Skocz do zawartości

Nasz ubiór a Kobiety, randki i romanse :)


style

Rekomendowane odpowiedzi

Panie zaki, zazdroszczę! Zaraz napisze do macaroniego iż chcę zostać trzecim moderatorem.

Panie Kyle to sprawa prosta, na lewy nadgarstek Emporio Armani, na prawy Seiko czy inny Hamilton. Jak by się ciebie pytali ludzie dlaczego nosisz dwa zegarki na obu przedramionach możesz im odpowiedzieć iż jesteś ekscentrykiem. Sprawa załatwiona, masz dwie pieczenie na jednym ogniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 240
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

zaki,poprosiłbym, żebyś dał trochę pomoderować, ale chwilowo mam "wife mode on" :lol:

Brzydallo, no tak,dodatkowo ekscentrykiem dlatego, że oprócz super Armaniego noszę lipne Seiko, które głównie kalkulatory produkuje. I do tego buty z "dziadkowym"dziurkowaniem, jakie to słodkie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos dziadkowego dziurkowania: impreza rodzinna, swojskie grono - jestem ubrany w tweedową szarą marynarkę (salt'pepper), szare spodnie, niebieską koszulę, fular, broguesy. Kuzynka żony mówi do mnie: "Ale się fajnie RETRO ubrałeś". Stawiam to "retro" na karb broguesów :/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propos dziadkowego dziurkowania: impreza rodzinna, swojskie grono - jestem ubrany w tweedową szarą marynarkę (salt'pepper), szare spodnie, niebieską koszulę, fular, broguesy. Kuzynka żony mówi do mnie: "Ale się fajnie RETRO ubrałeś". Stawiam to "retro" na karb broguesów :/

Z pewnością broguesy, bo przecież tweedowa szara marynarka (salt'pepper) to sam seks :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja dla odmiany serio - zegarka nie warto mieć porządnego - jak ustalono na forach zegarkowych mężczyźni noszą zegarki dla... innych mężczyzn :) . Kobieta prędzej "doceni" jakiegoś Calvin Klein czy Armaniego, niż zegarek firmy zegarkowej

wystawia to nieciekawe świadectwo uczestnikom forów zegarkowych :lol: . I po co ja tam tyle postów natłukłem? ;)

Ale przyznaj, za Lange 1, albo Audemarsa z serii Joules Audemars byś się nie obraził ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja dla odmiany serio - zegarka nie warto mieć porządnego - jak ustalono na forach zegarkowych mężczyźni noszą zegarki dla... innych mężczyzn :) . Kobieta prędzej "doceni" jakiegoś Calvin Klein czy Armaniego, niż zegarek firmy zegarkowej

Ja jednak proponuję nosić zegarek dla siebie i własnej przyjemności. Może to i dziwne podejście w dzisiejszych czasach, ale jakie fajne. Załóżmy może klub ludzi, którzy potrafią nosić coś dla siebie, a nie dla publiki. Ktoś reflektuje? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, no faux pas ;) Wiadomo, że są sytuacje, kiedy chcemy się przypodobać płci pięknej, zrobić dobre wrażenie, etc. Jednak nigdy nie powinno to według mnie powodować, że ubieramy się w coś, czego normalnie byśmy nigdy nie założyli. Mnie zegarek mechaniczny zwyczajnie cieszy. Czy miałbym kupić jakiś modny zegarek tylko po to, żeby komuś się przypodobać? Raczej wolałbym znaleźć taką niewiastę, która będzie doceniać to co ja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Simon, dworujemy sobie tutaj :) . Myślisz, że mając naście zegarków, w większości mechaników, pisałbym serio, że nie warto nosić porządnych czasomierzy? ;)

jedyna obserwacja serio, to pamiętam dyskusję na forum KMZiZ, w toku której ustalono, że kobieta niespecjalnie zwraca uwagę na zegarek u mężczyzny. Prędzej inny mężczyzna dostrzeże ciekawy zegarek (ta gadżeciarska natura...). Ale wiadomo, że (prawie) każdy nosi dla własnej satysfakcji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość gccg

A propos dziadkowego dziurkowania: impreza rodzinna, swojskie grono - jestem ubrany w tweedową szarą marynarkę (salt'pepper), szare spodnie, niebieską koszulę, fular, broguesy. Kuzynka żony mówi do mnie: "Ale się fajnie RETRO ubrałeś". Stawiam to "retro" na karb broguesów :/

