Skocz do zawartości

Temat ostry jak Brzytwa


Gość gccg

Rekomendowane odpowiedzi

Jak już napisano, żyletki to bardzo indywidualna sprawa.

Ja używam agresywnej maszynki z otwartym grzebieniem + feather.

Bardzo sobie chwałę, skóra trochę się przyzwyczajała do tego tandemu.

Ostatnio skończyły mi się Feather i sięgnąłem w rezerwie po żyletki Merkur.

Nie potrafiłem się nimi ogolić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie doradzę jedynie by nie powtarzać cudzych błędów i jak koledzy wspominalii już - wypróbować samemu różne żyletki bo to faktycznie chyba indywidualna sprawa. Najgorsze co można zrobić to kupić w ciemno wielki zestaw żyletek, polegając na internetowych opiniach, by później się przekonać, że to "jednak nie to". Wiele sklepów internetowych ze sprzętem do golenia oferuje zestawy składające się z wielu typów żyletek do wypróbowania i sam do zakupu takowego się pomału przymierzam. 

 

Myślę też o zakupie R41, jako o Ostatecznym Rozwiązaniu Kwestii Zarostu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, a jak wypada porównanie KAI do Feathera. Została mi ostatnia paczka żyletek Feather i zastanawiam się nad zamówieniem żyletek KAI. Mam tylko obawy, że do ostrości Feathera nic się nie umywa :)

 

Jeśli chodzi o żyletki Feathera to mam wrażenie, że np. Derby świeżo wyjęte z paczki mają ostrość jak Feather po kilku goleniach :)

 

Edit: używam maszynki Edwin Jagger DE89

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KAI są praktycznie tak ostre jak Feather. W moim rankingu ostrości numer 1 to Feather, numer 2 KAI zaraz za numerem 1, a wyraźnie dalej Timor, Muhle, Merkur, Personna, Croma, Wilkinson, Astra, Derby.

Jednak, jak napisaliśmy powyżej, po własnych doświadczeniach możesz mieć inne zdanie.
Edit: mam również nóż kuchenny KAI - wyraźnie ostrzejszy niż jakikolwiek inny jaki miałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ależ ja nie chcę nikogo zniechęcić, a wręcz przeciwnie. Sam mam przykre doświadczenie z żyletkami i w zupełnie nie związanej z samym goleniem sytuacji, krwawiąc jak świnka, szukałem plastrów w domu... Wyglądał on pózniej jak przystrojony do scenografii filmu grozy. Lepiej mieć pod ręka mat. opatrunkowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, jeśli chodzi o żyletki to kupiłem też ten zestaw testowy różnych żyletek, chociaż wydaje mi się że mając zerowe doświadczenie i tak ciężko będzie mi ocenić, której najbardziej mi odpowiadają.

Jutro moje pierwsze podejscie. Mam nadzieję, że obędzie się bez 'krwawienia jak świnka' :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... Muszę powiedzieć, że jestem trochę rozczarowany. Po moim pierwszym poranku z MNŻ czuję, że byłem lepiej dogolony zwykłą jednorazówką. Mimo tego, że zrobiłem 4, a nie 3 przejścia. Czytałem, że nie powinno się dociskać, więc nie dociskałem. Nie zaciąłem się ani razu, ale z gładkim ogoleniem się ma to nie wiele wspólnego. Może chciałem być zbyt delikatny dla mojej twarzy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli ewidentnie nie te żyletki, z innymi będzie lepiej.

Wygooglaj sobie "mantic59", facet ma filmiki instruktażowe, jak się golić. Najważniejsza jest "mapa zarostu" (w którą stronę u Ciebie rośnie) i odpowiedni kąt nachylenia maszynki (za mały nie goli, za duży drapie).

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przesiadłem się z "kilkurazówek" na MNŻ w grudniu (prezent). Żyletki Derby, maszynka z zamkniętym grzebieniem. Przyznam, że przede wszystkim ogolony jestem znacznie dokładniej, a po miesiącu widać, że i cera znacznie się poprawiła.
Dotychczas ani jednego zacięcia, a dociskam znacznie.

Nie ma mowy abym wycował się z żyletek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Współlokatorowi ostatnio dałem się ogolić Muhle R89, jego pierwsze golenie MNŻ, użył zwykłej pianki z puszki, a wyszedł gładki po zgoleniu ok. miesięcznej brody. Bez zacięć i czerwonych plamek. Pewnie, skóra była trochę podrażniona przez brak wprawy itp. ale stwierdził, że się zakochał i jak będę niedługo zamawiał jakieś mydło czy żyletki to mam mu wziąć taką maszynkę. Dzisiaj z kolei golił się rano zwykłą jednorazówką (kilkudniowy zarost) i wyglądał jakby stoczył walkę z samurajem ^^ Zacięcia, czerwone punkciki, czerwona od podrażnienia twarz.

 

Nie mówię, że takie golenie jednorazówką jest czymś standardowym, podejrzewam, że maszynka mogła mieć już za sobą sporo "jednorazowych" goleń, ale sam widok był wręcz groteskowy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przesiadłem się z "kilkurazówek" na MNŻ w grudniu (prezent). Żyletki Derby, maszynka z zamkniętym grzebieniem. Przyznam, że przede wszystkim ogolony jestem znacznie dokładniej, a po miesiącu widać, że i cera znacznie się poprawiła.

