Skocz do zawartości

Szeroko Rozumiany Savoir-Vivre


montalbano

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie ze stolicy, a może wytłumaczycie mi różnicę między warszawiak i warszawianin? Kiedyś robiłem mały research w Internecie, ale wyniki nie były rozstrzygające.

Ja jestem chłopak z Pragi i u mnie zawsze mówiło się między sobą "warszawiak", ale nigdy nie lubiliśmy kiedy ktoś z poza Warszawy się do nas zwraca w ten sposób.

Myślę, że poprawnie z punktu widzenia językowego jest "warszawianin" podobnie jak krakowianin, gdańszczanin itd. Warszawiak to pewna forma zdrobnienia. Wbrew pozorom i pomimo pejoratywnego wydźwięku moim zdaniem oryginalnie nie miało to nic wspólnego z przypisywaniem mieszkańcom Warszawy pewnych cech charakteru. Na warszawskiej Pradze po dziś dzień używa się lokalnego dialektu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Myślę, że poprawnie z punktu widzenia językowego jest "warszawianin" podobnie jak krakowianin, gdańszczanin itd. Warszawiak to pewna forma zdrobnienia. Wbrew pozorom i pomimo pejoratywnego wydźwięku moim zdaniem oryginalnie nie miało to nic wspólnego z przypisywaniem mieszkańcom Warszawy pewnych cech charakteru. Na warszawskiej Pradze po dziś dzień używa się lokalnego dialektu. :)

Oba warianty są poprawne, jednak historycznie np. "warszawianin" oznaczało co najmniej mieszczanina a "warszawiak" "pobliskiego" chłopa lub plebejusza.

A dialekt jest używany nie tylko na Pradze. Miałem wykładowcę matematyki na PW, który pięknie "po warśawsku" prowadził wykład: "fy dzielone przez psy w potędze ksy" itd. ;-)

Pozdr,

wojvv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

Myślę, że poprawnie z punktu widzenia językowego jest "warszawianin" podobnie jak krakowianin, gdańszczanin itd. Warszawiak to pewna forma zdrobnienia. Wbrew pozorom i pomimo pejoratywnego wydźwięku moim zdaniem oryginalnie nie miało to nic wspólnego z przypisywaniem mieszkańcom Warszawy pewnych cech charakteru. Na warszawskiej Pradze po dziś dzień używa się lokalnego dialektu. :)

Oba warianty są poprawne, jednak historycznie np. "warszawianin" oznaczało co najmniej mieszczanina a "warszawiak" "pobliskiego" chłopa lub plebejusza.

A dialekt jest używany nie tylko na Pradze. Miałem wykładowcę matematyki na PW, który pięknie "po warśawsku" prowadził wykład: "fy dzielone przez psy w potędze ksy" itd. ;-)

Pozdr,

wojvv

Czy aby na pewno "warszawIAK" oznacza chłopa, tudzież plebejusza? Moja rodzina mieszka w Warszawie co najmniej od 150 lat, a wszyscy znani mi jej przedstawiciele sami się tak określali.

Zdaje się, że końcówka "-ak" jest w ogóle charakterystyczna dla gwary warszawskiej, np. schaboszczak.

edit:

Hehe, przeczytałem właśnie tego linka, i istotnie tak jest, warszawiak to gwarowie warszawskie określenie na warszawianina. Nawet przykład dali ten sam :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- warszawianin, D. l.mn. warszawian (http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=4494)

Staję się klasykiem, cytując samego siebie ;)

Proszę o (do)czytanie ze zrozumienieniem (vide link).

Tak, czytałem ten wpis już wcześniej, chciałem jednak poznać zdanie mieszkańców ;) Całkiem często czytam poradnię PWN, ze swojej strony polecam także: http://obcyjezykpolski.interia.pl/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ze stolicy, a może wytłumaczycie mi różnicę między warszawiak i warszawianin? Kiedyś robiłem mały research w Internecie, ale wyniki nie były rozstrzygające.

Ja jestem chłopak z Pragi i u mnie zawsze mówiło się między sobą "warszawiak", ale nigdy nie lubiliśmy kiedy ktoś z poza Warszawy się do nas zwraca w ten sposób.

