Skocz do zawartości

Koszule - dyskusje i porady, jakość, ulubione marki


Gość mrt

Rekomendowane odpowiedzi

Rzeczywiście jeżeli chodzi o stosunek jakości do ceny to marka McNeal wypada nieźle, jednak moim zdaniem ograniczając ocenę tylko do koszul typu casual. Koszule przeznaczone do noszenia w zestawie z krawatem i bardziej wykrochmalone są moim zdaniem gorszej jakości. Co do marki Montego to jest to niestety najniższa jakościowa półka - osobiście stawiam nawet niżej niż Wólczankę. 60 zł za te koszule może się wydawać dobrą ceną jeżeli ktoś nie ma porównania.

Nie jestem koszulowym freakiem i wolę wydawać większość budżetu zakupowego na buty i dodatki, więc zazwyczaj zaopatruję się w koszule w następujących sklepach:

Budżetowo (stanowią zdecydowaną większość mojej szafy) - Hawes & Curtis, Charles Tyrwhitt, T.M. Lewin, Savile Row Company, Lambert (kupuję podczas wyprzedaży)

Wyższa półka (1 koszula na dziesięć, aktualnie mam chyba 4) - Harvie & Hudson

Ekskluzywne koszule (mam bodajże 3, wliczając w to koszulę smokingową) - Turnbull & Asser

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 4,5k
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Super, przyznam, że na tego typu wypowiedzi liczyłem :) To Montego akurat to taki casual mi się trafił. Może z tymi też trochę lepiej w porównaniu do formalnych? W takim razie będzie trzeba przetestować internetowe zakupy koszul ;)

Na początku przyszłego tygodnia robię zakupy w Hawes & Curtis, jak będziesz chciał się podłączyć do zajrzyj do tematu o zakupach koszul na Jermyn Street (przemianowane z T.M. Lewin i Charles Tyrwhitt).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o P&C to marek Montego, Gilberto nie tykam, moim zdaniem ich koszule formalne nie są za fajne, a do jakości też nie jestem przekonany.

Tykam natomiast markę Jake's, moim zdaniem są lepiej wykonane i z lepszego materiału, więc nadają sie do garnituru na codzień do pracy.

Kosztują około 130-140 zł i ich taliowanie mi odpowiada.

Natomiast po raz pierwszy poczyniłem zakupy w CT przez internet i musze powiedzieć, że zakupione koszule są nie dość, że lepiej wykonane, mankiety, kołnierzyk to... o zgrozo - wyszło mnie taniej.

Na twoim miejscu Simon pomyślałbym mocno nad dołaczeniem się do kogoś i kupieniu na próbe jednej koszuli - 25 funtów to jakieś 115 zł.

Natomiast z troszkę lepszych koszul dobrze mi się nosi JOOP, BOSS, Valentino i mam 2 sztuki CK.

Na wyprzedażach 70 off nabywam koszule równiez w Vistuli, Lantier (czy jak to sie zwie) też mi w miare pasuje, jednak nie dałbym za nie normalnej ceny 250 - 300 zł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

też jestem nędznego zdania o Montego, na szczęście mam tylko jedną

prawie połowa moich koszul jest z Zary, z powodu fasonu, są bardzo dobrze dopasowane (także jeżeli chodzi o szerokość rękawów), choć jest mały problem z tym, że kupując rozmiar 42 są one automatycznie dość krótkie (acz ostatnio jakoś przestały mi wyłazić ze spodni, może dostojniej chodzę ;) ). Materiał nie jest zły, bez sztuczności, często trafia się przyzwoita bawełna. Zwykle kupuję na wyprzedaży poniżej 100 zł, chociaż przez ostatni rok nie kupiłem żadnej, bo wyprzedaże były beznadziejne

mam kilka sztuk Olympa, osobiście nie potwierdzam negatywnych obserwacji, jakie poczynił macaroni na blogu co do słabego poziomu "oddychalności" materiału, natomiast stwierdziłem wadę w postaci bardzo szybko niszczących się rogów kołnierzyka (spróbuję zobrazować zdjęciem jak będę w domu). Taliowanie w slim fit symboliczne, regular fit jest dla grubasów mówiąc wprost

Wólczankę przestałem kupować w czasach, kiedy kupując na mój wzrost i rozmiar kołnierzyka dostawałem koszulę, w którą wszedłbym dwa razy, a w długości sięgała prawie do kolan. Słyszałem, że teraz przegięli w drugą stronę i biorąc slim fit trzeba kupować nominalnie za dużą, prawda to?

