Skocz do zawartości

Dobrze ubrana kobieta


Gość Nereusz

Rekomendowane odpowiedzi

 

4 godziny temu, FONos napisał:

Gdzie te lata gdy ubranie przez kobietę spodni było nie do pomyślenia a nie takie zimy bywały:) 

Może w czasach, gdy kobieta, to była jednak bardziej "domowa" istota ;) 

Zresztą Panowie Wy pod spodnie ubieracie kalesony i lepiej znosicie mrozy, a kobiecie chcielibyście sukienkę i rajstopy tylko ubrać? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, iza napisał:

Może w czasach, gdy kobieta, to była jednak bardziej "domowa" istota ;) 

Zresztą Panowie Wy pod spodnie ubieracie kalesony i lepiej znosicie mrozy, a kobiecie chcielibyście sukienkę i rajstopy tylko ubrać? 

Oczywiście się nie znam, ale wydaje mi się że suknie z tamtych lat (długie z halkami itd. ...) były cieplejsze niż dzisiejsze spodnie :) Zresztą kobiety mogą pocierpieć w zimie z zimna skoro my cierpimy w lecie z gorąca chyba że dla równowagi też zaczniemy nosić spodniczki w ramach równouprawnienia ;) Na marginesie to rajstopy pierwsi nosili właśnie mężczyźni dopiero potem kobiety :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

2 godziny temu, FONos napisał:

Oczywiście się nie znam, ale wydaje mi się że suknie z tamtych lat (długie z halkami itd. ...) były cieplejsze niż dzisiejsze spodnie :) Zresztą kobiety mogą pocierpieć w zimie z zimna skoro my cierpimy w lecie z gorąca chyba że dla równowagi też zaczniemy nosić spodniczki w ramach równouprawnienia ;) Na marginesie to rajstopy pierwsi nosili właśnie mężczyźni dopiero potem kobiety :)

Ja nie mam nic przeciwko. W sumie dość praktyczne mam w tych sprawach podejście, więc czemu i mężczyźni nie mieli ubrać spódnic, jeśli byłoby im wygodniej :)

Ogólnie rzeczywiście, o tych długich sukniach z halkami nawet nie pomyślałam, może dlatego, że nigdy w życiu bym ich nie ubrała, bo są niezgodne z moją osobowością, a po za tym obawiałabym się efektu "matrioszki" z tym, że w rozmiarze 36 :D

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi spódnicami w zimie to jest ciekawa sprawa. Jeśli jest po prostu zimno, jest śnieg i nie ma wiatru, to zdecydowanie polecam spódnice. Jeśli wieje niemiłosiernie, zacina deszcz ze śniegiem i do tego wszędzie jest ślisko - lepiej ubrać buty na niskim obcasie i spodnie. Wytłumaczę teraz, dlaczego te spódnice jednak mimo wszystko mogą być ciepłe, nawet bez halki. Do całkowitego komfortu dokładają się po kolei: bielizna bawełniana zakrywająca pośladki (koronkowe majteczki i stringi nie grzeją), grubsze rajstopy (od 60 w górę, nie wystarczy, żeby były kryjące), podszewkowana spódnica z tkaniny lub dzianiny o dobrym składzie (tak jak w przypadku swetrów), płaszcz wełniany podszewkowany o odpowiednim kształcie dostosowany do długości spódnicy (płaszcze do kolan są najcieplejsze, bo nie podwiewa ich wiatr, a płaszcze dłuższe, rozkloszowane dobrze zgrywają się z dłuższymi rozłożystymi spódnicami) i najważniejsze (!) wełniane skarpetki w butach dostosowanych do zimowej aury. Opcjonalnie można założyć getry od kostki do połowy uda, takie długie. Przydają się poniżej -10. W tej temperaturze odmarzają kolana w spódnicy przed kolano. Polecam taki zestaw, jak ktosi jest zimno i zależy jej na zdrowiu. Co jednak zrobić, gdy idzie do biura? Wtedy, trzeba zwyczajnie zmienić buty, zdjąć skarpetki i getry oraz odwiesić płaszcz. 