Myślę, że poprawnie z punktu widzenia językowego jest "warszawianin" podobnie jak krakowianin, gdańszczanin itd. Warszawiak to pewna forma zdrobnienia. Wbrew pozorom i pomimo pejoratywnego wydźwięku moim zdaniem oryginalnie nie miało to nic wspólnego z przypisywaniem mieszkańcom Warszawy pewnych cech charakteru. Na warszawskiej Pradze po dziś dzień używa się lokalnego dialektu. :)

Potwierdzam powyższe słowa. Ja też jestem warszawiak z pragi 8-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, słowa Warszawiak jest ogólnie przyjęte i stosowane na określenie mieszkańców Warszawy. Nie widzę w nim nic niestosownego. Słowo Warszawianin prawdopodobnie poprawniejsze, może być ewentualnie stosowane przez polską inteligencję, ale nie ulicę, która do n-lat używa słowa Warszawiak. Walka z wiatrakami. Pewne praktyki językowe, są niemożliwe do zmiany bo uczymy się języka nie tylko na lekcjach polskiego. To tak jak ze słowem poszetka, znają i używają nieliczni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Uwielbiam temat savoir vivre, choć często można spotkać się z kompletnie przeciwnymi opiniami co do pewnych zagadnień. W jeden książce poświęconej temu zagadnieniu znalazłem zasadę, która mówi, iż mężczyzna nie powinien nosić nic w kieszeniach marynarek, spodni, bo defasonuje to garnitur i paskudnie wygląda. W drugiej pracy znalazłem znowu zasadne mówiącą jasno, ze gentlemen nie nosi żadnych aktówek, teczek i wszytko nosi w ubraniu. Jak dla mnie pierwsza jest najbardziej praktyczna i to raczej jej przestrzegam.

W tej pierwszej zasadzie, z tego co wiem, chodzi o kieszenie zewnętrzne marynarki. Do kieszeni wewnętrznych można chować co się chce, pod warunkiem, że nie będzie to widoczne z zewnątrz.

Pozdrawiam, Dr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwielbiam temat savoir vivre, choć często można spotkać się z kompletnie przeciwnymi opiniami co do pewnych zagadnień. W jeden książce poświęconej temu zagadnieniu znalazłem zasadę, która mówi, iż mężczyzna nie powinien nosić nic w kieszeniach marynarek, spodni, bo defasonuje to garnitur i paskudnie wygląda. W drugiej pracy znalazłem znowu zasadne mówiącą jasno, ze gentlemen nie nosi żadnych aktówek, teczek i wszytko nosi w ubraniu. Jak dla mnie pierwsza jest najbardziej praktyczna i to raczej jej przestrzegam.

W tej pierwszej zasadzie, z tego co wiem, chodzi o kieszenie zewnętrzne marynarki. Do kieszeni wewnętrznych można chować co się chce, pod warunkiem, że nie będzie to widoczne z zewnątrz.

Pozdrawiam, Dr

A no tak. Zapomniałem i o tej zasadzie. Najlepiej jednak nic nie nosić, ani w wewnętrznych i zewnętrznych kieszeniach, ale gdzieś ten portfel, komórkę i kluczę trzeba nosić, a po to tylko brać torbę, by do niej włożyć te rzeczy to już przerost formy nad treścią. Dziękuję i pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jeden książce poświęconej temu zagadnieniu znalazłem zasadę, która mówi, iż mężczyzna nie powinien nosić nic w kieszeniach marynarek, spodni, bo defasonuje to garnitur i paskudnie wygląda. W drugiej pracy znalazłem znowu zasadne mówiącą jasno, ze gentlemen nie nosi żadnych aktówek, teczek i wszytko nosi w ubraniu.

Kieszenie i teczki wymyślono po to, żeby je używać wtedy kiedy są nam potrzebne. Wszędzie nad zasadami obowiązuje zdrowy rozsądek. I zasady bez myślenia nic nie znaczą. Ciekawe jak przenoszą dokumenty i ksiązki przeciwnicy teczek. Zapewne używają do tego siły niewolniczej lub wojsk zaciężnych.

Miałem przyjemność poznać Pana Krajskiego i być na paru jego wykładach dotyczących filozofii i s-v. Świetny człowiek...

Widziałem (chyba z nim?) program w tiwi Trwam i mi się nie podobał. O savoir vivre prowadził program z udziałem młodzieży (dziewczyna i chłopak). Program był ustawiony tak, że cały czas pokazywano, że ci młodzi ludzie nic nie wiedzą na ten temat. I to akurat nie było kulturalne. Bo nie pokazuje sie słabości kogoś kogo uczymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jeden książce poświęconej temu zagadnieniu znalazłem zasadę, która mówi, iż mężczyzna nie powinien nosić nic w kieszeniach marynarek, spodni, bo defasonuje to garnitur i paskudnie wygląda. W drugiej pracy znalazłem znowu zasadne mówiącą jasno, ze gentlemen nie nosi żadnych aktówek, teczek i wszytko nosi w ubraniu.

