Skocz do zawartości

Kiedy szycie na miarę w Polsce ma sens?


Üxküll

Rekomendowane odpowiedzi

Szyją z powierzonych, bo tak jest łatwiej. W niczym nie ma to wpływu na jakość szycia.

Nie do końca. Szycie z własnych materiałów powoduje zwiększenie presji na jakość. W przypadku "drobnych" błędów (guzik o 2 cm za wysoko/nisko, klapy o 0,5 cm za wąskie, krzywo uszyte dziurki, etc.) klient dający materiał ma większą skłonność machnąć ręką, a krawiec wzruszyć ramionami. Gdyby krawiec dawał własny materiał, to klientowi łatwiej byłoby powiedzieć "Pan mi jednak te klapy przeszyje tak jak się umawialiśmy", czy "z takimi dziurkami to ja jednak chodził nie będę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 127
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

No właśnie, ciekawe czy nastąpiło rozstanie z Panem Piotrem Kamińskim, czy tylko zmiana nazwy firmy, bez zmiany składu personalnego?

W historii firmy nie doszukalem sie zadnego Kaminskiego ... moze niezbyt dokladnie czytalem .... Inaczej jest to jakis rodzaj "retuszu Jozefa S.": Stalin na zdjeciu z trzema osobami przed 1937 rokiem a w 1938 juz tylko z dwoma na tym samym zdjeciu :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szyją z powierzonych, bo tak jest łatwiej. W niczym nie ma to wpływu na jakość szycia.

Ma i to zasadniczy. Oferta takiego krawca jest adresowana do hobbystów-amatorów, a jego praca w krawiectwie miarowym toczy się od przypadku do przypadku.

Klient hobbysta-amator zas krawiec hobbysta-profesjonalista :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, ciekawe czy nastąpiło rozstanie z Panem Piotrem Kamińskim, czy tylko zmiana nazwy firmy, bez zmiany składu personalnego?

W historii firmy nie doszukalem sie zadnego Kaminskiego ... moze niezbyt dokladnie czytalem .... Inaczej jest to jakis rodzaj "retuszu Jozefa S.": Stalin na zdjeciu z trzema osobami przed 1937 rokiem a w 1938 juz tylko z dwoma na tym samym zdjeciu :lol:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaremba_i_Kami%C5%84ski

nieoceniona wikipedia :) Nie ma co gdybać. Musiało dojść do konfliktu wewnątrz firmy i jestem ciekawy jakie będą jej dalsze losy. Mam przeczucie, że już wkrótce pojawi się Kaminski Bespoke Tailoring

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krawiec wymagający przeniesienia materiału - to zawsze ktoś kto szycie bespoke traktuje jako hobby a żyje z drobnych poprawek. To z kolei oznacza, że nie ma wprawy lub z niej wyszedł. Efekt pracy takich dziadków później jest przyczynkiem do dyskusji o sensowności bespoke...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, ciekawe czy nastąpiło rozstanie z Panem Piotrem Kamińskim, czy tylko zmiana nazwy firmy, bez zmiany składu personalnego?

W historii firmy nie doszukalem sie zadnego Kaminskiego ... moze niezbyt dokladnie czytalem .... Inaczej jest to jakis rodzaj "retuszu Jozefa S.": Stalin na zdjeciu z trzema osobami przed 1937 rokiem a w 1938 juz tylko z dwoma na tym samym zdjeciu :lol:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaremba_i_Kami%C5%84ski

nieoceniona wikipedia :) Nie ma co gdybać. Musiało dojść do konfliktu wewnątrz firmy i jestem ciekawy jakie będą jej dalsze losy. Mam przeczucie, że już wkrótce pojawi się Kaminski Bespoke Tailoring

Doświadczonych krojczych w wieku Pana Kamińskiego można w Polsce na palcach jednej ręki policzyć, więc w zastępstwie będą chyba znów pracowali emeryci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znany na forum krawiec szyje tylko w powierzonych materiałów i nie powiem by chałturzył ;)

A i kupowanie materiału we własnym zakresie też nie nastręcza problemów zbytnich, zawsze jest większy wybór, można spokojnie sobie pochodzić, poszukać, jak się nie znajdzie nic ciekawego to i rozmowy o nowym ubraniu też nie było. No i oglądanie tkaniny przez tę parę dni, kiedy materiał leży w domu to też radość sama w sobie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, ciekawe czy nastąpiło rozstanie z Panem Piotrem Kamińskim, czy tylko zmiana nazwy firmy, bez zmiany składu personalnego?