Przez ostatnie kilka lat stosuję ten patent i nigdy się nie zawiodłam. Co więcej - dobre zabezpieczenie nóg i dobry płaszcz są na tyle skuteczne, że ciepło jest nawet, gdy idzie się na kolację w cienkich pończochach i krótkiej spódniczce. Na takie okazje zabieram do torebki ekstra parę dłuższych majtkospodenek. 

Podsumowując, kluczem do ciepłego ubioru zimą jest odpowiedni skład materiałowy i warstwy zdejmowalne w zależności od warunków. 

 

Edycja. Męskie spódnice. Z ciekawości, na jednorazowe wyjście kupiłam mężczyźnie kilt. Dołożyliśmy do tego podkolanówki i podobno było całkiem ciepło. Mimo ciekawości, nie zdecydował się nosić kiltu w tradycyjny sposób, bez bielizny. 

Opinię na temat kiltów można sobie wyrobić oglądając serial "Outlander". Dla samych kostiumów warto. Nie tylko dla scen łóżkowych i historycznych.

Edytowane przez Michalina Panfil
info o kiltach
  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Michalina Panfil napisał:

Podsumowując, kluczem do ciepłego ubioru zimą jest odpowiedni skład materiałowy

Ciekawe, ale o ile wiem to rajstopy czy pończochy to głównie materiały sztuczne i syntetyczne i chyba mniej grzeją niż materiały naturalne.

Tutaj :

trwa zażarta dyskusja nad wyższością materiałów naturalnych nad sztucznymi i syntetycznymi a chyba w przypadku tej części damskiej garderoby alternatywy za bardzo nie ma. Zresztą koronki w majtkach czy biustonoszach też zazwyczaj są sztuczne a w ww. wątku większość dowodzi że ubrania noszone przy ciele winny być naturalne :) Zdaje się że kobiety są tutaj poszkodowane i skazane na syntetyki :) zwłaszcza w cieplejsze dni :)

Edycja. Są także rajstopy dla mężczyzn i niektóre stylizacje w necie całkiem całkiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Michalina Panfil napisał:

 

Edycja. Męskie spódnice. Z ciekawości, na jednorazowe wyjście kupiłam mężczyźnie kilt. Dołożyliśmy do tego podkolanówki i podobno było całkiem ciepło. Mimo ciekawości, nie zdecydował się nosić kiltu w tradycyjny sposób, bez bielizny. 

Opinię na temat kiltów można sobie wyrobić oglądając serial "Outlander". Dla samych kostiumów warto. Nie tylko dla scen łóżkowych i historycznych.

Oj, kilt z bielizną zupełnie mija się z sensem. Może i w zimie będzie tak i z podkolanówkami cieplej, ale wtedy i po co, jak można włożyć spodnie? Za to w lato nierzadko zakładam kilt i musże powiedzieć, że komfort jest niporównywalny, zwłaszcza jak muszę biegać po prawie stuhekarowym terenie o różnicy wysokości koło 100m od szóstej rano do ciemnej nocy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, FONos napisał:

trwa zażarta dyskusja

Jestem na bieżąco. Nie mam zdania, bo po ostatniej wpadce w testowej marynarce nie zamierzam eksperymentować przez jakiś czas z tkaninami z niespodzianką. 

To, co jest w rajstopach nie jest ciepłe same w sobie, ale! Ostatnio popularne są rajstopy bawełniane składem przypominające nieco skarpetki. Troszkę takie cieplejsze. Następne: nie wiem jak oni robią te rajty, lecz dzianina jest przestrzenna, z mikrowłókien, które, podejrzewam, działają podobnie jak te w odzieży termoaktywnej. Jak się dobrze poszuka, to można kupić grubsze pończochy z wełny merino (100%). Mam jedne takie. Są jak druga skóra. 

