Skocz do zawartości

Ubiór mecenasa i zawód prawnika w Polsce


maciek_w

Rekomendowane odpowiedzi

Takie osoby są specjalistami w swoich dziedzinach dlatego zaliczane są do elity INTELEKTUALNEJ.

Ale to jest definicja świetnych specjalistów, a nie elity intelektualnej. Nie ma tu związku przyczynowo-skutkowego. Pani, która u mnie sprząta jest świetną specjalistką w dziedzinie mycia okien.

a czy do mycia okien też jest potrzebne 5 lat cięzkich studiów + 3 lata cieżkiej aplikacji+ egzamin zwodowy ?

Nie obraź się ale "przywiązałeś się do masztu".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie obraź się ale "przywiązałeś się do masztu".

Rozumiem że to do mnie. Wcale tak nie uważam.Stwierdzam tylko to co sam wiem na chwilę obecą, choć przyznam że nie spodziewałem się takiego szybkiego odzewu ze strony kolegów i że bedę musiał toczyć walkę z wiatrakami. Ale w sumie fajnie tak podyskutować na luzie w wolnych chwilach :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wnikajac w ubior prawnikow i ich przynaleznosc (lub jej brak) do elity intelektualnej uwazam ze dobrze jest jak ma sie szacunek do wykonywanego przez siebie zawodu zwlaszcza wtedy kiedy zawod ten nie cieszy sie szacunkiem spoleczenstwa

znaw wielu prawnikow ktozy lekewazaco i cynicznie wypowiadaja sie o swojej pracy - moze to objaw wypalenia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oooops, potrzebuję tłumaczenia :roll:

Wystarczy porozmawiać z przeciętnym studentem/glonojadem z korporacji, dlaczego prawo. Wyplują słowa: elita, pieniądze, kariera. Bleh.

Może jeszcze w okresie międzywojennym tak było, wystarczy spojrzeć na liczbę adwokatów wśród polityków. W każdym razie jest to elita intelektualna z tego względu, że wymaga wysokiego poziomu wiedzy, wielu lat nauki (liceum, studia, aplikacja). Podobnie lekarze, którzy mają nauki jeszcze więcej.

Studia prawnicze są wymagające, niezależnie od tego, co kto tutaj napisze - bo wymagają jakiegoś wkładu pracy. Niezależnie od tego, jakim kto nie jest tytanem myśli, i tak musi nauczyć się tych bzdurnych przepisów na pamięć. Być może ociężałym intelektualnie przychodzi ta nauka trudniej.

Absolwent wpia nawet dobrego uniwersytetu nie staje się z automatu członkiem elity, bo (jak ktoś przytomnie zauważył) prawników produkuje się taśmowo na uniwersytetach i w szkołach prywatnych. Nie bez znaczenia jest fakt, że można być świetnym, wybitnym prawnikiem, a kompletnym idiotą, chamem i prostakiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozumienie analizy matematycznej, chemii, fizyki czy biologii na poziomie uniwersyteckim, to są umiejętności, które mogą świadczyć o poziomie intelektualnym. Zadanie to wykracza poza możliwości intelektualne większości przedstawicieli "trzonu elity intelektualnej". Ich przewaga intelektualna ogranicza się do umiejętności wkucia materiału, co system szkolenia potęguje, czy wręcz premiuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale prawo jest robione przez prawników i dla prawników, po to, żeby ktoś, kto nie jest prawnikiem, musiał z usług takowego skorzystać. Dlatego rycie na pamięć wszystkich "bzdurnych przepisów" jest raczej przywilejem wtajemniczenia w fundament korporacyjnego hermetyzmu prawa, a nie smutną koniecznością. To tutaj wpasowuje się argument, że większość polityków to prawnicy: prawnicy wymyślają debilne prawo, a później zajmują się roztrząsaniem go na różne wymyślne sposoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bez znaczenia jest fakt, że można być świetnym, wybitnym prawnikiem, a kompletnym idiotą, chamem i prostakiem.

Nie bardzo sobie wyobrażam jak można być wybitnym prawnikiem będąc jednocześnie kompletnym idiotą. Mógłbyś tą myśl rozwinąć?

Zgadzam się natomiast z chamem i prostakiem, dodałbym cynikiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale prawo jest robione przez prawników i dla prawników, po to, żeby ktoś, kto nie jest prawnikiem, musiał z usług takowego skorzystać.

Kolego, poczytaj może prawo telekomunikacyjne, ustawę o systemie ubezpieczeń społecznych, czy setki innych aktów i zastanów się, czy mógł to napisać prawnik.

