Skocz do zawartości

doradcy/asystenci/styliści/


Ral1n

Rekomendowane odpowiedzi

Natomiast w przypadku ubrań RTW taka profesjonalna pomoc osobiście wydaje mi się pozbawiona większego sensu

Nie zgadzam się - problem jest mocno spłycony, ale nadal - dla osoby bez doświadczenia - taka pomoc będzie cenna (personel w sklepach nie zawsze ma kwalifikacje i czyste intencje). Pozwoli wybrać ubranie dobrej jakości, właściwie dopasowane, a w przypadku konieczności przeróbek - oceni ich zakres, możliwość realizacji i koszt.

Tutaj mosze ma rację co do personelu. To prawda - nie zawsze ma kwalifikacje, czyste intencje i czyste ręce. Ale doradca zakupowy tysz powinien mieć kwalifikacje, czyste intencje i czyste ręce. I tego również w polskich warunkach nie można być pewnym. Przyglądałem się zakupom niektórych stylistek i wiem, że to potrafi być prawdziwym dramatem. Niestety, dla ich klientów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Pozwolę sobie wystąpić w obronie dziewczyn/żon, a przynajmniej w swojej.

Pobieramy się za 1,5 roku, a ja już od przynajmniej dwóch miesięcy śledzę to forum oraz blogi forumowiczów, celem znalezienia/stworzenia idealnego garnituru ślubnego dla mojego Narzeczonego. Dokształcam się, szukam krawca itp. żeby w odpowiedniej chwili być w stanie poprowadzić przyszłego małżonka za rękę (pokarało mnie naukowcem ;) )

Jak na razie dokształcanie idzie mi tak sobie i pewnie gdybyśmy teraz mieli brać ślub to doświadczony doradca bardzo by się przydał. Nie mam pojęcia w jakim stopniu można ufać krawcom (w chwili obecnej mam na oku pana z Żukowa). Z drugiej strony nie mam pojęcia na ile można ufać doradcom :D

Boję się, że krawcy na dźwięk słów "strój ślubny" zareagują propozycjami surducików z takimi plastykowymi kamizelkami, w których chyba nie da się nie wyglądać jak przebieraniec :( To niestety jest moda ślubna, którą spotyka się na targach ślubnych (Polska nie jest wyjątkiem).

*mój nick jest zwodniczy, w rzeczywistości jestem kobietą i przepraszam za nieprzedstawienie się, zaraz znajdę służący temu temat (jeśli taki istnieje)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie wystąpić w obronie dziewczyn/żon, a przynajmniej w swojej.

Pobieramy się za 1,5 roku, a ja już od przynajmniej dwóch miesięcy śledzę to forum oraz blogi forumowiczów, celem znalezienia/stworzenia idealnego garnituru ślubnego dla mojego Narzeczonego. Dokształcam się, szukam krawca itp. żeby w odpowiedniej chwili być w stanie poprowadzić przyszłego małżonka za rękę (pokarało mnie naukowcem ;) )

Jak na razie dokształcanie idzie mi tak sobie i pewnie gdybyśmy teraz mieli brać ślub to doświadczony doradca bardzo by się przydał. Nie mam pojęcia w jakim stopniu można ufać krawcom (w chwili obecnej mam na oku pana z Żukowa). Z drugiej strony nie mam pojęcia na ile można ufać doradcom :D

Boję się, że krawcy na dźwięk słów "strój ślubny" zareagują propozycjami surducików z takimi plastykowymi kamizelkami, w których chyba nie da się nie wyglądać jak przebieraniec :( To niestety jest moda ślubna, którą spotyka się na targach ślubnych (Polska nie jest wyjątkiem).

*mój nick jest zwodniczy, w rzeczywistości jestem kobietą i przepraszam za nieprzedstawienie się, zaraz znajdę służący temu temat (jeśli taki istnieje)

Pięknie tylko zupełnie nie rozumiem dlaczego Pani się dokształca zamiast powiedzieć Narzeczonemu:

"Facet z cieciem na ślub nie idę, masz tu link i rok na ogarnięcie się żebym na ślubie nie musiała się wstydzić!"

