Skocz do zawartości

Po prostu gotuj!


Misza

Rekomendowane odpowiedzi

Niedawno trafiłem na audycję Radia Hobby (89,4 FM w Warszawie) o tytule "wiesz co jesz".

 

http://hobby.pl/wiesz-co-jesz/

 

W dzisiejszym odcinku był bardzo ciekawy wywiad z Wojciechem Modest Amaro, założycielem restauracji "Atelier Amaro"

 

http://www.atelieramaro.pl/

 

która zdobyła jako jedyna polska restauracja gwiazdkę w przewodniku Michelina.

 

Powtórka audycji jutro o godzinie 9.00 - polecam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdę jednak mówił.

 

 

Skoro tak, to czemu się kaja?

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14552305,Bloger_przeprasza_Sokolow___Chyba_rzeczywiscie_troche.html#BoxSlotII3img

 

Uwaga, wielka niespodzianka: jaśnie państwo blogerstwo też musi liczyć się ze słowem, w Internecie wolność słowa ma takie same granice, jak w przypadku innych form komunikacji, i niekoniecznie oznacza ona to samo co wolność ględzenia co komu do głowy przyjdzie.

 

Na marginesie: czy wiadomo, jak wielki spadek sprzedaży zaliczyła firma od budyniów po scysji z niejakim Kominkiem, osobą jakoby z czegoś tam znaną? :P

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uwaga, wielka niespodzianka: jaśnie państwo blogerstwo też musi liczyć się ze słowem, w Internecie wolność słowa ma takie same granice, jak w przypadku innych form komunikacji, i niekoniecznie oznacza ona to samo co wolność ględzenia co komu do głowy przyjdzie.

 

W ogóle istnieje duży problem z odpowiedzialnością za słowa w cyberprzestrzeni. Wynika to, rzecz jasna, z poczucia anonimowości i braku bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem. Wiele osób nie dopuszcza, bądź nie chce, dopuścić myśli, że aktywność w Internecie jest często równie, hmm, reprezentatywna dla wizerunku autora, co jego "występy" w telewizji, radiu, prasie czy aktywność w "analogowych" relacjach międzyludzkich. Co więcej, zmniejszający się poziom anonimowości w sieci, za sprawą coraz śmielszego udostępniania danych tak w wersji tekstowej, jak i multimedialnej przez jej użytkowników (vide głupie foty na portalach społecznościowych, niestosowne wypowiedzi osób publicznych tamże itp.) nie pociąga za sobą zmian w świadomości społeczeństwa, co do konieczności, mówiąc kolokwialnie, pilnowania się także na tej płaszczyźnie relacji międzyludzkich.

 

Nieco się naprodukowałem nie do końca w temacie, wybaczcie, ale jest to zjawisko, które wywołuje u mnie duże emocje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ramach wątku dorzucę coś, co w dobrej kuchni może być dziełem sztuki - użytecznym przy tym i praktycznym. Jako, że sam szukam odpowiednich noży i zastanawiam się pomiędzy japońską tradycją, a europejskim rzemiosłem wrzucam poniżej zdjęcia. Dodam, że sam nie zwracałem uwagi na to czym kroję - obojętne było mi czy to ostra blacha czy równie ostra ceramika - ogółem materiał nie miał znaczenia. Jeśli ktoś podpowie na co najlepiej zwracać uwagę przy wyborze właściwych narzędzi będę wdzięczny.

http://www.agito.pl/del-ben-zestaw-nozy-sense-5-szt-4128-510998.html

http://www.google.com/imgres?imgurl=http://www.dlakucharza.pl/wp-content/uploads/2012/07/noze-fiskars-edge-zbior1.jpg&imgrefurl=http://www.dlakucharza.pl/noze/nowa-linia-nozy-fiskars-edge&h=1063&w=1600&sz=939&tbnid=edbZy9YDGjxtIM:&tbnh=90&tbnw=135&zoom=1&usg=__9yKgfyJJ2LrWI7sWpcKjYti68yY=&docid=tSrgUPeheDXb7M&sa=X&ei=Z345UrjKDZHCswb0r4D4Ag&ved=0CE0Q9QEwAA

http://www.interiore.pl/zestaw-nozy-kai-shun-7122

http://www.projektoskop.pl/img-7552-noze-kuchenne.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zakupilem zestaw nozy firmy Kasumi z tego sklepu:

http://www.fide.pl/kasumi/titanium-japonskie-noze-kuchenne,titanium/160/

Moge szczerze polecic te noze. Uzywam ich juz ponad rok i do tej pory lepszych w reku nie mialem :)