To tutaj wpasowuje się argument, że większość polityków to prawnicy

Pics or it didn't happen.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego, poczytaj może prawo telekomunikacyjne, ustawę o systemie ubezpieczeń społecznych, czy setki innych aktów i zastanów się, czy mógł to napisać prawnik.

niestety prawnik, raczej prawnicy, w przypadku usus na pewno (znam osobiście), w przypadku telekomunikacji domniemuję z tego powodu, że standardy są takie same - znaczy pisze departament prawny w urzędzie/ministerstwie, a po drodze jeszcze oceniają to prawnicy w Rządowym Centrum Legislacji oraz sejmowym i senackim Biurze Legislacyjnym

w przypadku wypowiedzi kolegi ceelbe o "glonojadach", jak również z tytułu uogólnienia w bardzo negatywnym tonie, które przekraczają granice dobrego smaku, proszę o interwencję moderatora

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale prawo jest robione przez prawników i dla prawników, po to, żeby ktoś, kto nie jest prawnikiem, musiał z usług takowego skorzystać.

Kolego, poczytaj może prawo telekomunikacyjne, ustawę o systemie ubezpieczeń społecznych, czy setki innych aktów i zastanów się, czy mógł to napisać prawnik.

Widocznie pisał je kiepski prawnik :)

To tutaj wpasowuje się argument, że większość polityków to prawnicy

Pics or it didn't happen.

So it didn't. W ogóle to mam wrażenie, że większość posłów to historycy, ale obserwowałem sprawniczenie wszystkich zawodów w momencie włączenia się do polityki, i to nawet na poziomie gminnym. Jeśli wejdziesz między wrony... Zresztą nie oszukujmy się, zawód polityka, nawet działacza samorządowego, to de facto zawód prawniczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale prawo jest robione przez prawników i dla prawników, po to, żeby ktoś, kto nie jest prawnikiem, musiał z usług takowego skorzystać.

Kolego, poczytaj może prawo telekomunikacyjne, ustawę o systemie ubezpieczeń społecznych, czy setki innych aktów i zastanów się, czy mógł to napisać prawnik.

.

Przypomniało mi się jak na zajęciach z prawa finansów publicznych, przy okazji omawiania w szczególności u.f.p., wielokrotnie zarówno na ćwiczeniach, jak i na wykładach padały ze strony osób prowadzących uwagi, że ustawy piszą w tym zakresie przede wszystkich ekonomiści, a nie prawnicy. ;) Natomiast pamiętam też interesujące przykłady, jak to ustawy implementujące dyrektywy unijne wprowadzały definicje legalne klauzul generalnych funkcjonujących w systemie prawa od przynajmniej kilkudziesięciu lat. Wspomniany kwiatek bierze się z bezrefleksyjnego wklejania przepisów dyrektyw do ustaw. Także mało tego, że ustawy tworzą ekonomiści, ale wychodzi na to, że również tłumacze. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bez podstaw w jednym z wywiadów prof. Radwański mówił, że prawo (w tym przypadku dotyczyło to nowego KC) pisane przez autorytety w tej dziedzinie jest w gruncie rzeczy dobre, a większość niespójności i 'kwiatków' powstaje dopiero wtedy kiedy projekty przekraczają próg ul. Wiejskiej.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bez podstaw w jednym z wywiadów prof. Radwański mówił, że prawo (w tym przypadku dotyczyło to nowego KC) pisane przez autorytety w tej dziedzinie jest w gruncie rzeczy dobre, a większość niespójności i 'kwiatków' powstaje dopiero wtedy kiedy projekty przekraczają próg ul. Wiejskiej.

tak to już jest jak ktoś reprezentuje jakieś lobby i stara się na siłę wkleić przecinek, zdanie itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słusznie ktoś zwrócił uwagę, że prawo pisane przez prawników jest pisane po to, by prawnicy mieli jak robić interesy. Podobnie system polityczny projektowany przez demokratycznie wybranych polityków ciąży ku biurokratyzacji, korupcji i chronicznej nieudolności.

Wielu gałęzi prawa w ogóle nie powinno być, albo powinny zostać ograniczone do minimum. Im mniej regulacji, tym lepiej.

Kolego, poczytaj może prawo telekomunikacyjne, ustawę o systemie ubezpieczeń społecznych, czy setki innych aktów i zastanów się, czy mógł to napisać prawnik.

niestety prawnik, raczej prawnicy, w przypadku usus na pewno (znam osobiście), w przypadku telekomunikacji domniemuję z tego powodu, że standardy są takie same - znaczy pisze departament prawny w urzędzie/ministerstwie, a po drodze jeszcze oceniają to prawnicy w Rządowym Centrum Legislacji oraz sejmowym i senackim Biurze Legislacyjnym

w przypadku wypowiedzi kolegi ceelbe o "glonojadach", jak również z tytułu uogólnienia w bardzo negatywnym tonie, które przekraczają granice dobrego smaku, proszę o interwencję moderatora

Wskaż fragment, w którym przekroczyłem granice dobrego smaku. No, chyba, że kolega o bardzo delikatnym podniebieniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.