Co do bielizny opinie są podzielone. Jedne panie wolą wyłącznie bawełnę i jedwab. Inne tylko poliamidowe koronki. W newralgicznym miejscu dolnej partii zwykle jest wszyta wkładka bawełniana, więc nie demonizujmy. Kiedyś zastanawiałam się czy nie da się zrobić trwalszych staników z materiałów niesyntetycznych. Te z poliamidu i bawełny nie są groźne, ale o wiele bardziej wytrzymałe niż jedwabne. Poza tym w grę wchodzi jeszcze dostępność rozmiarów. Naturalne staniki, o ile już są, zwykle nie występują w realnych rozmiarach, tylko w typowych. Temat rzeka. Moim zdaniem, gdyby dało się wyprodukować trwałe staniki w dobrej rozmiarówce z bawełny, to na pewno by już takie były. Teraz są tylko pokrywane bawełną, a konstrukcja zostaje sobie syntetyczna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam tę Waszą dyskusję przy śniadaniu i staję się z rana jakoś tak dziwnie pobudzony. Zupełnie nie wiem dlaczego (nie zdecydowałem jeszcze, czy to przez sugestywny opis damskiej bielizny, czy męskich kiecek ;-)). Całe szczęście, że dzień pracy zaczynam od zajęć yogi, więc mam nadzieję się wyciszyć. Choć z drugiej strony- uczęszczają tam z rana w zasadzie same dziewczyny, więc może być jeszcze gorzej :).

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Michalina Panfil napisał:

Z tymi spódnicami w zimie to jest ciekawa sprawa. Jeśli jest po prostu zimno, jest śnieg i nie ma wiatru, to zdecydowanie polecam spódnice. Jeśli wieje niemiłosiernie, zacina deszcz ze śniegiem i do tego wszędzie jest ślisko - lepiej ubrać buty na niskim obcasie i spodnie. Wytłumaczę teraz, dlaczego te spódnice jednak mimo wszystko mogą być ciepłe, nawet bez halki. Do całkowitego komfortu dokładają się po kolei: bielizna bawełniana zakrywająca pośladki (koronkowe majteczki i stringi nie grzeją), grubsze rajstopy (od 60 w górę, nie wystarczy, żeby były kryjące), podszewkowana spódnica z tkaniny lub dzianiny o dobrym składzie (tak jak w przypadku swetrów), płaszcz wełniany podszewkowany o odpowiednim kształcie dostosowany do długości spódnicy (płaszcze do kolan są najcieplejsze, bo nie podwiewa ich wiatr, a płaszcze dłuższe, rozkloszowane dobrze zgrywają się z dłuższymi rozłożystymi spódnicami) i najważniejsze (!) wełniane skarpetki w butach dostosowanych do zimowej aury. Opcjonalnie można założyć getry od kostki do połowy uda, takie długie. Przydają się poniżej -10. W tej temperaturze odmarzają kolana w spódnicy przed kolano. Polecam taki zestaw, jak ktosi jest zimno i zależy jej na zdrowiu. Co jednak zrobić, gdy idzie do biura? Wtedy, trzeba zwyczajnie zmienić buty, zdjąć skarpetki i getry oraz odwiesić płaszcz. rycznych.

Tak ale ubierając pod spodnie to, co ubierasz przy spódnicy i tak będzie cieplej :)  Po za tym, dla osób po uszkodzeniach stawów, szczególnie kolan, też to nie przejdzie - kolana są odkryte mniej lub bardziej, lekki nawiew i boli jakby ktoś wbijał szpile przez następne dwa dni (wiem, po sobie, niestety).

Ogólnie dla każdego coś dobrego, najważniejsze, że wybór jest, więc każdy może się ubrać stosownie do własnych potrzeb :)

14 godzin temu, FONos napisał:

Ciekawe, ale o ile wiem to rajstopy czy pończochy to głównie materiały sztuczne i syntetyczne i chyba mniej grzeją niż materiały naturalne.

