Jump to content

Elegancki student / uczeń


proceleusmatyk
 Share

Recommended Posts

Mam nadzieję, że nie powielę tematu, bo o niego zahaczamy często, choć przy różnych okazjach. Jeśli go wydzielimy, forum zyska na popularności, gdyż nader często pada pytanie:

Jak polski student może wyglądać elegancko, nienarażając się na śmieszność?

Proponuję podawać pomysły, okraszone zdjęciami. Myślę, że ciekawy jest często wspominany preppy style, który nawiązuje do mody, panującej kilka dziesięcioleci temu w prestiżowej Lidze Bluszczowej, ale nie tylko. Styl ten dziś odżywa i dobrze by było, gdyby i na naszych uczelniach dbałość o ubiór przysłużała się uniwersyteckiej aurze. Poniżej moje propozycje:

1. http://translate.google.com/translate?h ... -preppy%2F

2. http://www.unabashedlyprep.com/site/sav ... look-book/

3. http://www.ivy-style.com/take-olive-dra ... ampus.html

4. http://42ndblackwatch1881.wordpress.com ... /#more-725

5. http://www.ivy-style.com/ivy-trendwatch ... ition.html

6. http://www.ivy-style.com/slim-jim-ben-s ... hirts.html

7. http://www.ivy-style.com/ivy-trendwatch ... -suit.html

8. http://www.ivy-style.com/diddley-squat.html

oraz:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Studenci, co o tym myślicie? :)

Link to comment
Share on other sites

Mnie jako studenta koncepcja preppy style, zbytnio nie przekonuje. Współczesne próby naśladowania tego stylu są nieco komiczne. Wydaje mi się, że jest to związane z oderwaniem sposobu ubierania się od całej subkultury. Poza tym siła preppy style leży, moim zdaniem, w swego rodzaju "powszechności" tj. fakt popularności tego stylu w środowisku studenckim. Odnosząc się do pytania: ubierając się w ten sposób wydaje mi się, że osoba narazi się na śmieszność.

Elegancja w wydaniu studenckim powinna budzić ciekawość, bo w jej upowszechnienie w społeczności zbytnio nie wierzę. Przede wszystkim my (studenci, znaczy się :D) powinniśmy chyba skoncentrować się na niezwykłym doborze wzorów i kolorów ubrania. Chodzi mi o stylistykę w jakiej ubiera się Luca Rubinacci:

http://www.marianorubinacci.net/club/wp ... orence.jpg

http://2.bp.blogspot.com/_DvFrN1cDVWE/S ... aturra.jpg

http://4.bp.blogspot.com/_m4NT7O-1dIY/T ... a_post.jpg

Oczywiście elementem jego jest stylu jest sama jakość noszonych ubrań (i co za tym idzie ich cena, wykraczająca poza zdolności przeciętnego studenta). Jednak nie widzę przeszkody by naśladować jego luz w sposobie noszenia eleganckich ubrań. Poza tym jestem pewien, że przy pewnej dozie wytrwałość i obrotności da się zdobyć podobne ubrania RTW w znośnych cenach (kursując po wszelkiego typu outletach, TKMaxach i SH) a potem poprawić tego typu nabytki u krawca.

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, ja ubieram się inaczej. Mam na myśli rzesze studenckie, które mogłyby starać się dbać o styl, gdyż:

Po pierwsze - studia to dobry czas na to. Nie trzeba od razu wskakiwać w garnitur ani naśladować Rubinacciego (tanie odpowiedniki wyżej wskazanego stylu - to dopiero groźba narażenia się na śmieszność!). Można zacząć przyzwyczajać się do marynarki, czymś innym na nogach niż wytarte dżinsiuchy oraz wzuć modne ostatnio boat shoes. Mucha może być uznana za "jajcarska", a nie śmieszna - a z czasem środowisko przyzwyczai się i, kto wie, może dostosuje. Poszetka podobnie. Oczywiście każdy ma własny gust, natomiast uważam, że to propozycja godna rozważenia.

