Skocz do zawartości

Aspekty szycia bespoke


dziko

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście nikt tutaj nie mówi w kategoriach "powinieneś to czy tamto" natomiast poniekąd zaskakujące jest, że komentowane są niuanse typu "1 cm za długa czy za krótka" przy jednoczesnym pominięciu fundamentów typu "czy ten krój pasuje do sylwetki". Cóż, być może zakładanie, że w pierwszej kolejności chodzi o to, by jak najlepiej wyglądać, jest jakieś naiwne, wręcz reakcyjne - że ważniejsze jest pokazanie, co można zrobić w takiej cz innej pracowni, pokazywanie, w czym się dobrze czujemy itd. Tak też można.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, Haz said:

Ja generalnie stoję na stanowisku, że "jak najlepiej wyglądać" jest rzeczą niedającą się ująć w sztywne, obiektywne ramy. Jasne, że ta nieszczęsna sylwetka w kształcie V jest generalnie pożądana, ale nie traktuję jej jako ostatecznego celu. Całość dla mnie powinna wyglądać harmonijnie, jakkolwiek nieprecyzyjnie by to nie zabrzmiało.

Gdybym jednak miał się koncentrować tylko na tym, co teoretycznie czyni moją sylwetkę "jak najlepszą", to pewnie nosiłbym tylko marynarki z szerokimi klapami w szpic i mocno wypełnionymi ramionami, ciętymi kieszeniami bez patek - wszystko po to, żeby poszerzyć optycznie ramiona, a zwęzić biodra. Tylko że taki styl mi niezbyt odpowiada, a na dobry wygląd składa się coś więcej niż ten jeden element. Dlatego akurat ten postanawiam traktować z mniejszą nieco niż inne uwagą.

Ale oczywiście nie trzeba zgadzać się z tak postawioną hierarchią. Na szczęście.

Totalnie popieram Twoj punkt widzenia. Jesli juz sie szuka tego idealu, to duzo skuteczniejsza metoda jest przez 2 lata nic nie szyc, a pieniadze zainwestowac w dobra diete i silownie. A potem mozna juz szyc wszystko co sie chce. 

  • Like 2
  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem taki punkt widzenia. Ty niemniej, po pierwsze, jest on obciążony pewną dozą podwójnych standardów: nie raz mogliśmy usłyszeć (może nie dosłownie, ale o przekaz chodzi),  że "ma być elegancko, nie wygodnie", czy "jak chcesz wygodnie, to noś dres", "tu nie chodzi o to, co ci się podoba, ale o pewne zasady" itd. itp. a nagle okazuje się, że jednak ma być przede wszystkim wygodnie i tak jak lubimy :-) Po drugie, warto jednak zastanowić się nad ciekawym zjawiskiem: że o ile np. piękny zadbany zabytkowy samochód wzbudzi zachwyt nie tylko u koneserów, ale również u całkowitych laików, postronnych przechodniów, to z sartorialnymi kreacjami już wcale tak nie jest - określenie iGent jest w szerszym obiegu lekko prześmiewcze. Można to tłumaczyć sobie tym, że ludzie się nie znają, nie mają gustu, zazdroszczą i zbierać lajki w kabinie pogłosowej, ale można się zastanowić, czy może coś w środowisku idzie trochę nie tak. Po trzecie, jeszcze zabawniejszym paradoksem jest, jak dążenie do oryginalności i bespoke prowadzi do zaskakującej uniformizacji, niemal jak w tym dowcipie, gdy żona mówi do artysty "czy ty musisz być nonkonformistą, jak oni wszyscy" :-) 

Takie tam przemyślenia, oburzajcie się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@dziko Generalnie się z Tobą zgadzam, światek "zbierających lajki" jest dosyć zamknięty i w dużej części oderwany od rzeczywistości. U mnie na przykład wiele kreacji (bo już ciężko mówić o ubiorze) "sartiorialistów" i "arbitrów elegancji" wywołuje jedynie uśmiech. Kiedyś pisałem też na forum Szymonowi (tutaj: https://forum.butwbutonierce.pl/topic/1566-suit-supply/?do=findComment&comment=239471 ) że moim zdaniem lepiej wygląda w marynarkach z wypełnieniem w ramionach...