Jednak, "co kraj to obyczaj" ... zanim weszly sneakersy w uzycie wiekszosc facetow biegala w oxford full brougues. Do tej pory sa jednym z najczesciej spotykanych rodzajow obuwia klasycznego. Nikomu do glowy by nie przyszlo okreslac je mianem "retro"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Simon, dworujemy sobie tutaj :) . Myślisz, że mając naście zegarków, w większości mechaników, pisałbym serio, że nie warto nosić porządnych czasomierzy? ;)

Jasne :D Ale ja zupełnie poważnie pisałem o tym, że tacy ludzie są w mniejszości. Co zresztą wcale mi nie przeszkadza. Miło, że można ich spotkać gdzieś w Internecie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, podtrzymywać mój ulubiony temat :D . Znalazłem takie coś:

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798, ... lowej.html

ciekawe czy na szkolenaich jest coś:

- o poszetkach :)

- o ryzyku dostania po twarzy (spróbował by taki do mojej żony zagadać, która ma skłonność do chwilowego odłączania się podczas zakupów i może wyglądać na potencjalnie samotną) :twisted:;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, podtrzymywać mój ulubiony temat :D . Znalazłem takie coś:

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798, ... lowej.html

ciekawe czy na szkolenaich jest coś:

- o poszetkach :)

- o ryzyku dostania po twarzy (spróbował by taki do mojej żony zagadać, która ma skłonność do chwilowego odłączania się podczas zakupów i może wyglądać na potencjalnie samotną) :twisted:;)

To starych chwyt pua podrywanie w galerii handlowej i robienie tam treningów dla kursantów. Ja jetem w stanie zrozumieć istnienie "akademii podrywu" bo część facetów ma problemy z podrywaniem kobiet. Mniejsza o to czy to jest skuteczne, ale najwidoczniej jest nisza na rynku i jest zapotrzebowanie. Zastanawia mnie że oni są skłonni płacić bardzo duże sumy jak na nasze warunki. Kolejny fenomen tak jak z butami na miarę w Warszawie. Ubogie społeczeństwo, a panowie wydają po kilka tysięcy zł na naukę podrywania. A potem się dziwimy, że u nas ludzie tak mało zarabiają, a jest tak drogo. To niestety głupota konsumentów decyduje o tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- o ryzyku dostania po twarzy (spróbował by taki do mojej żony zagadać, która ma skłonność do chwilowego odłączania się podczas zakupów i może wyglądać na potencjalnie samotną) :twisted:;)

Zapakowałbyś faceta po twarzy za to, że rozmawia z Twoją żoną? A gdyby był znacznie większy?

Bez przesady - jeśli kobieta okaże desinteressment, to gość się wycofuje. Tak mi się wydaje, że tak powinni ich uczyć. Jeśli kobieta nie chce dać się poderwać (jest mężatką, lesbijką, miała ciężki dzień w pracy itp.), to nic się nie da zrobić. Nie próbować na siłę, nie zniechęcać się, od razu poszukać innej. Tego też ich uczą. (Nawiasem mówiąc, spodziewam się, że goście sprawdzają, czy jest obrączka).

To starych chwyt pua podrywanie w galerii handlowej i robienie tam treningów dla kursantów

Szkolenie w galerii, o czym wspomina artykuł, jest trudniejsze - wieczorem w lokalu panie nastawione są bardziej "imprezowo", tutaj goście uczą się reakcji na odmowę.

Mniejsza o to czy to jest skuteczne, ale najwidoczniej jest nisza na rynku i jest zapotrzebowanie. Zastanawia mnie że oni są skłonni płacić bardzo duże sumy jak na nasze warunki. Kolejny fenomen tak jak z butami na miarę w Warszawie. Ubogie społeczeństwo, a panowie wydają po kilka tysięcy zł na naukę podrywania.

