po prostu utrzymać poziom. Warto zaznaczyć, że mój kolega, który równolegle stosuje podobne podejście (MNIEJ SPOŻYWAĆ), w ciągu 3 tygodni reżimu stracił 3 kilogramy, ale zatrzymał się na 90 kg i chwilowo nie idzie dalej. Jesteśmy podobnego wzrostu (on jest dosłownie o parę cm niższy), więc obserwuję wyniki jego starań z zainteresowaniem. Najbliższy planowy większy wysiłek mam w niedzielę (6-8 godzin intensywnego wysiłku w terenie), do tego czasu postaram się zgubić jeszcze kilogram i ocenić, jak na tym straci/zyska moja kondycja ogólna. Na razie czuję się generalnie lepiej.

Kolega Wuj zauważył parę stron wcześniej, że przy diecie polegającej na prostym ograniczeniu kalorii początkowo jednak owszem, spala się nadmiarowy tłuszcz (padła tam liczba 10% tłuszczu, chyba chodziło o występujący w organizmie). Nie znam procentu swojej tkanki tłuszczowej (są zdaje się jakieś metody pomiaru), ale przypuszczanie jest to właśnie ten pierwszy łatwy do uzyskania kilogram-dwa (zależnie od budowy). Mam go niewątpliwie już za sobą, więc teraz muszę bardziej uważać. Nadmiarowy tłuszcz zbity za pomocą diety hotdogowo-czekoladowej (to brzmi skandalicznie, prawda?), a teraz przejdę na więcej białka i witamin, a mniej sztucznej bułki i kurczaka mielonego razem z kurnikiem. Natomiast bilans kaloryczny postaram się utrzymać na około 1500 kcal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Jamjest napisał:

@Clovis podziwiam Twoją wytrwałość. Też kiedyś postanowiłem schudnąć. Mam koleżankę, byłą olimpijkę, wygrywa jakieś triatlony, więc myślałem, że mi pomoże. Jej pierwsze zdanie wyleczyło mnie z pomysłu diety: " po pierwsze przestań pić piwo". 

Nikt Ci tak nie pomoże jak Ty sam ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Jamjest napisał:

@Clovis podziwiam Twoją wytrwałość. Też kiedyś postanowiłem schudnąć. Mam koleżankę, byłą olimpijkę, wygrywa jakieś triatlony, więc myślałem, że mi pomoże. Jej pierwsze zdanie wyleczyło mnie z pomysłu diety: " po pierwsze przestań pić piwo". 

Z całym szacunkiem dla koleżanki, jedno piwo wypite raz na kilka dni nie na żadnego wpływu na wagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno?Na kilka dni? :shock::-D

Edit a tak na serio - wziąłem się wtedy za ćwiczenia. Jako, że na siłownie mi się nie chce, biegać nienawidzę więc uznałem, że pompki to dobre rozwiązanie.Nic nie trzeba kupować (no dobra, kupiłem takie podpórki, bo zwykłe pompki bardzo szybko robią się zbyt proste).  Po niedługim czasie robiłem po 200/300 pompek. Plus był taki, że brzuch spadł, dobre samopoczucie się pojawiło. Minus taki, że wzrosły mi obwody w ramionach na tyle, że przestałem się mieścić w marynarki rtw. Z tego wniosek, że jak się człowiek nie zna powinien się skonsultować ze specjalistami wyraźnie zaznaczając cel jaki chce osiągnąć.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jamjest to masz chyba jakieś wybitne predyspozycje genetyczne. Ja też robię sporo pompek, zarówno bez obciążenia jak i na poręczach z obciążeniem (do 3x +50 kg), do tego wyciskania sztangi (do 1,5 wagi ciała) i inne ćwiczenia na ręce, np. podciąganie na drążku (w tym z obciążeniem, aż do 2x +50 kg). I jeszcze nie spotkałem się z marynarką RTW w której miałbym problem z obwodem ramion...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

8 minut temu, Zajac Poziomka napisał:

@Jamjest to masz chyba jakieś wybitne predyspozycje genetyczne. Ja też robię sporo pompek, zarówno bez obciążenia jak i na poręczach z obciążeniem (do 3x +50 kg), do tego wyciskania sztangi (do 1,5 wagi ciała) i inne ćwiczenia na ręce, np. podciąganie na drążku (w tym z obciążeniem, aż do 2x +50 kg). I jeszcze nie spotkałem się z marynarką RTW w której miałbym problem z obwodem ramion...

