Brzydalllo Napisano 2 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 2 Maj 2011 Panie zaki, zazdroszczę! Zaraz napisze do macaroniego iż chcę zostać trzecim moderatorem. Panie Kyle to sprawa prosta, na lewy nadgarstek Emporio Armani, na prawy Seiko czy inny Hamilton. Jak by się ciebie pytali ludzie dlaczego nosisz dwa zegarki na obu przedramionach możesz im odpowiedzieć iż jesteś ekscentrykiem. Sprawa załatwiona, masz dwie pieczenie na jednym ogniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kyle Napisano 2 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 2 Maj 2011 zaki,poprosiłbym, żebyś dał trochę pomoderować, ale chwilowo mam "wife mode on" Brzydallo, no tak,dodatkowo ekscentrykiem dlatego, że oprócz super Armaniego noszę lipne Seiko, które głównie kalkulatory produkuje. I do tego buty z "dziadkowym"dziurkowaniem, jakie to słodkie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Łukasz_ Napisano 3 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2011 A propos dziadkowego dziurkowania: impreza rodzinna, swojskie grono - jestem ubrany w tweedową szarą marynarkę (salt'pepper), szare spodnie, niebieską koszulę, fular, broguesy. Kuzynka żony mówi do mnie: "Ale się fajnie RETRO ubrałeś". Stawiam to "retro" na karb broguesów :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaki Napisano 3 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2011 A propos dziadkowego dziurkowania: impreza rodzinna, swojskie grono - jestem ubrany w tweedową szarą marynarkę (salt'pepper), szare spodnie, niebieską koszulę, fular, broguesy. Kuzynka żony mówi do mnie: "Ale się fajnie RETRO ubrałeś". Stawiam to "retro" na karb broguesów :/ Z pewnością broguesy, bo przecież tweedowa szara marynarka (salt'pepper) to sam seks Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
qb_1 Napisano 3 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2011 to ja dla odmiany serio - zegarka nie warto mieć porządnego - jak ustalono na forach zegarkowych mężczyźni noszą zegarki dla... innych mężczyzn . Kobieta prędzej "doceni" jakiegoś Calvin Klein czy Armaniego, niż zegarek firmy zegarkowej wystawia to nieciekawe świadectwo uczestnikom forów zegarkowych . I po co ja tam tyle postów natłukłem? Ale przyznaj, za Lange 1, albo Audemarsa z serii Joules Audemars byś się nie obraził Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kyle Napisano 3 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2011 kobiety... koleżanka z pracy ma damskiego Rolexa Daytonę (od przyszłego męża...) i była mocno zdziwiona, jak: 1) rozpoznałem 2) wiedziałem, ile kosztuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Simon Napisano 3 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2011 to ja dla odmiany serio - zegarka nie warto mieć porządnego - jak ustalono na forach zegarkowych mężczyźni noszą zegarki dla... innych mężczyzn . Kobieta prędzej "doceni" jakiegoś Calvin Klein czy Armaniego, niż zegarek firmy zegarkowej Ja jednak proponuję nosić zegarek dla siebie i własnej przyjemności. Może to i dziwne podejście w dzisiejszych czasach, ale jakie fajne. Załóżmy może klub ludzi, którzy potrafią nosić coś dla siebie, a nie dla publiki. Ktoś reflektuje? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kyle Napisano 3 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2011 Simon,Twoja wypowiedź słabo wpisuje się w konwencję tego wątku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Simon Napisano 3 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2011 Kurcze, no faux pas Wiadomo, że są sytuacje, kiedy chcemy się przypodobać płci pięknej, zrobić dobre wrażenie, etc. Jednak nigdy nie powinno to według mnie powodować, że ubieramy się w coś, czego normalnie byśmy nigdy nie założyli. Mnie zegarek mechaniczny zwyczajnie cieszy. Czy miałbym kupić jakiś modny zegarek tylko po to, żeby komuś się przypodobać? Raczej wolałbym znaleźć taką niewiastę, która będzie doceniać to co ja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kyle Napisano 3 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2011 Simon, dworujemy sobie tutaj . Myślisz, że mając naście zegarków, w większości mechaników, pisałbym serio, że nie warto nosić porządnych czasomierzy? jedyna obserwacja serio, to pamiętam dyskusję na forum KMZiZ, w toku której ustalono, że kobieta niespecjalnie zwraca uwagę na zegarek u mężczyzny. Prędzej inny mężczyzna dostrzeże ciekawy zegarek (ta gadżeciarska natura...). Ale wiadomo, że (prawie) każdy nosi dla własnej