Skocz do zawartości

Nowe nabytki


eye_lip

Rekomendowane odpowiedzi

Rozmawiałem wielokrotnie z państwem Kielmanami. Nigdy nie użył przy mnie pojęcia golfy wiedenki, zresztą pan Tadeusz Jarnuszewski również. Podobnie Kurkus, Wierzbicki, Mućka i inni szewcy dzisiaj już nie działający. Uznawali to za oksymoron. Moim zdaniem pan Wielądek fantazjuje albo tworzy nową terminologię.

1. Wiedenki nie mogły mieć żadnych doszywanych nosków, żadnych ażurów, to zawsze były wieczorowe buty. Mogły mieć różne kolory i wtedy były butami całodziennymi.

2. Golfy to charakterystyczny ażur i dowolne kolory skóry.

3. Lotniki to buty z cholewką wykonaną z jedną kawałka skóry.

4. Mokasyny - mogą być wiązane lub wsuwane, nie mają bardzo różne wzory w odległy sposób nawiązujące do dawnych mokasynów.

5. Sztyblety - buty z wyższą cholewką i gumą po bokach.

6. Buty z wysoką cholewką, gł. tzw. oficerki (bardzo w Polsce kiedyś popularne) oraz klasyczne buty do jazdy na koniu z wyłożonym mankietem.

Angielki - nie były uważane za odrębny fason, a raczej sposób wiązania butów, zwykle w Polsce używano przy zimowych fasonach.

Tzw. plecionki i z dziurawioną skórą to były buty letnie i mogły nawiązywać do dowolnego fasonu.

Wiedenki z doszytym noskiem były po prostu wiedenkami z doszytym noskiem, ale nie były wiedenkami.

Co do zdjęć to:

1. "angielki z łatą na przyszwie i przecięciem na nosku" zamawiałem kiedyś po prostu jako mokasyny

2. "golfy wiedenki (tu dwukolorowe)" mam czarne i dwukolorowe od Jarnuszewskiego i Kurkusa (maja po 20 i 15 lat), zamawiałem jako golfy

PS. Kiedyś stoczyłem z kimś polemikę twierdząc, że wiedenki mogą mieć naszyte noski. Przeciwnik odwołał się do Kielmana i pogrążył mnie.

Pozdrawiam

Kolega m.z. podał już link do wiedenek z ażurami, ja ponadto z kronikarskiego obowiązku, skoro już Kielmana uznajemy za autorytet, muszę zapytac też o:

http://kielman.pl/galeria/index.php?id=5&all=141 golfy bez dziurek

http://kielman.pl/galeria/index.php?id=2&all=141 wiedenki z noskiem i dziurkowaniami

http://kielman.pl/galeria/index.php?id=1&all=141 wiedenki z noskiem, model oxford, Kielman podaje tutaj def. wiedenek odległą od Pańskiej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogę powiedzieć tylko tyle, że kiedyś używał innych terminów i za coś takiego, by ze mną nie rozmawiał. Mój tekst sprzed lat powinien być w płatnym archiwum "Rzeczpospolitej", tytuł "Sześć klasycznych fasonów" albo coś podobnego.

Jak widać świat się zmienia. Choć przyznam, że dla mnie to bełkot te wiedenko-golfy. Pewnie będą jeszcze lotniko-angielki. W tej sytuacji będą stosował tylko angielską terminologię.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może z pewną dezynwolturą posłużyłem się sformułowaniem wiedenki golfy ;) Odniosłem się do definicji, wg której wiedenki=zamknięta przyszwa, golfy=ażurowe zdobienia. Jest z polską terminologią nieco zamieszania. Z przedstawionych zdjęć Kielmana wynikałoby, że golfy różni od wiedenek nie tyle ażurowe zdobienie, co kształt noska. Może jednak warto stosować terminy angielskie? Wtedy byłyby to broguesy :)http://en.wikipedia.org/wiki/Brogue_shoe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewien. Moim zdaniem podział Wielądka jest zupełny i bardziej logiczny. W tym "6 typów" nie widzę miejsca przyszwy, co zmienia formalność buta, wszystkie zdobienia wrzucono do jednej definicji... Zgadzam się z hitokiri, używajmy nazw angielskich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jest w niej bajzel jak stąd do Australii. Wynika on głównie z niechlujnych tłumaczeń, przez które dopiero średnia statystyczna z pięciu różnych książek tłumaczonych na polski daje jako taką wiedzę o tym, że są buty i zakłada się je na stopy. Ale modele - tego nie da się zrozumieć z literatury :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jest w niej bajzel jak stąd do Australii. Wynika on głównie z niechlujnych tłumaczeń, przez które dopiero średnia statystyczna z pięciu różnych książek tłumaczonych na polski daje jako taką wiedzę o tym, że są buty i zakłada się je na stopy. Ale modele - tego nie da się zrozumieć z literatury :)

