Skocz do zawartości

[KRAKÓW], Artystyczna Pracownia Krawiecka J. TURBASA


Üxküll

Rekomendowane odpowiedzi

A propos szycia dla notabli - przechodziłem ostatnio ulicą Gertrudy z nowopoznanym tubylcem i, jak każdy Krakus, cracovianistą. Na widok "APK J. Turbasy" zakrzyknąłem: a więc to tutaj jest ta przesławna pracownia! Krakusolog opowiedział mi, że, jak to kolega Uxkull ujął, krakowski grajdołek pamięta Turbasie różne rzeczy. A zwłaszcza tę jedną, że obszywała się u niego wszelkiej maści ubecja i czerwoni baronowie.

Wiedziałem, że szambo wybije i taki donos prędzej czy później wypłynie także i tutaj. Czy Twój Kolega przygotowuje może do druku sensacyjną książkę pt. "Turbasa a UB i SB w świetle dokumentów"? Mnie przy braniu miary w kartotece firmy J. Turbasa nie pytano o zawód. Józef Turbasa jako były żołnierz Armii Krajowej, pseudonim "Brzoza", w czasach stalinizmu trafił do więzienia właśnie za przynależność do niewłaściwej organizacji zbrojnej, gdzie siedział w jednej celi wraz z najlepszym krojczym przedwojennego Krakowa. Można więc powiedzieć, że zawdzięczał powojennemu systemowi opresji, bezpłatną wymianę doświadczeń na państwowym wikcie.

Czy ktoś w Warszawie obrzuca błotem firmę Zaremby, że ta w okresie PRL obszywała Józefa Cyrankiewicza?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem. Relata refero. Jedynie Twoje zdenerwowanie i gwałtowna w tonie wypowiedź daje do myślenia - niewątpliwie więcej, niż plotki "na mieście" :)

Twój Kolega powiedział, Ty powtórzyłeś, Ja przytoczyłem fragment życiorysu Józefa Turbasy i tym samym dowiodłem winy krawca. We współczesnej Polsce jest tak, że esbecy są na dobrze płatnych emeryturach a inni niech się tłumaczą z życia w realiach PRL. Socjalizm czy kapitalizm a urzędnik państwowy w Polsce nad obywatelem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o co kaman? Przecież jesteśmy duzi i wiemy, że każda legenda może mieć ciemną stronę. Skoro gadamy na serio o historiach i życiorysach krawców, nie widzę powodu, żeby tego nie wrzucić, skoro usłyszałem, a jest na temat. Ja sam nie wiem, czy to prawda i tym bardziej nie oceniam. Jest o co tak wierzgać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale o co kaman? Przecież jesteśmy duzi i wiemy, że każda legenda może mieć ciemną stronę. Skoro gadamy na serio o historiach i życiorysach krawców, nie widzę powodu, żeby tego nie wrzucić, skoro usłyszałem, a jest na temat. Ja sam nie wiem, czy to prawda i tym bardziej nie oceniam. Jest o co tak wierzgać?

Zniżając się do Twojego poziomu chęci odkrycia ciemnej strony w życiorysie krawca, to uprzejmie informuję, że śp. Józef Turbasa szył dla komuchów, solidaruchów, postkomuchów i wykształciuchów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypomina mi się jak Januszkiewicz, również chłopak z AK, opowiadał, że po wojnie pracowł w sklepch za żółtymi firankami. Takie były czasy. To było pokolenie, które musiało wodzić się za bary z historią.

Czekawy jestem czy ów krakus, który przypominał o klienteli Turbasy, sam zasłużył się oporem czynnym czy bodaj biernym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraków - wspaniałe miasto. Szkoda, że w tak dużym stopniu zdominowane przez sfrustrowane miernoty, które próbują polepszyć sobie samopoczucie obrzucając błotem tych, którzy coś w życiu osiągnęli. Dwa przykłady z bezpośredniego doświadczenia: mój znajomy Krakus z dziada pradziada musiał wyemigrować zawodowo do Warszawy, bo choć jest wybitnym architektem i web designerem, nie obracał się w kręgach krakówka i to go dyskwalifikowało. A w Warszawie, nie znając nikogo, robi karierę, bo po prostu jest dobry. Drugi przykład - jeden z najlepszych polskich kardiochirurgów (nie dość, że fachura, to jeszcze nie brał łapówek i nie trzeba było znajomości, by przyjął pacjenta na operację) był sekowany ze względów na swoje decyzje w życiu małżeńskim.

