Jump to content

Stylistyka casualowa


Misza
 Share

Recommended Posts

"W przypadku tego typu butów eklektyzm, czyli łączenie dwóch różnych stylów, jest pożądany, ale garnitur i buty sportowe to już krok za daleko i do tego absolutnie nie namawiam. Sugerowałbym noszenie butów sportowych podobnie jak butów żeglarskich, a więc w stylizacjach o charakterze sportowo-eleganckim. Jeśli zależy nam na pokazaniu modowego i lifestylowego charakteru butów do biegania, to odradzałbym stylizacje w klimacie tylko sportowym, bo łatwo wtedy o metkę dresiarza. Ważny jest kontrast i fuzja różnych stylów. "

http://mrvintage.pl/2013/03/sportowe-bu ... #more-1281

Dołączona grafika

Link to comment
Share on other sites

Jak napisał jeden z czytelników na fanpage'u Mr.Vintage: "Nie dziw, że ten trend powstał na Pitti, nie można przecież przez kilknaście godzin latać w monkach". Względy praktyczne, względami praktycznymi, sam jednak na takie w "lampowym" kolorze i stricte sportowej stylistyce bym się nie zdecydował. Co innego zamszowe albo licowe sneakersy na cienkiej, gumowej podeszwie - te w mojej opinii byłyby dość dyskretne, by zastosować je w zestach zaproponowanych przez Mr.Vintage'a w jego wpisie :)

Link to comment
Share on other sites

"Nie dziw, że ten trend powstał na Pitti, nie można przecież przez kilknaście godzin latać w monkach".

Nie widzę problemu, wielokrotnie zdaża mi się latać po kilkanaście godzin właśnie w monkach (ostatnio wczoraj, od 8 rano do 23:25).
Link to comment
Share on other sites

Myślę, że żaden z użytkowników forum nie ma problemu z noszeniem skórzanych półbutów przez cały dzień, dziwne by było gdyby miał. Argument cytowanego wcześniej użytkownika w mojej ocenie nie jest aż tak bezsensowny, gdy weźmie się pod uwagę pewne oczywiste fakty. Półbuty wymagają w większości przypadków rozchodzenia, o którym, w przypadku butów sportowych, nigdy nie słyszałem. Nic dziwnego, że u niektórych osób, najczęściej "męczących" się w formalnych butach jedynie od wielkiego dzwonu, owo obuwie wzbudza tak nieprzyjemne konotacje, a w konsekwencji przedstawione powyżej wnioski. Sam także mogę potwierdzić, że "oswojony" but z porządnej skóry jest o niebo lepszy od niejednego sportowego modelu :)

Link to comment
Share on other sites

"Nie dziw, że ten trend powstał na Pitti, nie można przecież przez kilknaście godzin latać w monkach".

Nie widzę problemu, wielokrotnie zdaża mi się latać po kilkanaście godzin właśnie w monkach (ostatnio wczoraj, od 8 rano do 23:25).
Ja też nie rozumiem w jaki sposób miks eko-skóry, plastyku, gąbki i nie wiadomo czego jeszcze, może być bardziej komfortowy od dobrze dopasowanych i ułożonych skórzanych butów?

Każdego tygodnia pokonuję pieszo kilkadziesiąt kilometrów po różnych trasach. Zawsze są to skórzane buty i nigdy z tego powodu nie odczuwałem dyskomfortu.

Link to comment
Share on other sites

"Nie dziw, że ten trend powstał na Pitti, nie można przecież przez kilknaście godzin latać w monkach".

Nie widzę problemu, wielokrotnie zdaża mi się latać po kilkanaście godzin właśnie w monkach (ostatnio wczoraj, od 8 rano do 23:25).
Ja też nie rozumiem w jaki sposób miks eko-skóry, plastyku, gąbki i nie wiadomo czego jeszcze, może być bardziej komfortowy od dobrze dopasowanych i ułożonych skórzanych butów?

Każdego tygodnia pokonuję pieszo kilkadziesiąt kilometrów po różnych trasach. Zawsze są to skórzane buty i nigdy z tego powodu nie odczuwałem dyskomfortu.

Należałoby dokładnie zdefiniować pojęcie "komfort".

Jeśli chodzi o ujęcie ogólne, to dla mnie również dobre obuwie skórzane wygrywa bez dwóch zdań. Ale jeśli wgłębimy się w pojęcie komfort, to może się okazać, że w kilku szczegółach buty sportowe byłyby górą.