Usamodzielniłby się i wyszłoby mu to na zdrowie (naukowcy też potrafią). A tak dalej będzie miał gdzieś to jak wygląda, tylko Pani będzie miała satysfakcję że ładnie go na ślub ubrała :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam pojęcia w jakim stopniu można ufać krawcom (w chwili obecnej mam na oku pana z Żukowa). Z drugiej strony nie mam pojęcia na ile można ufać doradcom :D

Ja tam to nawet sobie nie ufam ;)

Boję się, że krawcy na dźwięk słów "strój ślubny" zareagują propozycjami surducików z takimi plastykowymi kamizelkami, w których chyba nie da się nie wyglądać jak przebieraniec :( To niestety jest moda ślubna, którą spotyka się na targach ślubnych (Polska nie jest wyjątkiem).

*mój nick jest zwodniczy, w rzeczywistości jestem kobietą i przepraszam za nieprzedstawienie się, zaraz znajdę służący temu temat (jeśli taki istnieje)

Wydaje mi się że krzywdzi Pani krawców. Jedynie ci pracujący w 'salonach mody ślubnej' będą doradzali 'surduciki', pozostali uszyją to co klient będzie chciał.

Pozwolę sobie wystąpić w obronie dziewczyn/żon, a przynajmniej w swojej.

Pobieramy się za 1,5 roku, a ja już od przynajmniej dwóch miesięcy śledzę to forum oraz blogi forumowiczów, celem znalezienia/stworzenia idealnego garnituru ślubnego dla mojego Narzeczonego. Dokształcam się, szukam krawca itp. żeby w odpowiedniej chwili być w stanie poprowadzić przyszłego małżonka za rękę (pokarało mnie naukowcem ;) )

Jak na razie dokształcanie idzie mi tak sobie i pewnie gdybyśmy teraz mieli brać ślub to doświadczony doradca bardzo by się przydał. Nie mam pojęcia w jakim stopniu można ufać krawcom (w chwili obecnej mam na oku pana z Żukowa). Z drugiej strony nie mam pojęcia na ile można ufać doradcom :D

Boję się, że krawcy na dźwięk słów "strój ślubny" zareagują propozycjami surducików z takimi plastykowymi kamizelkami, w których chyba nie da się nie wyglądać jak przebieraniec :( To niestety jest moda ślubna, którą spotyka się na targach ślubnych (Polska nie jest wyjątkiem).

*mój nick jest zwodniczy, w rzeczywistości jestem kobietą i przepraszam za nieprzedstawienie się, zaraz znajdę służący temu temat (jeśli taki istnieje)

Pięknie tylko zupełnie nie rozumiem dlaczego Pani się dokształca zamiast powiedzieć Narzeczonemu:

"Facet z cieciem na ślub nie idę, masz tu link i rok na ogarnięcie się żebym na ślubie nie musiała się wstydzić!"

Usamodzielniłby się i wyszłoby mu to na zdrowie (naukowcy też potrafią). A tak dalej będzie miał gdzieś to jak wygląda, tylko Pani będzie miała satysfakcję że ładnie go na ślub ubrała :?

Niektórzy naukowcy tak mają - wszystko co nie dotyczy ich fascynującej dziedziny nie jest warte jakiegokolwiek zachodu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że krzywdzi Pani krawców. Jedynie ci pracujący w 'salonach mody ślubnej' będą doradzali 'surduciki', pozostali uszyją to co klient będzie chciał.

I tutaj jest pies pogrzebany! Trzeba dokładnie wiedzieć, czego się chce i umieć dopilnować krawca, żeby po wszystkim nie wręczył nam bubla, mówiąc "tak ma być". Pilnowanie krawca to rola, w której widziałabym doradcę. (nie chcę krzywdzić wszystkich, mogą być też tacy, którzy na buble sobie nie pozwalają - asymetria informacji jednak pozostaje).