 

Nie sa tak drogie jak tradycyjne noze japonskie, maja nowoczesny design, sa swietnie wywazone i doskonale leza w dloni.

 

Przy wyborze nozy najwazniejszym wspolczynnikiem jest twardosc noza (im wyzsza tym lepsza).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ale estetyczne nie znaczy praktyczne. To są noże dla Pani domu… Stal damasceńska też nic nie znaczy - nie ma podanych jego właściwości, z jakich stali został wykonany ani jaka jest jego twardość HRC. Równie dobrze, może być to pakistański damast który nadaje się najwyżej na ozdobę. To jednak przypuszczalnie stal VG-10, noże z tej stali były dostępne w Lidlu i Ikei za 80 zł, oczywiście to, że do kupienia były w markecie nie znaczy, że są kiepskiej jakości - były naprawdę świetne jak za tą cenę.

 

Dobre noże europejskie to w szczególności Victorinox - zarówno noże kute jak i tańsze „Fibrox”. Noże europejskie (chodzi o styl, nie kraj produkcji) charakteryzują się z tym, że są przystosowane do częstego ostrzenia (co doskonale widać, kiedy szef kuchni przed każdą potrawą przeciąga nożem kilkakrotnie po stalce) - czyli wykonane ze stali która ma najlepszy stosunek wytrzymałości do trzymania ostrości (twardości). Noże japońskie są wykonane z bardzo twardej stali (nawet 65HRC w porównaniu do 58-59 wśród najlepszych noży europejskich) i mają wyjątkowo cienkie ostrza, więc praca takim nożem nie może polegać na siekaniu czy rąbaniu mięsa - z czym radzą sobie noże europejskie - bo krawędź tnącą bardzo łatwo ukruszyć, a usuwanie wyszczerbień na tak twardej stali może trwać nawet kilka godzin.

 

Polecam sklep http://japanesechefsknife.com który ma w ofercie tradycyjne noże japońskie (gyuto, santoku, yanagiba) wykonane ze stali wysokowęglowych, które rdzewieją w ciągu kilku minut jak i noże w stylu europejskim ze stali nierdzewnej. Są też oczywiście noże z japońskim ostrzem ale europejską rękojeścią, każdy znajdzie coś dla siebie. Noże ceramiczne to świetne rozwiązanie ale tylko do krojenia delikatnego mięsa i warzyw, ceramika jest bardzo twarda lecz krucha - nawet na małej kostce kurczaka może się wyszczerbić, a ostrzenie takiego noża to już w ogóle katorga (rzecz niemożliwa bez drogiej osełki diamentowej). Noże ceramiczne można bez obaw kupować nawet „noname” bo oprócz jakości wykonania rękojeści, nie różnią się niczym od markowych produkcji (te same fabryki), wyjątkiem są noże Kyocera które są znacznie lepsze, ale wielokrotnie droższe.

 

Dodam również, że należy unikać kompletów noży bo wiem z doświadczenia, że do sprawnej pracy w kuchni wystarczają dwa, a komplety są drogie przez samą ilość noży. Nóż szefa kuchni, nóż do trybowania (np. Polkars) wykonany z elastycznej stali i ewentualnie nożyk z niewielkim ostrzem (~12cm) do krojenia precyzyjnego. Przy czym, przy niewielkim doświadczeniu za pomocą szefa kuchni można nawet całkiem sprawnie obierać warzywa. Noże o rozmiarach pośrednich nie przydają się do niczego.