Po drugie - student nie ma kasy, a powyższy zestaw preppy - może i nudny, ale nawiązujący do klasyki i o niebo lepszy niż t-shirt + jeansy - można spokojnie zamknąć w 1k zł.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam sie z wypowiedzia, ze styl preppy moze byc ryzykowny jesli nie ma sie wyczucia lub umiaru. Czesto przedstawiany jest jako gama jaskrawych kolorow + konkretne marki (RL chociazby), lub bardziej dorosly motyw marynarek, obcislych koszul/spodni + klasyczna zaczeska na bok na brylantynie + okulary, ewentualnie mucha (ktora zwieksza pierwiastek geeky chyba u kazdego i naprawde niewielu osobom pasuje). Wydaje mi sie, ze skojarzenia sa tez malo pozytywne, ba samemu patrzac na zdjecia np. tutaj:

http://www.ivy-style.com/ivy-trendwatch ... ition.html

od razu widze dosc sztywne snobistyczne towarzystwo, ktore raczej odpycha niz zacheca, obawiam sie, ze tak wlasnie moze byc widziany osobnik ubrany w podobnym stylu.

Z tego, co zamiesciles dosc sensowne i nieprzesadzone wydaje sie to:

http://www.unabashedlyprep.com/site/sav ... look-book/

Pozdrawiam,

dsc.

Link to comment
Share on other sites

Pod koniec sierpnia będę uczestniczył w kursie praw człowieka dotyczącym praw mniejszości narodowych, więc porobię sobie trochę zdjęć i powrzucam do CMDNS - uznajmy, że będą to moje propozycje studenckie, jako że jeszcze zaliczam się do tej grupy.

Link to comment
Share on other sites

A zagadnienie - student a styl nie amerykański "preppy", nie włoski, a brytyjski - nudny i szary? :)

Pozdrawiam, Dr

Jak powiedziałeś - nudny i szary ;) Pisałem o tym kiedyś na forum - rzecz w tym, że garnitury, czy nawet sportowe zestawy trzeba umieć nosić. Na niemal wszystkich licealistach i zdecydowanej większości studentów koordynowane zestawienie marynarka+odd trousers to będzie za dużo. Konserwatywne, brytyjskie podejście do kwestii kolorystyki i dopasowania tylko pogorszy sprawę. Znam kilku miłośników angielskiego stylu w przedziale wiekowym 16-24, kilku też pojawiło się na forum. Mój wniosek jest taki, że rzadko przynosi to dobre efekty. Ubranie w ich przypadku zaczyna być przebraniem.

Styl preppy jest moim zdaniem optymalną opcją dla eleganckiego studenta, ponieważ jest skrajnie nieformalny. Marynarka na co dzień nie jest obowiązkowym elementem, fit, kolory i desenie są dopasowane do młodych ludzi. Jak pisał dsc - trzeba mieć wyczucie i umiar, ale można to powiedzieć o niemal każdym stylu.

Link to comment
Share on other sites

I tak, i nie. Lubię przedstawiać kontrprzykłady - na sporą część zajęć (nie wykładów) na powiedzmy geodezji (a nawet fizyce) przyjście w garniturze z przyczyn dość prozaicznych nie jest dobrym pomysłem (no chyba że ktoś nie ma oporów przed pracami w stylu 'domowej hydrauliki' bez podwijania rękawów i zdejmowania krawata).

Link to comment
Share on other sites

Styl moim zdaniem dobry, jeżeli ktoś uczęszcza do renomowanej, angielskiej szkoły wraz z innymi synami mości lordów. Chyba, że ktoś chciałby być jednoznacznie kojarzony od razu ze studentami i środowiskiem naukowym. Za to urzekły mnie kamizelki z poniższego linku:

http://42ndblackwatch1881.wordpress.com ... /#more-725

Mogłyby one "zwykłemu" ubiorowi dodać nieformalny wygląd i go ubarwić.

