Skocz do zawartości

Lustrzany połysk


eye_lip

Rekomendowane odpowiedzi

Nie do końca rozumiem pytanie "uszkodzone zostało wykończenie skóry".

Brałem pod uwagę mechaniczne uszkodzenie oryginalnego wykończenia (lica skóry), niekoniecznie z winy użytkownika (choć i tak bywa). Myślałem właśnie o wadliwym egzemplarzu, którego wykończenie mogło być wątpliwej jakości, ale to takie wróżenie trochę i gdybanie.

Wypada poczekać na rozpatrzenie reklamacji.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śpieszę z odpowiedziami na Wasze pytania.

1. na opakowaniu poza ostrzeżeniami żeby nie jeść itd jest napisane "contains turpentine and naphta hydrotreated heavy" no i faktycznie daje dość mocny zapach terpentyny.

2. jak działałem: najpierw warstwa wosku (w sumie były przynajmniej dwie ponieważ zaraz po zakupie potraktowałem je tym woskiem bez zamiaru robienia wówczas mirror shine), odczekałem przynajmniej z godzinę. Potem pielucha flanelowa biała + wspomniany wosk i woda. Tzn dokładniej bardzo mało wosku na ściereczkę i liźnięcie wody tą właśnie dotkniętą uprzednio w wosku ściereczką. Nie potrafię powiedzieć czy było za dużo wody, ściereczka była lekko wilgotna i na butach było widać odrobinę wilgoci, która znikała wraz z wcieraniem tej mieszaniny. Dodam że pocierałem tak średnio (na pewno nie mocno ale też nie było to delikatne muskanie powierzchni skóry). W pewnym momencie na wosku (tym w pudełku nie na bucie) zrobiło się takie błocko z wody pomieszanej z tymże woskiem - w wyniku dotykania tam wilgotną ściereczką.

3. Mechaniczne uszkodzenie (przynajmniej przeze mnie) nie wchodzi w grę buty miałem na nogach z 3-4 razy w ciągu 2 tygodni od ich zakupu. Chodziły tylko po wykładzinie w biurze. Optycznie nic takiego nie widziałem przy pierwszym pastowaniu więc myślę że to fałszywy trop.

4. Myślę (?) że reklamacja jeżeli będzie rozpatrzona pozytywnie nie będzie zawierała żadnych wyjaśnień odnośnie przyczyny (wątpię aby producent chciał się pochwalić dlaczego jego buty się posypały).

5. Model Westbourne w wybarwieniu Chestnut Anique calf

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zakończyłem kilka "lusterek" :) . Masowanie tetrą jak najbardziej się sprawdza ;) I małe udoskonalenie, jakkolwiek to nie zabrzmi, wykorzystuję lodówkę, a dokładnie kostkarkę do lodu. Biorę dwie szklaneczki na whisky, są szerokie i niskie co ułatwia moczenie palucha. W jednej lądują kostki lodu i kranówa. Zanim dojdę do polerowania woda jest zimniutka. Nie moczę pieluchy 8-) tylko wodę dozuję palcem tj. dotykam wody a następnie buta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zakończyłem kilka "lusterek" :) . Masowanie tetrą jak najbardziej się sprawdza ;) I małe udoskonalenie, jakkolwiek to nie zabrzmi, wykorzystuję lodówkę, a dokładnie kostkarkę do lodu. Biorę dwie szklaneczki na whisky, są szerokie i niskie co ułatwia moczenie palucha. W jednej lądują kostki lodu i kranówa. Zanim dojdę do polerowania woda jest zimniutka. Nie moczę pieluchy 8-) tylko wodę dozuję palcem tj. dotykam wody a następnie buta.

Naprawdę uważacie, że temperatura wody ma takie wielkie znaczenie, czy to tylko taka forumowa moda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie widzę żadnej różnicy, a w nowych butach zrobiłem lustro w około 15 min. Moim zdaniem to po pierwsze kwestia szmatki, po drugie operowania zręcznego na zmianę wodą i pastą, a po trzecie szybkiego szlifowania, które rozgrzewa pastę, tak, że "rozlewa" się wskutek tego po bucie, a potem woda nagle schładza taką pastę i utwardza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zakończyłem kilka "lusterek" :) . Masowanie tetrą jak najbardziej się sprawdza ;) I małe udoskonalenie, jakkolwiek to nie zabrzmi, wykorzystuję lodówkę, a dokładnie kostkarkę do lodu. Biorę dwie szklaneczki na whisky, są szerokie i niskie co ułatwia moczenie palucha. W jednej lądują kostki lodu i kranówa. Zanim dojdę do polerowania woda jest zimniutka. Nie moczę pieluchy 8-) tylko wodę dozuję palcem tj. dotykam wody a następnie buta.

