Skocz do zawartości

Dysputy ekonomiczne


Gość Nereusz

Rekomendowane odpowiedzi

Zupełnie nie zgadzam się z tym "pławieniem". W Europie mamy wolny rynek i kapitalizm. choć z pewnością znajdą się jakieś nonsensowne przepisy czy regulacje, to stanowią one margines i nie zmieniają tego stanu rzeczy.

Poza tym moim zdaniem określanie szeroko pojętej lewicy mianem mutacji komunizmu jest gruba przesadą. Podobnie jak doszukiwanie się faszyzmu wszędzie na prawicy.

PS. Zgadzam się z Harginem w 100%! Skrajny radykalizm - obojętnie z której strony - nie prowadzi do niczego dobrego.

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dida1007 będzie dobrze. Sam długo się zastanawiałem czy jest sens włączać się ponownie do dyskusji, bo ja też nie nie czuje się na siłach by podjąć dysputę z obecnymi tu Panami. Może inne osoby, które wiele w życiu osiągnęły będą autorytetem.

 

Na początek dla Hargina - Margaret Thatcher (o różnicach społecznych)

https://www.youtube.com/watch?v=gfSCS8ARydE

Milton Freedman o dumpingu

https://www.youtube.com/watch?v=45OEtT8fC24

Bastiat o cle

https://www.youtube.com/watch?v=HpDMCH4TG3A

Dla blekita - Stanisław Michalkiewicz (tu się dowiesz dlaczego nie ma kapitalizmu)

https://www.youtube.com/watch?v=EqD92j7yy_c

Inny, rewelacyjny wykład Stanisława Michalkiewicza, „Jakich reform Polska potrzebuje”:   

https://www.youtube.com/watch?v=4ok2Edtl8cM

 

BTW. Hargin, może faktycznie pytanie czy jesteś komunistą było zbyt ostre. Nie powinienem tak pytać, nawet jak ktoś przedstawia poglądy typowe dla komunistów. Wyciągnąłem lekcje, tak pytając mogę zrazić do siebie ludzi. Ale zadam drugie - czy jesteś prawnikiem bądź studiowałeś prawo? Pytam, bo przedstawiasz typowe myślenie dla prawników, że dzięki redystrybucji dóbr (czyli prawu mówiąc wprost) dzieci nie pracują już w kopalniach. Przecież to prawo zabroniło pracować 7, 8 czy 9 letnim dzieciom :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hargin, w tych dwóch zdaniach piszesz jakoby przed nastaniem kapitalizmu ludzie byli bogatsi a dzieci nie pracowały, co jest oczywiście bzdurą:

 "Problemem XIX i początku XX wieku było jeszcze większe rozwarstwienie społeczne - bardzo bogata burżuazja i bardzo biedne masy pracujące i brak jakichkolwiek perspektyw dla tych drugich na odwrócenie swojego losu. Polecam poszperać w sieci i pooglądać zdjęcia dzieci 7, 8 czy 9 letnich pracujących na kopalniach, polecam przyjrzeć się umieralności noworodków czy średniej długości życia." Polecam także Tobie przyjrzeć się średniej długości życia ludzi, umieralności noworodków itp.  w latach poprzedzających XIX wiek :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykłady jak wykłady, Pan Michałkiewicz ma swoje poglądy i opinie, nie bronię mu tego, ale nie muszę i nie mam zamiaru się z nimi zgadzać. Można znaleźć szereg prelekcji zwolenników innych doktryn ekonomicznych, ale to samo w sobie niczego nie dowodzi.

Wystarcza mi to, że widzę w jakich realiach teraz żyję i pracuję ja, moi przyjaciele i znajomi, a jakich doświadczali nasi rodzice. Zrównywanie obecnej sytuacji do komunizmu traci mi demagogia i zła wola.

Idealnie wolny rynek kształtujący wszystkie dziedziny życia to piękna teoria. Szkoda tylko że jakoś nigdzie nie sprawdziła się w praktyce. Przypomina mi się moja praca maturalna traktująca o utopiach.

