Skocz do zawartości

Pierwszy, w pełni przemyślany zakup garnituru bespoke.


Parmigiano

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 75
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Jak już ktoś decyduje się wydać na miarową marynarkę sporo pieniędzy, to niech lepiej zainwestuje w coś z fantazją niż w garnitur nieodróżniający się kolorem od podstawowych barw dostępnych w RTW, zarówno w tym tańszym, jak i droższym. :P

Klasę garnituru widać w dopasowaniu i szczegółach, a nie w wymuszonym "oryginalnym" wzorze :P. "Hej, zobaczcie, mam bespoke!".

Co byście nie mówili, nie zmienia to faktu, że formalność granatowego garnituru można obniżyć, zaś podwyższyć formalność garnituru w "ciekawy oryginalny wzór" nie sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów pozwolę sobie się nie zgodzić, gładki granatowy wygląda zbyt oficjalnie moim zdaniem i nie nadaje się kompletnie na jakieś piwo albo inne nieoficjalne wyjście, bo wygląda własnie jak część garnituru, wepchnięta tam na siłę. Co innego granatowa flanela albo jodełka. Inna kwestia, że producenci tkanin z uporem maniaka dają głównie zimny granat, a dla mnie istotą koloru granatowego, jest jego ciepła i "soczysta" wersja.

O wiele częściej wykorzystuje garnitur z ciepłego, niebieskiego, który wyróżnia się już jakimś ciekawszym kolorem.

Ja szedłem za doktryną "wpierw grafitowy, potem granatowy, gładkie" i szczerze mówiąc teraz bardzo żałuje. Po przekonaniu się do prążków i krat, można powiedzieć na nowo odkryłem bespoke.

Sam pierwszy garnitur już ostro zwęziłem i poprawiłem (nogawki z 25 do 21cm zeszły), ale realnie to zawsze wybieram niebieski zamiast niego.

Nikogo nie chcę na siłę przekonywać (bo i mnie nikt nie przekona do zmiany zdania, sam wiem co dla mnie jest najlepsze i w czym się czuję najlepiej), jednak motorem rozwoju ludzkości są alternatywne spojrzenia na temat. Więc postanowiłem dodać swoje trzy grosze w temacie

Żeby nie rzucać słów na wiatr, parę moich propozycji sugestywnego wyróżnienia się:

Dołączona grafika Dołączona grafika

Dolne dwie tkaniny

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów pozwolę sobie się nie zgodzić, gładki granatowy wygląda zbyt oficjalnie moim zdaniem i nie nadaje się kompletnie na jakieś piwo albo inne nieoficjalne wyjście, bo wygląda własnie jak część garnituru, wepchnięta tam na siłę. Co innego granatowa flanela albo jodełka. Inna kwestia, że producenci tkanin z uporem maniaka dają głównie zimny granat, a dla mnie istotą koloru granatowego, jest jego ciepła i "soczysta" wersja.

100%

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawa w bespoke nie polega na naśladowaniu kolorystyki RTW. Niestety, może aż 80% współczesnych tkanin z próbników dostępnych u Romana poza tweedami gra nie kolorystyką a splotami, co mi się nie podoba. Takie tkaniny oczywiście kosztują o wiele mniej zachodu w produkcji. Stąd również pokaźna redukcja barw we współczesnych tweedach.

W załączniku paleta barw w tkaninach Harrisons z lat 20. XX w.

post-387-13658923598746_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RTW. Niestety, może aż 80% współczesnych tkanin z próbników dostępnych u Romana poza tweedami gra nie kolorystyką a splotami, co mi się nie podoba. Takie tkaniny oczywiście kosztują o wiele mniej zachodu w produkcji. Stąd również pokaźna redukcja barw we współczesnych tweedach.

Nie wiem czy ta proporcja jest taka. Znajdziesz 'kolorki' i w Huncie: kaszmiry (kilka próbników), Ascot, Chatsworth, Twister czy w Harrisonie ' moonbean' o 'tartanach' nie wspominając ;) Tweedy pominąłem. Poza tym może takie jest zapotrzebowanie rynku?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RTW. Niestety, może aż 80% współczesnych tkanin z próbników dostępnych u Romana poza tweedami gra nie kolorystyką a splotami, co mi się nie podoba. Takie tkaniny oczywiście kosztują o wiele mniej zachodu w produkcji. Stąd również pokaźna redukcja barw we współczesnych tweedach.

Nie wiem czy ta proporcja jest taka. Znajdziesz 'kolorki' i w Huncie: kaszmiry (kilka próbników), Ascot, Chatsworth, Twister czy w Harrisonie ' moonbean' o 'tartanach' nie wspominając ;) Tweedy pominąłem. Poza tym może takie jest zapotrzebowanie rynku?

Wypowiadam się w temacie pierwszy garnitur bespoke. Ja kaszmirowych marynarek nie mam na stanie, a "moonbean", to taki tani zamiennik dla bardziej ekskluzywnych tkanin. "Tartan" to chyba tylko na spodnie. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiamy jakby garnitur na miare byl pierwszym i jedynym garniturem. A pewnie w wielu przypadkach w szafie wisi co najmniej jeden, a moze i kilka RTW.

