Skocz do zawartości

Pielęgnacja obuwia - zasady ogólne


saphir.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Chodziło mi po prostu o to, że krem, lepiej niż pasta pokrywa mikrouzary, małe "skaleczenia" na skórze, które przecież powstają w trakcie użytkowania butów. Krem zawiara również więcej pigmentu, zatem lepiej odświeża kolor niż pasta/wosk. Pastę stosuje się trochę częściej niż krem i to nie tylko moje zdanie. Być może nie wyraziłem się precyzyjnie, natomiast chciałem poradzić w dobrej wierze. Jeśli gdzieś jest błąd to proszę o stosowne, merytoryczne sprostowanie. Tyle. Bez żartów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm Rafał, być może samemu błądzę, ale summa summarum używam pasty częściej niż kremu. Krem służy mi co prawda do pielęgnacji całego buta, a pastę stosuje wyłącznie na elementy nieruchome (czubek, pięty + kilka innych fragmentów), ale kremu używam raz na kilka miesięcy (inna sprawa, że z danej pary butów korzystam góra raz w tygodniu), kiedy but sprawia wrażenie przesuszonego, a pasty używam co 2-3 wyjścia do zamaskowania obić i odnowienia lustra. Coś robię niepoprawnie? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Tobą, że świadomy użytkownik butów może w pewnych sytuacjach korzystać z wosku częściej niż z kremu. Ale to robią osoby, które są świadome co to jest krem i co to jest wosk, tak jak Ty i wielu innych Kolegów, którzy mają wiele par butów. Niemniej jednak pasta/wosk to jest opcja przy pielęgnacji butów, natomiast krem jest bezwględnie wymagany i niezastąpiony.

Jeżeli masz nałożony wosk na czubki i powstały np. małe otarcia, to nie musisz nakładać od razu wosku, najczęściej położenie kremu na cholewkach i mocniejsze wypolerowanie czubków pozwala na błyskawiczne przywrócenie ładnego efektu i zachowanie lustra. Używanie kremu raz na kilka miesięcy, nawet jak butów nie używasz, to moim zdaniem trochę za rzadko. 

 

Z @Hush zupełnie nie zgadzam się co do sposobu używania środków, a także zasadności np. natłuszczania podeszew dlatego tak odpowiedziałem. Jest to w pewnym sensie z mojej strony bardzo uproszczone, ale nie chciałbym, aby ktoś początkujący czytając taki wpis wyrobił sobie złe nawyki (moim zdaniem).

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Z @Hush zupełnie nie zgadzam się co do sposobu używania środków, a także zasadności np. natłuszczania podeszew dlatego tak odpowiedziałem. Jest to w pewnym sensie z mojej strony bardzo uproszczone, ale nie chciałbym, aby ktoś początkujący czytając taki wpis wyrobił sobie złe nawyki (moim zdaniem).

 

Tzn.możesz wyjaśnić z czym konkretnie się nie zgadzasz? Że środek specjalnie przeznaczony do konserwacji podeszw skórzanych uznanej marki (Burgol) się do tego nie nadaje? Dbam o buty w sposób podobny do @White Haven, z tą różnicą, że kremu używam częściej (częściej też noszę każdą parę),  bardzo cienką warstwę pasty kładę na cały but, kolejną już tylko na czubki, piętki, ranty. Zarówno krem jak i pasta są konieczne. Mam kilka par butów.

Prośba dla dobra ogółu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że natłuszczanie podeszew to błąd. Producent/garbarnia nie po to stara się zyskać jak najbardziej zwarty strukturalnie krupon, by go później rozmiękczać tłuszczami. 

 

Zawsze powtarzam : słabemu kruponowi nic nie pomoże, a dobry sam się obroni.

 

Podczas użytkowania podeszwa sama się impregnuje, zbierając kurz, pył, wchłaniając brudną wodę itp. Na dobrych jakościowo spodach jest wtedy taki jakby efekt zalicowania skóry. 