Sam utożsamiam się z wartościami liberalnymi, pare lat temu byłem pewnie podobnie radykalny jak Koledzy. Niemniej teraz uważam, ze Państwo tez ma rolę do spełnienia. Kwestia jej odpowiedniego wyznaczenia - i tu jest miejsce na dyskusje.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BTW. Hargin, może faktycznie pytanie czy jesteś komunistą było zbyt ostre. Nie powinienem tak pytać, nawet jak ktoś przedstawia poglądy typowe dla komunistów. Wyciągnąłem lekcje, tak pytając mogę zrazić do siebie ludzi. Ale zadam drugie - czy jesteś prawnikiem bądź studiowałeś prawo? Pytam, bo przedstawiasz typowe myślenie dla prawników, że dzięki redystrybucji dóbr (czyli prawu mówiąc wprost) dzieci nie pracują już w kopalniach. Przecież to prawo zabroniło pracować 7, 8 czy 9 letnim dzieciom :-)

 

Nie, to było pytanie na poziomie dysput ulicznych, gdzie ostatnim argumentem jest cegła lub kosz na śmieci. Nie lubię odnosić się do wykształcenia, gdyż samo w sobie jest ono jedynie wkładem, który ma pomóc zrozumieć świat. Później dorosły człowiek powinien nabrać doświadczenia, które powinno zweryfikować nabyte nauki. Próbujesz mnie wciągnąć w dyskusje o "ekstremum", ale ja nie bardzo mam na to ochotę. Piszę jedynie o swoich przemyśleniach. Uważam, że Państwo powinno dawać ochronę najsłabszym - co nie jest równe z rozdawnictwem czy wyrównywaniem poziomów metodami administracyjnymi czy ekonomicznymi.  To, że w naszym ustroju dzieci nie muszą pracować w kopalniach, a mogą powszechnie korzystać z dobroci edukacji, to osiągnięcie/prawa wywalczone oddolnie, przez społeczeństwa obywatelskie (oczywiście to tylko przykład). Burżuazja sama w sobie nigdy by tego nie wykreowała, bo nie miała w tym żadnego interesu. Naturalna skłonność do dominacji silniejszych nad słabszymi jest głęboko zakorzeniona w naszej naturze. 

 

 

Hargin, w tych dwóch zdaniach piszesz jakoby przed nastaniem kapitalizmu ludzie byli bogatsi a dzieci nie pracowały, co jest oczywiście bzdurą:

 

Polecam także Tobie przyjrzeć się średniej długości życia ludzi, umieralności noworodków itp.  w latach poprzedzających XIX wiek :).

 

 

To są Twoje wnioski, do których masz prawo :) Nie to, żebym się nie zgadzał, ale sam sobie dopowiadasz :) 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że Państwo powinno dawać ochronę najsłabszym - co nie jest równe z rozdawnictwem czy wyrównywaniem poziomów metodami administracyjnymi czy ekonomicznymi. 

Czy mógłbyś dać przykład takiej "ochrony najsłabszych" poza policją i wojskiem? Która nie niosłaby ze sobą:

rozdawnictwa

lub

nierówności grup wobec prawa

lub

ograniczenia własności?

 

Zdaje się, że ktoś tu mówił o utopiach.

 

 

To, że w naszym ustroju dzieci nie muszą pracować w kopalniach, a mogą powszechnie korzystać z dobroci edukacji, to osiągnięcie/prawa wywalczone oddolnie, przez społeczeństwa obywatelskie (oczywiście to tylko przykład). Burżuazja sama w sobie nigdy by tego nie wykreowała, bo nie miała w tym żadnego interesu. Naturalna skłonność do dominacji silniejszych nad słabszymi jest głęboko zakorzeniona w naszej naturze.

Straszną cenę za to płacą. Wyższą niżby prywatnie się szkolili. Utrzymanie publicznej edukacji jest droższe, bo musisz opłacić:

- aparat skarbowy (pobieranie i dystrybucja podatków kosztuje, powiedzmy, że ze 100 odebranych złotych 30 idzie na urzędników, 70 na edukacje)

- ministerstwo edukacji ze wszystkimi łapówkami/odprawami

- nauczyciele muszą składać raporty do MEN, a ich praca kosztuje

- płacisz za nieinteresujące Cię przedmioty, jak np. religia

 