... I pomimo tego wszystkiego ta marynarka bardzo mi się podoba i według mnie dobrze leży na Szymonie. Tak po prostu. Nie zgodziłbym się też z Tobą w tym, że widoczne jest rozchodzenie się marynarki na biodrach. Na dwóch zdjęciach, które wspominasz to moim zdaniem efekt nienaturalnego układania się marynarki z powodu grubego swetra i szalika (swoją drogą - nie za bardzo podoba mi się zakładanie szalika "pod" marynarkę) na pierwszym zdjęciu, a na drugim przyjętej pozycji - marynarka często tak się układa przy skrzyżowanych na piersi rękach. Na pozostałych zdjęciach ten efekt nie występuje. Podsumowując - moim zdaniem co do zasady masz rację, ale do każdego przypadku należy podchodzić indywidualnie i tutaj moim zdaniem wszystko poszło jak trzeba. Nie jestem za "wygodą ponad wszystko", bo wtedy faktycznie najlepiej nosić dres. Ale jeżeli coś jest wygodne i bardzo ładnie wygląda... to nie widzę powodu żeby to krytykować, nawet jeżeli mogłoby wyglądać trochę lepiej, ale kosztem dużo gorszego komfortu?  

 

  • Like 3
  • Oceniam pozytywnie 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, ja generalnie do zasad podejście mam raczej luźne i traktuję je raczej jako wskazówki niż prawdę objawioną, czemu starałem się nieraz dać wyraz.

Co do wygody a elegancji - dlaczego stawiać sprawę tak binarnie, albo ładnie albo wygodnie? Przecież obie rzeczy stanowią spektrum, na dodatek nie jest zawsze tak, że jedno musi być kosztem drugiego. Decydujemy się na pewne ustępstwa na jednym i drugim polu, na inne nie i to w dużej mierze jest kwestia indywidualnego wyczucia i gustu.

Daleko mi do twierdzenia, że marynarka bespoke powinna być wygodna jak bluza, a buty goodyear jak adidasy, ale też nie ma co popadać w drugą skrajność i nosić rzeczy, w których się źle czujemy i które nas krępują; to się też odbija na tym, jak się prezentujemy jednak. 

  • Oceniam pozytywnie 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Haz napisał:

Co do wygody a elegancji - dlaczego stawiać sprawę tak binarnie, albo ładnie albo wygodnie? Przecież obie rzeczy stanowią spektrum, na dodatek nie jest zawsze tak, że jedno musi być kosztem drugiego. 

 

Zgadzam się.

5 minut temu, Haz napisał:

Daleko mi do twierdzenia, że marynarka bespoke powinna być wygodna jak bluza, a buty goodyear jak adidasy...

 

Mi, dla odmiany, bardzo blisko :). Marynarka, a nawet cały garnitur bespoke, potrafią być wygodne jak bluza i nie mam co do tego żadnych wątpliwości.

Twoja marynarka, wygląda coraz lepiej z każdą kolejną sesją. Materiał jest pewnie dość gruby i musi się ułożyć na ciele. Nowe rzeczy trzeba trochę sponiewierać, żeby nabrały pełni blasku.

  • Oceniam pozytywnie 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to w sumie wychodzi, że może tak strasznie się nie różnimy poglądami, tylko inaczej rozkładamy akcenty. Swoja drogą przepraszam kolegę @Haz, że mu takiego off-topa zrobiłem w wątku o bardzo ładnej przecież (pomimo moich subiektywnych zastrzeżeń, które mogą wynikać też z nadinterpretacji zdjęć) marynarce.

Z tą wygodą to jest faktycznie bardziej skomplikowana sprawa, marynarki w kroju brytyjskim słyną wszak z rozbudowanej konstrukcji, ale też przecież obszerniejszego kroju i chyba nie są strasznie niewygodne, skoro lordowie chadzają w nich na polowanie a profesorowie spędzają po naście godzin na uczelni. Rożnym ludziom też różne rzeczy przeszkadzają, ja mam np. niską tolerancję na dopasowane koszule, ale już łamania cięższych jeansów się jakoś nie boję itd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat wydzielony z 

Grono zbierających lajki blogerów, szczególnie rodzimych, jest ogólnie dość "szczypiorkowe" - brakuje bardzo osób większych w różnych wymiarach, dla których szycie już jest większym wyzwaniem dla krawca, ale też przecież chyba to są właśnie te umiejętności, za które chcą dość spore kwoty? Naiwny nie jestem i wiem, że jest to ogromna ilość pracy, która przełoży się i tak na sporo negatywnych komentarzy, że krawcowi nie udało się magicznie wyszczuplić o 50kg klienta i dlatego chyba nikt nie próbuje - ale wtedy nie bawmy się w czcze gadki o "budowaniu sylwetki ubraniem i poprawianiu niedoskonałości". 