 

Po europejsku - na początek polecam szefa kuchni z ostrzem o długości 20cm (na dłuższe przyjdzie czas), diamentową stalkę i zestaw „pikutków” - noży niesamowicie uniwersalnych których nie sposób nie pokochać. Jeśli chodzi o tańszą alternatywę to polecam ofertę polskich producentów jak Stalgast i Polkars, to firmy które zaopatrują większość dobrych restauracji a ceny są bardzo przystępne.

 

7.7123.20.jpg1N4350_JH1146427.jpgnoz-do-pomidorow-i-kielb_1457.jpg

  • Oceniam pozytywnie 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Globale są jak najbardziej ok, ale nie każdy lubi stalową rękojeść. Jeśli lubisz taką stylistykę to zainteresuj się jeszcze nożami Chroma (z pracowni Porsche). Z serią Shun nie miałem do czynienia, ale większość noży KAI to raczej takie stylizowane na japońskie i niestety mają bardzo wysokie ceny. Jeśli interesują cię prawdziwe Japończyki to odsyłam na stronę z mojego pierwszego posta.

 

http://japanesechefsknife.com/KAGAYAKI.html#KAGAYAKIBASIC

http://japanesechefsknife.com/ProMSeries.html#ProM

http://japanesechefsknife.com/SHIKILimitedEdition.html#SHIKIDamascusLimitedEdition

http://japanesechefsknife.com/FKMSeries.html#FKM

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ciekawe te v-bloger przez swój test parówek został podany do sądu i sprawę przegrał: http://wojtekkardys.natemat.pl/71485,siemanko-witajcie-w-socialowym-kryzysie Podobnie stało się z testem tatarów, również zniknęły.

 

Rozprawy nie było i... nie będzie - strony się dogadały: http://natemat.pl/73891,nie-bedzie-rozprawy-sokolowa-z-vlogerem-jest-ugoda

 

Przed Sokołowem podobno był Hortex http://www.hotmoney.pl/Paei100-przed-Sokolowem-uderzyl-w-Hortex-Efekt-a31757

 

 

Może to jest odpowiedź na Twoje pytanie: https://pl-pl.facebook.com/photo.php?fbid=503206056429647&set=a.502042966545956.1073741838.464751660275087&type=1&theater

 

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Globale są jak najbardziej ok, ale nie każdy lubi stalową rękojeść. Jeśli lubisz taką stylistykę to zainteresuj się jeszcze nożami Chroma (z pracowni Porsche). Z serią Shun nie miałem do czynienia, ale większość noży KAI to raczej takie stylizowane na japońskie i niestety mają bardzo wysokie ceny. Jeśli interesują cię prawdziwe Japończyki to odsyłam na stronę z mojego pierwszego posta.

 

http://japanesechefsknife.com/KAGAYAKI.html#KAGAYAKIBASIC

http://japanesechefsknife.com/ProMSeries.html#ProM

http://japanesechefsknife.com/SHIKILimitedEdition.html#SHIKIDamascusLimitedEdition

http://japanesechefsknife.com/FKMSeries.html#FKM

w zasadzie średnio stalowa rękojeść mi się podoba, ale słyszałem wiele dobrego o stali globali - podobno G-4 w powietrzu tnie kartkę papieru bez problemu. Dostali wiele nagród itp. Podsumowując radzisz bardziej japońskie? W sumie zawsze można kompletować od różnych producentów - co do stali damasceńskiej - myślałem że podstawowe 33 warstwy dają świetne efekty i dlatego pomyślałem o kutych "niemcach". Słyszałem, że japończyki szybciej rdzewieją ale nie wiem czy dotyczy to tych produkowanych wg tradycji japońskiej a nie wykonanych ze stali nierdzewnej. Poza tym nie chcę wydawać 5k za komplet - mam kilka pomysłów na wydanie takiej sumy poza nożami :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda odpowiednio naostrzona stal przetnie kartkę papieru w powietrzu - kwestia tylko, jak długo nóż tę ostrość utrzyma. Jest też pewien termin jak „agresja cięcia” - stal węglowa ma znacznie większą agresję niż stale z małą zawartością węgla. Tradycyjne japońskie noże wymagają dużo uwagi i szczerze nie polecam - chyba, że ktoś lubi taką zabawę. Przede wszystkim podczas krojenia nóż trzeba wielokrotnie wycierać, bo stal wysokowęglowa utlenia się w ciągu sekundy po przekrojeniu np. ogórka i to nadaje potrawie nieprzyjemny metaliczny posmak. Kolejną cechą charakterystyczną tradycyjnych noży japońskich jest szlif jednostronny do którego trzeba się przyzwyczaić bowiem w przypadku krojenia ostrze potrafi „spływać” na jedną ze stron. Obecnie jednak większość noży posiada szlif obustronny symetryczny lub obustronny niesymetryczny np. 30/70 st. Po każdym umyciu nóż należy dokładnie osuszyć a najlepiej dodatkowo naoliwić, podobnie należy postąpić z rękojeścią. Cechą japońskiego noża jest oczywiście w największej mierze profil ostrza, najpopularniejsze to Santoku i Gyuto. Oba z nich uznać można za noże szefa kuchni, przy czym drugi z nich jest najbardziej zbliżony do europejskiej wizji i w mojej opinii lepszy.