W zamian dostajesz produkt nieprzygotwujący do późniejszej pracy o jednym coraz głupszym programie. Po wprowadzeniu w USA publicznej edukacji procent analfabetyzmu się zwiększył. Mało tego dodam, że jest to skrajnie nieuczciwe wobec najbiedniejszych, bo muszą oni płacić za edukację ludzi bogatszych, sami będąc uciskani podatkami. Człowiek z biednej rodziny nie idzie na studia, bo ich rodziców nie stać na utrzymywanie go jak będzie dorosły. Szedł on do zawodówki i zaraz jak tylko skończył 18 lat zaczynał pracę i tymsamym płacenie podatków, żeby bogatsi ludzie którzy mogą sobie pozwolić na niepracujące dzieci do 23-25 roku życia otrzymali wyższe wykształcenie. Mówi o tym m. in. Milton Freedman.

https://www.youtube.com/watch?v=gIGorV0Zh5M

  • Oceniam pozytywnie 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad.1 - prawo - np. wspomniana ochrona przed zmową cenową, prawa konsumenckie (np. prawo do zwrotu przy zakupie przez internet) prawo do strajków czy ochrona pracy - i żebyś nie musiał za chwilę się rozpisać na temat związków zawodowych - ich nie popieram, bo wynaturzyły idee zrzeszania się pracowników

 

Ad.2 - wybacz, jakkolwiek przyznam Ci rację, że demokracja w naszym wydaniu (polskim) jest daleka od doskonałości, ale nie chciałbym się do niej odnosić (zresztą zaraz by mnie moderator ponownie moderował). Twoje idee są piękne :) W idealnym świecie - jeśli nie byłoby z jednej strony wolnego dostępu do edukacji, a z drugiej przymusu nauki - to wiele dzieci z tych biedniejszych rodzin mogłoby nie wejść na ścieżkę edukacji (nie wszyscy są jednako idealnie rozumni). To są złożone problemy, których nie da się rozstrzygnąć sprowadzając do uproszczonego - laboratoryjnego modelu. Bardzo lubię posłuchać obrońców wolnego rynku, z którymi łatwiej mi się zgodzić, niż z socjalistami. Jednak każda idea niesie za sobą utopię, tak i ciekawe rozwiązania. Ty prezentujesz skrajne poglądy, a ja stoję gdzieś w środku - zatem zarzutem o "lewactwo" trafiasz w próżnię :)

 

ps. ktoś mnie pytał o wykształcenie, jednocześnie sprowadzając jakość naszej edukacji do poziomu mułu :) gdzie sens i logika? :)

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja o ekonomi na tym forum jest specyficzna, ponieważ główną tematyką tutaj jest kupowanie drogich butów, ubrań szytych na miarę itd.

Nie ukrywajmy, że znaczna część forumowiczów to ludzie, którym dobrze się powodzi finansowo. Nie ma w tym oczywiście nic złego, ale rzeczą oczywistą jest to, że gdy komuś się dobrze żyje to nie narzeka szczególnie na władze i bardzo sceptycznie podchodzi do bardziej radykalnych poglądów.

Błękit, Ty i twoi przyjaciele, znajomi... Ale zobacz też ile wynosi minimalna pensja w Polsce i jak wielu ludzi otrzymuje wynagrodzenie jej równe, niewiele wyższe lub nawet niższe bo są na umowach-zlecenie. Rozumiesz chyba, że tacy ludzie nie będą szczególnie cieszyć się z obecnych realiów i dostrzegać różnicy, bo ich życie nie jest lepsze od życia ich rodziców w czasach młodości. A nawet jeśli jest lepsze to nie aż tak jakby chcieli. Ilu ludzi nie mogło znaleźć tutaj przyzwoitej pracy i wyjechało na zachód? Oczywiście mało kto neguje fakt, że ogólny poziom życia znacząco się poprawił w stosunku do poprzedniego ustroju i powoli poprawia się nadal, ale to chyba nie znaczy, że nie mógłby poprawić się bardziej. W Polsce nadal pensje są śmiesznie niskie w porównaniu do wielu innych państw europejskich. Ludzie zarabiający mało, emigranci, młodzież, która boi się o swoją przyszłość, ludzie interesujący się historią, ekonomią, polityką zawsze będą sympatyzować z bardziej skrajnymi poglądami ("skrajnymi" w pojęciu innych ludzi, bo według nich skrajność to właśnie to co mamy teraz).

Dla skrajnego lewicowca obecnie mamy coraz bardziej dziki kapitalizm, a dla prawicowca socjalizm, zmierzający w stronę komunizmu. Każdy z tych ludzi krytykuje obecny stan rzecz, ale do poprawy go użyłby zupełnie innych metod. 

