Skocz do zawartości

Twój styl a opinia ludzi: ubierasz się "normalnie"?


zaki

Rekomendowane odpowiedzi

Z tym PRL-em było trochę. Moim zdaniem najgorsze pod względem odzieżowym były lata 80., jedyne, które pewnie Panowie pamiętają. Po pierwsze, że na Zachodzie w latach 50., a w Polsce w latach 60. i 70. nastąpiło upowszechnienie masowej produkcji ubraniowej. Wiążę się to z obniżeniem jej jakości. W PRL następowało to powoli. Ludzie płaszcze, jesionki szyli na długie lata. Bardzo często były to ubrania robione u krawca. Niestety, dzieciom i młodzieży przerabiano ubrania dorosłych, na tzw. dochodzenie. Efekt optycznie był różny. Niektórzy mieli dostęp do paczek. Na ciuch w Warszawie handlowano paczkami dwa razy w tygodniu, i tam kupowało się lepsze i modniejsze rzeczy. Zresztą odnoszę wrażenie, że jakościowo materiały były jakościowo duże solidniejsze niż teraz. Jeansy Lee, które na początku lat 70. przywiózł mi ojciec z USA, nosiłem praktycznie przez cały rok z przerwami na pranie. Po roku były bielutkie, ale nieprzetarte.

W latach 70. weszła masowa produkcja włókien syntetycznych i ona przyniosła mnóstwo masowej tandety (słynne buraczkowe garnitury z bistoru). Największym problemem w PRL to były bez wątpienia buty.

Ale takie rzeczy jak szycie na miarę lub obstalowywanie butów nie było niczym nadzwyczajnym. Było sporo szewców, którzy tym się zajmowali. A spółdzielnia "Stopa" robiła na zamówienie całkiem fajne buty dla osób z problemami ortopedycznymi, ale zdrowy też mógł u nich zamówić.

Mój pierwszy garnitur był z paczki z Kanady, drugi czarny albo granatowy na komunię szył mi krawiec mojego ojca marynarka + spodnie długie i krótkie).

Było wtedy mnóstwo świetnych rzemieślników, którzy pamiętali jeszcze lata międzywojnia. I PRL to było takie balansowanie między tym co było stare, wartościowe, cenne, a różnymi rzeczami zdobywanymi ze świata, i tandetą tworzą w tym systemie.

PS. Był też rodzaj przedmiotów, w tym ubrań, tzw. odrzut z eksportu (wg zachodnich norm część produkcji nie nadawała się do sprzedaży, a było to np. ponad 20 proc. całej transzy, potem to trafiało, często z metkami zachodnich firm, do polskich sklepów jako luksus.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

frankenstein - nie mogę się do tego odnieść, jestem stanowczo zbyt młody, ale dużo rozmawiałem z pokoleniem PRL'u par exellence (ludzie urodzeni w latach 40/pocz. 50) i jak to zwykle bywa - to zależy. Bez wątpienia zarówno wtedy jak i dziś istniały grupy dbające o wizerunek oraz przeciwnie, ale nie była to atmosfera dogodnego wyboru, ewolucji stylu, tylko "zdobywania" rzeczy. I przyznajmy, koszty grały rolę. W porównaniu do Włoch czy Anglii, której rozwój w latach 45 - obecnie był w miarę niezakłócony, obraz rodzimego społeczeństwa zmienił się diametralnie. Także zachłyśnięcie się "zachodem" po 89 przyłożyło swoją cegiełkę to ewolucji polskiego stylu.

Żeby zmieniły się standardy "ulicy", potrzeba licznej klasy średniej, trochę wyższej, ludzi którzy mogą pozwolić sobie na przyjemności, w tym niezłe ubranie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

m.z. - a na tym forum też cały czas jest mowa o zdobywaniu, tylko rodzaj przedmiotów zamawianych jest trochę droższy, w l. 80 za 50 USD wynajmowałem mały dom i stać mnie było na w miarę dostanie życie, ale nie mogłem kupić kurtki zimowej, bo nigdzie nie było, więc kuzyn z Kanady przysłał mi wspaniałą budrysówkę ze specjalnie filcowanej wełny oraz aksamitny płaszcz z podpinką z wielbłądziej wełny. To był niewyobrażalny luksus. Ale też pewne rzeczy, które tutaj czytam były jeszcze normalne, bo to zniszczono tak naprawdę w latach 80. i 90.

A standardy ulicy - kiedy pod koniec lat 70. chodziłem jako jeden z pierwszych mężczyzn z kolczykiem i z zawiązaną muchą wywołałem zbiorowe ataki agresji, ale i też z podobnymi się spotkałem na początku lat 90., kiedy chodziłem w meloniku i kolorowych marynarkach. I problemem nie jest indywidualny wysiłek w zdobyciu takiego czy innego ubrania, ale to że z Peerelem rozpanoszył się cham. Jest wszechobecny. A ubranie jest tylko częścią kultury. Ale co do tego jesteśmy zgodni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuję satysfakcję, że pomagam społeczeństwu ukrywając pod ubraniami jak największą część samego siebie. ;)

Pozdrawiam, Dr

Czy sadzisz, ze dziala to rowniez w odwrotnym kierunku? ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Hjalmar

Wiele osób wskazuje za przyczynę tutejszego braku elegancji komunizm, ale on przecież pogrążył nas tylko trochę w stosunku do zachodnich krajów - bez tego byłoby niewiele lepiej. Upadek kultury jest oczywistą konsekwencją demokracji, która rolę grupy nadającej ton kulturze przeniosła z elit na najpodlejszy plebs, co doprowadziło, jak to Witkacy mówił, do zbydlęcenia, i proletaryzacji. Ciekawie pisze na ten temat Stanisław Krajski na savoir-vivre.com.pl (dział Konteksty).