Wówczas bespoke powinien być logicznym dodatkiem do posiadanej juz garderoby - mamy trzy granatowe, szyjemy szary. Mamy szare i granatowe, szyjemy w krate. Mamy kraty i prążki, szyjemy gładki. Mamy juz wszystko, szyjemy biały smoking :)

Jeżeli nie mamy w szafie RTW, to proponowałbym jednak zakupić ze dwa albo trzy przed zamowieniem szytego (chyba, ze ktos zaszaleje i uszyje sobie trzy naraz). Zamiast jednego i jedynego szytego na miare noszonego kilka razy w tygodniu, lepiej wydać te same pieniądze na więcej niż jeden RTW, a bespoke kupić za jakiś czas...

Garderoba będzie bardziej zróżnicowana i garnitury przetrwają więcej niż jeden sezon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów pozwolę sobie się nie zgodzić, gładki granatowy wygląda zbyt oficjalnie moim zdaniem i nie nadaje się kompletnie na jakieś piwo albo inne nieoficjalne wyjście, bo wygląda własnie jak część garnituru, wepchnięta tam na siłę. Co innego granatowa flanela albo jodełka.

Naprawdę uważasz, że zestaw: granatowa marynarka + chinosy khaki + koszula button down w kratkę vichy + brązowe loafersy jest fuj na wyjście na piwo, a gdy dołożymy marynarce czerwony prążek (zakładając identyczny krój) to wszystko staje się nagle cacy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że decyzja o pierwszym garniturze bespoke powinna się opierać na indywidualnych potrzebach oraz tym, co już posiadamy - nawet, gdy jest to RTW.

Nie widzę niczego niestosownego w posiadaniu w miarę formalnego, ciemnego garnituru RTW na potrzeby ślubów i pogrzebów, nawet jeśli nie leży idealnie. Sam przez wiele lat tak robiłem, a jednocześnie zamawiałem u krawca nieformalne marynarki, które mi były potrzebne na randki i do spotkań z klientami. Tak więc u mnie granatowy gładki garnitur był na samym końcu listy zamówień bespoke; zamówiłem go dopiero na własny ślub.

Zdaniem Szarmanta taki formalny garnitur jest ponadczasowy i w razie nagłej potrzeby wisi w szafie. Czy jednak warto zamawiać ubiór bespoke zakładany raz na kilka lat? Jeśli nawet nie zjedzą go mole, to po paru latach może się po prostu okazać, że kompletnie nie leży...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów pozwolę sobie się nie zgodzić, gładki granatowy wygląda zbyt oficjalnie moim zdaniem i nie nadaje się kompletnie na jakieś piwo albo inne nieoficjalne wyjście, bo wygląda własnie jak część garnituru, wepchnięta tam na siłę. Co innego granatowa flanela albo jodełka.

Naprawdę uważasz, że zestaw: granatowa marynarka + chinosy khaki + koszula button down w kratkę vichy + brązowe loafersy jest fuj na wyjście na piwo, a gdy dołożymy marynarce czerwony prążek (zakładając identyczny krój) to wszystko staje się nagle cacy?

Odpowiedź jest w cytowanym przez Ciebie fragmencie mojej wypowiedzi. Są setki odcieni granatu i faktur. Jakby się nie bawić krojem, jedna marynarka granatowa zawsze będzie wyglądała jak od garnituru, podczas gdy inna obroni się jako element nieformalnego stroju. Niestety w większości próbników podsuwanych od razu świeżo upieczonym klientom przeważają te pierwsze.

Straszy się ciągle ludzi, że muszą koniecznie zaczynać od nudnych materiałów (oczywiście części osób będą jak najbardziej pasować, ale mówię o tych, którzy chcieliby jednak coś innego), potem wiszą w szafie takie garnitury i dochodzą do wniosku, że bez sensu kupę kasy wydali, bo mają to samo co RTW (jak ktoś nie ma idealnej sylwetki to pewnie jeszcze na dodatek coś nie wyjdzie w pierwszym zamówieniu nawet u dobrego krawca).

A ja mówię - chcesz się cieszyć bespoke? Znajdź materiał który do Ciebie pasuje, weź krój który zawsze chciałeś nosić, dodaj dodatki tylko od siebie. Zrób to już w pierwszym zamówieniu. Nawet jak coś z dopasowaniem nie wyjdzie to będziesz mógł cieszyć michę z reszty składowych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów pozwolę sobie się nie zgodzić, gładki granatowy wygląda zbyt oficjalnie moim zdaniem i nie nadaje się kompletnie na jakieś piwo albo inne nieoficjalne wyjście, bo wygląda własnie jak część garnituru, wepchnięta tam na siłę. Co innego granatowa flanela albo jodełka.