 

Ja uważam, że poglądy "skrajne" są złe, tylko jeśli prowadzą do totalitaryzmu i tylko te możemy nazywać naprawdę skrajnymi. Idee konserwatywno-liberalne, których jestem zwolennikiem, są obecnie uznawane za skrajne, ale wyłącznie z powodu "ucieczki od wolności" jaka obecnie ma miejsce w większości państw Europy. Ludzkość przez tysiące lat radziła sobie bez takich wynalazków jak podatek dochodowy czy obowiązkowe, państwowe, szkolnictwo, dlaczego miałaby nie radzić sobie teraz?

  • Oceniam pozytywnie 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym gestpowcem i człowiekiem drugiej kategorii to Ty tak serio czy sobie jaja robisz?

 

To nie są jaja, tylko stwierdzenie prominentnego aktualnie polityka 

 

Co do radzenia sobie bez podatku dochodowego - z tym bym polemizował, jak tylko pierwszy człowiek zaczął wykonywać pracę dla drugiego, pojawił się "podatek dochodowy", w tej czy innej formie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hargin dla mnie wolność jest najwyższą wartością. Myślę, że się nie zrozumiemy nigdy, dopóki Ty nie zrozumiesz wolności. Wolność niesie ze sobą dwie rzeczy – możliwość robienia dobrych wyborów i możliwość robienia złych wyborów. Ty chciałbyś zakazać ludziom możliwości robienia złych wg. Ciebie wyborów, co jest szlachetne ale katastrofalne w skutkach. Ja uważam, że jeśli chcą to powinni mieć taką możliwość, oczywiście wolność kończy się tam gdzie zaczyna się naruszanie drugiego człowieka, ale jeśli decydują o sobie to nikt nie powinien im nic zabraniać. Jak ich decyzje przyniosą im szkodę, to będą mieli nauczkę i już więcej tak nie zrobią. Każdy powinien się troszczyć o siebie. Jak ktoś oleje edukację to potem będzie pracował za grosze i posłuży za przykład dla innych. Nie jest tak jak mówisz, że ludzie są głupi i nie uczyli by się gdyby nie było przymusu. Szybko by zobaczyli, że to się im nie opłaca i w interesie każdego człowieka jest dobre wychowanie swoich dzieci, jedynie socjalizm wywraca to do góry nogami. Wolność w każdej sferze, również ekonomicznej, jak ktoś chce produkować telewizory za 100$ i sprzedawać za 1$ to jest to jego własna sprawa i nikomu nic do tego, niech sam sprawdzi czy to mu się opłaci. Ograniczanie wolności zawsze dotyka tych dwóch stron medalu, zawsze ogranicza możliwości i zawsze ciągnie ludzi w dół.

 

Ad.1 - prawo - np. wspomniana ochrona przed zmową cenową, prawa konsumenckie (np. prawo do zwrotu przy zakupie przez internet) prawo do strajków czy ochrona pracy - i żebyś nie musiał za chwilę się rozpisać na temat związków zawodowych - ich nie popieram, bo wynaturzyły idee zrzeszania się pracowników

Ochrona przed zmową cenową ogranicza wolność i możliwość decydowania o swojej własności. Umowy zawierane między dwiema stronami nie są respektowane, choć obie strony je zaakceptowały. Umowę o zmowie cenowej muszą więc zawrzeć potajemnie. Dostrzegasz tą nazwę „zmowa”, trzeba się zmawiać żeby móc decydować o swoich sprawach. Redystrybucja pieniędzy do niepotrzebnych urzędasów.

 

Prawa konsumenckie ograniczają wolność ludzi. Nie mogą sprzedawać swoich produktów tak jak chcą nawet jakby klient przystał na ich warunki. Poszkodowani są sprzedawcy którzy muszą ponosić koszty wysyłki i płacić za czas zmarnowany na ponowne przyjmowanie towarów. Możliwość nadużyć – kupienie rzeczy, założenie na jeden wieczór – zwrot. Płaci za to oczywiście klient. Utrzymywanie niepotrzebnego UOKiK, np. Zalando oferuje 100 dni na zwrot i to z darmową odsyłką, choć nie musi. Tutaj rynek sam się reguluje, jest potrzeba na ofertę „zwrot” to sklepy ją oferują. Nie ma prawa nakazującego zwrot towaru do prywatnej osoby, ale wiele razy dogadywałem się ze sprzedawcami na allegro czy będę mógł zwrócić ubranie jeśli nie podpasuje. Jedni się zgadzali i tam kupowałem, inni powiedzieli, że nie więc u nich nie kupowałem, ale była to ich decyzja.