W historii firmy nie doszukalem sie zadnego Kaminskiego ... moze niezbyt dokladnie czytalem .... Inaczej jest to jakis rodzaj "retuszu Jozefa S.": Stalin na zdjeciu z trzema osobami przed 1937 rokiem a w 1938 juz tylko z dwoma na tym samym zdjeciu :lol:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Zaremba_i_Kami%C5%84ski

nieoceniona wikipedia :) Nie ma co gdybać. Musiało dojść do konfliktu wewnątrz firmy i jestem ciekawy jakie będą jej dalsze losy. Mam przeczucie, że już wkrótce pojawi się Kaminski Bespoke Tailoring

Ja nie gdybam ... ja mowie o historii firmy zamieszczonej na stronie firmowej a nie w Wikipedii.

http://zaremba-krawiec.pl/historia_pl.php

Wymienia sie tam dwa nazwiska slawnych krojczych - cytuje: "w zakładzie pracuje dwóch najwyższej klasy mistrzów krawieckich i krojczych - Marian Kowalczyk i Jan Sułecki. Dzięki temu firma nieustająco cieszy się opinią najlepszej w mieście, ubiera dyplomatów, polityków, milionerów i gwiazdy" ... o Kaminskim zas ani jednego slowa ...o zmianie nazwy firmy rowniez nic nie wspomniano!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzegorz, przecież to zwycięzcy piszą historię. :lol: To rzeczywiście wyglądało trochę tak jak usunięcie towarzysza Berii ze zdjęć. ;)

A tak na poważnie, to trochę się martwię o zakład Zaremby. To posunięcie było z punktu biznesowego wielce ryzykowne. Wszak, jak to było widać na przykładzie Cafardini i Balthazara klienci są na ogół skłonni podążać za osobowością i efektami współpracy - tradycje rodzinne i historia firmy schodzi wtedy na dalszy plan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początku napiszę, że przykro mi się zrobiło, czytając ten wątek, bo mam nieodparte wrażenie, że mój przypadek medyczny sprowokował do rozpoczęcia tego tematu. Być może jestem w błędzie...

Biorąc na tapetę cytowane 500 zł za bespoke - po pierwsze, nie nazywajmy tego ceną za bespoke a ceną za usługę zdjęcia miary i uszycia i w większym (tak zakładam) stopniu według tej miary. Tak przypuszczalnie wygląda temat szycia miarowego w moim zaściankowym mieście. Szukając w ostatnim czasie krawca w Lublinie, w każdym przypadku usłyszałem taką właśnie stawkę za szycie (a nawet niższą). Niestety Lublin Warszawie czy Krakowowi nie jest równy. Niższy dochód per capita na mieszkańca - niższe stawki za pracę, ale i adekwatnie niższa jakość.

W moim przypadku szycie było koniecznością. Ciężko mi było znaleźć pasujący garnitur z wieszaka właśnie z racji drobnej budowy. Pomyślałem, że spróbuję drugiej możliwości, którą w Polsce nazywa się krawiectwem miarowym. Będąc dużo młodszym, pod koniec studiów, oczekiwałem jedynie, że garnitur będzie jakoś leżał. Nie w głowie były mi kozerki i pozostałe dobrodziejstwo inwentarza. W zasadzie szyjąc garnitur myślałem jedynie, że będzie dobrze, jeśli po rozpięciu marynarki między poły zmieszczą się dwa palce (wyczytałem coś takiego). To forum było dla mnie jak ślina, błoto i woda z sadzawki w Emaus - otworzyło mi oczy i na nowo zdefiniowało pojęcie szycia miarowego. Niechlubny przykład zaprezentowany na forum miał właśnie między innymi za zadanie pokazać, jakie efekty może dać tanie szycie. I zgadzam się, że w niektórych przypadkach lepiej zakupić przysłowiowego Lantiera a później go dopasowywać, ale równie dobrze spróbować przebić się przez pokłady PRLowskiej bylejakości krawca, "wejść mu na ambicję" i spróbować uszyć coś, z czego się będzie usatysfakcjonowanym. W obydwu przypadkach ryzykujemy.