 

Podsumowując, można kupić Japończyka wykonanego w europejskim stylu hi-tech jak i całkowicie tradycyjny nóż o który trzeba dbać jak o dwustuletnią katanę.

 

Damast w przypadku noży kuchennych to taki trochę zbędny bajer, bo rdzeń czyli krawędź tnąca zawsze wykonana jest z solidnego kawałka stali - tak samo jak w przypadku zwykłego noża (tylko, że tu nie ma otaczających go warstw miękkiej stali które tworzą wzór).

 

Kucie poprawia udarowość stali i ją zagęszcza, nie jest to równoznaczne z jej zwijaniem i warstwowym skuwaniem czyli z produkcją damastu. Za 500 zł kupisz nóż którym posługują się najlepsi szefowie kuchni, w tej cenie zmieścisz jeszcze diamentową osełkę. Noże japońskie to droższa zabawa, kamienie wodne do ich ostrzenia często przekraczają wartość noża (taniej się da - ale rezultaty będą gorsze). Jeśli zamierzasz gotować po europejsku, to nie kupuj delikatnych noży japońskich, chyba, że odpowiada ci profil ostrza Santoku czy Gyuto - wtedy pokusić się możesz o jakąś ich współczesną wariację. Warto pamiętać, że kuchnia europejska to w dużej mierze solidne kawałki mięsa i raczej mało delikatne potrawy, a kwintesencją kuchni Japonii jest oczywiście sushi i sashimi i do tego te noże zostały stworzone.

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda odpowiednio naostrzona stal przetnie kartkę papieru w powietrzu - kwestia tylko, jak długo nóż tę ostrość utrzyma. Jest też pewien termin jak „agresja cięcia” - stal węglowa ma znacznie większą agresję niż stale z małą zawartością węgla. Tradycyjne japońskie noże wymagają dużo uwagi i szczerze nie polecam - chyba, że ktoś lubi taką zabawę. Przede wszystkim podczas krojenia nóż trzeba wielokrotnie wycierać, bo stal wysokowęglowa utlenia się w ciągu sekundy po przekrojeniu np. ogórka i to nadaje potrawie nieprzyjemny metaliczny posmak. Kolejną cechą charakterystyczną tradycyjnych noży japońskich jest szlif jednostronny do którego trzeba się przyzwyczaić bowiem w przypadku krojenia ostrze potrafi „spływać” na jedną ze stron. Obecnie jednak większość noży posiada szlif obustronny symetryczny lub obustronny niesymetryczny np. 30/70 st. Po każdym umyciu nóż należy dokładnie osuszyć a najlepiej dodatkowo naoliwić, podobnie należy postąpić z rękojeścią. Cechą japońskiego noża jest oczywiście w największej mierze profil ostrza, najpopularniejsze to Santoku i Gyuto. Oba z nich uznać można za noże szefa kuchni, przy czym drugi z nich jest najbardziej zbliżony do europejskiej wizji i w mojej opinii lepszy.

