Skocz do zawartości

Koniec Sunset Suits?


Łukasz_

Rekomendowane odpowiedzi

Swego czasu mieli w miarę dobry asortyment (trochę lat minęło) i wełniane garnitury.

Sama informacja jest dla mnie o tyle zaskakująca, że salonów na Śląsku trochę mają i zwykle widzę tam ruch i to nie tylko w okresie studniówkowym. Sądziłem więc, że problemów z byciem na plus (finansowo) nie mają.

Patrząc z drugiej strony i tak zastanawiając się nad tym, co mam z garderoby od nich, to wyszły mi (o ile dobrze policzyłem) dwa krawaty i dwie koszule (aczkolwiek już znoszone). Kiedyś miałem jeszcze dwa garnitury, ale faktycznie już bardzo dawno nic tam nie kupiłem. :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również dawno temu się u nich nieśmiało zaopatrywałem, pozostała mi jedna marynarka, 3 stare koszule i 2 krawaty, których już nie noszę, ale za to spodnie lniane i wełniane oraz lnianą koszulę wciąż noszę. Hmm w sumie to trochę rzeczy od nich mam, cenę mieli dość atrakcyjną, no i obsługę miłą. W sumie wolę ich niż jakieś Vistule i Wólczanki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"W tej sytuacji największą wartością SS wydaje się znak towarowy, wyceniany w 2007 r. na ponad 36 mln zł."

Jak dostaną 1/20 tego to będzie dobrze.

Z tekstu wynika, że nie ma szans na przetrwanie znaku towarowego (coś podobnego było z Jazz Jamboree, jednym z najstarszym festiwali w jazzowych w Europie, a we wschodniej najstarszym), jak bank ma nawet tylko częściowe prawa, to pieniądze najpierw musi dostac bank, a potem reszta. Moim zdaniem to koniec marki. Zresztą na życzenie założyciela i dzisiejszego właściciela, co trzeba stwierdzić uczciwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

> Choć w poprzednich latach fiskus był dla Mirosława K. wyjątkowo łaskawy

> (tylko w 2004 r. umorzył jemu i żonie 14,5 mln zł)

Krew mnie zalewa, jak coś takiego czytam. Może mnie by tak US coś umorzył, choćby 1450 zł?

W Ursusie faktycznie SS już nie ma. Zresztą jest to jedna z marek, której żadnej rzeczy nie kupiłem - a wchodziłem do salonów wiele razy. Zawsze było coś nie tak - jak niezły krój, to poliester, jak przyzwoity materiał, to kolor/fason z sufitu itp. Z czasem nauczyłem się omijać - szkoda czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszy mnie ze marka odchodzi powoli w zapomnienie i mam nadzieje ze niedlugo w ogole zniknie .

Niestety pare lat temu nabylem u nich kilka rzeczy i nie byly to dobrze wydane pieniadze . A ze ceny mieli niemale to mialem nadzieje ze i produkt ktory nabywam jest niezły . Niestety dla mnie marka SS jest przykladem ze cena nie idzie w parze z jakoscią . Koszula ktora po dwóch praniach nadawala sie wylącznie do mycia podłogi itd ...

W sumie troche boli mnie ze w moim miescie jest to chyba najbardzej znany sklep "garniturowy" .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie troche boli mnie ze w moim miescie jest to chyba najbardzej znany sklep "garniturowy" .

Co by o nich nie mówić, to odchodzi marka doskonale w Polsce znana. Mi się zawsze będzie kojarzyć z latami 90-tymi i kapitalistycznym boomem. Taki symbol tamtej dekady. Mieli wtedy ogromny salon w Al. Jerozolimskich w samym centrum Warszawy. Myślę, że większość użytkowników forum w wieku od 30 lat w górę w pionierskich czasach swojej elegancji kierowała pierwsze kroki m.in. do salonów Sunset Suit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oprócz tego, że miałem od nich ślubny garnitur i ze dwa biurowe w jakości ogółem takiej sobie (choć nienajgorszym krojem - często marynarki były taliowane), to pod koniec studiów nabyłem w Sunsecie także fantastyczny długi płaszcz, który bardzo długo służył (wyrzuciłem z bółem, kiedy kołnierz był bardzo wytarty). Trudno teraz taki gdziekolwiek znaleźć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro Sunset Suit coming out:

1) ładny jednorzędowy płaszcz wiosenno-jesienny z szarej wełny w brązowy prążek - służył kilka lat do czasu kiedy klapy się odkształciły i kieszenie popruły

2) garnitur sztruksowy w kolorze wielbłądzim - był okrutny, założyłem kilka razy, wyciągnąłem w zeszłym roku z szafy i szybko schowałem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co by o nich nie mówić, to odchodzi marka doskonale w Polsce znana. Mi się zawsze będzie kojarzyć z latami 90-tymi i kapitalistycznym boomem. Taki symbol tamtej dekady.

Pamiętam Mistrzostwa Świata w piłce nożnej we Francji, rok 1998. Sunset Suits było głównym reklamodawcą, a ich spot pojawiał się przed każdym meczem i w przerwie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SS to był mój pierwszy garnitur, oczywiście studniówkowy. Trzyrzędowy, na trzy guziki. Nawet były robione pewne przeróbki, więc pasuje i dziś całkiem nieźle, ale fason, materiał i kolor - iście grobowe. Nie ja wybierałem... a i świadomości stylu miałem zero.

Takie sentymenty trzymam głęboko ukryte w zapomnianej przez domowników szafie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wszystko co mam z SS dalej o dziwo używam, a kupione parę lat temu. Koszula (już trochę przyciasna), moja pierwsza na spinki, jak się zdarzy, że wszystkie białe znajdą się w pralce, a muszę założyć trochę formalniejszą, to zakładam ją. Czerwony krawat, czasami zakładam - oraz dwie poszetki - jedna jedwabna czerwona, dość często noszę i druga - sztuczna, też czerwona, obie gratisowe do koszuli i krawata ;) (tej drugiej nie noszę)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może wątek sentymentalny "pokaż swoje Sunsent Suits"? :) . Mój ślubny garnitur jest z czasów, jak ważyłem kilkanaście kilogramów więcej, teraz tu już zupełnie masakrycznie wygląda (wisi w szafie, bo myślałem czy nie wrzucić na allegro zamiast wyrzucać, przymierzyłem ostatnio z ciekawości, jak schudłem to zmniejszyłem się w ramionach, rękaw teraz prawie całą dłoń zakrywa) :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SS to był mój pierwszy garnitur, oczywiście studniówkowy.

Ja miałem od nich jeden garnitur, kupiony na potrzeby egzaminu licealnego (na maturę też się przydał :D). Czteroguzikowe coś z paskudnymi klapami. Wyrzuciłem w diabły bez żadnego żalu.

Mr.V - ten filmik jest kultowy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.