Pielęgnacja powinna sprowadzać się jedynie do powierzchownego usunięcia zanieczyszczeń typu przyklejona jakaś guma, wbity kamyczek, ale w żadnym razie nie gruntowne, dogłębne czyszczenie, gdyż usuwamy tą naturalną impregnację i wytworzoną ochronę. Co ciekawe, moje stanowisko w tej kwestii jest w pełni zbieżne z tym co pisze Loake na swojej stronie www, odnośnie tematu konserwacji podeszew skórzanych.

 

 

Podeszwy skórzane zawsze będą śliskie i albo pozostaje to zaakceptować, albo podzelować. Natłuszczanie jako lekarstwo na śliskość to nie jest dobra droga. Poza tym, namiętne natłuszczanie, może powodować problemy, przy późniejszym ewentualnym zelowaniu. Tłuszcz i klej, to rzeczy które bardzo się ze sobą nie lubią.

 

edit :

Sporadyczne wpuszczenie paru kropli olejków, czy innych dedykowanych środków jest wskazane w celu uelastycznienia podeszwy i myślę, że taki cel przyświeca też firmom produkującym te środki. Nadużywanie tego, lub namiętne natłuszczanie to wg mnie działania zupełnie pozbawione sensu.

  • Oceniam pozytywnie 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brzmi przekonująco. Dodam jako użytkownik, że jeszcze jakieś dwa lata temu namiętnie natłuszczałem skórzane podeszwy, jednocześnie obserwując z przerażeniem ich szybkie zużywanie się; od dwóch lat tłuszczu praktycznie nie używam (w zasadzie tylko do pielęgnacji cholewek w butach górskich na ciężkie warunki), a podeszwy jakby mniej się zużywają. Oczywiście to może być tak, że w przypadku nowych i już "napoczętych" podeszew ten proces inaczej się postrzega, ale także nowe buty które nie zaznały tłuszczu jakby lepiej (subiektywnie) mi wyglądają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Uważam, że natłuszczanie podeszew to błąd. Producent/garbarnia nie po to stara się zyskać jak najbardziej zwarty strukturalnie krupon, by go później rozmiękczać tłuszczami. 
 
Zawsze powtarzam : słabemu kruponowi nic nie pomoże, a dobry sam się obroni.
 
Podczas użytkowania podeszwa sama się impregnuje, zbierając kurz, pył, wchłaniając brudną wodę itp. Na dobrych jakościowo spodach jest wtedy taki jakby efekt zalicowania skóry. 
Pielęgnacja powinna sprowadzać się jedynie do powierzchownego usunięcia zanieczyszczeń typu przyklejona jakaś guma, wbity kamyczek, ale w żadnym razie nie gruntowne, dogłębne czyszczenie, gdyż usuwamy tą naturalną impregnację i wytworzoną ochronę. Co ciekawe, moje stanowisko w tej kwestii jest w pełni zbieżne z tym co pisze Loake na swojej stronie www, odnośnie tematu konserwacji podeszew skórzanych.
 
 
Podeszwy skórzane zawsze będą śliskie i albo pozostaje to zaakceptować, albo podzelować. Natłuszczanie jako lekarstwo na śliskość to nie jest dobra droga. Poza tym, namiętne natłuszczanie, może powodować problemy, przy późniejszym ewentualnym zelowaniu. Tłuszcz i klej, to rzeczy które bardzo się ze sobą nie lubią.
 
edit :
Sporadyczne wpuszczenie paru kropli olejków, czy innych dedykowanych środków jest wskazane w celu uelastycznienia podeszwy i myślę, że taki cel przyświeca też firmom produkującym te środki. Nadużywanie tego, lub namiętne natłuszczanie to wg mnie działania zupełnie pozbawione sensu.

 

 

Ok, przy czym ten olej ma utwardzić podeszwę, nie zaś uczynić ją mniej śliską. Również absolutnie jej nie czyści w żaden sposób. Swoją wiedzę nt konserwacji podeszwy skórzanej (mam tylko jedne buty, których nie podzelowałem - uważam, że kiepski krupon vide G&B czy Berwick lepiej podzelować) czepię z rozmów z p. Zbigniewem z klasycznebuty.pl. Przy używaniu tego środka Burgol trzeba też pamietać, żeby przy nakładaniu oszczędzać szwy i żeby maksymalnie unikać kontaktu oleju z cholewka buta. 