Naprawdę uważacie, że temperatura wody ma takie wielkie znaczenie, czy to tylko taka forumowa moda?

Przyjemniej się macza palec w zimnej wodzie niż we wrzątku.

Ja nie widzę żadnej różnicy, (ciach) które rozgrzewa pastę, tak, że "rozlewa" się wskutek tego po bucie, a potem woda nagle schładza taką pastę i utwardza.

To chyba lepiej by była chłodna?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie widzę żadnej różnicy, a w nowych butach zrobiłem lustro w około 15 min. Moim zdaniem to po pierwsze kwestia szmatki, po drugie operowania zręcznego na zmianę wodą i pastą, a po trzecie szybkiego szlifowania, które rozgrzewa pastę, tak, że "rozlewa" się wskutek tego po bucie, a potem woda nagle schładza taką pastę i utwardza.

Nigdy nie mroziłem wody ani nie oziębiałem jej kostkami lodu. Brałem zimną z kranu, bo wiem, że wszyscy radzą robić to zimną wodą. Ale nawet to, że piszą "zimną" boldem nie przekonało mnie, że woda ma być naprawdę zimna, uznałem po prostu, że ten bold jest odpowiednikiem takiego (sic!)

Przyjemniej się macza palec w zimnej wodzie niż we wrzątku.

Ale przyjemniej macza się palec w zimnej wodzie z kranu, niż w chłodzonej z lodówki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śpieszę z odpowiedziami na Wasze pytania.

1. na opakowaniu poza ostrzeżeniami żeby nie jeść itd jest napisane "contains turpentine and naphta hydrotreated heavy" no i faktycznie daje dość mocny zapach terpentyny.

2. jak działałem: najpierw warstwa wosku (w sumie były przynajmniej dwie ponieważ zaraz po zakupie potraktowałem je tym woskiem bez zamiaru robienia wówczas mirror shine), odczekałem przynajmniej z godzinę. Potem pielucha flanelowa biała + wspomniany wosk i woda. Tzn dokładniej bardzo mało wosku na ściereczkę i liźnięcie wody tą właśnie dotkniętą uprzednio w wosku ściereczką. Nie potrafię powiedzieć czy było za dużo wody, ściereczka była lekko wilgotna i na butach było widać odrobinę wilgoci, która znikała wraz z wcieraniem tej mieszaniny. Dodam że pocierałem tak średnio (na pewno nie mocno ale też nie było to delikatne muskanie powierzchni skóry). W pewnym momencie na wosku (tym w pudełku nie na bucie) zrobiło się takie błocko z wody pomieszanej z tymże woskiem - w wyniku dotykania tam wilgotną ściereczką.

3. Mechaniczne uszkodzenie (przynajmniej przeze mnie) nie wchodzi w grę buty miałem na nogach z 3-4 razy w ciągu 2 tygodni od ich zakupu. Chodziły tylko po wykładzinie w biurze. Optycznie nic takiego nie widziałem przy pierwszym pastowaniu więc myślę że to fałszywy trop.

4. Myślę (?) że reklamacja jeżeli będzie rozpatrzona pozytywnie nie będzie zawierała żadnych wyjaśnień odnośnie przyczyny (wątpię aby producent chciał się pochwalić dlaczego jego buty się posypały).

5. Model Westbourne w wybarwieniu Chestnut Anique calf

Bardzo możliwe, że sam zniszczyłeś sobie buty. W sumie podczas całego procesu polerowania jednej pary butów zużywam średnio od 4 do 6 niewielkich kropel wody, a w przypadku bardziej doświadczonych butów nawet mniej. Ścierka powinna być praktycznie sucha, podobnie jak powierzchnia wosku - o żadnym błotku nie ma prawa być tutaj mowy. Ten wosk Lodinga jest dość mocny (większa niż w przypadku preparatów konkurencyjnych firm zawartość nafty i terpentyny), więc bardzo możliwe że po dużym rozmoczeniu skóry po prostu ją wypaliłeś silnie reagującym detergentem. Będzie dobrze jeżeli w ogóle uznają Twoją reklamację.

Nigdy się nad tym nie zastanawiałem w ten sposób, ale rzeczywiście - sugerowanie niedoświadczonym osobom używania wody przy polerowaniu butów nie zawsze dobrej jakości produktami (w przypadku wosku, który stosowałeś dochodzi kwestia odpowiedniego dozowania i stosowania jedynie na zaimpregnowaną wcześniej cholewkę buta - np. kremem lub tłuszczem) - to trochę tak jak pisanie, że bardzo łatwo jest wyprasować żelazkiem krawat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widziałem już różne techniki i przytaknę, że i ja preferuję dozowanie zarówno pasty, jak i wody w minimalnych ilościach, bo skóra wody zwyczajnie nie lubi.