Kieszenie i teczki wymyślono po to, żeby je używać wtedy kiedy są nam potrzebne. Wszędzie nad zasadami obowiązuje zdrowy rozsądek. I zasady bez myślenia nic nie znaczą. Ciekawe jak przenoszą dokumenty i ksiązki przeciwnicy teczek. Zapewne używają do tego siły niewolniczej lub wojsk zaciężnych.

Miałem przyjemność poznać Pana Krajskiego i być na paru jego wykładach dotyczących filozofii i s-v. Świetny człowiek...

Widziałem (chyba z nim?) program w tiwi Trwam i mi się nie podobał. O savoir vivre prowadził program z udziałem młodzieży (dziewczyna i chłopak). Program był ustawiony tak, że cały czas pokazywano, że ci młodzi ludzie nic nie wiedzą na ten temat. I to akurat nie było kulturalne. Bo nie pokazuje sie słabości kogoś kogo uczymy.

Oczywiście, ja też nosze skórzane teczki i nie wyobrażam sobie bez nich funkcjonowania. Dla mnie ta zasada, jeśli w ogóle jest prawidłowa, a raczej nie, bo jest kompletnie nie praktyczna i tylko w jednej pozycji się z nią spotkałem to jakaś pomyłka.

Bardzo sympatyczny Człek. Nie, ten program nie był ustawiony... Na spotkaniu na którym byłem było podobnie i też okazało się, że większość osób nie zna zasad s-v. Łącznie ze mną :D Dlatego postanowiłem to zmienić. Mi się tylko nie spodobała, choć bardzo prawdziwa uwaga, rzucona w stronę pewnej dziewczyny, że najgorszym co przyniosły nasze czasy jest to, że kobiety ubierają się jak mężczyźni... Akurat miała na sobie spodnie i była ubrana w bluzę...

Swoją droga absurdem było dla mnie to, że jego syn choć zna s-v tak jak Ojciec ubrał się w ładny, jasny garnitur (było jeszcze przed południem), miał świetnie dobrane dodatki i...trampki... Może lubi irytować Tatę 8-)8-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noszenie portfela i komórki w marynarce jest wygodniejsze od noszenia torby - oczywiście o ile i tak nie nosimy stu innych rzeczy. Zawsze wybieram ultrapłaskie komórki i portfele, żeby nie wypychały kieszeni.

Ja mam często problem, bo mam za mało rzeczy do wzięcia, by brać torbę i za dużo, by pomieścić wszytko w kieszeniach... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, róbcie jak uważacie, ja się tym nie przejmuje. We Włoszech nie rzadko widuję mężczyzn którzy kieszenie mają wypchane różnościami, faje, telefony, portfele. Bóg jeden wie co oni jeszcze tam trzymają i jakoś żyją :-) Ja zazwyczaj noszę 5 rzeczy: portfel, smartfon, odtwarzacz mp3, notes i długopis. Mogę to jakoś upchać żeby nie było za bardzo widać, chociaż MP3 i smartfon do cienkich i lekkich nie należą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, róbcie jak uważacie, ja się tym nie przejmuje. We Włoszech nie rzadko widuję mężczyzn którzy kieszenie mają wypchane różnościami, faje, telefony, portfele. Bóg jeden wie co oni jeszcze tam trzymają i jakoś żyją :-) Ja zazwyczaj noszę 5 rzeczy: portfel, smartfon, odtwarzacz mp3, notes i długopis. Mogę to jakoś upchać żeby nie było za bardzo widać, chociaż MP3 i smartfon do cienkich i lekkich nie należą.

Telefon, ipod, portfel, mały portfelik na bilet miesięczny i inne bramki, mały notesik, różne kartki, pióro, długopis, często też klucze i kluczyki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, róbcie jak uważacie, ja się tym nie przejmuje. We Włoszech nie rzadko widuję mężczyzn którzy kieszenie mają wypchane różnościami, faje, telefony, portfele. Bóg jeden wie co oni jeszcze tam trzymają i jakoś żyją :-) Ja zazwyczaj noszę 5 rzeczy: portfel, smartfon, odtwarzacz mp3, notes i długopis. Mogę to jakoś upchać żeby nie było za bardzo widać, chociaż MP3 i smartfon do cienkich i lekkich nie należą.