Raczej obciążenia genetyczne;) Zawsze miałem te ramiona takie, że jeśli marynarka pasowała "ogólnie" to w ramionach było na styk. Jak trochę "podrosłem" to było za ciasno. Większy rozmiar powiewał w talii. No ale koniec końców przyszły upały, odechciało mi się ćwiczyć, na efekt długo nie czekałem. reszta ciała "dogoniła" ramiona i teraz pasuję w te większe marynarki;) Swoją drogą ten opis ćwiczeń, który opisujesz robi wrażenie. Długo do tego dochodziłeś?U mnie siłownia odpada również ze względu na to, że lata temu jako szczyl uszkodziłem na siłowni  sobie  plecy. No chyba, że z jakimś trenerem osobistym, ale to za drogo. Co ciekawe pompki pomagają na bolące plecy. 

Edycja - poprawiłem bezsensowne zdanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Jamjest napisał:

Swoją drogą ten opis ćwiczeń, który opisujesz robi wrażenie. Długo do tego dochodziłeś?

Siłowo na poważniej ćwiczę tak około 3 lata, ale to nie jest tak że zaczynałem od zera. Wcześniej kilka lat trenowałem kick boxing i również ćwiczyłem na siłowni, ale bardziej pod sztuki walki więc skupiałem się na dynamice i wydolności (bardzo duża intensywność, stosunkowo niewielkie ciężary, dużo ćwiczeń dynamicznych, krótkie przerwy między seriami - trochę a la modny od pewnego czasu crossfit). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Zajac Poziomka napisał:

Siłowo na poważniej ćwiczę tak około 3 lata, ale to nie jest tak że zaczynałem od zera. Wcześniej kilka lat trenowałem kick boxing i również ćwiczyłem na siłowni, ale bardziej pod sztuki walki więc skupiałem się na dynamice i wydolności (bardzo duża intensywność, stosunkowo niewielkie ciężary, dużo ćwiczeń dynamicznych, krótkie przerwy między seriami - trochę a la modny od pewnego czasu crossfit). 

No to ogólnie prowadzisz sportowe życie. Aż mnie natchnęło, żeby wrócić do tych moich śmiesznych pompeczek;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podsumowanie dotychczasowych wyników akcji MNIEJ SPOŻYWAĆ. Przypominam, akcja rozpoczęta 23 marca została zapoczątkowana planem diety obejmującej dwa hotdogi i pół tabliczki czekolady dziennie (plus płyny i normalna aktywność fizyczna). Cel: zejść z 91 kg do 85 kg masy ciała. Dzisiaj, 18 dni od rozpoczęcia diety, i po pewnym jej modyfikacjach, ważę średnio 88,5 kg. Powoli zbliżam się do połowy tego (niezbyt ambitnie) założonego celu i uważam, że idzie to całkiem nieźle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Clovis

Myślę że źle zrozumiałeś wzór mż (jako mniej żreć). Dla rozróżnienia zastosuję wielkie litery. MŻ= mądrzej żreć. Z doświadczenia, 'nierówność pirata':

MŻ > mż

Różne składniki pożywienia różnie zmieniają się w tkankę tłuszczową, różnie zaspokajają uczucie głodu, dają dłuższe uczucie sytości.

Można stosować MŻ x mż ale również z głową. Zrzucić wagę to nie sztuka:

 

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Ernestson napisał:

No, zrzucenie jest proste. Wystarcza, że zacznę biegać, odstawię colę i słodycze i zjeżdżam w parę tygodni z 87 do 80. Tylko potem przychodzi moment kiedy stwierdzam, że co to za życie bez coli i słodyczy no i może nie pójdę dziś biegać i szybciutko wracam do 87.

Po raz kolejny powtórzę, że nie ma co ślepo patrzeć na wagę - ważne są obwody. Można ważyć 75 kg i mieć w pasie ~88 cm (ja ładnych kilka lat temu), a można równie dobrze mieć przy tej samej wadze ~82 cm (ja teraz). Utrata 7 kg w parę tygodni to raczej w dużej części woda, trochę mięśni i trochę tłuszczu. Tracenie (przy braku dużej nadwagi) 1kg tłuszczu miesięcznie to już sporo. Przy restrykcyjnej diecie i regularnych treningach pewnie można stracić trochę więcej.

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Zajac Poziomka napisał:

Po raz kolejny powtórzę, że nie ma co ślepo patrzeć na wagę - ważne są obwody. Można ważyć 75 kg i mieć w pasie ~88 cm (ja ładnych kilka lat temu), a można równie dobrze mieć przy tej samej wadze ~82 cm (ja teraz).