Nie jest to najlepsze dla rozwoju jezyka, ale na holenderski tego nie tlumacza. Literatura podaje zawsze "oryginalne" angielskie nazwy a tlumaczenie co najwyzej potem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być może z pewną dezynwolturą posłużyłem się sformułowaniem wiedenki golfy ;) Odniosłem się do definicji, wg której wiedenki=zamknięta przyszwa, golfy=ażurowe zdobienia. Jest z polską terminologią nieco zamieszania. Z przedstawionych zdjęć Kielmana wynikałoby, że golfy różni od wiedenek nie tyle ażurowe zdobienie, co kształt noska. Może jednak warto stosować terminy angielskie? Wtedy byłyby to broguesy :)http://en.wikipedia.org/wiki/Brogue_shoe

Golfy mają nie tyle ażur, co charakterystyczny wygięty kształ noska. ang- wingtip brogue. Dlatego buty z prostym kantem noska nie będą golfami nawet jeśli jest ażur. Ale ciekawy jestem jak nasi szewcy nazwaliby buty o nosku wygiętym (wingtip), ale zuepełnie bez ażurów. Myślę, ze ciągle są to golfy.

W obronie "systemu Wielądka", myślę, że jest logiczny i jasny. Nigdy, rozmawiając z innyi szewcami (używając systemu Wielądka właśnie) nie miałem poczucia, że jest jakaś niezgodność terminów. Zresztą określenia Kielmana o ile się nie mylę, też są z nim spójne.

Frankenstain, jeśli wiązane buty (angielki z łatą i rozciętym noskiem) zamawiałeś jako mokasyny, to na pewno coś Ci się mocno pomyliło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo słuszny postulat, zważywszy "iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają", a do tego mamy piękną szewską tradycję, dzięki której wykształciła się rodzima terminologia.

Off-topic: "gęsi" w tym znanym cytacie z Reja to wbrew pozorom przymiotnik, więc często spotykana wersja "Polacy nie gęsi" jest pozbawiona sensu.

I jeszcze apel żebyśmy jednak stosowali nazwy Polskie. Mamy je, to po pierwsze. Myślę, że są ładne i czytelne. Warto je znów wprowadzać w obieg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo słuszny postulat, zważywszy "iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają", a do tego mamy piękną szewską tradycję, dzięki której wykształciła się rodzima terminologia.

Off-topic: "gęsi" w tym znanym cytacie z Reja to wbrew pozorom przymiotnik, więc często spotykana wersja "Polacy nie gęsi" jest pozbawiona sensu.

Offtopik: "Polacy nie gęsi" to wersja oryginalna, ale tak skracając, pozbawiasz ją sensu sam. A rekonstruując cytat jako "iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają" ten brak sensu dodatkowo podkreślasz. W oryginale jest, że "Polacy nie gęsi, a swój język mają" - jaki język? Swój, a nie (jaki?) gęsi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako czasownik - nic. Jako przymiotnik - to chyba oczywiste. Analogicznie do "kurzy", "psi", "koci" itp.

Na tym proponuję skończyć dyskusję, żeby nie drażnić kolegów off-topowym gęganiem :D

Co zatem oznacza 'gęsi' jako czasownik? Zaintrygowałeś mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

wracając do tematu:

Dołączona grafika

Skarpetki Viccel, 100% bawełna, jakościowo bardzo fajne, ale...brakuje mi tu rozciągliwości strasznie. Skarpetka wogóle nie dopasowuje sie do stopy, ciągnie się przy dużym palcu, bo jest zrobiona 'na okrągło', w efekcie w punkcie za połączenie mdużego i drugiego palca zbiera się nadmiar materiału. Nieznośna sprawa, ciekaw jestem czy z czasem się dopasuje.

Oprócz tego dotarły też skarpetki z Sockshop'u, zdecydowanie grubsze i tym razem mieszanka 93% bawełna, 7% poliamid i 1% lycra. Nie są złe mówiąc szczerze, ale potrzebuje coś cieńszego, więc pewnie na dniach zamówie z tego samego miejsca na próbę kolejną mieszankę (tym razem tylko 70% bawełny).