Link to comment
Share on other sites

Styl moim zdaniem dobry, jeżeli ktoś uczęszcza do renomowanej, angielskiej szkoły wraz z innymi synami mości lordów. Chyba, że ktoś chciałby być jednoznacznie kojarzony od razu ze studentami i środowiskiem naukowym. Za to urzekły mnie kamizelki z poniższego linku:

http://42ndblackwatch1881.wordpress.com ... /#more-725

Mogłyby one "zwykłemu" ubiorowi dodać nieformalny wygląd i go ubarwić.

Ja szukam takich (kratki i nietypowe kolory) kamizelek, wiec jesli ktos zna jakies linki to prosze o info.

Link to comment
Share on other sites

Styl moim zdaniem dobry, jeżeli ktoś uczęszcza do renomowanej, angielskiej szkoły wraz z innymi synami mości lordów. Chyba, że ktoś chciałby być jednoznacznie kojarzony od razu ze studentami i środowiskiem naukowym.

Styl preppy dziś to nieco inna bajka, niż jego pierwsze odsłony. Otoczka luksusu jest jego istotną częścią, ale współcześnie nie towarzyszy mu moim zdaniem taka "sztywna" atmosfera.

Morris, do którego link zamieściłem wcześniej w tym wątku zaprezentował w międzyczasie nową kolekcję, linkuję więc jeszcze raz

http://www.morris.se/collection.html#

Plus parę zdjęć z ich poprzednich kolekcji:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Link to comment
Share on other sites

Styl moim zdaniem dobry, jeżeli ktoś uczęszcza do renomowanej, angielskiej szkoły wraz z innymi synami mości lordów. Chyba, że ktoś chciałby być jednoznacznie kojarzony od razu ze studentami i środowiskiem naukowym.

Styl preppy dziś to nieco inna bajka, niż jego pierwsze odsłony. Otoczka luksusu jest jego istotną częścią, ale współcześnie nie towarzyszy mu moim zdaniem taka "sztywna" atmosfera.

Morris, do którego link zamieściłem wcześniej w tym wątku zaprezentował w międzyczasie nową kolekcję, linkuję więc jeszcze raz

[/img]

Moim zdaniem kazdy z nich wyglada na dupka, ale tak sa dobrani modele - maja miec zaciete twarze swoich rodziców architektów/prawników - bo taka jest konwencja. Wole w kazdym razie taki styl jesli chodzi o ubranie, niz udowadnianie na siłe, ze sie nie wyróżniam i jestem "swój chłop". (Pisze to ze swojej perspektywy 27latka, bo kiedys mialem odmienne zdanie i taki styl nie wchodził w gre - zbyt duzo niechcianych konotacji)

Ps. Dalej niektóre stylizacje nie wchodza w gre, ale nie jestem przynajmniej negatywnie nastawiony do osob je noszacych - ja bym po prostu sie tak nie ubrał ;)

Link to comment
Share on other sites

Morris, do którego link zamieściłem wcześniej w tym wątku zaprezentował w międzyczasie nową kolekcję, linkuję więc jeszcze raz http://www.morris.se/collection.html#

Rany, jakie to pretensjonalne. Te brogues na korcie... ten garnitur na rowerze...

To jest styl akceptowalny może wśród brytyjskiej upper class i ewentualnie upper middle class. Takie ubranie i taki sposób bycia w warunkach polskich to nieporozumienie. Tak prezentująca się osoba ma na starcie -100 pkt. u (prawie) każdego pracodawcy. Jeśli więc nie planuje kariery w firmie ojca/matki lub ich znajomych, to nie wróżę sukcesu.

Link to comment
Share on other sites

Rany, jakie to pretensjonalne. Te brogues na korcie... ten garnitur na rowerze...

To jest styl akceptowalny może wśród brytyjskiej upper class i ewentualnie upper middle class. Takie ubranie i taki sposób bycia w warunkach polskich to nieporozumienie. Tak prezentująca się osoba ma na starcie -100 pkt. u (prawie) każdego pracodawcy. Jeśli więc nie planuje kariery w firmie ojca/matki lub ich znajomych, to nie wróżę sukcesu.

+1

Popieram kolegę. W tym nie chodzi o elegancję, tylko o modę pod pozorną elegancją. Strasznie to parweniuszowskie.

Powiem jedno, le fu..