poza tym kilka z Jermyn Street (Lewin, CT), ale co tu pisać, wszystko wiadomo. I jakieś pojedyńcze w rodzaju Eterna, mogą być. Nienajgorsza jest koszula Bossa, niby regular fit, a dobrze leży. Aha, jedna Vistula była (prezent), ale wyrzuciłem po prostu - jakby z płótna żaglowego była uszyta, masakra

aha, jeszcze Balthazar (2 sztuki), który czeka na taliowanie, no i rękawy moim zdaniem są za szerokie

podsumowując na obecny moment nie mam ulubionego brandu. Byłaby jednak Zara, ale ostatnie wyprzedaże to kpina, są tylko jakieś paskudne wzory, i wszystko albo ze zwrotów, albo wielokrotnie mierzone

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wólczankę przestałem kupować w czasach, kiedy kupując na mój wzrost i rozmiar kołnierzyka dostawałem koszulę, w którą wszedłbym dwa razy, a w długości sięgała prawie do kolan. Słyszałem, że teraz przegięli w drugą stronę i biorąc slim fit trzeba kupować nominalnie za dużą, prawda to?

Nie, jest to nieprawda. Slim fit to lekkie taliowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, może off top, ale sorry.

Kupuję koszule i garnitury slim fit.

Od jakiegoś czasu przestałem kupować koszule pod spinki, ale teraz musiałem.

Generalnie czy też macie taki problem, ze kupując koszule ze spinkami mankiety są jakieś duże? Szerokie?

Mam problem taką koszulę włożyć w marynarkę i kiepsko to wygląda...

Kiedyś kupując zwykłą koszulę, nie taliowana mankiety do spinek miałem węższe / mniejsze...

Jak jest u Was?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nereusz

Ja natomiast na razie ograniczam się do polskich producentów.

Dla mnie na polskim rynku nie ma korzystniejszej oferty (mowie o RTW za raczej niską cenę) jak Lambert Wólczanki na przecenie tzn. za około 150zł. Poza tym ich koszule wyszczuplone z kołnierzykiem 41 naprawdę dobrze na mnie leżą.

Tutaj mam pytanie, do osób które mają trochę Lambertów (najlepiej te z egipskiej bawełny) oraz koszule TM.Levin czy CT. Mianowicie jak wygląda relacja relacja jakości tych koszul, a porównuję je gdy można je na wyprzedażach nabyć za właśnie podobne pieniądze tzn. około 150/szt. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również używam głównie polskich koszul (tzn. chyba wyłącznie). Najwięcej mam kilka koszul Próchnika, kupionych w outlecie po 49,50 za sztukę (kiedyś mieli taką akcję: koszula za 99 i do tego druga gratis). Za te pieniądze naprawdę warto. Takich ofert jednak już nie ma - pewnie wypchnęli wszystkie zapasy magazynowe.

Moją ulubioną marką jest Otto Hauptmann - kupowałem ich koszule po 59-(lekko ponad) 100 zł. Jedna, ze zwykłej bawełny, jest kiepska - materiał się zmechacił i wygląda na zmęczony. Pozostałe - zwłaszcza two ply - uważam za bardzo dobre jakościowo, mam i używam od kilku lat, świetnie wyglądają i są starannie wykończone. Z wyjątkiem tej jednej są to moje ulubione koszule i nieźle leżą (slim fit). Nie mam jednak porównania z "wyższą półką".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze ta marka tutaj nie padła. Mam trzy koszule Otto Hauptmann i jak dotąd jestem z nich bardzo zadowolony, z innych mam jeszcze wilsoor, i też jak dotąd nie narzekam.

Akurat kilka użytkowanych przez parę lat koszul Willsoora raczej się pozbędę. Nie pasują mi za bardzo kolorystycznie, zbyt obszerny krój - to oczywiście moja wina, były to zakupy z początków mojej ubraniowej "transformacji", nieco bez głowy - ale materiał też jakoś zszarzał, jakby się nieco sprał, widać, że mają długą "historię".

Problem z polskimi firmami jest taki, że można zaobserwować pewną sinusoidę jakościową - nie są to marki o ustalonej reputacji, po których od lat wiadomo, czego się spodziewać. Np. pomiędzy wspomnianą mechacąca się koszulą OH nabytą parę lat temu w outlecie (czyli z jeszcze wcześniejszej kolekcji) a kupioną ok. miesiąca temu koszulą z egipskiej bawełny (też OH) jest ogromna przepaść - to zupełnie inna półka jakościowa, inny materiał; wykończenie też jest lepsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koszule noszę głównie ze spinkami. I jak nie ma dziurek to przerabiam (jest z tym problem, ale dziurki robią w poprawkach krawieckich w podziemiach Dworca Centralnego).