Pięknie tylko zupełnie nie rozumiem dlaczego Pani się dokształca zamiast powiedzieć Narzeczonemu:

"Facet z cieciem na ślub nie idę, masz tu link i rok na ogarnięcie się żebym na ślubie nie musiała się wstydzić!"

Usamodzielniłby się i wyszłoby mu to na zdrowie (naukowcy też potrafią). A tak dalej będzie miał gdzieś to jak wygląda, tylko Pani będzie miała satysfakcję że ładnie go na ślub ubrała :?

Haha, na szczęście nie jest tak źle. Przypuszczam, że jest teraz najlepiej ubranym facetem w labie i to też jego zasługa. Nie był nigdy typem flanelowo-polarowym, choć kratami grzeszył.

Mnie dokształcanie się sprawia frajdę i robię to mniejszym kosztem niż on. Optymalnie jest jak ja czytam co się tu dzieje i podsyłam mu co ciekawsze wątki, gdy on siedzi nad algorytmami. Z tym zupełnym prowadzeniem za rękę to może rzeczywiście przesadziłam ;)

Rolą kobiety jest opiekowanie się swoim mężczyzną, w tym jego garderobą. Po coś damy uczyły się szyć i haftować, a było to w "centrum" ich życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rolą kobiety jest opiekowanie się swoim mężczyzną, w tym jego garderobą. Po coś damy uczyły się szyć i haftować, a było to w "centrum" ich życia.

A rolą mężczyzny jest umrzeć za ojczyznę. Po coś przecież panowie uczyli się fechtunku i jazdy konnej, co było centrum ich życia.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

offtopic się robi..

Na poważnie jednak większość (wszyscy?) facetów na tym forum sama zajmuje się swoją garderobą. Moją zajmowała się mama jak byłem mały, później zacząłem (i trwa to dzisiaj) zajmować się nią sam. Może za jakiś czas "stara" poda jednak ciepłe kapcie i kalesony jesienną porą :)

I co? Pranie, prasowanie też sami?

Wstawka ze "starą" jest niezbyt przyjemna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

offtopic się robi..

Na poważnie jednak większość (wszyscy?) facetów na tym forum sama zajmuje się swoją garderobą. Moją zajmowała się mama jak byłem mały, później zacząłem (i trwa to dzisiaj) zajmować się nią sam. Może za jakiś czas "stara" poda jednak ciepłe kapcie i kalesony jesienną porą :)

I co? Pranie, prasowanie też sami?

Wstawka ze "starą" jest niezbyt przyjemna.

Podłączę się również. Tak jest - pranie i prasowanie wyłącznie we własnym zakresie (nikt tego nie zrobi lepiej ode mnie :D ). Bez doradcy i asystenta w postaci piękniejszej połówki naszego związku. Czasami, choć bez przesady korzystam z rad stylistycznych mojej pani.

pozdr.Vslv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie tak, łącznie z ręcznym praniem swetrów.

Nieźle. Chociaż przypuszczam, że to zależy od tego, czy mężczyzna mieszka z kobietą, czy nie. Ja i tak zajmuję się z troską swoimi ubraniami, więc małym kosztem mogę zajmować się też jego.

Ja: piorę, prasuję, oddaję do pralni/szewca, pastuję i poleruję buty, gotuję, sprzątam, upiększam. Za to on zajmuje się: koszeniem, odtykaniem zlewu, naprawami, odkurzaniem, zabijaniem pająków, zmywaniem.

Każde z nas zajmuje się tym, co jest dla niego mniej kosztowne i w ten sposób mamy dużo czasu dla siebie, no i ja nie dostaję tych "brudnych" robótek ;)

A rolą mężczyzny jest umrzeć za ojczyznę. Po coś przecież panowie uczyli się fechtunku i jazdy konnej, co było centrum ich życia.