Dołączona grafika

Orientuje się ktoś może gdzie dostać skarpetki 99% bawełna, 1% lycra w przystępnych cenach? wiem, że falke takie robi, ale ceny powalają, biorąc pod uwagę, że je pewnie 'schodzę' w pół roku.

Pozdrawiam,

dsc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

dziekuje za krotka recenzje, mowiac szczerze jestem troche zaskoczony koniecznoscia prania recznego i farbowaniem. Probowales moze prac w 30*?

Pozdrawiam,

dsc.

Witam,

W poprzedniej wypowiedzi może troszkę generalizowałem, więc teraz postaram się odpowiedzieć podając przykłady konkretnych linii produktów Sunspel'a.

T-shirty z linii Riviera (http://www.sunspel.com/riviera) od początku piorę w pralce w 30 min programie w temp. 30 stopni i nie tracą one nic ze swoich właściwości.

Polówki z niedostępnej już serii Designer (http://www.sunspel.com/designer-polo-sh ... pique-mist) "puściły" kolor przy pierwszym praniu w powyższym programie. Aktualnie prane dalej w pralce nie farbują i nie tracą koloru.

Natomiast koszulki polo z serii Jersey (http://www.sunspel.com/polo-shirts/mens/jersey) przy praniu w pralce w omawianej temperaturze niestety farbują inne rzeczy, oraz same blakną. Są jednak "najprzyjemniejsze w noszeniu", bardzo delikatne w dotyku i myślę, że warto się przemęczyć z ręcznym praniem dla samego komfortu ich noszenia - szczególnie w upalne dni.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

T-shirty szczerze mówiąc mało mnie interesują, ale koszulką polo nie pogardze, więc teoretycznie byłem zainteresowany, chociaż po usłyszeniu, że puszczają kolor przy 30*C raczej sobie podaruje. W tych cenach i tych temperaturach z kolorem nie powinno dziać się nic, mam kilka polówek Lacoste i Lyle&Scott i nic nie farbuje, ani nie puszcza, więc jestem zaskoczony.

Pozdrawiam,

dsc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

wracając do tematu:

Skarpetki Viccel, 100% bawełna, jakościowo bardzo fajne, ale...brakuje mi tu rozciągliwości strasznie. Skarpetka wogóle nie dopasowuje sie do stopy, ciągnie się przy dużym palcu, bo jest zrobiona 'na okrągło', w efekcie w punkcie za połączenie mdużego i drugiego palca zbiera się nadmiar materiału. Nieznośna sprawa, ciekaw jestem czy z czasem się dopasuje.

Oprócz tego dotarły też skarpetki z Sockshop'u, zdecydowanie grubsze i tym razem mieszanka 93% bawełna, 7% poliamid i 1% lycra. Nie są złe mówiąc szczerze, ale potrzebuje coś cieńszego, więc pewnie na dniach zamówie z tego samego miejsca na próbę kolejną mieszankę (tym razem tylko 70% bawełny).

Orientuje się ktoś może gdzie dostać skarpetki 99% bawełna, 1% lycra w przystępnych cenach? wiem, że falke takie robi, ale ceny powalają, biorąc pod uwagę, że je pewnie 'schodzę' w pół roku.

Pozdrawiam,

dsc.

W Calzedonii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

T-shirty szczerze mówiąc mało mnie interesują, ale koszulką polo nie pogardze, więc teoretycznie byłem zainteresowany, chociaż po usłyszeniu, że puszczają kolor przy 30*C raczej sobie podaruje. W tych cenach i tych temperaturach z kolorem nie powinno dziać się nic, mam kilka polówek Lacoste i Lyle&Scott i nic nie farbuje, ani nie puszcza, więc jestem zaskoczony.

Pozdrawiam,

dsc.

Witam,

Ja na początku też byłem mocno zniechęcony i miałem darować sobie jakiekolwiek zakupy w Sunspel w przyszłości. Przekonały mnie jednak dwie rzeczy:

1. Przeceny o 70% (nie kupuję u nich nigdy po regularnych cenach).

2. Żadne inne polówki nie odpowiadają mi tak bardzo krojem - mam polo od Lacoste, RL, TH i pare mniej znanych - estetycznie się nie umywają się do pięt (opinia oczywiście subiektywna).

Przyznaję jednak, że jak na firmę o takiej renomie kwestia "puszczania kolorów" jest... zwyczajnie słaba :)

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.