Panowie, założę się, że każdy dobry krawiec i szewc miał w czasach komuny wielu klientów komuszych i/lub ubeckich. I co z tego? Idąc dalej tym tropem, jest oczywiste, że najlepsi polscy rzemieślnicy chcąc utrzymać swoje firmy szyli garnitury i buty hitlerowcom w latach 1939-1945. To ci dopiero! Czemu ich jeszcze nikt nie napiętnował?! Ale zaraz - przecież w czasach okupacji działały prężnie akowskie sądy podziemne i egzekutorzy, którzy wykonywali ich wyroki i jeśli uszycie garnituru dla gestapowca lub oficerek dla esesmana było aktem zdrady, to taki rzemieślnik z pewnością skończyłby z kulką w głowie. A zatem, by zacytować kolegę, o co kaman? Skoro trzymająca wysokie standardy moralne AK najwyraźniej uważała, że obsługiwanie niemieckich klientów nie przynosi ujmy, to jest logiczne, że obszywanie komunistów, którzy jednak mieli znacznie mniej krwi na rękach, tym bardziej nie hańbi. Więc trawestując naczelnego znanej gazety, powiadam ludziom małego ducha: od...ie się od Turbasy. I od Januszkiewicza. I od Zaremby. I od Kamińskiego (szewca - który notabene nieopatrznie przyznaje na swojej stronie, że zakład szył buty dla tow. Wiesława).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Och, jak pięknie! Wyczekiwałem momentu, w którym pojawią się krakowsko-warszawskie animozje, jednak nie spodziewałem się, że rozpoczną się w tak wielkim stylu. Chapeu bas, jestem pod wrażeniem.

Otóż my, w naszym zapyziałym Krakówku lubimy plotki. Zapewne wynika to z zazdrości i chęci polepszenia sobie samopoczucia kosztem tych, którzy coś w życiu osiągnęli, jak to pięknie ujął kolega kamil. Niemniej specyfiką naszego sfrustrowanego miasteczka jest to, że wszyscy się znają. Każdy jest czyimś kuzynem, znajomym babci albo kolegą z podstawówki. A o znajomych lubimy sobie porozmawiać w towarzystwie innych, tfu, krakusów-miernot, najlepiej na kawie u Noworolskiego. Taki nasz pożałowania godny żywot.

Czy słyszałem plotki o Turbasie? Oczywiście. I co z tego? I tak marzy mi się garnitur z jego pracowni. Nie widzę w tym żadnej sensacji. Nie pochwalam tego, nie potępiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwoli ścisłości, nie jestem warszawiakiem, natomiast mam duży sentyment zarówno do obecnej, jak i poprzedniej stolicy.

Och, jak pięknie! Wyczekiwałem momentu, w którym pojawią się krakowsko-warszawskie animozje, jednak nie spodziewałem się, że rozpoczną się w tak wielkim stylu. Chapeu bas, jestem pod wrażeniem.

Otóż my, w naszym zapyziałym Krakówku lubimy plotki. Zapewne wynika to z zazdrości i chęci polepszenia sobie samopoczucia kosztem tych, którzy coś w życiu osiągnęli, jak to pięknie ujął kolega kamil. Niemniej specyfiką naszego sfrustrowanego miasteczka jest to, że wszyscy się znają. Każdy jest czyimś kuzynem, znajomym babci albo kolegą z podstawówki. A o znajomych lubimy sobie porozmawiać w towarzystwie innych, tfu, krakusów-miernot, najlepiej na kawie u Noworolskiego. Taki nasz pożałowania godny żywot.