Mam na myśli np. szybki chód,który czasem mi się zdarza w drodze do pracy czy na autobus. Przy szybkim kroku znacznie inne są obciążenia stopy i ja w większości półbutów odczuwam ból w okolicach pięty po kilkudziesięciu minutach takiego chodu. Zapewne wynika to z twardszej podeszwy i obcasa.

Ale to oczywiście jednostkowe przypadki, które większości użytkowników tego forum nie dotyczą.

Natomiast jeśli chodzi o stereotyp wśród większości mężczyzn w Polsce, że buty sportowe są wygodniejsze, to wcale mnie to nie dziwi. Większość półbutów dostępnych w naszych sklepach jest cholernie niewygodna.

Link to comment
Share on other sites

Tak, a ci maratonczycy to jacys dziwni sa ze nie biegaja w wiedenkach ;)

nie należy mylić typowo sportowych butów do typowo sportowego zastosowania z butami używanymi na co dzień.

Ci sportowcy biegają również w poliestrowych ciuchach. Czy codzienne ubranie z syntetycznych tkanin uważasz za bardziej komfortowe?

Ponadto te wszystkie kolorowo-plastykowe wynalazki niezbyt nadają się do wyczynowego sportu.

Link to comment
Share on other sites

Vislav, oczywiscie ze nie nalezy mylic ale nie o to chodzilo w mojej wypowiedzi. Zwrocilem tylko uwage na wzbierajaca dyskusje o wyzszosci jednego rodzaju obuwia na innym. Zaczely byc formulowane ogolne sady w tym temacie, a w mojej skromnej opinii zycie jest chyba troche bardziej skomplikowane. Akurat moj post trafil pod Twoj. :)

Link to comment
Share on other sites

House nosił rozchełstane koszule, albo t-shirty, jeansy i faktycznie adidasy, a marynarkę miał na sobie jako coś "wymuszonego", więc ta analiza nie bardzo mi pasuje, bo gdyby ludzie chcieli być jak House to by nosili jeansy, t shirt, ewentualnie na to rozwaloną koszulę i do tego adidasy (w sumie sporo ludzi tak chodzi, ale też nie ze względu na House'a), a nie do garnituru.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj w czarnych wiedenkach zrobiłem po mieście 10 km. Aż z ciekawości sprawdziłem na mapie, bo miałem naprawdę dużo spraw do załatwienia po "urlopie".

Buty do biegania również dostosowują się do kształtu stopy i potrzebują czasu na rozbieganie. Przeciążenia w takich butach są kilkukrotnie większe, np. podczas maratonu biegacz robi ok. 30 000 kroków, z czego każdy to trzykrotność jego masy. W nowych butach do biegania najpierw chodzę kilka(naście) dni po mieszkaniu.

Link to comment
Share on other sites

Szkoda, że Misza jako ilustrację do artykułu Mr Vintage wybrał akurat najbardziej ekstremalne zestawienie, od którego odżegnywał się sam autor. Zestaw z GQ rzeczywiście wygląda szalenie pretensjonalnie, ale buty sportowe można też zestawić inaczej, fajniej. Podoba mi się jak to robi Patrick Johnson:

Dołączona grafika

Ważny jest kontekst. Inaczej w takim ubraniu będzie wyglądał wysportowany facet, inaczej ktoś kto sport ogląda tylko w TV. Inaczej to będzie wyglądało w bawełnianym zestawie koordynowanym, inaczej z wełnianym garniturem. Wreszcie inaczej taki zestaw będzie się prezentował w Sydney, inaczej w Warszawie. Krótko mówiąc, nie każdemu pasuje australian tuxedo.

Zadaję sobie tylko pytanie, czy nawet Patrick nie wyglądałby równie dobrze, a może nawet lepiej, np. w zamszowych loafersach czy butach pokładowych. No, ale ubranie powinno sprawiać przyjemność przede wszystkim noszącemu.

Link to comment
Share on other sites

Wybrałem zdjęcie pasujące do akapitu, który umieściłem i wkleiłem do forumowej poradni stylistycznej, jako sugestię, co wg Mr. Vintage jest przekroczeniem granic. Tak, czy inaczej "szkoda, że Misza" brzmi, jakby ten fakt spowodował nieodwracalne w skutkach straty :D.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.