Osobiście, przymierzam się do odwiedzenia któregoś z warszawskich krawców i zakosztowania ich sztuki rzemieślniczej. Jak napisałem w jednym postów - bespoke zaczyna być moim świętym Graalem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Celefinnel Nie martw się, jest to tylko pewnego rodzaju dyskusja programowa - mam takie wrażenie, właśnie takimi rozmowami dochodzimy do tego o co tutaj chodzi - o jakość i styl. i jest sens poszukiwań. Każdy artysta ma w głowie ideał wspaniałego dzieła (czyli w tym wypadku naszego garnituru), do którego dąży, wiedząc, że to co realnie tworzy (jako wymagający klient w tym wypadku) to zaledwie namiastka tego ideału.

Nasz Kozi Gród aż takim zaściankiem nie jest, choć nie mamy tak wielkich tradycji. muszę po świętach sprawdzić w bibliotece, jak to było przed wojną (powinno coś być w lublinianach) Mam wrażenie, ze Józef Czechowicz i lubelska przedwojenna śmietanka musiała się gdzieś obszywać - a ze zdjęć wynika, że wyglądali oni dobrze.

Ja cieszę się z tego forum, bo dojrzewam do zamówienia marynarki ( na próbę przed garniturem) u Pana Łońskiego. wiem już co chcę i a co zwracać uwagę.

Pozdrawiam i życzę wszystkim wesołych świąt.

Arkadyjczyk - Lubelak :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, szyje aktualnie dwóch krawców - p. Górki i p. Badury. Pierwszy szyje mi smoking z powierzonej, a drugi spodnie z własnej wełny. Po 10 maja mam przymiarki. Nie widzę szczerze mówiąc różnicy w podejściu obu, p. Górka robił mi parę łatwych poprawek, jest ok. Jeśli chodzi o szycie, to zapytam go po powrocie dlaczego tylko z powierzonych (p. Badura rownież oferuje taka możliwość). Polecił mi sklep z materiałami, doradził. Uważam, ze jest w stu procentach profesjonalny. Zobaczymy efekty, wrzuce zdjęcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest mi niezręcznie brać udział w tej dyskusji ale postanowiłem zamieścić tylko jeden post.

Chciałbym sprostować kilka informacji dotyczących mojej firmy.

Krojczym obecnie nie jest emeryt, ale czterdziestokilkuletni mistrz krawiecki. Pracuje w firmie prawie od dwóch lat, zarówno klienci jak i ja sam jesteśmy bardzo zadowoleni z jego pracy oraz wyczucia stylu i potrzeb klienta, sam korzystałem i korzystam z jego usług szyjąc ubrania dla siebie.

Niewielu klientów wie, że "nowy" krojczy wykonywał już wiele decydujących prac przy marynarkach zanim doszło do rozstania z Panem Piotrem.

Nie wypada mi wtajemniczać wszystkich jakie były powody mojej decyzji ale jestem pewien że nigdy nie podjąłbym decyzji która mogła by się okazać zmianą na gorsze wręcz przeciwnie.

Nie widzę tu żadnego biznesowego zagrożenia, gdyby miał wątpliwości, nigdy nie zdecydowałbym się na taki krok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest mi niezręcznie brać udział w tej dyskusji ale postanowiłem zamieścić tylko jeden post.

Chciałbym sprostować kilka informacji dotyczących mojej firmy.