Ale nie uciekajmy w skrajności. To nie operacja na otwartym sercu. Chodzi o buty. Tu na przykład wody idzie dość sporo i szmatka jest mokra, "błocko" jak ktoś się uprze to też zobaczy :), a buty całe (również C&J):

http://www.valmour.com/fichesConseil/vi ... height=480

Fakt - w puszce pływać nie powinno, ale naprawdę trzeba by się postarać, żeby w ten sposób zniszczyć buty - siła tarcia musiałaby być dość spora i skóra raczej przemoczona. Bynajmniej nie spotkałem się z takim przypadkiem, a uwierzcie - nie tylko starzy, doświadczeni użytkownicy walczą o optymalny połysk :)

Jeżeli reklamację uznają, to pewnie uzasadnienie firma sobie podaruje. Jeżeli zaś reklamacja byłaby odrzucona, uzasadnienie być musi.

Martwi mnie tylko, że +Immune+ rozeznanie w temacie obuwniczym ma imponujące :) Oby nie miał jednak racji tym razem :)

Rozumiem, że to najbardziej prawdopodobna hipoteza +Immune+.

Gdybyśmy ją jednak odrzucili, bo ku temu skłania się jednak sam użytkownik to jakie opcje jeszcze bierzesz pod uwagę ?

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, przecież to są buty do chodzenia i to zapewne nie tylko po wykładzinie. Co by się stało po wyjściu na deszcz. Wody było zapewne więcej niż 4-6 kropli o których pisze Immune, aczkolwiek trochę się w temacie naczytałem i nigdzie nie spotkałem się z ostrzeżeniem że wody może być zbyt dużo i że może to spowodować odbarwienie. Z tym błockiem też bym nie przesadzał w sumie chodziło mi o to że wosk nie był twardy tylko zrobił się miękki i taki lekko płynący w tym jednym punkcie gdzie maczałem palec ale czy to mogłoby mieć jakieś znaczenie? Przecież po nałożeniu wosku i wyjściu na deszcz mielibyśmy ten sam efekt, czy to oznacza że buty miałyby prawo się odbarwić?

Skóra z pewnością nie była przemoczona o tarłem z wyczuciem.

W każdym razie ten przypadek pewnie da innym trochę do myślenia, i może faktycznie trzeba wyraźnie napisać że wody ma być minimalna ilość. Ja nigdzie takiego ostrzeżenia nie znalazłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz powtarzam, że nie chodziło mi o silne tarcie tylko wypalenie skóry silnie reagującym detergentem. Skóra jest bardzo delikatnym materiałem, który źle znosi traktowanie alkoholem i bardzo silnymi rozpuszczalnikami, zwłaszcza jeżeli źle dozowane są ich proporcje. Większość popularnych marek jak chociażby Tarrago czy Bama stosuje tzw. tabele wykładnicze, które określają na podstawie badań laboratoryjnych normy stężenia preparatów - głównie w odniesieniu właśnie do tak mocno reagujących składników jak ropa naftowa, terpentyna, benzyna lakowa oraz glikol etylenowy. Dlatego ich łączny % udział w składzie pasty woskowej/wosku jest zazwyczaj niewielki. Trzeba jednak pamiętać, że owe tabele są przygotowywane i obliczane w oparciu o badania prowadzone na suchej skórze. Skóra przemoczona lub mocno zawilgotniona jest niestety o co najmniej 30-40% (w przypadku gorszych gatunkowo skór ta zależność jest nawet większa) bardziej podatna na działanie związków chemicznych. Wcale nie trzeba używać siły, aby spalić lico skóry, jako że nie jest w tym przypadku istotna siła tarcia a oddziaływanie aktywnego czynnika chemicznego, w połączeniu z wodą. Analogiczne uszkodzenia mogą się pojawić gdy mamy do czynienia z przesuszonym materiałem.

W przeciwieństwie do sytuacji którą opisujesz (wystawienie skóry na działanie deszczu), skóra w odpowiedni sposób zaimpregnowana woskiem jest bardziej odporna na skrajnie nieprzyjazne warunki pogodowe. To zupełnie inna kolejność poddawania materiału różnym obciążeniom.

Może skóra w butach była przesuszona, nieodżywiona - niedożywiona, stąd to ten kłopot.