Tusja nad wyższością materiałów naturalnych nad sztucznymi i syntetycznymi a chyba w przypadku tej części damskiej garderoby alternatywy za bardzo nie ma. Zresztą koronki w majtkach czy biustonoszach też zazwyczaj są sztuczne a w ww. wątku większość dowodzi że ubrania noszone przy ciele winny być naturalne :) Zdaje się że kobiety są tutaj poszkodowane i skazane na syntetyki :) zwłaszcza w cieplejsze dni :)

Ja mam wrażenie, że jeśli chodzi o jakość materiałów, to kobiety są nie tylko przy bieliźnie pokrzywdzone niestety :( Jest jakaś ogólna tendencja, żeby damskie rzeczy produkować "na odwal się" :( Nawet porównując zwykłe koszulki z tego samego sklepu, praktycznie zawsze te męskie są lepiej wykończone i z lepszego materiału :I 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, iza napisał:

Ja mam wrażenie, że jeśli chodzi o jakość materiałów, to kobiety są nie tylko przy bieliźnie pokrzywdzone niestety

W jakimś momencie historii mody kobietom nie przeszkadzały syntetyczne materiały, a mężczyźni je odrzucili jako gorsze, więc sytuacja wyewoluowała tak, że teraz kobiety są pozbawione alternatywy, a mężczyzn się dopiero urabia. Jak widać się buntują. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, iza napisał:

Ja mam wrażenie, że jeśli chodzi o jakość materiałów, to kobiety są nie tylko przy bieliźnie pokrzywdzone niestety :( Jest jakaś ogólna tendencja, żeby damskie rzeczy produkować "na odwal się" :( Nawet porównując zwykłe koszulki z tego samego sklepu, praktycznie zawsze te męskie są lepiej wykończone i z lepszego materiału :I 

Za to kobiece ubrania generalnie są tańsze :) (ponoć dlatego że więcej się ich sprzedaje). Ostatnio usłyszałem też że najtrudniej uszyć męską marynarkę (co pewnie powoduje że są najdroższe) więc coś za coś. Widać dążenie do równouprawnienia nawet w ubraniach nie mówiąc o innych sferach jest utopią skazaną na porażkę ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eee tańsze? Ja mam zupełnie odwrotne wrażenie. Tańsze są może i owszem szmatki krzywo odszyte, 100% akryl ale jeśli mówimy o materiałach naturalnych, to męskie rzeczy wypadają taniej. Nawet zwykłe bawełniane t-shirty z H&M męskie vs damskie wypadają lepiej, a kosztują właściwie tyle samo. Podobnie sprawa ma się z zimowymi dodatkami damskie wełniane szaliki/czapki - trzeba się naszukać i cenowo są po prostu drogie, męskie są do dostania prawie, że od ręki i dużo tańsze (mówię o sklepach stacjonarnych, w internecie dostęp jest i owszem, ale jednak tego typu ubrania trzeba przymierzyć)

 

41 minut temu, Michalina Panfil napisał:

W jakimś momencie historii mody kobietom nie przeszkadzały syntetyczne materiały, a mężczyźni je odrzucili jako gorsze, więc sytuacja wyewoluowała tak, że teraz kobiety są pozbawione alternatywy, a mężczyzn się dopiero urabia. Jak widać się buntują. 

oby się buntowali jak najwięcej. Mam też wrażenie, że coraz więcej kobiet również zaczyna się buntować, ale to niestety nadal garstka :( Jak słyszę, od kobiet, że one wolą akryl, bo ich nie drapie, a ciepły jest to niestety ale otwiera mi się nóż w kieszeni :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, FONos napisał:

Ostatnio usłyszałem też że najtrudniej uszyć męską marynarkę (co pewnie powoduje że są najdroższe) więc coś za coś. Widać dążenie do równouprawnienia nawet w ubraniach nie mówiąc o innych sferach jest utopią skazaną na porażkę ;) 

Wydaje mi się, że jeśli tak rzeczywiście by było, to krawcy szyliby damskie marynarki bez oporu - a tak przecież nie jest. Jednak jesteśmy bardziej "krągłe od Was i to, zapewne stanowi jednak problem przy szyciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 20.02.2017 o 23:31, Michalina Panfil napisał:

Z ciekawości, na jednorazowe wyjście kupiłam mężczyźnie kilt. Dołożyliśmy do tego podkolanówki i podobno było całkiem ciepło. Mimo ciekawości, nie zdecydował się nosić kiltu w tradycyjny sposób, bez bielizny. 