Wiesz, jeśli jesteś zakompleksionym gościem i jest to Twój główny problem w życiu, to może warto go rozwiązać. Czy za tyle, czy za mniej, to już inna sprawa. Buty kupuje się przez całe życie, tutaj raz nabytej umiejętności się w zasadzie nie zapomina. Oczywiście nie chciałbym, żeby to zabrzmiało jak reklama - sam nie korzystałem z takich szkoleń, ale chętnie bym zobaczył instruktorów w akcji; w każdym razie porównanie z butami nie jest trafne. Cena może wynikać z małej konkurencji na rynku i jednocześnie sporej atrakcyjności nabytych "umiejętności". Widziałem w sieci szkolenia z gośćmi, którzy wyrobili sobie nazwisko (m.in. napisali książkę) i były one znacznie droższe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość gccg

Panowie, podtrzymywać mój ulubiony temat :D . Znalazłem takie coś:

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798, ... lowej.html

ciekawe czy na szkolenaich jest coś:

- o poszetkach :)

- o ryzyku dostania po twarzy (spróbował by taki do mojej żony zagadać, która ma skłonność do chwilowego odłączania się podczas zakupów i może wyglądać na potencjalnie samotną) :twisted:;)

To starych chwyt pua podrywanie w galerii handlowej i robienie tam treningów dla kursantów. Ja jetem w stanie zrozumieć istnienie "akademii podrywu" bo część facetów ma problemy z podrywaniem kobiet. Mniejsza o to czy to jest skuteczne, ale najwidoczniej jest nisza na rynku i jest zapotrzebowanie. Zastanawia mnie że oni są skłonni płacić bardzo duże sumy jak na nasze warunki. Kolejny fenomen tak jak z butami na miarę w Warszawie. Ubogie społeczeństwo, a panowie wydają po kilka tysięcy zł na naukę podrywania. A potem się dziwimy, że u nas ludzie tak mało zarabiają, a jest tak drogo. To niestety głupota konsumentów decyduje o tym.

Za podobne szkolenia placa Ci, ktorych na to stac i nie jest to z pewnoscia czyms masowym. Ludzie bioracy w tym udzial i wydajacy na to pieniadze to raczej mikroskopijna czesc polskiego spoleczenstwa. Czym innym zas jest reklama podobnych "kursow", mowienie o nich w tv czy tez pisanie o tym w prasie.

W Polsce zadziwia mnie rodzaj iluzji, ktory stwarzaja czasopisma dotyczace mody (damskiej). Podaja one przyklady zestawow odziezowych w cenach, ktore w spoleczenstwach kilkakrotnie bogatszych od polskiego uchodza za "kosmiczne". Istnieja bardzo nieliczne wyjatki, ktore moga sobie pozwolic na letnia sukienke za pare tysiecy zlotych. Gdybym jako przyslowiowy "Marsjanin" nie wiedzacy nic o polskim spoleczenstwie (a znajacy zachodnie realia) zaczal ksztaltowac moj poglad o jego sposobie ubierania sie na podstawie polskich czasopism i programow tv dotyczacych mody i odzienia, musialbym dojsc do wniosku, ze srednia placa w tym kraju oscyluje conajmniej w granicach 5000 euro netto na miesiac.

Zestawy prezentowane w holenderskich kobiecych czasopismach sa cenowo dostepne dla ogromnej wiekszosci kobiet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurs jest drogi, ale z drugiej strony - umiejętność nawiązywania znajomości z kobietami bezcenna (dla singli szukających drugiej połówki). Jeśli ktoś jej nie ma, to lepiej niech pójdzie na kurs, niż inwestuje w bespoke ;) Oczywiście dotyczy to sensownych kursów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- o ryzyku dostania po twarzy (spróbował by taki do mojej żony zagadać, która ma skłonność do chwilowego odłączania się podczas zakupów i może wyglądać na potencjalnie samotną) :twisted:;)

Zapakowałbyś faceta po twarzy za to, że rozmawia z Twoją żoną? A gdyby był znacznie większy?

po pierwsze, znając moją zonę sama mogłaby zapakować :) a i ja osobiście jestem obcesowy 8-) . Znacznie większy ode mnie to musiałby Wałujew być :D , zresztą raczej środowisko dresowo-karkowe nie jest targetem tych szkoleń :lol:

chciałem tylko temat rozbujać w słusznym kierunku :oops: , a Wy tak na poważnie zaraz :) . Jakość wpisów w moim ulubionym topicu marnieje :cry:;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce zadziwia mnie rodzaj iluzji, ktory stwarzaja czasopisma dotyczace mody (damskiej). Podaja one przyklady zestawow odziezowych w cenach, ktore w spoleczenstwach kilkakrotnie bogatszych od polskiego uchodza za "kosmiczne".

