Gość elisabeth Napisano 13 Grudzień 2010 Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2010 Ja niestety nie mogę powiedzieć nic dobrego o Wólczance. Zresztą to co teraz robią - duże wyprzedaże i promocje w ich sklepach świadczą o tym jak usilnie próbują się pozbyć towaru. Trochę lepiej jest z ubraniami Vistuli, ale i tak uważam że nie są warte swojej ceny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gribojedow Napisano 13 Grudzień 2010 Autor Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2010 Koszule wólczanki, to rzeczywiście masakra, szczególnie nie pasują mi potwornie sztywne kołnierzyki. Osobiście bardzo sobie chwalę koszule McNeal, rozsądne cenowo, fajny, umiarkowanie sztywny kołnierzyk, dobra bawełna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
damiance Napisano 13 Grudzień 2010 Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2010 jedyna rzecz dla jakiej odwiedzałem Wólczankę to koszule z linii "Avangard" - szkoda, że się wycofali z jej produkcji. Najfajniejsze koszule kupiłem jak tylko wprowadzili linię do sprzedaży ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gribojedow Napisano 13 Grudzień 2010 Autor Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2010 O ile mnie pamięć nie myli, te koszule niewiele miały wspólnego z klasyczną męską elegancją, raczej klasyczną, piłkarską elegancją . Jeżeli źle kojarzę damiance, wyprowadź mnie proszę z błędu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
damiance Napisano 13 Grudzień 2010 Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2010 w większości nie były to klasyki. Mam egz. w paski ale również w nieregularne wzory. Jak dla mnie dużą zaleta było to że modele były w dużej części taliowane. Jako pierwszy kupiłem ciekawy model w paski z taliowaniem z przodu i z tyłu (po dwa szwy. Oferowali również krój standardowy + materiał który trudno posądzić o nieklasyczność. Były też ciekawe modele na lato, z krótkim rękawem. Potem było coraz gorzej - jakieś modele w kropki, ciapki, ze stójką. Dlaczego piłkarskie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ejzojeden Napisano 13 Grudzień 2010 Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2010 z lantierem vistuli mam ten problem że ich sylwetka AX super slim jest bardzo mało super slim kupiłem niedawno w świetnej cenie garnitur randal (2rzędowy) 176/96/82 przy pasującej świetnie w ramionach i klatce piersiowej marynarce talie i biodra marynarki muszę zwęzić o 2-4cm i o jakieś 4 cm spodnie w pasie i powyżej kolan. - ale na jakość nie można narzekać garniturów na normalną sylwetkę nigdy nie mierze próchnik szyje bodajże rozmiar slim fit 176/92/78 - mierzyłem taki i tu z kolei spodnie buły za ścisłe do tego tkanina fatalnej jakości koszule wólczanka lambert - kołnierzyki masakrycznie sztywne nie do się nosić rozpiętych bo rozjeżdżają się a boki tkaniny nawet te po 349 zł z nazwami włoskich tkalni są słabe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gribojedow Napisano 13 Grudzień 2010 Autor Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2010 Ile zapłaciłeś za ten dwurzędowy garnitur? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ejzojeden Napisano 13 Grudzień 2010 Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2010 600zł normalnie byl po 2000 (wełna 130) ale kupowałem przez sklep internetowy na przełomie wrześnie i października teraz jest tańszy chyba 1800 ale z innej wełny edit dalej kosztuje 2000 taka sama wełna http://sklep.vistula.pl/product-pol-100 ... ntier.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gribojedow Napisano 13 Grudzień 2010 Autor Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2010 Właśnie dlatego pytam, bo on wcale nie jest z innej wełny, to dokładnie ten sam garnitur. Bardzo mi się spodobał, ale czekałem na przecenę, bo wiedziałem, że nie sprzedadzą wszystkiego, no i rzeczywiście przecenili, ale nawet na przecenie nie zeszło i powrócili do prawie starej ceny. Zabawna sytuacja, spotkaliście się z czymś podobnym? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ejzojeden Napisano 13 Grudzień 2010 Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2010 rzeczywiście ten sam garnitur poprawiłem post czy się z tym spotkaliśmy - myślę że regularnie co 6 miesięcy wszyscy się z tym spotykają w innym wątku dot. butów był poruszany ten sam temat tylko chodziło o wittchena Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Łukasz_ Napisano 13 Grudzień 2010 Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2010 Tak potwierdzam - ta sama sytuacja w sklepie internetowym Wittchena. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gribojedow Napisano 13 Grudzień 2010 Autor Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2010 Niezła wiocha... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Fingor Napisano 13 Grudzień 2010 Zgłoszenie Share Napisano 13 Grudzień 2010 To dość standardowa procedura. W normalnych sklepach nie przecenia się ubrań poza wyprzedażowym sezonem. Zawsze można powiedzieć, że to po prostu kontynuacja modelu, który się nieźle sprzedał, nawet jeśli to bzdura Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kset Napisano 27 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 27 Kwiecień 2011 Ja chciałbym powiedzieć o czymś innym, ale jak najbardziej w temacie. Otóż wybrałem się ostatnio na małą wycieczkę po sklepach z garniturami. Byłem chyba postrzegany jako trochę uciążliwy klient, bo nie pytałem o 'ładny i fajny' garnitur, tylko zacząłem zadawać pytania głębsze. w sklepie Royal Collection w Plazie zobaczyłem tylko jeden garnitur (Oscar Jacobson), który nie był klejony, przy czym nie było na mnie rozmiaru. Pan obsługiwant polecił mi zajrzeć do sklepu Klasyka, też w Plazie. Więc zajrzałem. Od razu zapytałem panią obsługiwantkę o garnitury na canvasie, a nie klejone. Zaczęła mi pokazywać, że garnitur nie jest klejony, tylko szyty, wskazując na szwy pomiędzy podszewką a wełną -.- Po chwili próby dyskusji zawezwała swojego współpracownika, albo szefa, nie wiem. Okazał się niezbyt miły - dość, powiedziałbym: wręcz chamskim tonem wyjaśnił, że "może nie pozjadali wszystkich rozumów, ale skoro Boss, etc. (tu wymienił jeszcze parę firm) robią na klejonce, to znaczy, że to jest dobrze." Pożegnałem sie i wyszedłem. Moim następnym miejscem docelowym była Galeria Krakowska, gdzie odwiedziłem kilka miejsc, z których warte uwagi były 2. Roy Robson i Strellson. W robsonie dziwne rozmiarówki (2 różne chyba, obie dziwne). Najbardziej sensownym wyborem jest Strellson, garnitur bardzo ładny, 120's wełna włoska, na włosiance i lnie, naprawdę dobry sklep. Wstąpiłem jeszcze do Bossa i tam spytałem, szyte są tylko garnitury linii Selection, w GK mieli chyba ostatni, są one do nabycia stale w ZT w w-wie. Nawet nie pytałem o cenę, ale nie sądzę, żeby była niższa, niż 3,5 tys. W zasadzie wycieczka była tylko turystyczno-krajoznawcza, bo jestem raczej zdecydowany na szycie na miarę. Większość napotkanych sprzedawców nie miała pojęcia, co oferuje. Najbardziej rozwaliło mnie pokazywanie szwów na dowód, że garnitur nie jest klejony... No ale "SKORO BOSS ROBI NA KLEJONCE..." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