Otóż to. W przypadku nowych butów, skóra powinna być odpowiednio odżywiona (nie jest to zawsze tożsame ze zjawiskiem nawilżenia) przed jakimkolwiek zabiegiem impregnacyjnym lub konserwującym (inaczej rzecz się ma w przypadku czyszczenia skóry). Nie posiadamy bowiem informacji jak długo buty były przechowywane w magazynie przed zakupem oraz w jakich warunkach (naświetlenie, wilgotność i temperatura powietrza itp.). Warto więc z góry założyć, że skóra cholewki takiego odżywienia potrzebuje (podeszwa z racji swojej grubości i twardości jest w tym przypadku o wiele mniejszym priorytetem). W przypadku kiedy nowe buty, niekoniecznie uszkodzone lub wykonane z materiałów niespełniających pewnych norm produkcyjnych (co było tutaj sugerowane w odniesieniu do fabrycznej niedoskonałości skóry cholewki) są poddawane działaniu silnie reagujących substancji, w dodatku po zawilgoceniu skóry - efekty mogą być różne i trudne do przewidzenia.

Bardzo ciężko stawiać poważne hipotezy na podstawie cząstkowych i niepełnych informacji oraz w obliczu braku fotorelacji, ale wydaje się bardzo prawdopodobne, że nawet w przypadku drobnych zaniechań w odniesieniu do warunków przechowywania butów (odrzucam na razie hipotezę o podrzędnej jakości skóry, bo C&J ma jedną z najwyższych not w wyłapywaniu takich egzemplarzy na etapie kontroli jakości) to na pewno działalność użytkownika nie pomogła, a moim zdaniem dodatkowo zaszkodziła skórze. Proszę nie traktować tego jednak jako personalnego oskarżenia. Ze swojej strony radzę jedynie uważać na ilości stosowanych środków oraz pamiętać o zasadzie nieprzemaczania skóry jakimkolwiek preparatem (również odnosi się do stosowanych kremów oraz tłuszczy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawiazując do kwestii błedów w użyciu preparatów i związanych z tym niespodzianek powiem, że udało mi się kiedyś odbarwić skórę buta protectorem (był to akurat Kiwi nanoprotectro, ale zakładam, że sama marka nie miała nic do rzeczy). Przekonałem się, ze stosowanie protectora w spray'u z odległosci 5 cm nie jest dobrym pomysłem ..

pozdr

d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawiazując do kwestii błedów w użyciu preparatów i związanych z tym niespodzianek powiem, że udało mi się kiedyś odbarwić skórę buta protectorem (był to akurat Kiwi nanoprotectro, ale zakładam, że sama marka nie miała nic do rzeczy). Przekonałem się, ze stosowanie protectora w spray'u z odległosci 5 cm nie jest dobrym pomysłem ..

pozdr

d

Same here.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdym razie ten przypadek pewnie da innym trochę do myślenia, i może faktycznie trzeba wyraźnie napisać że wody ma być minimalna ilość. Ja nigdzie takiego ostrzeżenia nie znalazłem.

Tu bym się nie zgodził. Wydaje mi się, że w zdecydowanej większości przypadków na forum mowa jest o kilku kroplach wody, niewielkiej ilości wody, minimalnej ilości wody, a co dość istotne - w końcowej fazie polerowania, kiedy na skórze mamy już wcześniej nakładane warstwy preparatu.

Sam sposób użycia pasty w ogóle nie wymaga stosowania wody i nie jest to konieczne. To jedynie opcja pozwalająca na uzyskanie "lustrzanego efektu".

Co do jakości skór C&J to nikt nie ma wątpliwości, ale statystyka musi grać - nie myli się tylko ten, kto nic nie robi :)

Często mi się obrywało w pewnej firmie za postawę "prokonsumencką" i nadal mam nadzieję, że klient ma tu rację, ale pewności wcale nie mam i zakładał się nie będę :)

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zakończyłem kilka "lusterek" :) . Masowanie tetrą jak najbardziej się sprawdza ;) I małe udoskonalenie, jakkolwiek to nie zabrzmi, wykorzystuję lodówkę, a dokładnie kostkarkę do lodu. Biorę dwie szklaneczki na whisky, są szerokie i niskie co ułatwia moczenie palucha. W jednej lądują kostki lodu i kranówa. Zanim dojdę do polerowania woda jest zimniutka. Nie moczę pieluchy 8-) tylko wodę dozuję palcem tj. dotykam wody a następnie buta.

i zdjęcie:

post-494-13658920878063_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks later...
Gość Nereusz

Ciekawych rzeczy można się dowiedzieć z książki tutaj szeroko dyskutowanej tj. "Gentleman Mam Zasady".

Cytuję fragment: "Najpierw buty oczyszcza się szmatką z odrobiną mydła siodlarskiego, a po osuszeniu - szmatką zwilżoną w szampanie nakłada się kolejne warstewki pasty i poleruje szczotką z końskiego włosia aż do skutku"

To w takim razie mam pytanie, czy to musi być koniecznie szampan, czy wystarczy wino musujące? :lol:

PS: Dalej autor podaje, że jeszcze lepszy połysk daje nawinięcie na szczotkę nylonowej pończochy. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.