Poza tym jestem na etapie zrzucania wagi, więc często ją zmieniam i ubrania też. Zakupy ubraniowe pierwotnie kupowałem głównie P & C, bo lubię stylistykę stamtąd i taki sklep. Brandy: Gilberto, McNeal oraz Christian Berg.

Trochę kupowałem też van Graafie i Royal Collection, ale w tym drugim obok bardzo dobrych koszul trafiają się autentyczne ścierki do podłogi.

Poza tym Eterna, Samuel Windsor, Strelson, z marek mniej znanych w Polsce Eagle i Stephens Brothers. Kilka koszul z Pietro Baldini. Parę sportowych koszul US Polo Kapphala (nawet niezłe). Tommy Hilfigera kupilem jedną koszulę i bardzo żałuję, jakość poniżej poziomu C&A. Z polskich rozczarowaniem jest dla mnie Emanuel Berg, jest poniżej Luxury, Sartorial i Colezione z M & S, które z kolei polecam, szczególnie niskim tak jak ja (170 cm, można regulować długość mankietu francuskiego).

Co do polskich marek bojkotuję marki, które nie ma mają pełnej oferty dla mojego wzrostu. Czyli bojkotuję prawie wszystkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co noszę/nosiłem

Casualowo - Ralph Lauren, Tommy Hilfiger, McNeal - najbardziej pasuje mi Lauren, jednak przebieram przy zakupie pod kątem miękkości bawełny. Lauren i Hilfiger uczciwy stosunek jakość/cena mają tylko przy wyprzedażach. McNeal - gorzej od dwóch wymienionych, ale

Biznesowo na codzień - Stenstroms, Berg/DaVinci, Turnbull&Asser, PalZileri, Olymp, Otto Hauptman, Wilsoor

Stenstroms - slim fit two ply - bardzo fajne, niestety drogie, choć często można dostać w RC na wyprzedażach

Berg/DaVinci - MTM - szczególnie jeśli jest akurat 20% off'u są zupełnie fajne. Dobre jakości bawełny, popeliny itd. Można wybierać spośród wielu opcji konstrukcji i wykończenia

T&A - doskonała jakość materiałów i fajna konstrukcja. Niestety, zamawiane on-line i pomiarów musiałem dokonać sam. Chyba gdyby były wymierzane przez konsultanta to efekt byłby lepszy

PalZileri - biała metka to nic szczególnego - warto jedynie na wyprzedaży. Sartoriale są super, niestety ceny z kosmosu (jak za ręcznie szyte od Berga)

Olymp - różnie, po pierwsze nie używać non-iron, po drugie nawet ich zwykłe koszule mają trochę za sztywną bawełnę, kroje średnio ciekawe, za to ładne kolory

Hauptmann - taki lepszy Olymp :-)

Wilsoor - mam 2 koszule na spinki - krój średnio ciekawy, ale wygodne i materiały dobrej jakości.

Więcej grzechów nie pamiętam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość gccg

Od jakiegos czasu (ostatnich - dwoch, trzech - lat) nie kupuje innych koszsul jak tylko CT i T.M. Levin. Sa bardzo dlugie i nosze je czesto jako rodzaj wdzianka (marynarki ;) ) na rownie dlugi podkoszulek. Mam ich juz chyba kilkadziesiat. Poza tym uzywam koszul HEMA (tanie i dobre), Arrow, Alvare, Gentiluomo, Ralph Lauren, Bivolino ...etc

Najbardziej odpowiadaj mi CT i T.M. Levin ...rowniez ze wzgledu na dobra relacje jakosci do ceny. Mialem kilka koszul z P&C ale nie bylem z nich zaadowolony. Tansza HEMA ma, wedlug mnie, wyzsza jakosc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam problem z koszulami z racji bycia nadmiernie chudym człowiekiem. Ostatnio odkryłem w Zarze rozmiar superslim fit (jakby jeszcze bardziej tego nie mogli stopniować...), który jest naprawdę idealny; jakość też jest ok; jedna koszula kosztuje 170 zł. Problem w tym, że jestem mocno ograniczony pod względem wzorów, a ponadto koszule te są ze stretchem, przez co są trudne do prasowania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również używam głównie polskich koszul (tzn. chyba wyłącznie). Najwięcej mam kilka koszul Próchnika, kupionych w outlecie po 49,50 za sztukę (kiedyś mieli taką akcję: koszula za 99 i do tego druga gratis). Za te pieniądze naprawdę warto. Takich ofert jednak już nie ma - pewnie wypchnęli wszystkie zapasy magazynowe.