Naprawdę uważasz, że zestaw: granatowa marynarka + chinosy khaki + koszula button down w kratkę vichy + brązowe loafersy jest fuj na wyjście na piwo, a gdy dołożymy marynarce czerwony prążek (zakładając identyczny krój) to wszystko staje się nagle cacy?

Na granatową odd-jacket wybiorę zupełnie inny materiał i uszyję ją w innym kroju niż na granatowy garnitur wizytowy. Bardzo nie lubię takiego wyrwania marynarki z garnituru i wrzucenia jej do luźnego stroju. Moim zdaniem to prawie zawsze widać i wygląda to przeważnie bardzo kiepsko.

Edit: O widzę, że Tomek i Capo bardzo dobrze już opisali dokładnie to samo. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na granatową odd-jacket wybiorę zupełnie inny materiał i uszyję ją w innym kroju niż na granatowy garnitur wizytowy. Bardzo nie lubię takiego wyrwania marynarki z garnituru i wrzucenia jej do luźnego stroju.

Twój wybór i ja to szanuję

Moim zdaniem to prawie zawsze widać i wygląda to przeważnie bardzo kiepsko.

Napisz proszę po czy to poznajesz. I dlaczego to jest kiepskie.

Edit: prążek wklejony na poprzedniej stronie rzeczywiście byłby bardzo trudny do zestawu koordynowanego i w większości przypadków w garniturze wyglądałby lepiej. Ale to nie jest gładki granatowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months later...
  • 2 weeks later...

Zgadzam się ze Stylemanem! Jak widzę ukończone projekty z działu bespoke, to aż mi się wierzyć nie chce, że ludzie dają komuś pieniądze i w zamian się w te projekty ubierają. Myślałem zawsze, że taki profesjonalny krawiec uszyje dobrze leżący garnitur nawet jak nie wiesz co to brustasza. A wygląda na to, że trzeba krawcu ciągle patrzeć na ręce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tylko polska specyfika, o czym świadczą wypowiedzi (sf, LL) niezadowolonych klientów znanych brytyjskich krawców, również tych z Savile Row.

Zgadzam się ze Stylemanem! Jak widzę ukończone projekty z działu bespoke, to aż mi się wierzyć nie chce, że ludzie dają komuś pieniądze i w zamian się w te projekty ubierają. Myślałem zawsze, że taki profesjonalny krawiec uszyje dobrze leżący garnitur nawet jak nie wiesz co to brustasza. A wygląda na to, że trzeba krawcu ciągle patrzeć na ręce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tylko polska specyfika, o czym świadczą wypowiedzi (sf, LL) niezadowolonych klientów znanych brytyjskich krawców, również tych z Savile Row.

Racja. Nie chciało mi się wierzyć, kiedy kilka lat temu, na LL pierwszy raz widziałem totalne porażki które wypuszczono z renomowanych pracowni na Savile Row.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Zabawa w bespoke nie polega na naśladowaniu kolorystyki RTW. Niestety, może aż 80% współczesnych tkanin z próbników dostępnych u Romana poza tweedami gra nie kolorystyką a splotami, co mi się nie podoba. Takie tkaniny oczywiście kosztują o wiele mniej zachodu w produkcji. Stąd również pokaźna redukcja barw we współczesnych tweedach.

W załączniku paleta barw w tkaninach Harrisons z lat 20. XX w.

Harrison wziął sobie Twoje słowa do serca ;) i zamierza z okazji rocznicy wypuścić kilka próbników w tym m.in. tweed bazujący na próbniku z 1922. https://pl-pl.facebook.com/Harrisons1863?ref=stream
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawa w bespoke nie polega na naśladowaniu kolorystyki RTW. Niestety, może aż 80% współczesnych tkanin z próbników dostępnych u Romana poza tweedami gra nie kolorystyką a splotami, co mi się nie podoba. Takie tkaniny oczywiście kosztują o wiele mniej zachodu w produkcji. Stąd również pokaźna redukcja barw we współczesnych tweedach.

W załączniku paleta barw w tkaninach Harrisons z lat 20. XX w.

Harrison wziął sobie Twoje słowa do serca ;) i zamierza z okazji rocznicy wypuścić kilka próbników w tym m.in. tweed bazujący na próbniku z 1922. https://pl-pl.facebook.com/Harrisons1863?ref=stream

Sam zapomniałem, że kiedyś coś takiego napisałem. :P Harrisons świętuje 150-lecie i rzeczywiście wypuszcza tweed w kratkę w przynajmniej 10 odcieniach i współczesnej gramaturze 440. Kiedyś tweedy nie schodziły poniżej 500 gr. Najciekawsze we wpisie na FB jest podkreślenie, że do produkcji została użyta w 100% angielska przędza. To co w takim razie z nielimitowanymi tkaninami? Cała akcja przypomina mi rocznicowe reedycje płyt sprzed lat. Dzisiaj każdy stara się zagospodarować nawet najmniejszą niszę. Szlak przecierał Alden z London Lounge, który narzucił 100 funtów + VAT za metr, a chętni się znaleźli. Bussiness is bussiness! Don't forget about your tailor. Yeaaaaaaaah :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.