 

Zresztą, środek, o którym piszę to olej a nie tłuszcz. Dzięki w każdym razie za wyjaśnienie.

 

Co do używania jeszcze. Po pierwszym, sycącym razie (6 cienkich warstw), potem już 1 raz na 1, 2 miesiące, w  zależności od intensywności użytkowania. To wszystko co wiem  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre pytanie :)  Tyle opis, dość zachęcający, ze strony sklepu (to chyba tłuszcz, nie olej - mój błąd):

 

BURGOL tłuszcz do podeszwy jest wytwarzany z naturalnych olejów i tłuszczy. Charakteryzuje się tym, że posiada taką samą wartość pH jak roślinnie garbowane podeszwy. Znacznie podwyższa odporność na wodę, polepsza elastyczność oraz wydłuża czas eksploatacji co najmniej dwukrotnie.

 

I link do info producenta:

http://www.burgol.de/produkte/ledersohlenoel

 

Może ktoś niemieckojezyczny zechce się nad tym pochylić  :)

Edytowane przez Hush
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Chwyt marketingowy", to może za mocne słowa, ale fakt faktem, że im więcej środków różnego przeznaczenia, tym większa ich konsumpcja i obroty firm (w uproszczeniu). W zeszłym tygodniu był u mnie osobiście mój stały Klient z Dębicy i był zaskoczony, jak zobaczył jak naprawdę niewiele czasem potrzeba, by buty zachwycały wyglądem.

 

edit :

jak wchodzimy już na temat pH to za wysokie progi jak dla mnie ;) Niedługo trzeba będzie mierzyć pH kałuży zanim się w nią wdepnie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po rozpakowaniu świątecznego prezentu od Gwiazdora (to taki nasz poznański św. Mikołaj :-D ) w pudełku znalazłem reklamówkę/broszurkę saphira,  którą dodaje sprzedawca (AFPOS), jak mniemam. Dokładnie coś takiego (w sekcji: protection waterproofing- grease):

https://cdn.shopify.com/s/files/1/0060/5272/files/GUIDE_MEDAILLE_DOR_GB.pdf

Wśród rekomendowanych do pielęgnacji butów kosmetyków, na szarym końcu znalazłem ciekawy produkt, o którym nie miałem pojęcia że istnieje: krem/balsam (Saphir md'or) dedykowany do ochrony podeszew. W "multirenowacji" nie widziałem, a chłopaki do impregnacji skórzanej podeszwy zalecają zazwyczaj, o ile pamiętam, dubbin. Ja stosuję, z dobrym skutkiem, kombinację dubbinu saphira zamiennie z minkoil tarrago i toniku do podeszew collonila (nie wszystko na raz naturalnie), ale... lepsze jest wrogiem dobrego, więc spróbowałbym chętnie czegoś nowego.....  :-D  Ktoś posiada, widział, stosował, wąchał, smakował  :evil:  ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewien, jaki produkt masz na myśli, ale być może zupełnie nowy Saphir Sole Guard, który dopiero wchodzi na rynek. Powinien pojawić się w multirenowacja.pl na przestrzeni 2-3 tygodni:

post-17-0-39234100-1451297427_thumb.jpgpost-17-0-75788200-1451297427_thumb.jpg

 

Pamiętaj jednak, że co za dużo, to nie zdrowo. 1/2 razy do roku minimalna ilość oleju czy dubbina powinna wystarczyć. Nadmiar może zmiękczyć krupon. Nie należy również eksploatować obuwia z przemoczonymi lub świeżo natłuszczonymi spodami, gdyż będą zużywały się zdecydowanie szybciej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od ponad roku noszę praktycznie codziennie brązowe brogsy za kostkę wyśmiewanej tutaj marki Florsheim (moim zdaniem wyśmiewanej niesłusznie). Bardzo lubię te buty, stąd zależy mi na ich utrzymaniu w jak najlepszej kondycji. W tym celu zakupiłem w sklepie Wojasa tłuszcz do skór, a później w internecie mydło do skór. Buty natłuszczam relatywnie często - w sezonie zimnym (bo z zimami z prawdziwego zdarzenia nie mamy ostatnio do czynienia) co około miesiąc, po ich wyczyszczeniu mydlinami albo, nim kupiłem to specjalne mydło, pianą z płynu do naczyń. Jestem na tym punkcie przeważliwiony, bo wcześniej zaniedbywaniem tego zniszczyłem sobie trzewiki marki Bugatti - śnieg i sól zrobiły swoje, a ja baaardzo niemrawo gotuję się do ich odnowienia.