 

Podsumowując, można kupić Japończyka wykonanego w europejskim stylu hi-tech jak i całkowicie tradycyjny nóż o który trzeba dbać jak o dwustuletnią katanę.

 

Damast w przypadku noży kuchennych to taki trochę zbędny bajer, bo rdzeń czyli krawędź tnąca zawsze wykonana jest z solidnego kawałka stali - tak samo jak w przypadku zwykłego noża (tylko, że tu nie ma otaczających go warstw miękkiej stali które tworzą wzór).

 

Kucie poprawia udarowość stali i ją zagęszcza, nie jest to równoznaczne z jej zwijaniem i warstwowym skuwaniem czyli z produkcją damastu. Za 500 zł kupisz nóż którym posługują się najlepsi szefowie kuchni, w tej cenie zmieścisz jeszcze diamentową osełkę. Noże japońskie to droższa zabawa, kamienie wodne do ich ostrzenia często przekraczają wartość noża (taniej się da - ale rezultaty będą gorsze). Jeśli zamierzasz gotować po europejsku, to nie kupuj delikatnych noży japońskich, chyba, że odpowiada ci profil ostrza Santoku czy Gyuto - wtedy pokusić się możesz o jakąś ich współczesną wariację. Warto pamiętać, że kuchnia europejska to w dużej mierze solidne kawałki mięsa i raczej mało delikatne potrawy, a kwintesencją kuchni Japonii jest oczywiście sushi i sashimi i do tego te noże zostały stworzone.

W związku z tak szybkim utlenianiem się stali łatwo wytłumaczyć dlaczego japońscy kucharze w sushi barach wycierają w specjalny ręcznik nóż po każdym pociągnięciu wzdłuż jedzenia:)

Racja - to wycieranie noża, dbanie o klingę, w zasadzie cały nóż to niesamowity rytuał, ale dość mało praktyczny. Ale zastanawiałem się nad japońskim nożem Santoku ze względu na kąt zaostrzonej klingi. Niektóre mają po kilkanaście stopni, a niemieckie noże 20-30st. Jednak ostrze japończyka jest delikatniejsze...

Zaskoczyłeś mnie tym damastem - tego się nie spodziewałem - czyli można wywnioskować, że to p prostu bajer i marketing niewart zachodu.

Obawiam się kosztów samego kamienia - niestety nie mam też czasu na jego ostrzenie jak japoński szef kuchni. 

Coś mi podpowiadało, by pamiętać jaką kuchnię my Polacy mamy - mięso i twarde warzywa. W sumie myślałem na początek o dwóch nożach - Gyuto/Santoku i jakimś jarzyniaku - resztę skompletuję z czasem. Za 500zł (bo taki właśnie określiłem sobie budżet więc trafiłeś idealnie;)) mam to czego chcę, no poza jarzyniakiem:) Ok jeszcze zapytam na koniec o producentów - niemiec, skandynaw czy włoch? A może jakiś inny ciekawy producent (tzn. dobry).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Damast to w tym przypadku uszlachetnianie…no - w większości przypadków. Tańsze noże to po prostu zwykła klinga obłożona kilkoma warstwami innej stali które tworzą po wytrawieniu charakterystyczny wzór. Są natomiast naprawdę drogie noże których wykonanie nie polega na wsadzeniu rdzenia z dobrej stali między kanapkę z taniego damastu - ale ich ceny dochodzą nawet do kilku tysięcy dolarów. Żeby zobrazować różnicę, pierwszy nóż to stal włożona pomiędzy kilka warstw innych, miękkich stali, a drugi to wysokiej jakości damast z kilkudziesięcioma warstwami, tutaj krawędź tnąca również jest wykonana z damastu. W pierwszym przypadku doskonale widoczne jest przejście warstw do właściwego kawałka stali.