W Łodzi, w sklepie fabrycznym, ta promocja jest stała tzn. koszula za 49 zł a inne są cykliczne, np. kupiłem koszule bawełna + jedwab.

Jednak jakość koszul Próchnika jest fatalna. Mam 6 z czego 3 gniotą się niemiłosiernie, a poza tym jedna z nich po kilu praniach się dziwnie skurczyła. Ta z jedwabiem rozdarała mi się przy mankiecie (nie mam pojęcia jak to możliwe!). Bawełna jest bardzo różna i najczęściej baaardzo ciężko się prasuje.

Myślę, że w najbliższej przyszłości przetestuję p. Rafę i zamówie CT lub T.M. Levin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak jakość koszul Próchnika jest fatalna. Mam 6 z czego 3 gniotą się niemiłosiernie, a poza tym jedna z nich po kilu praniach się dziwnie skurczyła. Ta z jedwabiem rozdarała mi się przy mankiecie (nie mam pojęcia jak to możliwe!). Bawełna jest bardzo różna i najczęściej baaardzo ciężko się prasuje.

Myślę, że w najbliższej przyszłości przetestuję p. Rafę i zamówie CT lub T.M. Levin.

Cóż, nie mogę potwierdzić złęj jakości Próchnika. Mam 3 koszule i mógłbym w nich chodzić non stop. Są świetnie, bardzo mocno wytaliowane (również jestem bardzo szczupły), świetnie się je prasuje, wygodnie nosi. Kupione na wyprzedaży po około 100 PLN/sztuka (2 koszule są z lini "dynamic comfort"). Z polskich koszul posiadam jeszcze kilka Kastorów, w tym jedną z linii Eletto. Tutaj jest bardzo nierówno. Na kilka koszul zadowolony jestem z dwóch, w tym z Eletto. Swoją drogą kiedyś na stronie Kastora można było zamówić koszulę MTM i z tego co pamiętam, nie były to jakieś kosmiczne pieniądze. Niedawno zakupiłem na próbę koszulę Tylor & Wright i jestem nawet zadowolony.

Poza tym Wólczanka, Lambert - czyli głównie polskie marki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj mam pytanie, do osób które mają trochę Lambertów (najlepiej te z egipskiej bawełny) oraz koszule TM.Levin czy CT. Mianowicie jak wygląda relacja relacja jakości tych koszul, a porównuję je gdy można je na wyprzedażach nabyć za właśnie podobne pieniądze tzn. około 150/szt.

Zarówno CT, jak i Lewin mają koszule w bardzo różnej półce jakościowej. Nawet najniższa jednak znacznie przewyższa jakością to co możemy dostać w Wólczance. Moim zdaniem linia Lambert to poziom koszul, które w np. w CT w czasie przeceny kosztują po 18 funtów za sztukę. Powyżej 35 funtów dostaniemy już natomiast koszule, którą trudno porównać do czegokolwiek z oferty RTW w Polsce.
  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dodam do tego co napisał +Immune+, koszule lambert z "egipskiej bawełny" to najgorsze jakościowe koszule z ich kolekcji. Natomiast wg mnie koszule porównywalne cenowo TM Lewin są lepsze jakościowe niż CT (które z drugiej strony są lepiej dopasowane).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dodam do tego co napisał +Immune+, koszule lambert z "egipskiej bawełny" to najgorsze jakościowe koszule z ich kolekcji. Natomiast wg mnie koszule porównywalne cenowo TM Lewin są lepsze jakościowe niż CT (które z drugiej strony są lepiej dopasowane).

Lambert nie jest z drugiej strony taki zły, w porównaniu do tego co oferują firmy takie jak Kastor, Willsoor, czy Olymp to po prostu inna jakość. W kwestii różnicy w jakości pomiędzy CT, a Lewin - ja osobiście nie potrafię rozstrzygnąć, które są lepsze poruszając się w obrębie tej samej półki cenowej. Jeżeli chodzi o dopasowanie to większość osób z forum uważa chyba, że to Lewin ma w swojej ofercie bardziej slim "slim fit'y". Wiele chyba zależy od sylwetki, bo ja nie zaobserwowałem takiej prawidłowości.
  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.