Krojczym obecnie nie jest emeryt, ale czterdziestokilkuletni mistrz krawiecki. Pracuje w firmie prawie od dwóch lat, zarówno klienci jak i ja sam jesteśmy bardzo zadowoleni z jego pracy oraz wyczucia stylu i potrzeb klienta, sam korzystałem i korzystam z jego usług szyjąc ubrania dla siebie.

Niewielu klientów wie, że "nowy" krojczy wykonywał już wiele decydujących prac przy marynarkach zanim doszło do rozstania z Panem Piotrem.

Nie wypada mi wtajemniczać wszystkich jakie były powody mojej decyzji ale jestem pewien że nigdy nie podjąłbym decyzji która mogła by się okazać zmianą na gorsze wręcz przeciwnie.

Nie widzę tu żadnego biznesowego zagrożenia, gdyby miał wątpliwości, nigdy nie zdecydowałbym się na taki krok.

Ja, zainicjowałem wątek związany ze zmianami w Pańskiej firmie, więc bardzo dziękuję za zamieszczenie sporostowania. Jeżeli mogę coś zasugerować, to chyba warto zamieścić na stronie internetowej Pańskiej firmy, informację o aktualnym krojczym i jego wcześniejszym doświadczeniu, skoro pracuje na Nowogrodzkiej od niecałych dwóch lat.

Na marginesie dodam, że w firmie J. Turbasa, to właściciel pełni funkcję krojczego. Krótką ocenę jego umiejętności z pozycji klienta, podałem w innym wątku na tym forum:

viewtopic.php?f=1&t=443&p=14691#p14691

Pozdrawiam

Krakus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest mi niezręcznie brać udział w tej dyskusji ale postanowiłem zamieścić tylko jeden post.

Chciałbym sprostować kilka informacji dotyczących mojej firmy.

Krojczym obecnie nie jest emeryt, ale czterdziestokilkuletni mistrz krawiecki. Pracuje w firmie prawie od dwóch lat, zarówno klienci jak i ja sam jesteśmy bardzo zadowoleni z jego pracy oraz wyczucia stylu i potrzeb klienta, sam korzystałem i korzystam z jego usług szyjąc ubrania dla siebie.

Niewielu klientów wie, że "nowy" krojczy wykonywał już wiele decydujących prac przy marynarkach zanim doszło do rozstania z Panem Piotrem.

Nie wypada mi wtajemniczać wszystkich jakie były powody mojej decyzji ale jestem pewien że nigdy nie podjąłbym decyzji która mogła by się okazać zmianą na gorsze wręcz przeciwnie.

Nie widzę tu żadnego biznesowego zagrożenia, gdyby miał wątpliwości, nigdy nie zdecydowałbym się na taki krok.

Szanowny Panie,

Pragne rowniez zasugerowac zmiane na panskiej stronie internetowej, na ktorej opisywana jest historia firmy Zaremba. Wzmiankowanie – powszechnie znanego faktu – wspolpracy z panem Kaminskim oraz zmiana nazwy firmy na jej poczatku i po jej zakonczeniu przyczyni sie jedynie do wzrostu zaufania oraz kreowania jeszcze solidniejszego obrazu panskiego zakladu.

Serdecznie pozdrawiam

Grzegorz (gccg)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie Witam Serdecznie.

Pozwolicie iz cos wyjasnie z technicznego punktu widzenia.

Jest taka zaleznosc w zakladach krawieckich. Osoba zdejmujaca miare i osoba ktora robi szablon powinna byc ta sama jak i osoba odpowiedzialna za przymiarki.. Ta tez osoba powinna byc odpowiedzialna za krojenie. Dalsze etapy to juz krawcy badz krawcowe. Jakie ma znaczenie przy bespoke w przypadku Zak. Zareba iz ktos odszedl.