Sporo rzeczy, które mają zastosowanie do szczupłych sylwetek typu "nie noś spodni na pępku", "mało wypełnienia w ramionach" tutaj właśnie daje często odwrotny efekt. W koszulach trzeba skupiać się na innych aspektach, bo zawsze będzie to trochę balon na brzuchu, by zostawiony został odpowiedni zapas, by nie było efektu "zaraz wybuchnie!" w pozycji siedzącej. 

Inna sprawa, że dzięki temu można sobie spokojnie szyć u krawca rzeczy, nie myśląc, że się przepłaca względem wieszaka i na każde załamanie materiału patrzy z przerażeniem, tylko nie ma po prostu ubrań z wieszaka w odpowiednim rozmiarze, więc i wyboru innego :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Caporegime napisał:

(...) brakuje bardzo osób większych w różnych wymiarach, dla których szycie już jest większym wyzwaniem dla krawca (...)

Czyli co w tym wydzielonym wątku robimy? Ubolewamy, że nie ma np. grubych blogerów?

Przepraszam, ale sensu Twojego wpisu nie rozumiem. Ani w kontekście toczącej się tutaj dyskusji, ani tak ogólnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja od siebie dodam, że aspektem dla mnie najważnienszym w szyciu miarowym i generalnie przy personalizowaniu elementów garderoby, jest dopasowanie ich nie tyle do sylwetki, proporcji ciała, karnacji etc., ale do wymiarów na szerokość.

 

Ubrania to dla mnie hobby i gdyby nie fakt, że jestem człowiekiem chudym (nie mylić ze szczupłym), to zapewne nie angażowałbym się w szycie, tylko korzystał ze sklepowej konfekcji.

Tym samym chcę zaznaczyć, że wszystkie możliwości wpływania na proporcje i krój w ogóle, jakie daje bespoke stanowią dla mnie jedynie miły dodatek i choć szanuję opinie wszystkich użytkowników forum, to czytanie dyskusji o wymiarach marynarek i wydłużaniu tego, czy tamtego o 1cm, delikatnie mnie bawi.

Wiem oczywiście, że dla pewnych wymiarów nawet takie wielkości są znaczące, ale biorę w założenia, że omawiamy raczej te podstawowe, jak długość, czy szerokość.

 

Przy ocenie ubrań szytych na miarę najbardziej istotne jest dla mnie jak coś się prezentuje, a nie, czy wszystkie zasady dobrze skrojonego ubrania są zachowane. Nawet jeśli gdzieś jest troszkę więcej niż powinno, a całość prezentuje się dobrze i spełnia podstawowe założenia realizacji, to uważam taki efekt za udany i gratuluję wykonanego zlecenia.

 

Zdaję sobie sprawę, że być może nie zachowałem tutaj rzeczowej spójności dyskusji, ale na swoją obronę dodam, że dołączyłem już po wydzieleniu wątku z tematu o marynarce Pana Szymona.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.11.2017 o 00:29, Dixidae napisał:

Przy ocenie ubrań szytych na miarę najbardziej istotne jest dla mnie jak coś się prezentuje, a nie, czy wszystkie zasady dobrze skrojonego ubrania są zachowane. Nawet jeśli gdzieś jest troszkę więcej niż powinno, a całość prezentuje się dobrze i spełnia podstawowe założenia realizacji, to uważam taki efekt za udany i gratuluję wykonanego zlecenia.

Wszystko się zgadza, tylko apetyt rośnie w miarę jedzenia.

Najpierw się nie wie na co zwracać uwagę, wiec dostaje się to co wyjdzie, pózniej zawraca się uwagę na ogólne dopasowanie, a w miarę doświadczeń rolę zaczynają grać szczegóły.