Moja wiedza w tym temacie jest ograniczona, ale są różne czasopisma. Są dla "elit" (albo tych kobiet, które chcą się poczuć elitą w trakcie czytania) - kiedyś był to "Twój Styl", potem się namnożyło - i tam faktycznie należy spodziewać się designerskich marek i cen z innej galaktyki. Jestem ciekaw, czy panie potem biegną na zakupy, czy tylko wzdychają. Natomiast w czasopismach dla - nazwijmy to elegancko - pań domu spodziewałbym się jednak większej powierzchni kontaktu z rzeczywistością (bonprix itp.).

Podobnie jest z czasopismami dla facetów - kiedyś kupiłem Men's Health, bo facet na okładce był ładnie zbudowany, a komentarz obiecywał zbudowanie masy przez "8 minut dziennie" czy jakoś tak :) W środku trochę siłki, trochę seksu, trochę gadżetów, no i ciuchy - pasek do spodni za cztery stówy i tego typu nonsensy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze, znając moją zonę sama mogłaby zapakować :) a i ja osobiście jestem obcesowy 8-) . Znacznie większy ode mnie to musiałby Wałujew być :D , zresztą raczej środowisko dresowo-karkowe nie jest targetem tych szkoleń :lol:

chciałem tylko temat rozbujać w słusznym kierunku :oops: , a Wy tak na poważnie zaraz :) . Jakość wpisów w moim ulubionym topicu marnieje :cry:;)

Ja oczywiście się domyśliłem, że żartujesz. Może moja odpowiedź w odbiorze była zbyt poważna.

W każdym razie - uczniak zna kilka "openerów" (czyli odzywek na zagajenie), w dodatku jest stremowany i może nieco bełkotać. Mistrz - jak się domyślam - jest wyluzowany, uśmiechnięty, potrafi zdobyć się na żart sytuacyjny i od razu odczytać reakcję - czy kobieta łapie kontakt, czy nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurs jest drogi, ale z drugiej strony - umiejętność nawiązywania znajomości z kobietami bezcenna (dla singli szukających drugiej połówki). Jeśli ktoś jej nie ma, to lepiej niech pójdzie na kurs, niż inwestuje w bespoke ;) Oczywiście dotyczy to sensownych kursów.

Z całym szacunkiem te całe akademie podrywania to w dużej mierze hochsztaplerstwo pełną gębą. Wszystkie informacje jak podrywać są dostępne na darmowych stronach typu http://www.podrywaj.org. Nikt z pua nie ma porządnych kwalifikacji naukowych, a posługują się tanią psychologią popularną. Nie przeczę że pua nie potrafią podrywać, są pewnie mistrzami podrywu, ale....Swego czasu na studiach zastawiałem się czy nie pójść na taki kurs, ale brak odpowiedniego wykształcenia trenerów mnie skutecznie zniechęcił. Gdyby jakiś antropolog, socjobiolog, psycholog albo seksuolog o dużym warsztacie pedagogicznym prowadził takie kursy wsparte rzeczywistą teorią naukową, to z chęcią bym na nie poszedł. Ba wydałbym nawet kilka tysięcy zł. Ale nie na kurs o podrywaniu, który prowadzi kolega z podwórka po zawodówce. Oni żerują na nieśmiałych facetach, którzy wpierw powinni nauczyć się jak być pewnym siebie w życiu. Wraz z pewnością siebie pojawia się więcej kobiet. Więc nie na kurs podrywania, ale po naukę pewności siebie. U mnie wystarczyło, że zapisałem się na naukę tańca (salsa, bachata) kilka la temu. Problemy z kobietami odeszły jak ręką odjął :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chciałem tylko temat rozbujać w słusznym kierunku :oops: , a Wy tak na poważnie zaraz :) . Jakość wpisów w moim ulubionym topicu marnieje :cry:;)

No wiesz, najlepiej się jednak czyta opowieści z życia wzięte. Mnie nie był łatwo podzielić się swoją historią - jestem człowiekiem nieśmiałym i zamkniętym - ale przemogłem się. Jeszcze raz apeluję - Panowie, piszcie tu GŁÓWNIE o Waszych przeżyciach i doświadczeniach na - jak ktoś to łądnie ujął - fieldzie.

Apeluję zwłaszcza do doświadczonych członków. Nie dajcie się prosić. To forum czeka na zawiesiste opisy pełnych domknięć w butach na miarę i kosztownych rozlewek na marynarki Loro Piana.

pzdr

montalb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.