satysfakcji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość gccg Napisano 3 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2011 A propos dziadkowego dziurkowania: impreza rodzinna, swojskie grono - jestem ubrany w tweedową szarą marynarkę (salt'pepper), szare spodnie, niebieską koszulę, fular, broguesy. Kuzynka żony mówi do mnie: "Ale się fajnie RETRO ubrałeś". Stawiam to "retro" na karb broguesów :/Jednak, "co kraj to obyczaj" ... zanim weszly sneakersy w uzycie wiekszosc facetow biegala w oxford full brougues. Do tej pory sa jednym z najczesciej spotykanych rodzajow obuwia klasycznego. Nikomu do glowy by nie przyszlo okreslac je mianem "retro" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Simon Napisano 3 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 3 Maj 2011 Simon, dworujemy sobie tutaj . Myślisz, że mając naście zegarków, w większości mechaników, pisałbym serio, że nie warto nosić porządnych czasomierzy? Jasne Ale ja zupełnie poważnie pisałem o tym, że tacy ludzie są w mniejszości. Co zresztą wcale mi nie przeszkadza. Miło, że można ich spotkać gdzieś w Internecie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
montalbano Napisano 8 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 8 Maj 2011 Dzięki montalb :] dawno się tak nie uśmiałem Pozdrawiam Marcelo Luz - też coś napisz. Tylko tak jak u mnie musi być z życia. Wiesz - prawda jest majciekawsza... pzdr montalb Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
montalbano Napisano 8 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 8 Maj 2011 czy aby w końcówce tego programu nie spojrzałeś na nią tak od góry do dołu surowo?! bo odniosłem nieodparte wrażenie że jej się chyba w tedy zwyczajnie głupio zrobiło, że jest tak ubrana a Ty .... ehhh Jasne. Fajnie, że to wychwyciłeś. pzdr montalb Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kyle Napisano 10 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 10 Maj 2011 Panowie, podtrzymywać mój ulubiony temat . Znalazłem takie coś: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798, ... lowej.html ciekawe czy na szkolenaich jest coś: - o poszetkach - o ryzyku dostania po twarzy (spróbował by taki do mojej żony zagadać, która ma skłonność do chwilowego odłączania się podczas zakupów i może wyglądać na potencjalnie samotną) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaki Napisano 10 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 10 Maj 2011 Panowie, podtrzymywać mój ulubiony temat . Znalazłem takie coś: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798, ... lowej.html ciekawe czy na szkolenaich jest coś: - o poszetkach - o ryzyku dostania po twarzy (spróbował by taki do mojej żony zagadać, która ma skłonność do chwilowego odłączania się podczas zakupów i może wyglądać na potencjalnie samotną) To starych chwyt pua podrywanie w galerii handlowej i robienie tam treningów dla kursantów. Ja jetem w stanie zrozumieć istnienie "akademii podrywu" bo część facetów ma problemy z podrywaniem kobiet. Mniejsza o to czy to jest skuteczne, ale najwidoczniej jest nisza na rynku i jest zapotrzebowanie. Zastanawia mnie że oni są skłonni płacić bardzo duże sumy jak na nasze warunki. Kolejny fenomen tak jak z butami na miarę w Warszawie. Ubogie społeczeństwo, a panowie wydają po kilka tysięcy zł na naukę podrywania. A potem się dziwimy, że u nas ludzie tak mało zarabiają, a jest tak drogo. To niestety głupota konsumentów decyduje o tym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mosze Napisano 10 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 10 Maj 2011 - o ryzyku dostania po twarzy (spróbował by taki do mojej żony zagadać, która ma skłonność do chwilowego odłączania się podczas zakupów i może wyglądać na potencjalnie samotną) Zapakowałbyś faceta po twarzy za to, że rozmawia z Twoją żoną? A gdyby był znacznie większy? Bez przesady - jeśli kobieta okaże desinteressment, to gość się wycofuje. Tak mi się wydaje, że tak powinni ich uczyć. Jeśli kobieta nie chce dać się poderwać (jest mężatką, lesbijką, miała ciężki dzień w pracy itp.), to nic się nie da zrobić. Nie próbować na siłę, nie zniechęcać się, od razu poszukać innej. Tego też ich uczą. (Nawiasem mówiąc, spodziewam się, że goście sprawdzają, czy jest obrączka). To starych chwyt pua podrywanie w galerii handlowej i robienie tam treningów dla kursantów Szkolenie w galerii, o czym wspomina artykuł, jest trudniejsze - wieczorem w lokalu panie nastawione są bardziej "imprezowo", tutaj