Skocz do zawartości

Muzyka dla naszych uszu


booe

Rekomendowane odpowiedzi

Właściwie to słucham wszystkiego, choć raczej nowości już nie śledzę. Ponieważ mam ca 3000 płyt (analogi/cd po ca 50%), też już niewiele kupuję, tylko coś na czym mi bardzo zależy. Zawsze interesowało mnie szukanie w różnych gatunkach i kulturach pewnych podobieļstw melodycznych, takie muzyczne podróżowanie.

I tak słucham bluesa od archaicznego do elektrycznego, ze wskazaniem na Muddy Watersa, Howlin' Wolfa, Big Bill Bronzy'ego, Memphis Slima etc.

Psychodelię, folk, southern rock (Grateful Dead, Allman Brothers, Lynyrd Skynyrd, Jefferson Airplane, Dylan i kupa kapel. które nagrały po po 1-2 płyty).

Z tego nurtu oczywiście klasyka Joplin, Hendrix, Cream, Led Zeppelin, The Who, Chicago, Blood, Sweat and Tears etc. A jeszcze Focus. Z polskich Niemen, Grechuta i SBB.

Zappa i Zappa.

Soul zwany dzisiaj r&b: The War, Sly and Family Stone, James Brown, z nowych Joss Stone.

Uwielbiam muzykę latynoamerykańską i afrykańską.

Słucham też dużo muzyki etnicznej, ale staram się raczej, żeby to były zapisy nagrań starych, archiwalnych (a nie tego co się zowie world music).

Z klasyki - Bach, Beethoven, Max Bruch, ale też ważni są wykonawcy np.skrzypek Jascha Heifetz.

Ze współczesnej uwielbiam Schoenberga.

Muzyka operowa tu klasyka i jak jest możliwość "na żywo".

Podobnie z muzyką baletową, od lat jest na każdym przedstawieniu w Polsce Borysa Ejfmana, którego talentu jestem wielbicielem.

I na koniec jazz. Bo jazz jest najważniejszy. Właściwie wszystko co dobre. Ale szczególnie uwielbiam Daviesa - szczególnie okres między In a silent way a Bitches Brew, Modern Jazz Ouartet, Gerry'ego Mulligana, Billa Evansa, Gila Evansa, Ellę Fitzgerald, Mahavishnu Orchestra.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że mamy bardzo podobny gust. Z tym, że ja nie gustuję w tym:

Soul zwany dzisiaj r&b: The War, Sly and Family Stone, James Brown, z nowych Joss Stone.

Uwielbiam muzykę latynoamerykańską i afrykańską.

Słucham też dużo muzyki etnicznej, ale staram się raczej, żeby to były zapisy nagrań starych, archiwalnych (a nie tego co się zowie world music).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno: Giovanni Batista Pergolesi - Stabat Mater - Aria nr 4 Quae moerebat et dolebat

Dzieło, które obrosło wręcz legendami, głównie przez wczesną śmierć Pergolesiego, oraz fakt ukończenia Stabat Mater kilka dni przed Śmiercią. Jeśli trafi Ci w ręce wydanie na Dorianie pod Bernardem Labadie z D.Roschmann, to polecam. Jestem bardzo ciekaw Twojej opinii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne "znaleziska" (trochę dużo dziś odkryłem albo sobie przypomniałem :) ):

Sceny dziecięce op. 15 - Robert Alexander Schumann

Pieśń "Dziad i Baba" - Stanisław Moniuszko :)

Koncert d-moll na dwoje skrzypiec BWV 1043 - Johann Sebastian Bach

4 tańce polskie, zwłaszcza Krakowiak - Karol Maciej Szymanowski

Suita Bergamasque - Claude Achille Debussy

Suita "Z czasów Holberga" - Edvard Hagerup Grieg

Fantazja nr 1 - Charles-Camille Saint-Saëns

Symfonia nr 3, op.78 "Organowa" - Charles-Camille Saint-Saëns

To by było na tyle. :)

Pozdrawiam, Dr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.lastfm.pl/user/NestorK

Gram na perkusji od ponad 10 lat. Grałem w zespołach od heavy metalu, przez prog metal, blues, standardy jazzowe, zdarzyło się grać w kapelach punkowych, folkowych oraz w projekcie popowym i eksperymencie ambientowym (dwa keyboardy + perkusja). Wyznaję zasadę, uświadomioną mi kiedyś przez Stevena Wilsona (Porcupine Tree, No Man, Blackfield, itd.), że każdy gatunek muzyczny zawiera zespoły wybitne, które wyciągają dany gatunek muzyczny na coraz to nowe wyżyny - niezależnie od gatunku. Potrafię się nawet zachwycić genialnym popem czy hip hopem albo dronem, choć stylistycznie są to dla mnie gatunki najdalsze (i przychodzi to z trudem ;)).