Telefon, ipod, portfel, mały portfelik na bilet miesięczny i inne bramki, mały notesik, różne kartki, pióro, długopis, często też klucze i kluczyki.

Czy tylko ja nosze karty i zippo? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, róbcie jak uważacie, ja się tym nie przejmuje. We Włoszech nie rzadko widuję mężczyzn którzy kieszenie mają wypchane różnościami, faje, telefony, portfele. Bóg jeden wie co oni jeszcze tam trzymają i jakoś żyją :-) Ja zazwyczaj noszę 5 rzeczy: portfel, smartfon, odtwarzacz mp3, notes i długopis. Mogę to jakoś upchać żeby nie było za bardzo widać, chociaż MP3 i smartfon do cienkich i lekkich nie należą.

Telefon, ipod, portfel, mały portfelik na bilet miesięczny i inne bramki, mały notesik, różne kartki, pióro, długopis, często też klucze i kluczyki.

Czy tylko ja nosze karty i zippo? ;)

Szczęśliwie juz nie palę, więc nie mam akcesoriów. A w karty nie gram, z pożytkiem dla mnie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno odkryłem ciekawy wpis na blogu Pana Krajskiego i jestem ciekaw co myślicie o tej zasadzie. Temat ten pasuje do dwóch wątków, ale zamieszczam go tutaj.

http://www.savoir-vivre.com.pl/?parasol,1018

Albo Pan Krajski źle się wyraził i chodziło mu o trzymanie parasola, gdy stoimy, albo rzeczywiście tak "powinno się" nosić parasol. Dla mnie to jakaś absurdalna zasada, choć nie jestem wybitnym znawca s-v. Jakiś czas temu próbowałem nosić tak przez jakiś czas parasol, ale było to nie wygodne, nie praktyczne i niebezpieczne dla innych ludzi, bo mogłem ich niechcący szturchnąć idąc. Nigdy nie wiedziałem zdjęcia na, którym idący mężczyzna trzyma tak parasol... Co innego jak stoi. Co myślicie o tej zasadzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno odkryłem ciekawy wpis na blogu Pana Krajskiego i jestem ciekaw co myślicie o tej zasadzie. Temat ten pasuje do dwóch wątków, ale zamieszczam go tutaj.

http://www.savoir-vivre.com.pl/?parasol,1018

Albo Pan Krajski źle się wyraził i chodziło mu o trzymanie parasola, gdy stoimy, albo rzeczywiście tak "powinno się" nosić parasol. Dla mnie to jakaś absurdalna zasada, choć nie jestem wybitnym znawca s-v. Jakiś czas temu próbowałem nosić tak przez jakiś czas parasol, ale było to nie wygodne, nie praktyczne i niebezpieczne dla innych ludzi, bo mogłem ich niechcący szturchnąć idąc. Nigdy nie wiedziałem zdjęcia na, którym idący mężczyzna trzyma tak parasol... Co innego jak stoi. Co myślicie o tej zasadzie?

Temat parsoli i sposobu ich noszenia był omawiany na 9 stronach.

Uwazam, ze parasol nosi sie tak jak na ilustracji L.Fellows'a znajdujacej sie na pierwszej stronie watku: viewtopic.php?f=1&t=675&hilit=parasol

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat parsoli i sposobu ich noszenia był omawiany na 9 stronach.

Uwazam, ze parasol nosi sie tak jak na ilustracji L.Fellows'a znajdujacej sie na pierwszej stronie watku: viewtopic.php?f=1&t=675&hilit=parasol

No to myślimy podobnie. Trochę mnie ta absurdalna zasada zdziwiła i jakoś nie wierze w jej prawdziwość. Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nereusz

Temat parsoli i sposobu ich noszenia był omawiany na 9 stronach.

Uwazam, ze parasol nosi sie tak jak na ilustracji L.Fellows'a znajdujacej sie na pierwszej stronie watku: viewtopic.php?f=1&t=675&hilit=parasol

No to myślimy podobnie. Trochę mnie ta absurdalna zasada zdziwiła i jakoś nie wierze w jej prawdziwość. Dziękuję.

Generalnie możesz napisać do niego maila w celu wyjaśnienia tej "zasady", przecież jej sam nie wymyślił, tylko skądś zaczerpnął. Z pewnością taki profesjonalista nie pozwoli sobie na takie niedopowiedzenia. ;)

PS: Aczkolwiek może być problem z materiałami źródłowymi, bo książki z których czerpie pan Krajski już dawny zjadły myszy. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.