Link to comment
Share on other sites

To jest styl akceptowalny może wśród brytyjskiej upper class i ewentualnie upper middle class. Takie ubranie i taki sposób bycia w warunkach polskich to nieporozumienie.

Moim zdaniem trzeba pamietac, ze czym innym jest ubranie do pracy, a czym innym na wyjscie na piwo. Jak ide spotkac sie ze znajomymi, to nie intersuje mnie czy przechodnie zrozumieja moj zamysł ubraniowy, bo chodzenie w marynarce lub kapeluszu juz jest niezrozumiale. Po drugie w PL tez jest klasa wyzsza i wyzsza srednia, w ktorej dzieciaki ubieraja sie podobnie i nikt z nich nie byłby w szoku, ze widzi kogos tak ubranego.

Jak juz napisałem, kazdy z nich wyglada na dupka, ale jesli mam porównywac z ubiorem "polskiej ulicy" to wole styl tych gosci, bo po prostu jest milszy dla oka.

Ps. W Warszawie widuje wiele osób o wygladzie stereotypowego prawnika, ktore jezdza na rowerach do pracy i nie widze w tym nic złego.

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem trzeba pamietac, ze czym innym jest ubranie do pracy, a czym innym na wyjscie na piwo.

Ale to nie są tylko ubrania na wieczorne wyjścia na piwo.

Po drugie w PL tez jest klasa wyzsza i wyzsza srednia, w ktorej dzieciaki ubieraja sie podobnie i nikt z nich nie byłby w szoku, ze widzi kogos tak ubranego.

Klasa? Nie powiedziałbym. Są środowiska, zalążki klas społecznych. I ich dzieci raczej nie ubierają się podobnie, może w wyjątkowych sytuacjach.

W Warszawie widuje wiele osób o wygladzie stereotypowego prawnika, ktore jezdza na rowerach do pracy i nie widze w tym nic złego.

:lol: Jak wygląda stereotypowy prawnik, czy faktycznie widujesz często takie osoby na szosówkach i czy są to 20-latkowie? Ja nie twierdzę, że nie da się połączyć garnituru i roweru. Ja twierdzę, że w przypadku 20-latków jest to pretensjonalne.
Link to comment
Share on other sites

Po drugie w PL tez jest klasa wyzsza i wyzsza srednia, w ktorej dzieciaki ubieraja sie podobnie i nikt z nich nie byłby w szoku, ze widzi kogos tak ubranego.

Klasa? Nie powiedziałbym. Są środowiska, zalążki klas społecznych. I ich dzieci raczej nie ubierają się podobnie, może w wyjątkowych sytuacjach.

To juz kwestia nazewnictwa - mozemy nazywac to klasa społeczną lub tylko srodowiskiem - ale z moich obserwcji ich nastoletnie dzieci tak sie czesto ubieraja.

W Warszawie widuje wiele osób o wygladzie stereotypowego prawnika, ktore jezdza na rowerach do pracy i nie widze w tym nic złego.

:lol: Jak wygląda stereotypowy prawnik, czy faktycznie widujesz często takie osoby na szosówkach i czy są to 20-latkowie? Ja nie twierdzę, że nie da się połączyć garnituru i roweru.Ja nie twierdzę, że nie da się połączyć garnituru i roweru. Ja twierdzę, że w przypadku 20-latków jest to pretensjonalne.

Sam jestem prawnikiem, wielu z nich znam lub zdarza mi sie współpracowac i smiem twierdzic, ze wielu z nich na ulicy zostałoby uznanych za prawników ;) Studenta prawa UW tez zwykle łatwo rozpoznac na tle studentów innych wydziałów.

Szosówka rzeczywiscie jest niefortunna - holender byłby lepszy. Mieszkam w centrum Warszawy i czesto załatwiam w ciagu dnia sprawy w rejonie Pl. Trzech Krzyży, Nowego Swiatu i Hotelu Bristol i widuje osoby dojezdzajace do kancelarii na rowerach. Teraz ze wzgledu na proces rekrutacyjny przed egzaminem wstepnym na aplikacje nagromadzenie mlodych ludzi na holendrach w garniturach jest raczej przed wejsciem do ORA ;)

Masz prawo uważać, ze mlody czlowiek w sportowym garniturze na rowerze wyglada pretensjonalnie. Ja po prostu nie mam o ich zachowaniu, az tak zlego zdania.