 

2013-09-18_175624.jpg

 

Jeśli chodzi o producentów „europejczyków” to najlepszy jest szwajcar - Victorinox, noże nie kosztują mało ale to naprawdę światowa klasa, pozostali producenci tak naprawdę kopiują te noże. Jednocześnie sądzę, że jakościowo wszyscy producenci na tym poziomie cenowym są porównywalni. Vicek ma moją rekomendacje, reszty nie znam z doświadczenia (oprócz Stalgasta i Polkarsa - których polecam w mniejszym budżecie). Nóż do jarzyn kup po prostu dobry, nie musi być kuty :)

 

Polecam ci taki komplet

http://www.centrumnozy.pl/pl/p/Victorinox-noz-szefa-kuchni-kuty-7.7123.20-20cm/424

http://www.centrumnozy.pl/pl/p/Victorinox-stalka-z-powloka-diamentowa-7.8323/649

http://www.centrumnozy.pl/pl/p/Victorinox-zestaw-3-nozy-do-jarzyn-i-owocow-czarny-5.1113.3/447

 

Te małe, niepozorne nożyki to klasa sama w sobie… moje są ostre po blisko roku użytkowania. Środkowy z nich, tzw „pikutek” to już w zasadzie legenda: http://www.swiatnozy.com.pl/index.php/artykuy/recenzje/166-pikutek-czyli-kurdupel-w-kuchni-

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie wyjaśniłeś różnice pomiędzy prawdziwym damastem, a jego "zamiennikami".

Victorinox kojarzył mi się raczej z tym:

http://cenasquevi.blogspot.com/2011/04/o-novo-macgyver.html

:) 

nie sądziłem, że właśnie on będzie najlepszy - myślałem raczej, że Zwilling, Scanpan, Stelton, Legnoart lub wspominany wcześniej Giide.

Bardzo dziękuję Ci za pomoc.

Pozdrawiam

WW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znam tych marek oprócz Zwillinga - te noże również mogę polecić, są używane w wielu profesjonalnych kuchniach. Niegdyś można je było kupić po bardzo dobrych cenach na allegro. Przypuszczam, że wszyscy producenci na tym poziomie cenowym korzystają z identycznej stali, różnice więc będą minimalne (kwestia kąta ostrzenia i profilu ostrza)

 

Jeszcze jak wspominałem, Victorinox ma serię noży z rękojeściami Fibrox która również ma uznanie wielu profesjonalnych szefów kuchni. Noże te są tanie i wykonane z bardzo dobrej jakościowo walcowanej stali, ale jeśli budżet nie jest tak ograniczony to…kuty vicek - alternatywy brak ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ubiegłym roku kupowałem nóż, przez http://japanesechefsknife.com/ i absolutnie polecam. Świetny kontakt i błyskawiczna przesyłka. Ostatnio sprawiłem sobie http://forum.knives.pl/index.php?topic=137622.0

i jak najbardziej jestem zadowolony. Mój Vicek od razu odzyskał wigor :) Przyzwoita ostrzałka jest co najmniej tak ważna jak przyzwoity nóż.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swoje trzymam na listwie magnetycznej - chyba najwygodniejszy sposób. Pikutka można naostrzyć specjalną owalną osełką do ząbków, ale to nie ma sensu. Ostrość trzyma ponad rok przy intensywnym użytkowaniu (to zasługa doskonale wyprofilowanych zębów), a jak się stępi, to nie ma żalu aby kupić nowego - kosztuje 11 zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swoje trzymam na listwie magnetycznej - chyba najwygodniejszy sposób. Pikutka można naostrzyć specjalną owalną osełką do ząbków, ale to nie ma sensu. Ostrość trzyma ponad rok przy intensywnym użytkowaniu (to zasługa doskonale wyprofilowanych zębów), a jak się stępi, to nie ma żalu aby kupić nowego - kosztuje 11 zł.

racja - przy takiej cenie... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W temacie santoku, to warto dodać taką ciekawostkę, że produkcja ręczna noży to było główne źródło utrzymania dla japońskich kowali, nawet znanych mistrzów wytwarzania miecza. 

Prawdziwy, ręcznie kuty nóż santoku to jednak naprawdę piękny widok przy podziwianiu "słojów" na ostrzu. Wymaga niestety sporo zabawy w utrzymaniu, co jest naturalne w społeczeństwie japońskim, nastawionym na rytuały, jednak niekoniecznie dla europejczyka, który lubi chodzić na skróty :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.