 

Ja sobie z tego doskonale zdaję sprawę. I nawet jak nie biegam to jakoś tam się ruszam więc mam i trochę mięśni i kondycji. Te 7kg wyraźnie przekłada się na obwody i zmianę wyglądu. Z kluskowatego robię się bardziej żylasty :) 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Ernestson napisał:

Ja sobie z tego doskonale zdaję sprawę. I nawet jak nie biegam to jakoś tam się ruszam więc mam i trochę mięśni i kondycji. Te 7kg wyraźnie przekłada się na obwody i zmianę wyglądu. Z kluskowatego robię się bardziej żylasty :) 

Ja mam podobnie, tylko w drugą stronę - na wakacjach w 2 tygodnie potrafię przybrać na wadze ze 3-4 kilo. Ale na szczęście potem kilka tygodni ograniczenia ilości spożywanych słodyczy i niezdrowego jedzenia (na całkowite wyeliminowanie ich z diety mam za słaba wolę ;) ) + treningi i wszystko wraca do normy. 

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ernestson napisał:

No, zrzucenie jest proste. Wystarcza, że zacznę biegać, odstawię colę i słodycze i zjeżdżam w parę tygodni z 87 do 80. Tylko potem przychodzi moment kiedy stwierdzam, że co to za życie bez coli i słodyczy no i może nie pójdę dziś biegać i szybciutko wracam do 87.

Absolutnie nie rzuciłem coli. Coś trzeba pić w końcu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 10.04.2017 o 17:37, Clovis napisał:

Absolutnie nie rzuciłem coli. Coś trzeba pić w końcu.

Ja ciagle wierzę, że Ty naprawdę nie masz pojęcia o tzw. zdrowym odżywianiu i dlatego masz taki, a nie inny sposób na dietę... Ale wiesz, że litr Coli ma trzydzieści łyżeczek cukru? Trzy-dzieś-ci. Cała cukiernica. 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy, jeśli mogę...

Dieta polegająca na spożywaniu hotdogów i czekolady jest takim sobie pomysłem z kilku względów:

1. Brak urozmaicenia to ograniczenie dostarczanych składników odżywczych (bardzo ważna kwestia) i brak urozmaicenia (jakiś czas dasz radę, ale na dłuższą metę?)
2. Hotdog to buła (białe pieczywo ma wysoki indeks glikemiczny) i słabej jakości ?mięso?
3. Czekolada ma wysoki indeks glikemiczny

Jest kilka podstawowych zasad sensownej diety
1. Regularność posiłków - organizm dostrojony do regularnych posiłków (u mnie świetnie sprawdza się 3 godziny) przestaje akumulować, bo nie ma potrzeby
2. Ograniczona objętość - niezależnie od ilości kalorii, posiłki spore objętościowo rozpychają żołądek i uczą jedzenia do syta (od posiłku powinno sie wstawać z lekkim niedosytem i dać uczuciu sytości kilka minut na dotarcie)
3. Urozmaicenie - ograniczenie się do dosłownie kilku powtarzanych potraw szybko nudzi, zamęcza organizm i pozbawia go rozmaitych i potrzebnych składników
4. Niski indeks glikemiczny - tu sprawa jest odrobinę skomplikowana, ale spróbuję. Mam nadzieję, że będzie ciekawie:

Wyobraźmy sobie pewnego głodnego Stefana...

Trzustka Stefana (a także każdego z nas) produkuje 2 ważne i wzajemnie regulujące się hormony - insulinę i glukagon. Wydzielanie tych hormonów przez trzustkę zależy od poziomu cukru we krwi. Zacznijmy od tego, że niski poziom insuliny odpowiada za poczucie głodu. Ilośc insuliny we krwi jest proporcjonalna do poziomu cukru. Jeśli poziom cukru jest niski, Stefan jest głodny.

Jako, że pokarmy słodkie są najłatwiej dostępne i najszybciej rozwiązują problem niskiego poziomu cukru, Stefan kupuje i wciąga drożdżówkę, Snickersa albo inną słodką przekąskę o wysokim stężeniu cukrów prostych, a więc i o wysokim indeksie glikemicznym. Cukry proste są błyskawicznie trawione i wciągane do krwi (cukier działa w mózgu ośrodek nagrody, więc po jego spożyciu czujemy się szczęśliwsi i jest nam generalnie lepiej). Gwałtowny wzrost poziomu cukru we krwi powoduje równie gwałtowny i obfity wyrzut insuliny, której rolą jest wciągnięcie cukru do komórek. Jako, że Stefan nie ucieka w tej chwili przed niedźwiedziem, to też jego chwilowe potrzeby energetyczne nie są wysokie. Cukier, który nie został natychmiast wykorzystany zostaje więc w komórkach przekształcony w tłuszcz (tłuszcz jest dla organizmu formą magazynowania nadpodaży energetycznych).