Nawet jesli beda mieli nowego krojczego a ktos inny zdejmuje miare i ktos inny robi przymiarki to i tak to bedzie nie dobrze. Wiadome jest jak wiecie ci ktorzy korzystali z uslug szycia na miare iz pierwsza przymiarka nie ma nic wspolnego z wygladem garnituru. Czyli bledy w zdjeciu miary i zrobieniu szablonu sa do naprawienia na etapie przymiarek. I tutaj w/g mnie jest wazne aby byla to osoba z doswiadczeniem ktora przygotuje w/w garnitur do kolejnej i finalowej przymiarki. Oczywiscie jest bardzo dobrze i wazne jest jesli ten proses od samego poczatku jest zrobiony dobrze i robi to ta sama osoba. Ale jest w Polsce malo pracowni gdzi etak sie dzieje. Przyklady Cafardini, Balthazara itd itd, Twins itd. i wiele innych firm oferujacych szycie miarowe przeciez ci ludzie nie umieja nawet igly nawlec a co dopiero mowic o uszyciu czegokolwiek, Ale jest male Ale.. znaja sie na konstrukcji!! i wiedza jak przygotowac material( wymiary itd) do podania konstruktorowi do wykonania szablonu. Ni eumieja szyc ale posiadaja wiedze ktora moga klientowi sprzedac i klient to chce slyszec.Zatem interesuje nas bardziej jakie sa relacje w danych firmach i kogo Zareba zwolnil badz nie, czy finalowy produkt. Odnosze wrazenie iz czasami odbiegamy od tematu bespoke i elegancji na tor co sie dzieje w firmach itd. Czy powstanie nowe Kaminski Bespoke, zyczmy mu powodze nia.

Ja osobisci epodzielam zdanie przedmowcy iz klienta relacje z obslugujaca osoba sa wazne i klient moze zmienic zaklad w momencie zmiany ludzi, ale pytanie na jak dlugo, czy nowa firma zagwarantuje ten sam styl,szycie, jakosc itd. czy tylko odchodzac, dana osoba posiada baze danych klientow ze starego miejsca pracy? . Produkt obroni sie sam jesli jest dobry.

W końcu profesjonalista zabrał głos. Z przeprowadzonej przeze mnie na tym forum sondy wynika jednak, że szablony w Polsce wykonuje się jedynie u Turbasy w Krakowie i w Gest Modzie w Warszawie. Jest bardzo niewiele pracowni krawieckich w Polsce, które zatrudniają personel i koncentrują się wyłącznie na szyciu na miarę, np. Turbasa w Krakowie, Zaremba w Warszawie, Wiśniewski w Gdyni, przy czym obecni właściciele dwóch pierwszych firm nie są de facto "dyplomowanymi" krawcami. Twins, Cafardini, Balthazar, to firmy oferujące MTM, czyli szycie pasowane.

Wesołych Świąt

Krakus

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie Witam Serdecznie.

Pozwolicie iz cos wyjasnie z technicznego punktu widzenia.

Jest taka zaleznosc w zakladach krawieckich. Osoba zdejmujaca miare i osoba ktora robi szablon powinna byc ta sama jak i osoba odpowiedzialna za przymiarki.. Ta tez osoba powinna byc odpowiedzialna za krojenie. Dalsze etapy to juz krawcy badz krawcowe. Jakie ma znaczenie przy bespoke w przypadku Zak. Zareba iz ktos odszedl.

Nawet jesli beda mieli nowego krojczego a ktos inny zdejmuje miare i ktos inny robi przymiarki to i tak to bedzie nie dobrze. Wiadome jest jak wiecie ci ktorzy korzystali z uslug szycia na miare iz pierwsza przymiarka nie ma nic wspolnego z wygladem garnituru. Czyli bledy w zdjeciu miary i zrobieniu szablonu sa do naprawienia na etapie przymiarek. I tutaj w/g mnie jest wazne aby byla to osoba z doswiadczeniem ktora przygotuje w/w garnitur do kolejnej i finalowej przymiarki. Oczywiscie jest bardzo dobrze i wazne jest jesli ten proses od samego poczatku jest zrobiony dobrze i robi to ta sama osoba. Ale jest w Polsce malo pracowni gdzi etak sie dzieje. Przyklady Cafardini, Balthazara itd itd, Twins itd. i wiele innych firm oferujacych szycie miarowe przeciez ci ludzie nie umieja nawet igly nawlec a co dopiero mowic o uszyciu czegokolwiek, Ale jest male Ale.. znaja sie na konstrukcji!! i wiedza jak przygotowac material( wymiary itd) do podania konstruktorowi do wykonania szablonu. .