Czy słyszałem plotki o Turbasie? Oczywiście. I co z tego? I tak marzy mi się garnitur z jego pracowni. Nie widzę w tym żadnej sensacji. Nie pochwalam tego, nie potępiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy Forumowicze,marzy mi się,by kolejny wpis był autorstwa osoby,która posiada ubranie z pracowni p.Turbasy,bądź jest w trakcie realizacji zamówienia.Póki co,wątek stanowi forum męskiej frustracji,czyli nieodmiennie,miało być pięknie,a wyszło jak zawsze.Ja,swoje doświadczenia obiecuję opisać,mam bowiem zamiar uszyć sobie tamże zacny granatowy garnitur.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Guziki jeszcze w tym wątku się nie pojawiły pomimo, że na tym forum dużo się o nich dyskutowało. W firmie J. Turbasa nie używa się guzików naturalnych, tj. z rogu bawolego, albo z orzecha palmy Tagua czy z macicy perłowej. Właściciel sprowadza specjalne masy, z których są produkowane guziki o niepowtarzalnych wzorach. Według opinii Jerzego Turbasy ładniej harmonizują one z różnymi kolorami i wzorami tkanin niż np. brązowe czy beżowe guziki z rogu. Są to jednak tylko akcesoria, które łatwo wymienić.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściciel sprowadza specjalne masy, z których są produkowane guziki o niepowtarzalnych wzorach.

A wiesz może coś więcej na ten temat, np. co to za masy?

Wiem tylko, że masy plastyczne są sprowadzane bodajże z Włoch. Produkowane są z nich guziki matowe i z połyskiem. Są szlachetniejsze od plastikowych guzików ze sklepu. Na niektórych jest dodatkowo wytłoczona nazwa firmy J. TURBASA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym wątku prezentowałem już zdjęcia Andrzeja Wajdy w szamerowanym fraku członka Akademii Francuskiej oraz w smokingu na oskarowej gali w 2000 r., a także Krzysztofa Pendereckiego we fraku z pracowni J. Turbasa. Do stałych klientów tejże pracowni należy też znany trembacz jazzowy Tomasz Stańko. Na dwóch pierwszych zdjęciach Tomasz Stańko w marynarkach z niestandardowym rozstawem guzików na mankiecie. W Polsce bywa ono przez niektórych krawców uważane za niewłaściwe, ale jak pokazuje stare zdjęcie Totò (pełne imię i nazwisko to: Antonio Focas Flavio Angelo Ducas Comneno De Curtis Di Bisanzio Gagliardi, altezza imperiale, conte palatino, cavaliere del Sacro Romano Impero, esarca di Ravenna, duca di Macedonia e Illiria, principe di Costantinopoli, di Cilicia, di Tessaglia, di Ponto, di Moldavia, di Dardania, del Peloponneso, conte di Cipro e d'Epiro, conte e duca di Drivasto e di Durazzo), stosowane było w okresie powojennym we Włoszech.

post-387-13658919725259_thumb.jpg

post-387-1365891972553_thumb.jpg

post-387-1365891972569_thumb.jpg

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 1 month later...

Uxkull, czy wiadomo Ci już coś nt. pochodzenia fraka Pendereckiego ze zdjęcia z 2009 roku, które zamieszczałeś w tym wątku?

Niestety, na podstawie zdjęcia nie jestem w stanie zawyrokować w jakiej pracowni został uszyty. Pan Józef Turbasa kroił najlepsze fraki w mieście, ale ostatni raz widziałem go przy pracy bodajże w 2004 r. Miał wówczas 83 lata! W ubiegłym roku na Gertrudy frak był szyty m.in. dla polskiego dyrygenta, Pana Gabriela Chmury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Odświeżam temat: wydaje mi się, że kontynuacji najlepszych tradycji krakowskiego krawiectwa nie należy szukać u syna - sukcesora, ale u uczniów słynnego Józefa Turbasy (1921-2010). Ustaliłem dotychczas dwóch, którzy mają własne pracownie krawieckie i co ważniejsze świadczą usługi szycia miarowego za o wiele niższe gaże niż na Gertrudy 15. :)

Józef Śliski

ul. św. Ducha 7

33-100 Tarnów

Tel. kom. 692 129 652

O krawcach miarowych w Tarnowie w artykule pod tym linkiem na stronie 10:

http://www.temi.pl/download/pliki/2011-01-12_lite.pdf

Kazimierz Wyroba

Mając niegdyś pracownię na Placu Dominikańskim 2 szył dla JE ks. kardynała Franciszka Macharskiego i dyplomatów z konsulatów na ul. Stolarskiej.

Tel. (12) 637 03 33

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Panowie, w razie przygotowań do zamówienia u danego rzemieślnika, lub prezentacji finału zamówienia, proszę o zakładanie osobnych wątków w dziale Bespoke i ew. zostawienie linka w temacie danego rzemieślnika w przewodniku.

Unikniemy bałaganu i damy szansę zauważenia wszystkim, że któryś z nas ptzygotowuje się do kolejnego zamówienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.