Ale wróćmy do hormonów, bo to one są tu kluczowe - jak napisałem na początku, insulina i glukagon wzajemnie się regulują. O ile rolą insuliny jest zredukowanie poziomu cukru we krwi, tak rolą glukagonu jest redukcja poziomu insuliny. Jeśli Stefan zjadł "słodkie" i wyrzut insuliny do krwi był obfity, mózg Stefana wysyła trzustce sygnał, że i glukagonu potrzeba w dużej ilości. Następuje silny wyrzut glukagonu, który gwałtownie obniża poziom insuliny we krwi, co pociąga za sobą wilczy głód i kółko się zamyka.

ALE UWAGA! Ważne jest nie tylko to, że jedzenie słodkich rzeczy szybko nas zapycha, a potem równie szybko sprawia, że jesteśmy głodni i nie tylko to, że niewykorzystany cukier jest przekształcany w tłuszcz. Nie mniej ważna jest kwestia naszej biednej trzustki, która na zmianę zmuszana jest do gwałtownych wyrzutów insuliny i glukagonu, co prostą drogą prowadzi do jej przeciążenia i uszkodzenia. Odżywiając się "na słodko" generujemy w trzustce przeciążenia na tyle szkodliwe, że po pewnym czasie dochodzi do jej uszkodzenia i rozwoju cukrzycy typu II (która jest charakterystyczna dla ludzi dorosłych i z nadwagą)!


********************************************************

 

Jak zatem jeść, jeśli nie mamy okazji poradzić się wyspecjalizowanego dietetyka i nie mamy czasu na spędzanie codziennie 2 godzin w kuchni na przygotowywaniu zdrowych posiłków?
1. Po pierwsze jedzmy regularnie i bez głodzenia się
2. Po drugie jedzmy niewiele na raz
3. Po trzecie ograniczmy podaż cukrów prostych (soki, słodycze, napoje słodzone, owoce o wysokim indeksie glikemicznym, białe pieczywo, biały ryż itp.)
4. Po czwarte starajmy odżywiać w sposób zróżnicowany
5. Po piąte - w dobie łatwo dostępnych pokarmów przetworzonych warto pomyśleć jak odżywiano się kiedyś i do czego nasze organizmy są naturalnie przystosowane - dużo warzyw, mało mięsa (widzieliście kiedyś chudego sprzedawcę w mięsnym?).
6. Po szóste - cukry
- Najlepiej mało
- Najlepiej w postaci owoców i pełnowartościowych soków
- Najlepiej nie na wieczór, żeby był czas i możliwość spalenia (poza tym pozostały na zębach cukier niszczy zęby!)
- Najlepiej po jakimś większym posiłku jako dodatek

Tego typu podejście o tyle ułatwia sprawę, że to nie jakaś specjalna "dieta" z konkretnymi wymaganiami i nie wymaga ślęczenia w kuchni z przepisami od dietetyka. Nie wymaga też specjalnych wyrzeczeń, a jedynie zauważenia jak paskudnie i nieregularnie nauczyliśmy się odżywiać. Bez specjalnego kombinowania można wpaść np. do Lidla, kupić kilka 1-dniowych soków grejpfrutowych (grejpfrut obniża łaknienie), kilka opakowań pomidorków koktailowych, mini marchewki, kilka wiejskich serków, jajka do gotowania na twardo, jabłka, jakieś fajne sery (można w dedykowanym sklepie), łososia wędzonego, filety z kurczaka, składniki do jakiejś prostej sałatki, jakieś ciemne pieczywo itp.


Jeszcze jedna rada z dentystycznego obowiązku - po spożyciu cukrów nie pędzimy od razu szczotkować zębów, ale płuczemy usta kilkukrotnie wodą. Szczotkowanie odkładamy o jakieś 40 minut. Kwestię świeżości oddechu załatwiamy miętową gumą do żucia.

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wiecie, jaka jest różnica między dentystą a lekarzem?

Lekarz nie myśli, że jest dentystą :).

Ba-dum tsss.

Przepraszam Kolegę, po prostu nie mogłem się powstrzymać, na pewno wie o odżywianiu nieskończenie więcej niż ja i na pewno jego rady są słuszne i należy się do nich stosować (nie tylko do tych dotyczących dbania o zęby).

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.