Czytając forumowe wpisy można przeskoczyć jakis etap i zaoszczędzić na własnych błędach. Widzę dużo wartości w takich wątkach. Dzisiaj cos Cię śmieszy i wydaje się przesadą, a za rok może się przydać.

Edit: A tak na marginesie... uważam, ze bespoke zaczyna byc super wygodny kiedy się zapomina, że to bespoke, że drogi i że wymarzony. Wygoda zaczyna się wtedy, kiedy przestajesz się przeglądać w każdym przypadkowym odbiciu w lustrze, witrynie sklepowej, itp. ;) 

  • Oceniam pozytywnie 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Whitesnake napisał:

Czytając forumowe wpisy można przeskoczyć jakis etap i zaoszczędzić na własnych błędach. Widzę dużo wartości w takich wątkach. Dzisiaj cos Cię śmieszy i wydaje się przesadą, a za rok może się przydać.

Z tego co zauważyłem przy ostatnio zrealizowanym pierwszym w życiu bespoke potwierdzam - zdecydowanie lektura tego i innych podobnych (np. styleforum) forów ułatwia pierwsze zamówienie. Każdy opis szycia bespoke jaki tu przeczytałem był przydatny. A najbardziej przydatne były te z mniej udanych lub wręcz całkiem nieudanych realizacji :) Chociaż i tak dla kogoś niedoświadczonego (jak np. ja) chyba najważniejszy jest wybór odpowiedniego krawca...

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Nie wiem do końca, gdzie to by najbardziej pasowało, więc tu wrzucam. Simon Crompton z bardzo znanego bloga PermanentStyle zamówił garnitur w bardzo popularnej i wychwalanej w blogosferze (a także tutaj na forum) koreańskiej manufakturze B&Tailor. Niestety, zamówienie okazało się straszną klapą, po półtora roku i pięciu przymiarkach spodni wciąż nie ma a marynarka wygląda gorzej niż przeciętne RTW. Polecam cały wpis a także - może nawet bardziej - komentarze pod nim:

https://www.permanentstyle.com/2018/02/btailor-jacket-via-robin-pettersson-review.html

Wpis jest IMHO bardzo ciekawy z dwóch powodów:

Po pierwsze, zasygnalizowano tam dość niepokojące zjawisko "sartorialnego kolesiostwa", gdyż w odpowiedzi na wpis Cromptona Internet został zasypany świadectwami tych, którym akurat B&Tailor uszył ładne garnitury czy płaszcze. Kiedy coś naprawdę sporo kosztuje i pomimo wielkokrotnych iteracji idzie źle, chyba jednak wypadałoby się zastanowić, że może z pracownią coś się dzieje nie tak, a nie zakrzywiać problem twittami "a u mnie wyszło pięknie".

Po drugie, co częściowo wynika z pierwszego, chyba naprawdę warto sobie zadać pytanie, na ile królowie współczesnego męskiego bespoke nie są przypadkiem nadzy :-) Na forach raczej ludzie chwalą się udanymi realizacjami, ale jako ciekawostkę powiem, że istnieje też sartorialny "dark web", gdzie dość bezlitośnie i niecenzuralnie, ale - w tym całym problem - dość merytoryczne i słusznie krytykuje się niektóre kreacje bardzo znanych rzemieślników. Warto zatem podumać, na ile dobre dopasowanie jest wynikiem przypadku i pewnego rodzaju selection bias (wiemy o sukcesach, nie wiemy o porażkach itd.), a na ile tak naprawdę umiejętności krawca. Śledząc przeróżne wątki na forum przynajmniej ja odnoszę wrażenie, że np. sukces w MTM w olbrzymim stopniu zależy od wyjściowego dopasowania szablonu do sylwetki zamawiającego. Ja jestem np. dość skrajnym przypadkiem jeśli chodzi o koszule vs spodnie - niezwykle ciężko uszyć na mnie dobrze wyglądającą koszulę (nawet wiele iteracji Luxire daje coś, co IMHO wygląda najwyżej przeciętnie) ale z drugiej stronie nie mam żadnego problemu ze spodniami i mogę znaleźć RTW, które po minimalnych przeróbkach leży super. No ale tak przecież nie powinno być - po to jest bespoke/MTM, w przeciwieństwie do np. MTO, żeby ubranie dobrze leżało na każdej sylwetce. Jak zatem odróżnić tych rzemieślników, którzy są dobrzy "z przypadku" od tych, którzy potrafią sobie poradzić z niemal każdym wyzwaniem?