Dotychczas ani jednego zacięcia, a dociskam znacznie.

Nie ma mowy abym wycował się z żyletek.

 

Próbuj bez dociskania, cały pic polega na tym że da się ogolić idealnie bez dociskania. Trzeba poznać swój zarost i robić to w skupieniu. Polubiłem MNŻ bo "zmusza" mnie do skupienia rano co pomaga produktywnie wystartować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Wszedłem dzisiaj w posiadanie dwóch mydeł marki Arturro Barbiere. Z nazwy można wnioskować, że jest to produkt włoski, jednak nic bardziej mylnego, ponieważ pod tym pseudonimem kryję się Polak, który od kilku lat zajmuje się produkcją mydeł do golenia. 

 

Mydła robione są przy użyciu naturalnych produktów, jak olej kokosowy, masło shea czy wosk pszczeli.

 

Niektóre pomysły mogą zaskoczyć, jak np. mydło kawowe.

 

 arturro-barbiere_coffe.jpg?w=584&h=528

Zdjęcie zapożyczone ze strony autora mydeł: arturrobarbiere.wordpress.com

 

Same mydła mają raczej miękką konsystencję przypominającą plastelinę, zupełnie inną niż w przypadku mydeł wielokrotnie mielonych i twardych jak np. mydła D.R. Harris. Zawartość upakowana jest w estetyczne, zakręcane aluminiowe tygielki, a na wieczku jest firmowa nalepka, która, moim zdaniem, również bardzo dobrze się prezentuje. 

 

M8zigt9.jpg?1

 

Z kilku dostępnych wersji, ja wybrałem:

Sapone da Barba Naturale Arturro Barbiere „propoli”

Sapone da Barba Naturale Arturro Barbiere „sandale”

 

Pierwszy z nich, jak wskazuje nazwa, jest mydłem propolisowym, co według autora oznacza, że świetnie się pieni i daje bardzo dobry poślizg dla ostrza, które goli naszą skórę. Dodatkowo, za sprawą dodatków takich jak: oliwa z oliwek, biała glinka, wosk pszczeli i masło shea, można stwierdzić, że wykazuje nie tylko właściwości antyseptyczne, ale również pielęgnacyjne

 

Drugie z nich, to naturalne mydło potasowe bez parabenów, pochodnych ropy naftowej, oraz produktów pochodzenia zwierzęcego. Natomiast posiada w sobie naturalny olejek z drzewa Sandałowca Białego, który, jak podaję Arturro na stronie, posiada wieeele właściwości leczniczych, rzekłbym nawet, że magicznych, ale jak sam autor zauważył, ilość olejku zawarta w mydle, nie zapełni nam tych cudownych właściwości, w porównaniu do zapachu, który jest na prawdę przyjemny :)

 

iye24LF.jpg?2

 

 

Specjalnie na potrzeby tego postu poszedłem zmoczyć borsuka od Vulfixa i dzika od Omegi, żeby zobaczyć jak wygląda wyrabianie piany z tych mydełek.

Nie nakładałem jej na twarz, bo nie ma czego golić, ale pewnie chcielibyście zobaczyć jak wygląda wyrobiona piana :)

 

Omega/mydło propoli:

lrLUzKv.jpg?1

 

e443GTV.jpg?1

 

Vulfix/mydło sandale:

 

z7qdsKa.jpg?1

 

yY2faTS.jpg?1

 

 

Podsumowując:

 

Sam jeszcze ich nie używałem przy goleniu, jednak czytając opinie w internecie spodziewam się bardzo dobrych doświadczeń. Zapach jest bardzo ładny w obu mydłach, chociaż propoli podszedł mi bardziej (specyficzny zapach, nie każdemu przypadnie do gustu). Przy wyrabianiu piany trzeba trochę pooeksperymentować z ilością wody, chociaż już przy pierwszym jej wyrabianiu uzyskałem taką, którą mógłbym się śmiało ogolić.

 

Za cenę 27zł dostajemy wersję 100g w plastikowym tyglu, dopłacając 7zł otrzymamy mydła zapakowane w aluminium. Myślę, że jest to bardzo dobra cena, a na pewno zachęca do spróbowania, zwłaszcza, że jest to polski produkt.

 

 

@EDIT

 

Jako ciekawostkę dodam, że ostatnio na forum brzytwa.org była dyskusja na temat nowej wersji specjalnej (forumowej), która miałaby mieć aromaty w stylu skórzanym, tytoniowym, czy whisky (te propozycje padały najliczniej) :)

  • Oceniam pozytywnie 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Arturro wysyła za wielką wodę? Uwielbiam zapach propolisu bo kojarzy mi się z dzieciństwem i pasieką u dziadka.

 

Myślę, że nie będzie to dla niego dużym problemem, ale najlepiej zapytać osobiście :) Wiem też, że można dostać niektóre jego mydełka na etsy.com, sprzedaje je użytkownik brzytwa.org, który głównie na etsy.com ma w ofercie własnoręcznie robione pasy do polerowania brzytwy. Tylko, że cena już tam jest większa :P

 

Wolicie maszynki na żyletki, czy brzytwy? A może łączycie jedno z drugim? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.