Może nie za ojczyznę (to już zostawiam indywidualnym rozważaniom na temat patryotyzmu...), ale na pewno mężczyzna powinien być na tyle silny żeby być w stanie opiekować się swoją kobietą i bronić jej przed a) podłością B) przed konkurentami. Kobiety ewolucyjnie do takich lgną i mniej chętnie zdradzają.

Swoją drogą ciekawi mnie konserwatyzm w ubiorze, prezentowany na tym forum, pomieszany z nieprzychylną reakcją (a przynajmniej takie odniosłam wrażenie) na tradycyjne role kobiety i mężczyzny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tradycyjne role kobiety są nieco inne niż to się wydaje. Np. kobiety ubzdurały sobie, że są odpowiedzialne za wychowanie dzieci.

Tradycyjnie to mężczyzna sam [ewentualnie giermek] czyścił zbroję i zajmował się koniem. Nie robiły tego kobiety ... Tak samo jest z dzisiejszym orężem zdobywania pokarmu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopóki mężczyzna sam nie zacznie dbać o swój wygląd, to zawsze będzie wyglądał jak przebrany. Żeby dobrze wyglądać choćby w zwykłym garniturze, trzeba się w nim dobrze czuć. Nie osiągnie się tego bez przekonania spełniając tylko oczekiwania innych (np. partnerki).

Samodzielne wybranie stroju w jakim będę spędzał większość dnia jest codziennie pierwszym momentem (czasami jedynym ;)) w którym mogę przez krótką chwilę pobyć sam ze sobą i pozwolić na działanie swojej wyobraźni i kreatywności. Korzystanie z rady "stylisty" - nawet niech będzie nim partnerka - likwiduję tę drobną przyjemność i zmienia sprawia, że wybór ubioru nie jest już, choćby subtelną, emanacją własnej osobowości, a jedynie technicznym aktem "ubierania munduru". Nie chcę brzmieć zbyt górnolotnie i tworzyć jakiejś szczególnej filozofii, ale trochę tak to odbieram...

Są różne poglądy na podział ról pomiędzy mężczyznę i kobietę i chyba mamy nieco odmienne. Nie widzę żadnego problemu w tym, że mężczyzna sam sobie uprasuje koszulę (lub nawet żonie) albo zrobi kanapkę. Zwłaszcza, że - jak pisze Vislav - często zrobi to lepiej ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tradycyjne role kobiety są nieco inne niż to się wydaje. Np. kobiety ubzdurały sobie, że są odpowiedzialne za wychowanie dzieci.

Tutaj się zgadzam

Tradycyjnie to mężczyzna sam [ewentualnie giermek] czyścił zbroję i zajmował się koniem. Nie robiły tego kobiety ... Tak samo jest z dzisiejszym orężem zdobywania pokarmu.

Fakt, sam zajmuje się wszystkim dotyczącym jego pracy, ale strój nie jest tego elementem. Zbroja, czy mundur były kluczowe w bitwie. Narzeczony pracuje w takiej branży, że garnitury są wręcz niemile widziane. Wychodzą z założenia, że ich wyniki są tak "twarde" i mierzalne, że nie muszą udowadniać swojej wartości strojem (chociaż przypuszczam, że w ogóle o tym nie myślą :D ). Doszło do tego, że kraciaste koszule zakłada tylko na konferencje, żeby informatyczna brać go lepiej odbierała. I tak, haha, tymi koszulami już sam się zajmuje ;) Swoją drogą, ciekawie byłoby wiedzieć czym na co dzień zajmuje się większość forumowiczów. Czy są jakieś wspólne czynniki pchające ich do takiego a nie innego stylu.

On ubiera się tak, żebym ja była szczęśliwa, bo podobno wtedy to on jest szczęśliwy, ja staram się być piękna dla niego... i tak to się kręci. Po prostu ja mam z tym więcej frajdy.