 

I choć skóra jest w wyśmienitej kondycji - nie jest w ogóle spękana, a ja bardzo dużo chodzę, co w połączeniu z ich codziennym używaniem sprawia, że buty naprawdę nie mają lekko - mam z nimi mały problem: otóż skóra z której są wykonane jest bardzo chłonna, co objawia się tym, że po natłuszczeniu dość mocno ciemnieją (to akurat mi nie przeszkadza) i klei się do nich absolutnie wszystko. Kolor ciemnobrązowy po natłuszczeniu wkrótce zmienia się w szaro-bury. Żeby ograniczyć to zjawisko, zakupiłem także w sklepie Wojasa krem w kolorze czekoladowym. Ostatnio poświęciłem na doprowadzenie do porządku butów około trzech godzin, wpierw czyszcząc je mydłem, po całodobowym schnięciu natłuszczając, a po kolejnej dobie - pokrywając kremem. I jest niewielka poprawa - brud klei się mniej, ale to poprawa absolutnie niewystarczająca.

 

Wiem, że wynika to z natłuszczenia. Jednak nie wyobrażam sobie nie traktowania ich tłuszczem po wymyciu mydłem, chociaż mam zamiar rzadziej je tak dogłębnie myć i natłuszczać, używając na bieżąco jakiegoś innego środka (lub środków). A pytanie brzmi: czy istnieje jakiś, którym mógłbym pokryć tłuste buty, by skóra stała się twardsza w dotyku i tym samym mniej podatna na zabrudzanie? Myślałem o wosku na czubki, z którymi jest największy problem.

 

Dodam, że ten krem sam w sobie jest bardzo dobry - potraktowałem nim także rzadko eksploatowane półbuty (z Lasockiego, więc półka niska), które natłuściłem ostatnio z rok temu i wyglądają świetnie, a do tego nic się do nich nie klei ani nie są obkopane po całodziennej eksploatacji.

 

buty1.jpg

 

buty2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogranicz ten tłuszcz - to z powodu jego nadmiernego stosowania buty się kleją. Tłuszcz nie służy do codziennej pielęgnacji obuwia tylko do impregnacji. Wystarczy położyć ze 2 warstwy (powiedzmy że w odstępach dziennych żeby porządnie się wchłonął) raz - góra dwa razy na rok. Tak na marginesie mydło do skór to także środek do okazyjnego stosowania - dogłębnego oczyszczenia butów np. po sezonie zimowym. Jeżeli nie zależy ci na połysku to krem (i to też stosowany z umiarem) w zupełności powinien wystarczyć. Dokup ewentualnie jeszcze renowator albo creme universelle z multirenowacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MichałP, moim zdaniem tłuszcz stosowany jest zdecydowanie zbyt często. Takie notoryczne natłuszczanie prowadzi do nadmiernego zmiękczenia skóry. Nie jest ona w stanie już więcej wchłonąć, więc się klei. 

 

Jeżeli jest taka konieczność (skóry przesuszone, wymagające głębokiej regeneracji) tłuszcz 1/2 razy w sezonie w zupełności wystarczy ... jeżeli w ogóle jest taka potrzeba, bo z reguły przy tego typu butach w zupełności wystarczy Pommadier Cream, który zadba o kondycję skóry wraz z kolorem. 

 

Również mydło proponuję stosować raczej przy gruntownym czyszczeniu, a nie systematycznie. Przy dobrze przygotowanych butach, by pozbyć się brudu zazwyczaj wystarczy szczotka lub delikatniejsze cleanery, np. Universal Cleaner, Renovateur Cream ... 