Panowie, to jedna z lepszych krytyk mtm. Też się nad tym zastanawiałem, że w mtm miarę zdejmują handlowcy, a w porządnym bespoke krojczy (cutter).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie to żadne odkrycie. :? Tym się właśnie min. różni MTM od Bespoke, czyż nie? W przypadku porównania poziomu cenowego bespoke na Savile Row i nawet najbardziej szanowanych usług pasowanych w Polsce to jednak mimo wszystko chyba inny target group i klientela. Gros świadomych klientów w Polsce wybiera jednak MTM - nad powodami tych decyzji można dyskutować, jednak takie są fakty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, co pisze PeterP jest najzwyczajniej logiczne. Czy w dziecinstwie bawiliscie sie w "gluch telefon" (czy jak to sie tam nazywalo)?

Za Wikipedia cytuje reguly owej gry: "Uczestnicy zabawy siadają w kręgu i wybierają jedną osobę, która rozpocznie grę. Jej zadaniem jest wymyślenie słowa lub zdania, które "na ucho" szepce kolejnej osobie. Ta zaś, w taki sam sposób, przekazuje następnej dokładnie to, co zrozumiała. I tak aż do ostatniego dziecka w grupie. Ostatnia osoba głośno powtarza to, co usłyszała. Istota zabawy polega na tym, że przekazywana wiadomość nie jest powtarzana (przekazujący wypowiada słowo lub zdanie tylko raz), co powoduje że jest ona stopniowa zniekształcana i jej końcowe brzmienie jest na ogół całkowicie odmienne od pierwotnego."

Informacja ulega rozproszeniu, degeneracji. Innymi slowy "wzrasta entropia". Dokladnie to samo dzieje sie, gdy jeden mierzy, ktos inny robi szablony, jeszcze ktos inny .... Uniknac czegos podobnego mozna chyba tylko w malej manufakturze, gdzie troska o pojedynczego klienta jest wprost proporcjonalna do wysokiej jakosci produktu koncowego. Cos podobnego posiada oczywiscie swoja cene, gdyz proces produkcji jest albo mniej masowy albo tez bardzo powolny. Manufaktura posiada rownierz wymiar psychologiczny sugerujacy traktowanie klienta jako unikatowej osoby, nie zas kolejnego w rzedzie konsumenta okreslonego produktu. Moze to byc przyczyna tworzenia grupy stalych klientow (o ile nie wielbicieli).

Przyklad z mego wlasnego "obuwniczego" podworka: Mozna isc do wiekszego sklepu sprzedajacego buty C&J, przymierzyc, kupic badz tez nie i pojsc w "sina dal". Ale mozna udac sie do malego sklepiku prowadzacego sprzedaz obuwia kilku znanych firm (Edward Green, C&J, Carmina, Alden, St. Crispin, Gaziano & Girling ) posiedziec z wlascicielem na zapleczu, wypic kawe, pogadac o mozliwosciach MTO albo bespoke u St. Crispin, obejrzec bardziej interesujace buty zrobione przez St. Crispin dla jego sklepu etc. Efekt koncowy niby ten sam - nowe C&J do kolekcji albo i nie - a jednak nie ten sam ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 months later...

Szkoda, że PeterP już nie ma na forum. Brakuje tutaj głosu fachowca przez duże F.

-------------------

PeterP

Jest taka zaleznosc w zakladach krawieckich. Osoba zdejmujaca miare i osoba ktora robi szablon powinna byc ta sama jak i osoba odpowiedzialna za przymiarki.. Ta tez osoba powinna byc odpowiedzialna za krojenie.

--------------

Pamiętam, jak krawiec opowiadał mi, że lubi kroić bezpośrednio po wizycie klienta lub tego samego dnia wieczorem. Wtedy jeszcze "widzi" jak wygląda klient i lepiej mu się kroi. Wynika z tego że wymiary to nie wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.