eye_lip Napisano 27 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 27 Kwiecień 2011 Nie jest to dziwne. Krawiec który szyje, wie jaka jest konstrukcja, natomiast sprzedawca nie jest ekspertem tego typu - w większosći materiałów firmowych dla obsługi salonu nie ma chyba szczególów konstrukcyjnych. Druga sprawa, że w takich salonach pracują najczęściej osoby których pasją nie są ubrania i nie interesują się tym poza pracą, nie szukają takich informacji - jest to dla mnie całkowicie zrozumiałe i nie wymagam takiej wiedzy od sprzedawców. Dla mnie sprzedawca powinien wiedzieć jak ma leżeć garnitur, jaki jest materiał (wełna, kaszmir, bawełna).. powiedzmy, że w takich salonach jak Zegna, to rzeczywiście sprzedawca winien wiedzieć więcej, ale w prostych sieciówkach czy fashion - rozumiem ten brak niewiedzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaki Napisano 27 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 27 Kwiecień 2011 Nie jest to dziwne. Krawiec który szyje, wie jaka jest konstrukcja, natomiast sprzedawca nie jest ekspertem tego typu - w większosći materiałów firmowych dla obsługi salonu nie ma chyba szczególów konstrukcyjnych. Druga sprawa, że w takich salonach pracują najczęściej osoby których pasją nie są ubrania i nie interesują się tym poza pracą, nie szukają takich informacji - jest to dla mnie całkowicie zrozumiałe i nie wymagam takiej wiedzy od sprzedawców. Dla mnie sprzedawca powinien wiedzieć jak ma leżeć garnitur, jaki jest materiał (wełna, kaszmir, bawełna).. powiedzmy, że w takich salonach jak Zegna, to rzeczywiście sprzedawca winien wiedzieć więcej, ale w prostych sieciówkach czy fashion - rozumiem ten brak niewiedzy. Zgadzam się z eye_lip. Nieśmiało jeszcze wspomnę, że my tu jesteśmy ekstraligą wiedzy na ten temat i warto z tej perspektywy na to spojrzeć. Sprzedawcy nie są przyzwyczajeni do takich pytań, klienci ich nie zadają to nie ma potrzeby szkolić pracownika. Ciekawe w jakim stopniu nasza mała społeczność zaczyna siać popłoch zaskakującymi pytaniami, zarówno w sklepach jak i u krawców Zresztą gdybym poszedł do zwykłego sklepu z garniturami w Londynie poza Savile Row, to wątpię żeby wiedzieli o co chodzi z tym canvas i fused. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kset Napisano 27 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 27 Kwiecień 2011 ale czego w takim razie musi się taki sprzedawca nauczyć? opanowanie kwestii konstrukcji garnituru to jest 30 minut. jak idę do sklepu, w którym chcą ze mnie zedrzeć kilka tysięcy złotych, to oczekuję czegoś więcej, niż 'może nie pozjadaliśmy wszystkich rozumów, ale skoro boss szyje tak". jak coś takiego słyszę, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Na szczególną uwagę zasługuje sklep Strellson, przynajmniej krakowski. Kolejny raz się przekonuję o wysokiej jakości obsługi i produktów. Naprawdę godny polecenia, a ceny nie są jakieś zatrważające. Czasem można trafić na wyprzedaż, wtedy np. buty do 3 razy taniej można kupić. A co ważne - ze sprzedawcą da się porozmawiać na poziomie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Velahrn Napisano 27 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 27 Kwiecień 2011 Ja niegdyś szukałem cedrowych prawideł do butów i zaszedłem do sklepu Ryłko w Blue City. - Dzień dobry, czy są prawidła? - Są. - A drewniane? - Tak. - Z jakiego drewna? Sprzedawczyni się spłoniła, zaczęła je obracać w palcach i odparła cichutko - Eee... to pierwszy mój dzień pracy... przepraszam, skoczę na zaplecze i się spytam. Okazało się, że sosnowe, więc podziękowałem i poszedłem szukać dalej. Jacy my jesteśmy okrutni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość gccg Napisano 28 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 28 Kwiecień 2011 Nie jest to dziwne. Krawiec który szyje, wie jaka jest konstrukcja, natomiast sprzedawca nie jest ekspertem tego typu - w większosći materiałów firmowych dla obsługi salonu nie ma chyba szczególów konstrukcyjnych. Druga sprawa, że w takich salonach pracują najczęściej osoby których pasją nie są ubrania i nie interesują się tym poza pracą, nie szukają takich informacji - jest to dla mnie całkowicie zrozumiałe i nie wymagam takiej wiedzy od sprzedawców. Dla mnie sprzedawca powinien