Link to comment
Share on other sites

Morris, do którego link zamieściłem wcześniej w tym wątku zaprezentował w międzyczasie nową kolekcję, linkuję więc jeszcze raz http://www.morris.se/collection.html#

Rany, jakie to pretensjonalne. Te brogues na korcie... ten garnitur na rowerze...

To jest styl akceptowalny może wśród brytyjskiej upper class i ewentualnie upper middle class. Takie ubranie i taki sposób bycia w warunkach polskich to nieporozumienie. Tak prezentująca się osoba ma na starcie -100 pkt. u (prawie) każdego pracodawcy. Jeśli więc nie planuje kariery w firmie ojca/matki lub ich znajomych, to nie wróżę sukcesu.

Panowie, ja tu czegoś nie rozumiem. Jedno to styl preppy, inna rzecz to lookbook, stworzony w celach marketingowych. W powyższym jest wiele przesady, ale większość ubrań jest miła dla oka. Rozróżnijmy broguesy na korcie jako zabieg stylistyczny, a granie w nich w tenisa.

Jestem studentem prawa i szczerze mówiąc, poza czymś wokół propozycji F. Castleberry'ego nie widzę możliwości noszenia ubrań klasycznych. Takie preppy pozwala ubrać się fajnie, półformalnie, nie rzucając całemu światu wyzwania. Jeśli meqoq to krytykujesz, to jaką inną koncepcję wysuwasz na to miejsce? Sportowy garnitur na rowerze podczas jazdy treningowej - nonsens. A jeśli jadę spotkać się ze znajomymi to muszę jechać w dresie? Sposób bycia pozostawiam obok, ale nie widzę powodu dla którego pracodawca miałby mnie widzieć na uczelni w marynarce, klubie, kawiarni, bibliotece etc. Pardon, W OGÓLE widzieć. i w czym miałoby mu to przeszkadzać,

Link to comment
Share on other sites

Preppy style pretensjonalny i parweniuszowski? Wyjątkowo surowa opinia, moim zdaniem kompletnie bezpodstawna i jak sądzę - wynikająca z pewnego prowincjonalizmu w myśleniu. Styl prezentowany na stronie Morris.se wyjątkowo do mnie trafia i preppy nie jest niczym szokującym w pewnych środowiskach w USA, UK, także Francji, Włoszech, Niemczech czy innych krajach europejskich. Oczywiście przedstawione przez Morris propozycje zestawień produkowanej przez nich odzieży mają tę "stylizację", która jest charakterystyczna dla świata mody, pokazów, katalogów i reklam mających *sprzedawać*, ale nie uważam, by Szwedzi posunęli się za daleko. Ba, biorąc pod uwagę propozycje czołowych marek jak Gucci, Tom Ford, Burberry itd. - stylizacje firmy Morris są dość konserwatywne i możliwe do przeszczepienia na ulicę (co w przypadku wielu propozycji firm odzieżowych jest niezwykle trudne - vide ostatnio umieszczona na forum stylizacja Ozwalda Boatenga w kolorach a'la era disco). Powiem nawet więcej - jako student prawa i częsty bywalec okolic kampusu głównego Uniwersytetu Warszawskiego i Biblioteki UW często widuję osoby, które ubierają się w podobny sposób, lub nawet gdy ich styl odbiega od zaprezentowanego - wiąże się z dużą dbałością o ogólny wizerunek i dobór elementów ubioru. Być może widywane przeze mnie niemal codziennie stylizacje byłyby nie do zaakceptowania dla części osób z tego forum. Być może większym szacunkiem w tym gronie cieszyłyby się próby wskrzeszania mody z lat 20-tych. Jednak w mojej opinii, i jak sądzę większości społeczeństwa (która doznałaby szoku na widok tabunu panów w strollerach, żakietach, frakach, melonikach, z parasolami z rzeźbionymi w lwy rączkami itp.), dopiero *to* byłoby "pretensjonalne", a odświeżony preppy style widywany nieraz na Nowym Świecie, Krakowskim Przedmieściu czy w okolicach BUWu nie wzbudza już przerażenia ani zaskoczenia.