By odpowiedzieć na pytanie zawarte w nazwie tematu, odpowiedziałbym chyba takiej osobie, że tak się ubieram, bo mam dobry gust.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...

Marynarka od Sebastiana Żukowskiego, koszula DaVinci MTM, a dla lekkiego obniżenia formalności wełniano-kaszmirowy krawat Joseph Abboud.

'

Fajny zestaw, ale nie nosisz poszetek, bo nie lubisz czy moze ze wzgledu na prace w banku wolisz "nie szalec" przed zarzadem, czy po prostu dzisiaj zapomniałeś?

Moim zdaniem, poszetka jest ta "kropka nad i", a ze wzgledu na pozycje zawodowa myslalem, ze nie musisz juz byc tak zachowawczy.

Nie zgadzam sie. Ja np. dzisiaj (chyba pierwszy raz w zyciu) stwierdzilem, ze po prostu lepiej wygladam bez poszetki i ja wyjalem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marynarka od Sebastiana Żukowskiego, koszula DaVinci MTM, a dla lekkiego obniżenia formalności wełniano-kaszmirowy krawat Joseph Abboud.

'

Fajny zestaw, ale nie nosisz poszetek, bo nie lubisz czy moze ze wzgledu na prace w banku wolisz "nie szalec" przed zarzadem, czy po prostu dzisiaj zapomniałeś?

Moim zdaniem, poszetka jest ta "kropka nad i", a ze wzgledu na pozycje zawodowa myslalem, ze nie musisz juz byc tak zachowawczy.

Nie zgadzam sie. Ja np. dzisiaj (chyba pierwszy raz w zyciu) stwierdzilem, ze po prostu lepiej wygladam bez poszetki i ja wyjalem.

Ok, ja po prosu uwazam, ze z poszetka jest lepiej i Twoje zestawy poszetkowe tez mi sie podobały. Bez poszetki mi po prostu czegos tam brakuje - nie umiem tego inaczej okreslic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę Janie, że nie zdajesz sobie sprawy z tego ilu z nas nie chodzi na co dzień z poszetką do pracy. ;)

Ja czesto tez ja wyjmuje, ale jest to powodowane tylko zachowawczoscia w kontaktach biznesowych, dlatego pytałem jak to wyglada u Kamila.

Immune, a Ty dlaczego nie chodzisz z poszetka do pracy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie z tego samego powodu co Ty. Średnio pozwalam sobie na odstępstwo od normy (w tę dobrą stronę ;) ) raz, góra dwa razy w tygodniu, kiedy wiem że cały dzień będę jedynie w biurze. Poszetkę zawsze mam przy sobie, podobnie jak bawełnianą chustkę - po prostu nie zawsze decyduję się włożyć ją do brustaszy.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie z tego samego powodu co Ty. Średnio pozwalam sobie na odstępstwo od normy (w tę dobrą stronę ;) ) raz, góra dwa razy w tygodniu, kiedy wiem że cały dzień będę jedynie w biurze. Poszetkę zawsze mam przy sobie, podobnie jak bawełnianą chustkę - po prostu nie zawsze decyduję się włożyć ją do brustaszy.

Hmm zawsze jak spotkam się z Bartkiem na mieście, to widzę go w poszetce. Rozumiem że to okazja na odstępstwo od normy;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to dmuchanie na zimne, ale wydaje mi się, że poszetka mogłaby zostać odebrana jako zbyt dandy/fancy (pracuję w instytucji finansowej, nie mam kontaktów z klientami). Jestem nowy w tej pracy, więc na razie poznaję zwyczaje firmy i jej kulturę organizacyjną, również sartorialną.

Koledzy na jednym ze spotkań forumowych podpowiedzili, ze biały TV fold byłby bezpiecznym rozwiązaniem, ale na razie wolę się powstrzymać z poszetkami w ogóle.

Fajny zestaw, ale nie nosisz poszetek, bo nie lubisz czy moze ze wzgledu na prace w banku wolisz "nie szalec" przed zarzadem, czy po prostu dzisiaj zapomniałeś?

Moim zdaniem, poszetka jest ta "kropka nad i", a ze wzgledu na pozycje zawodowa myslalem, ze nie musisz juz byc tak zachowawczy.

Nie zgadzam sie. Ja np. dzisiaj (chyba pierwszy raz w zyciu) stwierdzilem, ze po prostu lepiej wygladam bez poszetki i ja wyjalem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to dmuchanie na zimne, ale wydaje mi się, że poszetka mogłaby zostać odebrana jako zbyt dandy/fancy (pracuję w instytucji finansowej, nie mam kontaktów z klientami). Jestem nowy w tej pracy, więc na razie poznaję zwyczaje firmy i jej kulturę organizacyjną, również sartorialną.

Koledzy na jednym ze spotkań podpowiedzili, ze biały TV fold byłby bezpiecznym rozwiązaniem, ale na razie wolę się powstrzymać z poszetkami w ogóle.

Dzieki za odpowiedz, o to mi wlasnie chodzilo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.