wiedzieć jak ma leżeć garnitur, jaki jest materiał (wełna, kaszmir, bawełna).. powiedzmy, że w takich salonach jak Zegna, to rzeczywiście sprzedawca winien wiedzieć więcej, ale w prostych sieciówkach czy fashion - rozumiem ten brak niewiedzy. Zgadzam się z eye_lip. Nieśmiało jeszcze wspomnę, że my tu jesteśmy ekstraligą wiedzy na ten temat i warto z tej perspektywy na to spojrzeć. Sprzedawcy nie są przyzwyczajeni do takich pytań, klienci ich nie zadają to nie ma potrzeby szkolić pracownika. Ciekawe w jakim stopniu nasza mała społeczność zaczyna siać popłoch zaskakującymi pytaniami, zarówno w sklepach jak i u krawców Zresztą gdybym poszedł do zwykłego sklepu z garniturami w Londynie poza Savile Row, to wątpię żeby wiedzieli o co chodzi z tym canvas i fused. Sklepy w ktorych udzielono by odpowiedzi na tak zaawansowane pytania mozna policzyc na palcach jednej reki nie tylko w Polsce ... ale na calym swiecie... niestety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Marcel Napisano 28 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 28 Kwiecień 2011 Panowie, według mnie faktycznie biedni ci nasi sprzedawcy. Jesli ktos jest fascynatem garniturów i trafi do jakiegoś firmowego sklepu typu Zegna, Armani czy nawet prosty BOSS i moze tam pracować za godziwe wynagrodzenie to ma wielkie szczęście... Mnie nie stać by było na pracę w sklepie, a wiem, że byłbym super sprzedawcą Nie wymagam za wiele od sprzedawców w skepach pokroju Peek czy RC. Spotkałem się niestety ze sprzedawcami, którzy podawszy mi marynarkę za wielką, za długą, mówią - o świtnie na panu leży, jak szyta na miarę itd. Wtedy taki sprzedawca ma u mnie przerąbane i sprawiam mu bardzo duzo kłopotu na koniec dodając, że nie potrzebnie mi wciskał kit i bardzo przepraszam, ale z moją wrodzoną złośliwością musiałem zabrać mu dużo czasu i przebierac przez pół godziny bez najmniejszego zamiaru kupna... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ernestson Napisano 28 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 28 Kwiecień 2011 Wtedy taki sprzedawca ma u mnie przerąbane i sprawiam mu bardzo duzo kłopotu na koniec dodając, że nie potrzebnie mi wciskał kit i bardzo przepraszam, ale z moją wrodzoną złośliwością musiałem zabrać mu dużo czasu i przebierac przez pół godziny bez najmniejszego zamiaru kupna... Okrutnik z Ciebie ale może da to jakiś efekt wychowawczy. Sam ograniczam kontakt ze sprzedawcami w zasadzie do minimum (płatność przy kasie), bardzo drażnią mnie uwagi typu "nie mamy koszul z długim rękawem, przecież jest lato". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mr.vintage Napisano 28 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 28 Kwiecień 2011 Nie jest to dziwne. Krawiec który szyje, wie jaka jest konstrukcja, natomiast sprzedawca nie jest ekspertem tego typu - w większosći materiałów firmowych dla obsługi salonu nie ma chyba szczególów konstrukcyjnych. Zgoda, ale sam pomysł, że marynarka może byc klejona na tych szwach: pogrąża każdego sprzedawcę. Nawet na bazarze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
eye_lip Napisano 28 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 28 Kwiecień 2011 To była raczej interpretacja tego co powiedział klient, a nie wymysł sprzedawcy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kset Napisano 28 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 28 Kwiecień 2011 ja nie mam pojęcia, co to tam było, ale mnie to po prostu ścięło z nóg, bo to był dowód zarówno głębokiej ignorancji jak i bezmyślności. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ernestson Napisano 28 Kwiecień 2011 Zgłoszenie Share Napisano 28 Kwiecień 2011 Czy sprzedawcy firm takich jak np. Vistula przechodzą jakieś szkolenia? Jeżeli tak to czego na nich uczą? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.