 

Prawo do strajków nie jest żadnym osiągnięciem rządu. Nie podoba Ci się w pracy to powiedz to pracodawcy, nic on nie zmieni – to Ty zmień pracę jak Ci się nie podoba. O tym jak związki zawodowe wykorzystują strajki i szkodzą gospodarce to nawet nie podejmuje dyskusji, bo nie chce referatu pisać.

 

Całe prawo pracy to jeden wielki bandytyzm. Nie możesz zawrzeć takiej umowy jakbyś chciał. Jedyną wolność mają umowy cywilnoprawne. Tam jedynie możesz zmieniać warunki. Tam obie strony mają wolność. Sam długo pracowałem na umowę zlecenie, mój pracodawca popełniał przestępstwo, zatrudniając mnie tak, bo praca niosła charakter pracy na umowę o pracę. Dla młodych jest to większa możliwość dostania pracy, umowa zlecenie jest mniej opodatkowana, nie tak jak umowa o pracę, na 40%. Dostałem też płatny urlop, tak się umówiliśmy. Później jak szukałem innej pracy poprosiłem aby na kolejnej umowie był bardzo krótki okres wypowiedzenia, 1 tydzień i pracodawca, niechętnie, ale się zgodził. Chciałem mieć taki atut aby być natychmiast dostępny. Obecnie pracuje na umowie o pracę na czas nieokreślony i szlag mnie bierze, że wszystko jest narzucone odgórnie. Nie mogę mieć takiego okresu wypowiedzenia jakbym chciał, muszę płacić za chorobowe, muszę odbierać urlop tak jak kodeks pracy nakazuje. Ochrona pracy/urlopy macierzyńskie i inne takie szkodzą gospodarce i pracodawcy nakazując mu zatrudnianie pracowników których nie chcę bądź ryzykuje, że przy zatrudnianiu kobiety dużo straci. Dlatego płace kobiet są mniejsze i mężatym, bezdzietnym kobietom trudniej znaleźć pracę.

 

ps. ktoś mnie pytał o wykształcenie, jednocześnie sprowadzając jakość naszej edukacji do poziomu mułu :) gdzie sens i logika? :)

Nie widzę związku. To, że poziom edukacji spada to jedno, a to że wykształcenie jest konieczne, aby człowiek mógł zaistnieć w życiu i mieć pracę to drugie. Jedynie najbogatsi z mocną rodziną, albo wyjątkowo przedsiębiorczy ludzie mogą zrezygnować z wykształcenia.

 

Rządzącym zależy aby ludzie byli głupi i dali się łatwo manipulować, a obecny system ma trwać. Ma to zapewnić m. in. system edukacji. Na wszystkich uczelniach dominuje lewactwo, prawicowe poglądy nie są przedstawiane. Wyjątkowo mocno indoktrynowani są ekonomiści i prawnicy.

 

Ekonomii uczą lewicowi wykładowcy, korzystając z lewicowych książek i przedstawiający lewicowe poglądy. O ekonomii trzeba mówić, że jest strasznie skomplikowana, a jak przychodzi co do czego to ekonomiści okazują się bezużyteczni, którzy jedyne co potrafią zrobić to po kryzysie – ładnie wytłumaczyć, używając fachowego języka, dlaczego do tego kryzysu doszło. Brawo. Ba, ekonomiści nawet nie wiedzą czym jest wolny rynek. Myślą, że jeżeli mogą coś kupić w sklepie A lub w sklepie B to mają wolny wybór, więc jest u nas wolny rynek i panuje kapitalizm. Wolny rynek, który aby był „na prawdę wolny” musi podlegać ścisłym regulacją ze strony państwa :-), bo bez regulacji wolny nie będzie :-)

 

Prawnikom wmawia się, że zwiększenie jakości życia to wyłącznie zasługa prawa, które zmusiło tego złego magnata do zadbania o malutkich. Bez prawa człowiek byłby wykorzystywany pracując kilkanaście godzin w kopalni. To regulacje prawne sprawiły, że ta niesprawiedliwość została zlikwidowana, ale ten zły magnat cały czas czyha na tych najsłabszych i trzeba go wręcz bombardować regulacjami prawnymi. Im więcej prawa i regulacji tym lepiej dla nas wszystkich. Tak uczeni są prawnicy, przy kompletnym niezrozumieniu działania wolnego rynku i do czego człowiek dąży. Studiowałeś prawo i to widać. Indoktrynacja prawników jest nawet na niższym poziomie, bo cały czas przewijają się tam biedne dzieci.