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, dziko napisał:

ale jako ciekawostkę powiem, że istnieje też sartorialny "dark web", gdzie dość bezlitośnie i niecenzuralnie, ale - w tym całym problem - dość merytoryczne i słusznie krytykuje się niektóre kreacje bardzo znanych rzemieślników. 

Bez przesady z tym "dark webem", forum dressedwell nie jest takie znów nieznane i ukryte.

Sam przypadek zamówienia w B&Tailor jest dla mnie zadziwiający. Już po drugiej czy trzeciej nieudanej iteracji powinni wkroczyć i zareagować właściciele i spróbować coś zrobić osobiście, zamiast po raz kolejny posługiwać się pośrednikiem - co w tym wypadku ewidentnie nie działało. Tym bardziej, że przecież sami zaproponowali uszycie tej marynarki i chyba chcieli to zrobić w celach promocyjnych, a musieli mieć świadomość, że jeżeli nie zrealizują tego zamówienia poprawnie, to wyjdzie antyreklama. Jedyne wytłumaczenie jakie przychodzi mi do głowy, to że po prostu uznali że znacząca większość ich klientów to osoby nie czytające blogów modowych, mające w nosie w Pitti Uomo (np. azjatyccy biznesmeni). W związku z tym stwierdzili, że zła recenzja na blogu nie zaszkodzi w znaczący sposób biznesowi i dlatego B&Tailor zlekceważyli sprawę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym "dark webem" to oczywiście żart był, tam nawet od biedy przez Google można trafić :-) 

Jeśli zaś chodzi o przyczynę afery, to akurat wątpię, że jest taka, jak sugerujesz - że wzięli to "na klatę", bo mają innych "nieinstagramowych" klientów. Raczej podejrzewałbym pewną biznesową niefrasobliwość na zasadzie "jakoś to będzie", "teraz to się na  pewno uda" - jest to myślnie niezmiernie charakterystyczne dla wieku artystów-rzemieślników, które w połączeniu z bardzo, ale to bardzo luźnym podejściem do terminów, daje czasem takie właśnie rezultaty. Możliwe jest też, że dodatkowo liczyli (poniekąd słusznie) na to, o czym mówiłem w pkt. 1.

Co dla mnie jest niepojęte, to fakt, obserwowany przecież nie tylko w tym konkretnym przypadku, że błędy krawców dotyczą również rzeczy niezwykle podstawowych, jak np. wyraźnie za krótkie rękawy czy spodnie tak ciasne, że nie dają się założyć. Rozumiem, że nawet dobry krawiec może "siłować się" z pewnymi bardziej skomplikowanymi wyzwaniami, jak różne fałdy i naprężenia spowodowane niezwykłą krzywizną ramion, skrajną lordową, BMI 40+, skoliozą. Zbyt często jednak finalny rezultat wygląda na metodę "chybił-trafił".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, mosze napisał:

To prawda; z reguły loża szyderców ma rację, jednak styl często jest po prostu chamski.

Poświęciłem czas i przejrzałem ok. 80 stron tego tematu z dark webowego forum i o ile czasem wypowiadają się tam osoby, które potrafią rzeczowo dyskutować to mam wrażenie, że większość wypowiedzi jest poniżej jakiegokolwiek poziomu. Nie zgodzę się więc ze stwierdzeniem, że loża szyderców ma z reguły rację.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Wodzu napisał:

Poświęciłem czas i przejrzałem ok. 80 stron tego tematu z dark webowego forum i o ile czasem wypowiadają się tam osoby, które potrafią rzeczowo dyskutować to mam wrażenie, że większość wypowiedzi jest poniżej jakiegokolwiek poziomu. Nie zgodzę się więc ze stwierdzeniem, że loża szyderców ma z reguły rację.

Rację w sensie krytykowanych elementów stroju - ale ja ograniczyłem się do zdjęć zestawów i przeczytania krótkiego komentarza. Dyskusji nie czytałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.