Czy wykształcenie się (czy też kształtowanie się) środowisk, które przywiązują wagę do ubioru i czerpią wzorce ze stylu Ivy League dopasowanego do realiów XXI wieku jest parweniuszowskie? Nie rozumiem dlaczego miałoby takie być. To oczywiste, że w kraju w którym podziały społeczne starano się przez kilkadziesiąt lat równać w dół nie będzie upper class czy upper middle class, dla których taki styl ubierania się nie byłby wielką sensacją. Dlatego pewne środowiska muszą się dopiero odtworzyć. Zrozumiałbym, gdyby koledzy krytykowali "nuworyszy" za pęd do metek bez zwracania uwagi nic więcej, brak manier czy, nie wiem, moralne zepsucie, ale wieszanie psów za Ivy League Preppy Style jest dla mnie szokujące. Swoją drogą, czy któryś z Was jest ze starego, bogatego rodu arystokratycznego, którego PRL oszczędził, a reguły klasycznej elegancji wyssaliście z mlekiem matki i od zawsze ubieraliście się u Turbasy? Jeśli tak - moje gratulacje, ale jestem jednak prawie pewien, że zdecydowana większość uczestników tego forum jest z tzw. awansu społecznego. Nie widzę w tym nic złego i sam również nie wstydzę się przyznać, że moich rodziców czy dziadków nie stać było na korzystanie z usług krawców na Savile Row. Tym bardziej, że rozpoczynając III RP nie mieliśmy sfer wyższych, które miałyby podstawy traktować innych z góry określając ich "parweniuszami". Ale jak widać w 2011 mamy już "elitę", która krytykuje "parweniuszostwo".

A co do stosowania ubioru w prezentowanym stylu przy staraniu się o pracę - nie kpijmy sobie proszę. To jest styl do stosowania na co dzień, a nie podczas rozmów kwalifikacyjnych, gdzie obowiązkowo pojawiamy się w garniturze dbając o pewien profesjonalizm w wyglądzie. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że podczas mojej pracy w jednej z międzynarodowych korporacji prawnych szef działu HR w realiach letniego "business casual" dress code'u był zawsze bardzo awangardowo ubrany dbając o takie detale jak odważne, wzorzyste i kolorowe poszetki, skarpety oraz koszule. I zapewniam, że nie dostał "-100 pkt" u partnera zarządzającego na Polskę, co świadczy o tym, że nawet tak konserwatywne środowisko jak prawnicy akceptuje już styl odważniejszy niż brytyjskiego lorda ze starej, arystokratycznej rodziny o wielowiekowej tradycji. Moim zdaniem traktowanie "mody" czy też bardziej indywidualnego podejścia do kreaowania własnego ubioru w sposób odbiegający od ilustracji Fellowsa (tak cenionych na tym forum przez wielu) jako symbolu zła i źródła wszelkiej zgnilizny jest przejawem wąskich horyzontów myślowych i typowo sarmackiej niechęci do "nowego", "obcego" czy "fircykowatego". Panowie, może w kontusz i zawiązać konfederację w obronie tradycyjnych wartości?

PS. Nawiasem mówiąc, w Kopenhadze czy Amsterdamie osoby korzystające z rowerów inne niż swojskie "górale" (retro, stylizowane czy inne niekonwencjonalne) występują bardzo często i nie jest sensacją łączenie ich z formalnym ubiorem. Zresztą, w wielu innych miastach Europy Zachodniej również to występuje. Użyjcie google'a i poszukajcie blogów rowerowych, gdzie znajdziecie wiele bardzo interesujących stylizacji ludzi na rowerach. Również inną kwestią pozostaje używanie roweru jako środka komunikacji (dojazd do i z pracy/uczelni), gdzie sformalizowanie ubioru nie dziwi.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.