Czego nie ma na moim lastowym profilu - przynajmniej raz do roku opera, balet i filharmonia (kiedyś byłem na semestr w Kijowie, to się wyżyłem i odchamiłem pod tym kątem na sto lat - bilety były po 5 zł, więc chodziłem do opery na operę i balet na wszystko, jak leciało i jeszcze miałem układ z bileterkami, że dawały mi bilet na najtańsze miejsca (za filarem) a po zgaszeniu świateł przesiadałem się do pierwszego rzędu na balkonie :)). Słucham też klasyki, ale do niej muszę być w specyficznym nastroju; nie umiem też słuchać jej zbyt długo - co prawda jest "jak gość z innego świata", za Kołakowskim, ale ja nie jestem zbyt gościnny i szybko gość mnie nuży, dlatego zapraszam go w gości co jakiś czas, żeby ciągle mógł na mnie robić wrażenie ;) No i klasykę tylko na płytach uznaję (adapter niestety zepsuty stoi), więc w formie mp3 na laście jej nie uświadczysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie sposób zaprzeczyć temu, że każdy gatunek ma swoich wybitnych przedstawicieli, jednak trzeba wziąć poprawkę na to, że istnieją gatunki z założenia płytkie, miałkie czy zwyczajnie - kiepskie. Myślę, że Steven Wilson nigdy nie słyszał żadnej piosenki disco-polo, pewnie zmieniłby zdanie ;)

Skoro zaczynają się konkretne polecanki klasyczne, to ja nieśmiało (i z folkowym zacięciem, więc w pewien sposób nawiązując do tradycji ;) )polecam Mumford & Sons - bardzo przyjemne, brzmieniowo całkiem oryginalne i z charyzmatycznym wokalem, choć troszkę na jedno kopyto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hip hop to nie muzyka. ;)

Pozdrawiam, Dr

Nie wiem, czy mam to rozumieć jako wykluczenie hip-hopu z grona gatunków muzycznych, czy popularne, acz raczej chybione stwierdzenie, że gatunkiem muzycznym jest rap, nie hip-hop. Tak czy siak się nie zgadzam ;) Choć daleko mi do bycia miłośnikiem gatunku, to doceniam paru wykonawców, szczególnie mieszających hip-hop z elektroniką - polecam tutaj Saula Williamsa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Choć daleko mi do bycia miłośnikiem gatunku, to doceniam paru wykonawców, szczególnie mieszających hip-hop z elektroniką - polecam tutaj Saula Williamsa.

Mam podobnie. Ale mnie bardziej interesują ci mieszający hip-hop z jazzem jak np. mój rodak l.u.c. Bardzo kreatywny artysta, bardzo daleki od estetyki chłopców z ławeczki usiłujących rapować o życiu ostrym jak maczeta ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem muzykiem, więc wiem coś o tym. ;)

Z zajęć z teorii muzyki: muzyka składa się z ośmiu elementów: melodyki, rytmiki, harmoniki (elementy główne) oraz dynamiki, agogiki, kolorystyki, artykulacji i frazowania (elementy poboczne). Kiedy brakuje ponad połowy z tych elementów, nie możemy mówić o muzyce. ;)

Pozdrawiam, Dr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A których konkretnie elementów brakuje w hiphopowych piosenkach, które są obecne np w ludowych zaśpiewkach (chyba że to też nie muzyka)? Zresztą szpanujesz definicjami, ale zauważ, że również definicje mogą podlegać dyskusji.

Co nie zmienia faktu, że wolę słuchać motetów Lully'ego niż Molesty - te pierwsze po prostu wolniej się nudzą. Myślę, że dobrym kryterium oceny danej muzyki jest nie to, czy spełnia definicje, tylko to, jak szybko się nudzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje 5 groszy w temacie:

Buddy Holly, jego kariera trwała 18 miesięcy i zostawiła trwały ślad w muzyce rozrywkowej w postaci rock 'n' rolla:

José Feliciano & Johnny Cash do obejrzenia i posłuchania:

Steve Wonder w "Ulicy Sezamkowej":

Król wiecznie żywy:

Szczypta soulu:

The 9th Creation - "Falling in Love"

Terry Huff & Special Delivery - "I Destroyed Your Love"

http://www.youtube.com/watch?v=i-uHnTKmqKk

Softones - "Hey There Lonely Girl"

Coś z innej bajki:

Stuart A. Staples z Tindersticks w duecie z Lhassą w piosence "That Leaving Feeling":

#################################################################################

Cofając się w czasie, to kupuję płyty z muzyką poważną z amerykańskiej manufaktury Marston Records i francuskiej Tahry:

http://www.marstonrecords.com/

http://www.tahra.com/?lang=en

Mój ulubiony instrument, to fortepian koncertowy Steinway'a. Za najlepszego interpretatora muzyki Chopina uważam Józefa Hofmanna. Z kolei Beethoven najbardziej odpowiada mi w historycznych nagraniach pod batutą Wilhelma Furtwänglera. Przykład jego interpretacji 9 symfonii pod tym linkiem:

Ponadto tysiące innych...

Na koniec akcent krawiecki na okładce płyty Tindersticks.

post-387-13658920073292_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy czym to młodsze pokolenie jest ortodoksyjnym przeciwnikiem hiphopu i zwolennikiem fraka, a my, 35-40latkowie, dopuszczamy garnitury i hiphop :lol:

Po raz kolejny dochodzę do przekonania, że urodziłem się za późno :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A których konkretnie elementów brakuje w hiphopowych piosenkach, które są obecne np w ludowych zaśpiewkach (chyba że to też nie muzyka)? Zresztą szpanujesz definicjami, ale zauważ, że również definicje mogą podlegać dyskusji.

No szpanuję. :) Muzyka ludowa rządzi się nieco innymi prawami, bo była tworzona przez dyletantów. Ale w sumie to twórcy hip-hopu też nimi byli, więc można to wrzucić do jednego worka. Zauważ też, że większość rodzajów muzyki popularnej również przestrzega zasad odnośnie zawartości wszystkich elementów dzieła muzycznego.

Pozdrawiam, Dr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.