goście uczą się reakcji na odmowę. Mniejsza o to czy to jest skuteczne, ale najwidoczniej jest nisza na rynku i jest zapotrzebowanie. Zastanawia mnie że oni są skłonni płacić bardzo duże sumy jak na nasze warunki. Kolejny fenomen tak jak z butami na miarę w Warszawie. Ubogie społeczeństwo, a panowie wydają po kilka tysięcy zł na naukę podrywania. Wiesz, jeśli jesteś zakompleksionym gościem i jest to Twój główny problem w życiu, to może warto go rozwiązać. Czy za tyle, czy za mniej, to już inna sprawa. Buty kupuje się przez całe życie, tutaj raz nabytej umiejętności się w zasadzie nie zapomina. Oczywiście nie chciałbym, żeby to zabrzmiało jak reklama - sam nie korzystałem z takich szkoleń, ale chętnie bym zobaczył instruktorów w akcji; w każdym razie porównanie z butami nie jest trafne. Cena może wynikać z małej konkurencji na rynku i jednocześnie sporej atrakcyjności nabytych "umiejętności". Widziałem w sieci szkolenia z gośćmi, którzy wyrobili sobie nazwisko (m.in. napisali książkę) i były one znacznie droższe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość gccg Napisano 10 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 10 Maj 2011 Panowie, podtrzymywać mój ulubiony temat . Znalazłem takie coś: http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798, ... lowej.html ciekawe czy na szkolenaich jest coś: - o poszetkach - o ryzyku dostania po twarzy (spróbował by taki do mojej żony zagadać, która ma skłonność do chwilowego odłączania się podczas zakupów i może wyglądać na potencjalnie samotną) To starych chwyt pua podrywanie w galerii handlowej i robienie tam treningów dla kursantów. Ja jetem w stanie zrozumieć istnienie "akademii podrywu" bo część facetów ma problemy z podrywaniem kobiet. Mniejsza o to czy to jest skuteczne, ale najwidoczniej jest nisza na rynku i jest zapotrzebowanie. Zastanawia mnie że oni są skłonni płacić bardzo duże sumy jak na nasze warunki. Kolejny fenomen tak jak z butami na miarę w Warszawie. Ubogie społeczeństwo, a panowie wydają po kilka tysięcy zł na naukę podrywania. A potem się dziwimy, że u nas ludzie tak mało zarabiają, a jest tak drogo. To niestety głupota konsumentów decyduje o tym. Za podobne szkolenia placa Ci, ktorych na to stac i nie jest to z pewnoscia czyms masowym. Ludzie bioracy w tym udzial i wydajacy na to pieniadze to raczej mikroskopijna czesc polskiego spoleczenstwa. Czym innym zas jest reklama podobnych "kursow", mowienie o nich w tv czy tez pisanie o tym w prasie. W Polsce zadziwia mnie rodzaj iluzji, ktory stwarzaja czasopisma dotyczace mody (damskiej). Podaja one przyklady zestawow odziezowych w cenach, ktore w spoleczenstwach kilkakrotnie bogatszych od polskiego uchodza za "kosmiczne". Istnieja bardzo nieliczne wyjatki, ktore moga sobie pozwolic na letnia sukienke za pare tysiecy zlotych. Gdybym jako przyslowiowy "Marsjanin" nie wiedzacy nic o polskim spoleczenstwie (a znajacy zachodnie realia) zaczal ksztaltowac moj poglad o jego sposobie ubierania sie na podstawie polskich czasopism i programow tv dotyczacych mody i odzienia, musialbym dojsc do wniosku, ze srednia placa w tym kraju oscyluje conajmniej w granicach 5000 euro netto na miesiac. Zestawy prezentowane w holenderskich kobiecych czasopismach sa cenowo dostepne dla ogromnej wiekszosci kobiet. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek Napisano 10 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 10 Maj 2011 Kurs jest drogi, ale z drugiej strony - umiejętność nawiązywania znajomości z kobietami bezcenna (dla singli szukających drugiej połówki). Jeśli ktoś jej nie ma, to lepiej niech pójdzie na kurs, niż inwestuje w bespoke Oczywiście dotyczy to sensownych kursów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Kyle Napisano 10 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 10 Maj 2011 - o ryzyku dostania po twarzy (spróbował by taki do mojej żony zagadać, która ma skłonność do chwilowego odłączania się podczas zakupów i może wyglądać na potencjalnie samotną) Zapakowałbyś faceta po twarzy za to, że rozmawia z Twoją żoną? A gdyby był znacznie większy? po pierwsze, znając moją zonę sama mogłaby zapakować a i ja osobiście jestem obcesowy . Znacznie większy ode mnie to musiałby Wałujew być , zresztą raczej środowisko dresowo-karkowe nie jest targetem tych szkoleń chciałem tylko temat rozbujać w słusznym kierunku , a Wy tak na poważnie zaraz . Jakość wpisów w moim ulubionym topicu marnieje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mosze