Wiem, że odkopuję wypowiedź, ale skoro się zgadało o kilcie: są przynajmniej dwa tartany, które Polacy mają prawo nosić bez naruszania tradycji. Są to wzory specjalnie opracowane z myślą o naszych rodakach: Sobieski-Stewart oraz Polish (lub Polish Pride). To na wypadek, gdyby ktoś chciał podejść do sprawy bardzo akuratnie. Są też dwa tartany stowarzyszeniowe: bardzo piękny Wojtek Memorial Trust oraz Marie Curie Fields of Hope. Tartan Polish może nosić każdy Polak, Sobieski-Stewart każdy Polak mieszkający w Szkocji i/lub mający jakieś związki ze Szkocją.

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 21.02.2017 o 15:59, iza napisał:

eee tańsze? Ja mam zupełnie odwrotne wrażenie. Tańsze są może i owszem szmatki krzywo odszyte, 100% akryl ale jeśli mówimy o materiałach naturalnych, to męskie rzeczy wypadają taniej. Nawet zwykłe bawełniane t-shirty z H&M męskie vs damskie wypadają lepiej, a kosztują właściwie tyle samo. Podobnie sprawa ma się z zimowymi dodatkami damskie wełniane szaliki/czapki - trzeba się naszukać i cenowo są po prostu drogie, męskie są do dostania prawie, że od ręki i dużo tańsze (mówię o sklepach stacjonarnych, w internecie dostęp jest i owszem, ale jednak tego typu ubrania trzeba przymierzyć)

 

oby się buntowali jak najwięcej. Mam też wrażenie, że coraz więcej kobiet również zaczyna się buntować, ale to niestety nadal garstka :( Jak słyszę, od kobiet, że one wolą akryl, bo ich nie drapie, a ciepły jest to niestety ale otwiera mi się nóż w kieszeni :( 

Ciekawy temat. Prawda jest niestety dosyć okrutna, kobiety kierują się kompletnie innymi parametrami kupując nową odzież, głównie aktualnie panującą modą. Najdroższe kreacje to co prawda nie garnitury ale moda prosto z pokazów "Haute Couture", tutaj faktycznie krawiectwo męskie które znamy ni jak ma się do porównania z tym jak pracują domy mody np. Lesage. Wykańczanie sukni potrafi zająć miesiące ręcznej pracy wysoko wykwalifikowanych mistrzów/mistrzyń szydełka "de luneville". Tyle, że ciężko tutaj już mówić o modzie ogólno-dostępnej kiedy ceny kreacji sięgają setek tysięcy dolarów. Większość pań nie zwraca uwagi na tkaninę, liczy się raczej fason i to czy dana rzecz w tym sezonie jest "modna". Klasyka męska nie podlega aż takim fluktuacją jak moda damska. Z doświadczenia: W cenie sukienki z nawet słabego jakościowo materiału ale nowego modnego fasonu jest kilka czynników:  musiała powstać pod nową kolekcję często nowa konstrukcja, o ile nie dało się zrobić jej z bazy konstrukcyjnej czyli tylko przemodelować, wyobraźmy sobie Brioniego/Zegne który 2-3-4 razy w sezonie pracuje nad kompletnie nowymi konstrukcjami garniturów (wyrzuca je i robi od nowa ;) ), kolejny aspektem ceny jest.. studio projektowe.. otóż aby nadążać za trendami marki modowe pracują cały rok, nad trendami które będą obowiązywać za rok, półtora, to sprawa że zanim powstanie kolekcja damska ze 100 projektów wybiera się do produkcji dosłownie kilka. Moda męska (wybiegowa) nie różni się zbytnio jakościowo od tego co jest w modzie damskiej, jest ponadto zdecydowanie trudniejsza (nie tak szeroka klientela) i na dziś dzień nieliczne marki potrafią robić modę męską wybiegową (Versace np.). 