 

Polecam zacząć od podstaw:

http://pastadobutow.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogranicz ten tłuszcz - to z powodu jego nadmiernego stosowania buty się kleją. Tłuszcz nie służy do codziennej pielęgnacji obuwia tylko do impregnacji. Wystarczy położyć ze 2 warstwy (powiedzmy że w odstępach dziennych żeby porządnie się wchłonął) raz - góra dwa razy na rok. Tak na marginesie mydło do skór to także środek do okazyjnego stosowania - dogłębnego oczyszczenia butów np. po sezonie zimowym. Jeżeli nie zależy ci na połysku to krem (i to też stosowany z umiarem) w zupełności powinien wystarczyć. Dokup ewentualnie jeszcze renowator albo creme universelle z multirenowacji.

 

Czyli diagnozę postawiłem dobrą. :) Nieraz doprowadzam do porządku nieswoje buty i tam po zastosowaniu tłuszczu, często pierwszy raz w życiu butów, wygląda to o wiele lepiej, co w połączeniu z internetowymi radami już jakiś czas temu utwierdziło mnie w przekonaniu, że częste stosowanie tłuszczu i elegancki wygląd butów nie idą w parze. Z powodu tłuszczu właśnie (a właściwie tłustości butów po jego zastosowaniu) tak często myję je mydłem, ale to takie błędne koło. Rozumiem, że w tej sytuacji muszę poczekać, aż tłuszcz na butach wyschnie i dopiero wtedy z umiarem aplikując lepsze (w celu wykończenia) środki będę mógł się cieszyć ich ładnym wyglądem? Trochę kłóci mi się też użycie renowatora w moim przypadku. Już wcześniej o tym myślałem, ale w opisie produktu stoi, że należy się wcześniej pozbyć pozostałości innych środków - co, jeśli dobrze rozumiem, oznacza kolejne wymycie butów mydłem, no bo wówczas one na pewno zniknęłyby dokładnie z powierzchni butów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MichałP, moim zdaniem tłuszcz stosowany jest zdecydowanie zbyt często. Takie notoryczne natłuszczanie prowadzi do nadmiernego zmiękczenia skóry. Nie jest ona w stanie już więcej wchłonąć, więc się klei. 

 

Jeżeli jest taka konieczność (skóry przesuszone, wymagające głębokiej regeneracji) tłuszcz 1/2 razy w sezonie w zupełności wystarczy ... jeżeli w ogóle jest taka potrzeba, bo z reguły przy tego typu butach w zupełności wystarczy Pommadier Cream, który zadba o kondycję skóry wraz z kolorem. 

 

Również mydło proponuję stosować raczej przy gruntownym czyszczeniu, a nie systematycznie. Przy dobrze przygotowanych butach, by pozbyć się brudu zazwyczaj wystarczy szczotka lub delikatniejsze cleanery, np. Universal Cleaner, Renovateur Cream ... 

 

Polecam zacząć od podstaw:

http://pastadobutow.pl

 

Dziękuję za odpowiedź. Utwierdziła mnie w potrzebie zakupu przede wszystkim środka do bieżącego czyszczenia. Na użycie środka do konserwacji poczekam, aż skóra stwardnieje po ostatnim natłuszczaniu (wymuszonym, jak napisałem, umyciem butów mydłem). Jedno i drugie zakupię wkrótce, chociaż mam też ten krem z Wojasa, który, jak napisałem, w nieprzetłuszczonych butach zrobił świetną robotę.

 

No cóż, wniosek z tego wszystkiego jest jeden - co za dużo, to niezdrowo. :)

 

P.S. W szufladzie znalazłem jeszcze taki środek (zdjęcie z internetu, ale to dokładnie to samo):

$%28KGrHqRHJEkFI9oBU%28s5BSQZsw!Ry!~~60_

 

Jest bezbawrwny, według opisu "czyści, chroni i nabłyszcza: Wydaje mi się, że będzie się nadawał do bieżącej konserwacji? Oto skład: "mydło (<5%), kompozycje zapachowe: aldehyd cynamonowy, 2-(4-tert-butylobenzylo)-propionoaldehyd, d-limonen, środki konserwujące: benzisothiazolinone".

 

Hargin - co rozumiesz przez "styl"? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.