Napisano 10 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 10 Maj 2011 W Polsce zadziwia mnie rodzaj iluzji, ktory stwarzaja czasopisma dotyczace mody (damskiej). Podaja one przyklady zestawow odziezowych w cenach, ktore w spoleczenstwach kilkakrotnie bogatszych od polskiego uchodza za "kosmiczne". Moja wiedza w tym temacie jest ograniczona, ale są różne czasopisma. Są dla "elit" (albo tych kobiet, które chcą się poczuć elitą w trakcie czytania) - kiedyś był to "Twój Styl", potem się namnożyło - i tam faktycznie należy spodziewać się designerskich marek i cen z innej galaktyki. Jestem ciekaw, czy panie potem biegną na zakupy, czy tylko wzdychają. Natomiast w czasopismach dla - nazwijmy to elegancko - pań domu spodziewałbym się jednak większej powierzchni kontaktu z rzeczywistością (bonprix itp.). Podobnie jest z czasopismami dla facetów - kiedyś kupiłem Men's Health, bo facet na okładce był ładnie zbudowany, a komentarz obiecywał zbudowanie masy przez "8 minut dziennie" czy jakoś tak W środku trochę siłki, trochę seksu, trochę gadżetów, no i ciuchy - pasek do spodni za cztery stówy i tego typu nonsensy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mosze Napisano 10 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 10 Maj 2011 po pierwsze, znając moją zonę sama mogłaby zapakować a i ja osobiście jestem obcesowy . Znacznie większy ode mnie to musiałby Wałujew być , zresztą raczej środowisko dresowo-karkowe nie jest targetem tych szkoleń chciałem tylko temat rozbujać w słusznym kierunku , a Wy tak na poważnie zaraz . Jakość wpisów w moim ulubionym topicu marnieje Ja oczywiście się domyśliłem, że żartujesz. Może moja odpowiedź w odbiorze była zbyt poważna. W każdym razie - uczniak zna kilka "openerów" (czyli odzywek na zagajenie), w dodatku jest stremowany i może nieco bełkotać. Mistrz - jak się domyślam - jest wyluzowany, uśmiechnięty, potrafi zdobyć się na żart sytuacyjny i od razu odczytać reakcję - czy kobieta łapie kontakt, czy nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaki Napisano 10 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 10 Maj 2011 Kurs jest drogi, ale z drugiej strony - umiejętność nawiązywania znajomości z kobietami bezcenna (dla singli szukających drugiej połówki). Jeśli ktoś jej nie ma, to lepiej niech pójdzie na kurs, niż inwestuje w bespoke Oczywiście dotyczy to sensownych kursów. Z całym szacunkiem te całe akademie podrywania to w dużej mierze hochsztaplerstwo pełną gębą. Wszystkie informacje jak podrywać są dostępne na darmowych stronach typu http://www.podrywaj.org. Nikt z pua nie ma porządnych kwalifikacji naukowych, a posługują się tanią psychologią popularną. Nie przeczę że pua nie potrafią podrywać, są pewnie mistrzami podrywu, ale....Swego czasu na studiach zastawiałem się czy nie pójść na taki kurs, ale brak odpowiedniego wykształcenia trenerów mnie skutecznie zniechęcił. Gdyby jakiś antropolog, socjobiolog, psycholog albo seksuolog o dużym warsztacie pedagogicznym prowadził takie kursy wsparte rzeczywistą teorią naukową, to z chęcią bym na nie poszedł. Ba wydałbym nawet kilka tysięcy zł. Ale nie na kurs o podrywaniu, który prowadzi kolega z podwórka po zawodówce. Oni żerują na nieśmiałych facetach, którzy wpierw powinni nauczyć się jak być pewnym siebie w życiu. Wraz z pewnością siebie pojawia się więcej kobiet. Więc nie na kurs podrywania, ale po naukę pewności siebie. U mnie wystarczyło, że zapisałem się na naukę tańca (salsa, bachata) kilka la temu. Problemy z kobietami odeszły jak ręką odjął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
montalbano Napisano 10 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 10 Maj 2011 chciałem tylko temat rozbujać w słusznym kierunku , a Wy tak na poważnie zaraz . Jakość wpisów w moim ulubionym topicu marnieje No wiesz, najlepiej się jednak czyta opowieści z życia wzięte. Mnie nie był łatwo podzielić się swoją historią - jestem człowiekiem nieśmiałym i zamkniętym - ale przemogłem się. Jeszcze raz apeluję - Panowie, piszcie tu GŁÓWNIE o Waszych przeżyciach i doświadczeniach na - jak ktoś to łądnie ujął - fieldzie. Apeluję zwłaszcza do doświadczonych członków. Nie dajcie się prosić. To forum czeka na zawiesiste opisy pełnych domknięć w butach na miarę i kosztownych rozlewek na marynarki Loro Piana. pzdr montalb Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mbs Napisano 10 Maj 2011 Zgłoszenie Share Napisano 10 Maj 2011 . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.