Przy wszystkich tych nakładach na powstanie damskiej kolekcji, jest jeszcze jeden fenomen. Otóż kobietom udało się po części wmówić, że oversize jest super! Dzięki czemu nie dość że chodzą w sztucznych materiałach to jeszcze kompletnie nie dopasowanych, ten sam trend panuje w modzie męskiej ale nie tej z naszych polskich sklepów, jako że ta moda do Polski prawie że nie dociera. 

Podsumowując: Marynarka mimo iż konstrukcyjnie najtrudniejsza, finalnie może kosztować tyle co, lub mniej niż "prosta" ale modna i z drukowanego jedwabiu sukienka, mimo iż wykonanie tej drugiej jest często banalnie proste, jednak to magiczne "modna" to w dużych firmach często miesiące pracy wielu ludzi. Diabeł tkwi w szczegółach. Pewne firmy wyznaczają trendy (bądź próbują) (po cenie ich poznasz w modzie damskiej..) reszta trendy kopiuje i zalewa nimi rynek, tutaj nie ma czasu na dobre tkaniny, jeśli fason jest modny to trzeba "zalać nim rynek" nim zrobi to konkurencja (naturalne tkaniny vs sztuczne ktore szybciej i latwiej dostarczyc w duzej ilosci?). Finalnie kobiety(statystycznie..) kupują i tak wzrokiem. Na witrynach sklepów typu Boggi często zmieniają się jedynie kolory oraz gramatura tkanin, w tym samym czasie moda damska potrafi przejść od rzeczy bardzo dopasowanych po oversize, i mało kto wie co pojawi się na witrynach Chanel kolejnej zimy, natomiast co pojawi sie na witrynie sklepów Zegny wie każdy :) 

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stworzenie kolekcji i utrzymanie marki damskiej jest nieporównywalnie droższe i wiąże się z większym ryzykiem. Wydaje mi się, że na kilka sprzedanych szmatek w pełnej cenie przypada bardzo dużo przecenionych lub wcale nie kupionych. Rynek wtórny damski jest też o wiele większy, bo wiele kobiet nie niszczy rzeczy, które nosi lub nawet nie zakłada ich nigdy po zakupie. Dlatego nie rozumiem kobiet. 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

20 godzin temu, Andells napisał:

Podsumowując: Marynarka mimo iż konstrukcyjnie najtrudniejsza, finalnie może kosztować tyle co, lub mniej niż "prosta" ale modna i z drukowanego jedwabiu sukienka, mimo iż wykonanie tej drugiej jest często banalnie proste, jednak to magiczne "modna" to w dużych firmach często miesiące pracy wielu ludzi. Diabeł tkwi w szczegółach. Pewne firmy wyznaczają trendy (bądź próbują) (po cenie ich poznasz w modzie damskiej..) reszta trendy kopiuje i zalewa nimi rynek, tutaj nie ma czasu na dobre tkaniny, jeśli fason jest modny to trzeba "zalać nim rynek" nim zrobi to konkurencja (naturalne tkaniny vs sztuczne ktore szybciej i latwiej dostarczyc w duzej ilosci?). Finalnie kobiety(statystycznie..) kupują i tak wzrokiem. Na witrynach sklepów typu Boggi często zmieniają się jedynie kolory oraz gramatura tkanin, w tym samym czasie moda damska potrafi przejść od rzeczy bardzo dopasowanych po oversize, i mało kto wie co pojawi się na witrynach Chanel kolejnej zimy, natomiast co pojawi sie na witrynie sklepów Zegny wie każdy :) 

Większość kobiet tak, ale damskie ubrania o tradycyjnym kroju też są droższe, od męskich i gorszej jakości, a tu kwestia mody nie ma żadnego znaczenia, bo krój też się nie zmienia, zresztą skoro pozostałe firmy zalewają rynek, to czemu taka Wółczanka potrafi zrobić męską koszulę porządnie, a damską niczym szmatkę byle jak.  Krój koszul się w końcu jakoś szczególnie w przebiegu ostatnich lat nie zmieniał także. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, iza napisał:

 

Większość kobiet tak, ale damskie ubrania o tradycyjnym kroju też są droższe, od męskich i gorszej jakości, a tu kwestia mody nie ma żadnego znaczenia, bo krój też się nie zmienia, zresztą skoro pozostałe firmy zalewają rynek, to czemu taka Wółczanka potrafi zrobić męską koszulę porządnie, a damską niczym szmatkę byle jak.  Krój koszul się w końcu jakoś szczególnie w przebiegu ostatnich lat nie zmieniał także. 

Kobiety w salonie Wólczanki to raczej margines i nakłady tych koszul są nieporównywalnie niższe, stąd : przy tej samej cenie materiał/wykonanie będzie gorszy/gorsze, a przy tym samym materiale cena będzie wyższa, jako że nakład jest inny w porównaniu do koszul męskich. Aczkolwiek nie wiem jak wyglądają obecnie koszule damskie Wólczanki stąd ciężko coś powiedzieć o faktycznym stanie na dzień dzisiejszy, chętnie obejrzelibyśmy realizacje na forum jeśli ktoś takową posiada do oceny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damskie koszule są zupełnie inne niż męskie!* W materiale jest jakiś elastyczny składnik, techniki szycia są inne, inne są też kroje i nie zgodzę się z tym, że te kroje nie zmieniają się od lat. Zauważyłam, że wielkość kołnierzyka w damskich zmniejsza się z każdym sezonem. Czasem nie ma guzika przy stójce, aby "apetycznie" było widać dekolt, co przy okazji utrudnia ubieranie jakiejkolwiek ozdoby jedwabnej pod szyją. Listwa guzikowa bywa przyozdobiona koronką lub falbanką, żabotem czy czym tam jeszcze. Przy mankiecie lub przy listwie często występuje kontrastowa lamówka. Odszycie zapięcia mankietów bywa inne, a same mankiety i kołnierzyki nie są odpowiednio usztywnione. Karczek koszuli jest mniejszy. 

Dodatkowo konstrukcyjnie zaszewki występują w innych miejscach. Ostatnio znów modne są koszule bez zaszewki, bo w moim przypadku jest nie do zaakceptowania nie tylko dlatego, że nie noszę zbyt wiele ubrań oversize - po prostu koszula odstaje mi wtedy na 15 cm od brzucha. Cztery zaszewki to takie optimum dla mnie (piersiowa plus dwie w talii, jedna na plecach). Często te zaszewki gubione są w dekolcie, w plastronie, w zakładkach na ramionach. 

Zachowanie detali konstrukcyjnych koszuli męskiej plus dopasowanie do kobiecej sylwetki i zachowanie pewnych trendów w damskiej modzie koszulowej (np. obecnie to są zaokrąglone kołnierzyki) daje sumę ryzyka, z jakim musi się zmierzyć producent. 

*spostrzeżenia na podstawie analizy różnych marek, nie tylko Wólczanki

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inne są kroje, bo jednak nie da się ukryć, że mamy jednak inną budowę, ale skoro wzorujemy się w tym przypadku na męskich koszulach, to żaboty i inne cuda nie powinny być według mnie określane mianem klasycznych. Co do zaszewek, obawiam się, że, to nie jest kwestia mody, tylko cwaniactwa (bo kobieta chwyci przecież wszystko co z wystawy i jeszcze jako "modne" potraktuje), a dużo mniej pracy jest przy produkcji takiej koszuli.

 

Zresztą kobietą już się dało "wcisnąć", że modne, są rzeczy typu "oversize" :?

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
11 godzin temu, andromeda napisał:

Słuchajcie, czy warto uderzać na Sample Sale Joanny Klimas. Przeceny nawet 60%, liczę, że trafię na coś, dla siebie, ale wolałabym najpierw poddać jej styl waszej ocenie. :) Proszę o szybką odpowiedź. :)

Styl to chyba trochę za duże słowo tutaj. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.