 

Caporegime podatek dochodowy jest jednym z najbardziej szkodliwych czynników dla gospodarki, w zasadzie korzyści z niego mają tylko politycy, którzy dzięki niemu mogą bez końca "walczyć z bezrobociem". Podatki oczywiście muszą być, ale te od pracy i energii rujnują potencjał ekonomiczny kraju. Pamiętaj, że mamy jeszcze wysoki Vat, akcyzy i inne podatki. Progresywny podatek dochodowy jest karą za dobrą pracę, tu się nie opłaca pracować, dlatego cała przedsiębiorczość przenosi się do Chin, Indii. Tu firmy nie powstaną (wymień europejskie wieżowce :-)), tu pojawia się niesprawiedliwość, bo mali i średni płacą, a duzi są w stanie ich uniknąć. Tak jak wysokie akcyzy mają powstrzymać ludzi przed np. paleniem, tak podatek od pracy powstrzymuje przed pracą.

  • Oceniam pozytywnie 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interesuję się historią, ekonomią, polityką i zdecydowanie nie sympatyzuję z poglądami, o których piszesz. Ba, ostatnio dowiedziałem się wręcz, że jestem Polakiem drugiej kategorii i gestapowcem tak więc nie "zawsze".

 

 

@xkoziol: w tych kategoriach ja jestem NAJGORSZEGO sortu ... i jakoś się odnajduję.

xkoziol, interesujesz się, ale już w drugim zdaniu wykazujesz ignorancje. Kaczyński mówił to ściśle o pewnej grupie ludzi. Jestem zagorzałym przeciwnikiem PiSu, ale na pewno nie zgodzę się z tym, że ta wypowiedź odnosiła się do wszystkich niepopierających tej partii. Odnosił się typowo do mediów. Jeśli chcesz, mogę wkleić Ci odpowiednie nagłówki typu "praca niemiecka zaniepokojona wydarzeniami w Polsce", po czym okazuje się, że autorem tego zagranicznego artykułu jest Polak, który jednocześnie pracuje np. w wyborczej, a później jego koledzy powołują się na tego typu artykuły.

O ile nie jesteś dziennikarzem i nie stosujesz takich praktyk i innych tego typu, to nie masz się co uważać za osobę "gorszego sortu" 

Słowa o gestapo miały jedynie wyjaśnić, że krytykowanie pewnych grup nie jest jakimś straszliwym "dzieleniem Polaków" tylko nazwaniem sprawy po imieniu. Kaczyński powiedział, że dla niego np. ludzie z AK, a ludzie z Gestapo to nie są ludzie tego samego sortu, nie zgadzasz się z nim?

 

 

Hargin, z jakich powodów określasz siebie takim mianem?

 

 

EDIT: Caporegime, mówię o podatku, który idzie do państwa, a nie zysku, który przynosi praca przez jednego człowieka dla drugiego. 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi na to, że jestem komunistą :-(, ograniczam wolność mojemu sąsiadowi, któremu organizuję wizyty mundurowych kiedy tenże tak napie.... basami po nocy, że moje dzieciaki się budzą.

Nie wiem do czyjej odpowiedzi się odnosisz. Jeśli do mojej to jest to niezrozumienie z Twojej strony, bo pisałem, że wolność kończy się tam gdzie narusza drugiego człowieka.

  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wychodzi na to, że jestem komunistą :-(, ograniczam wolność mojemu sąsiadowi, któremu organizuję wizyty mundurowych kiedy tenże tak napie.... basami po nocy, że moje dzieciaki się budzą.

Ten fragment wypowiedzi kolegi powyżej:

,,Ja uważam, że jeśli chcą to powinni mieć taką możliwość, oczywiście wolność kończy się tam gdzie zaczyna się naruszanie drugiego człowieka, ale jeśli decydują o sobie to nikt nie powinien im nic zabraniać.''