Dopóki mężczyzna sam nie zacznie dbać o swój wygląd, to zawsze będzie wyglądał jak przebrany. Żeby dobrze wyglądać choćby w zwykłym garniturze, trzeba się w nim dobrze czuć. Nie osiągnie się tego bez przekonania spełniając tylko oczekiwania innych (np. partnerki).

Nigdy nie kupujemy ubrań, które mu się nie podobają i w których źle się czuje.

Są różne poglądy na podział ról pomiędzy mężczyznę i kobietę i chyba mamy nieco odmienne. Nie widzę żadnego problemu w tym, że mężczyzna sam sobie uprasuje koszulę (lub nawet żonie) albo zrobi kanapkę. Zwłaszcza, że - jak pisze Vislav - często zrobi to lepiej

Ja problemu też nie widzę. Tym bardziej, że często dostaję śniadanie do łóżka 8-) Chodzi raczej o to, że z grubsza podzieliliśmy się obowiązkami, intuicyjnie, właśnie na podstawie tego kto jest w czym lepszy. Ja się w sumie czuję szczęśliwa, gdy mogę o niego dbać i nie widzę potrzeby wymagania od niego, żeby absolutnie zawsze zajmował się sobą sam. Tym bardziej, że ma lepsze rzeczy do roboty (jak np. zajmowanie się mną :) )

Nie robicie mu pod górkę ;) Wasze zaangażowanie w temat ubioru odbieram jako szalenie pozytywne i potrzebne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i czytam i ....zgadzam się z Danem :). Tez tak miałem parę lat temu. Teraz jest o niebo lepiej - dla ścisłości stan cywilny ten sam :). Również uważam, że z takim podejściem narzeczony będzie przebrany, a nie ubrany na ślub ale jeśli to sprawia pani Kubie frajdę to proszę bardzo. Nie zmienimy tego Koledzy. Jak mówią Rosjanie...wszystkiej wódki nie wypijesz....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A rolą mężczyzny jest umrzeć za ojczyznę. Po coś przecież panowie uczyli się fechtunku i jazdy konnej, co było centrum ich życia.

Może nie za ojczyznę (to już zostawiam indywidualnym rozważaniom na temat patryotyzmu...), ale na pewno mężczyzna powinien być na tyle silny żeby być w stanie opiekować się swoją kobietą i bronić jej przed a) podłością B) przed konkurentami. Kobiety ewolucyjnie do takich lgną i mniej chętnie zdradzają.

Swoją drogą ciekawi mnie konserwatyzm w ubiorze, prezentowany na tym forum, pomieszany z nieprzychylną reakcją (a przynajmniej takie odniosłam wrażenie) na tradycyjne role kobiety i mężczyzny.

Co do mnie, jestem wielkim fanem tradycyjnych ról kobiety oraz lgnięcia, że o zdradzaniu, choćby mniej chętnym, nie wspomnę :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
  • 4 months later...

Przybywa asystentow:

http://www.garniturukrawca.pl

Bartek, podziwiam czujność i dziękuję Ci za promocję. Oczywiście ta strona nie jest żadną tajemnicą, ale jest mi trochę nie na rękę, że udostępniłeś tego linka już teraz ponieważ nie skończyliśmy jeszcze pracować nad grafiką i tekstem, a do tego planujemy wymienić wszystkie zdjęcia. No ale taki jest Internet, znalazłeś, to udostępniasz :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie skończyliśmy jeszcze pracować nad grafiką i tekstem, a do tego planujemy wymienić wszystkie zdjęcia.

Tomku,

rozumiem usługę asystenta bespoke ale strona internetowa jak każdy produkt 'szyty' na miarę również wymaga czasami asystenta. Chociażby w zakresie wiedzy o ogólniedostępnym w wordpress 'Maintenance Mode', który udostępniłby treść jedynie dla 'administratorow i moderatorow'.

:)

Czekam na efekt końcowy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.