Edit. Pisałem jak jeszcze nie było postu wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caporegime podatek dochodowy jest jednym z najbardziej szkodliwych czynników dla gospodarki, w zasadzie korzyści z niego mają tylko politycy, którzy dzięki niemu mogą bez końca "walczyć z bezrobociem". Podatki oczywiście muszą być, ale te od pracy i energii rujnują potencjał ekonomiczny kraju. Pamiętaj, że mamy jeszcze wysoki Vat, akcyzy i inne podatki. Progresywny podatek dochodowy jest karą za dobrą pracę, tu się nie opłaca pracować, dlatego cała przedsiębiorczość przenosi się do Chin, Indii. Tu firmy nie powstaną (wymień europejskie wieżowce :-)), tu pojawia się niesprawiedliwość, bo mali i średni płacą, a duzi są w stanie ich uniknąć. Tak jak wysokie akcyzy mają powstrzymać ludzi przed np. paleniem, tak podatek od pracy powstrzymuje przed pracą.

 

Ja nie mówię, że jest czymś dobrym. Minimalny jakiś musi być by utrzymywać "przymusowe" świadczenia jak policja, straż pożarna itp. Niemniej przenosi się, bo są te podatki po prostu za wysokie. A gwoździem do trumny jest to, że wiadomo, że te pieniądze nie są dobrze wydawane, więc tym większy jest opór przed płaceniem pełnych danin.

 

Nie istnieje coś takiego jak twarda granica wolności jednostki względem grupy. Zawsze będzie płynna i zależna od tematu. Ja osobiście bym nie chciał, aby jakaś korporacja mogła kupować broń atomową (bo bez odpowiednich regulacji - kto by zabronił), a z drugiej strony sam chciałbym mieć lepszy dostęp do broni palnej. Więc zarówno osoby które są za dużą wolnością, jak i regulacjami, mają ze swojej perspektywy racje.

 

Ja nie wierzę w emeryturę w ZUS, dlatego traktuje podatek na ubezpieczenie społeczne jako grabież, nie zależy mi na przywilejach pracowniczych, bo ogranicza to moim zdaniem możliwości zatrudnienia. Dla znajomego świadczenia i prawa pracy to świętość. Patrząc z jego perspektywy, ma on racje. Państwo powinno dawać możliwość wyboru drogi życiowej, a tymczasem narzuca nam jedyną słuszną wizję.

 

A całość wynika właśnie z tego, że w Europie mamy sytuację, że każdy rządzący wie najlepiej, co ludziom jest do szczęścia potrzebne. Z czym ja się nie zgadzam, bo ja mam inne cele niż sąsiad obok.

 

Stąd też popularność hasła "Najgorszy sort Polaków". Oglądałem pełną audycję, więc wiem jaki był pełen kontekst, ba, mogę powiedzieć, że ignorancją wykazują się osoby, nie rozumiejące chęci identyfikowania się z tym hasłem osób, które nie zgadzają się na pewne wydarzenia jakie miały miejsce u nas w kraju.  Szanując inteligencję rozmówców, nie będę tego dalej rozkładał na czynniki pierwsze

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie są jaja, tylko stwierdzenie prominentnego aktualnie polityka 

 

 

To zdania wyrwane z kontekstu i absolutnie nie odzwierciedlające intencji mówcy. Kaczyńskiemu chodziło o donoszenie na Polskę zagranicą.  Potem na pytanie o gorszy sort Polaków zapytał dziennikarza czy uważa gestapo i AK'owców za ten sam sort. To wszystko. Nigdy swoich przeciwników politycznych gestapowcami nie nazwał. Niestety mamy pokolenie leadów, które opinie na dany temat wyrabia sobie na podstawie nagłówków medialnych. Nie jestem zwolennikiem PiSu, ale uważam, że taka demagogia świadczy albo o złych zamiarach, albo o ignorancji. Nie oczekuję, że ktoś obejrzy cały wywiad, ale sens "sortu" Polaków jest między 13, a 19 minutą nagrania:

 

 

 

 

Widzę, że odpowiedziałeś w trakcie pisanie przeze mnie postu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla libertarian politycy są złem koniecznym, nawet jeżeli popierają jakieś ugrupowania to nadal uważnie patrzą im na ręce. Nie podejrzewał bym Panów o sympatię do pisu, gdyż jeżeli ktoś ma poglądy konserwatywno liberalne to po prostu nie może popierać pisu, bo sam by sobie zaprzeczał.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.