Skocz do zawartości

Spodnie: flat front, czy zaszewki/pliski


Adam Granville

Rekomendowane odpowiedzi

Do smokingu (o co chodziło zdaje się na początku) to jest to rozwiązanie klasyczne, bo popularne w międzywojniu. Brak zakładek to też nie błąd. :)

Co do spodni do innych strojów (nieformalnych), to każdy uważa to, co uważa. :) Mnie odpowiadają zakładki (a raczej odpowiadałyby, po zdaje się, że nie mam żadnych spodni z zakładkami), bo kiedy spożywam obiad, to mój żołądek zwiększa swoją objętość, a dzięki zakładkom nie ma konieczności rozpinania spodni (co robię teraz, bo inaczej dostaję rozmaitych dolegliwości - na szczęście na tę chwilę nie jadam często w miejscach publicznych). ;)

Pozdrawiam, Dr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, na litość boską skasujcie te "zakładki". W języku polskim od co najmniej stu lat istnieje precyzyjne pojęcie "plisa" (pliska, plisowanie, plisowana spódnica itd.). Pytam się, jakie uzasadnienie ma wprowadzanie nowych określeń (poza wprowadzaniem chaosu pojęciowego)?

"Zakładka" ma inne znaczenia (zakładka do książki itp.). Co gorsza "zakładka" i "szew zakładkowy" to są określenia techniczne stosowane w krawiectwie w zupełnie innym znaczeniu.

Panowie powołują się na jakiś krawców, którzy takich określeń używają. Jeśli oni nie wiedzą, jak jest różnica pomiędzy zakładką, a pliską, to znaczy, że nie ukończyli nawet technikum odzieżowego, więc o czym tu dyskutujemy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doktorze, ja mam kilka spodni z zakładkami i kilka bez i testuję je w różnych kombinacjach, korzystając z różnorodności :) I braku zakładek nie uznaję za błąd. Natomiast gdy będę stalował garnitury regularnie, zdecyduję się na konkretną opcję. W spodniach nieformalnych również.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie powołują się na jakiś krawców, którzy takich określeń używają. Jeśli oni nie wiedzą, jak jest różnica pomiędzy zakładką, a pliską, to znaczy, że nie ukończyli nawet technikum odzieżowego, więc o czym tu dyskutujemy?

Panie Granville prosze nie zapominać o szacunku. Póki co to na "jakiś krawców" powołuje się Pan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze w temacie. Właśnie wróciłem z przymiarki garnituru kolegi, któremu asystuje przy szyciu u Z. Radlickiego. Przy okazji okazało się, że do przymiarki są też moje spodnie od nowego garnituru.

Na górnym zdjęciu flat fronts z zaszewką dla wysokiego i chudego faceta, które nie mają żadnego braku kontynuacji na linii kantu i wyglądają na nim świetnie.

Na drugim zdjęciu temat dla bardziej zaawansowanych: pliska/zakładka do wewnątrz w spodniach na szelki z materiału w kratę :twisted:

post-403-13658922137727_thumb.jpg

post-403-13658922138019_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, na litość boską skasujcie te "zakładki". W języku polskim od co najmniej stu lat istnieje precyzyjne pojęcie "plisa" (pliska, plisowanie, plisowana spódnica itd.). Pytam się, jakie uzasadnienie ma wprowadzanie nowych określeń (poza wprowadzaniem chaosu pojęciowego)?

"Zakładka" ma inne znaczenia (zakładka do książki itp.). Co gorsza "zakładka" i "szew zakładkowy" to są określenia techniczne stosowane w krawiectwie w zupełnie innym znaczeniu.

Panowie powołują się na jakiś krawców, którzy takich określeń używają. Jeśli oni nie wiedzą, jak jest różnica pomiędzy zakładką, a pliską, to znaczy, że nie ukończyli nawet technikum odzieżowego, więc o czym tu dyskutujemy?

To Ty się Człowieku zlituj i przestań zachowywać jak wszystkowiedzący ekspert.

Sprawdziłem wczoraj, że określenie "zakładki" a nie żadne "pliski" pojawia w książce "Technologia krawiectwa męskiego"; Heinz Wischmeyer ; tł. Anastazy Otlewski i Antoni Pilaczyński, Warszawa : Wydawnictwo Przemysłu Lekkiego i Spożywczego, 1959.

Wydaje mi się że pojęcia stosowane w fachowej literaturze (a nie tylko przez "jakichś" krawców) są prawidłowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, na litość boską skasujcie te "zakładki". W języku polskim od co najmniej stu lat istnieje precyzyjne pojęcie "plisa" (pliska, plisowanie, plisowana spódnica itd.). Pytam się, jakie uzasadnienie ma wprowadzanie nowych określeń (poza wprowadzaniem chaosu pojęciowego)?

"Zakładka" ma inne znaczenia (zakładka do książki itp.). Co gorsza "zakładka" i "szew zakładkowy" to są określenia techniczne stosowane w krawiectwie w zupełnie innym znaczeniu.

Panowie powołują się na jakiś krawców, którzy takich określeń używają. Jeśli oni nie wiedzą, jak jest różnica pomiędzy zakładką, a pliską, to znaczy, że nie ukończyli nawet technikum odzieżowego, więc o czym tu dyskutujemy?

A jakie szkoły odzieżowe nasz szanowny "ekspert samozwaniec" ukończył, że porządnych rzemieślników ma za takich nieuków?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, na litość boską skasujcie te "zakładki". W języku polskim od co najmniej stu lat istnieje precyzyjne pojęcie "plisa" (pliska, plisowanie, plisowana spódnica itd.). Pytam się, jakie uzasadnienie ma wprowadzanie nowych określeń (poza wprowadzaniem chaosu pojęciowego)?

"Zakładka" ma inne znaczenia (zakładka do książki itp.). Co gorsza "zakładka" i "szew zakładkowy" to są określenia techniczne stosowane w krawiectwie w zupełnie innym znaczeniu.

Panowie powołują się na jakiś krawców, którzy takich określeń używają. Jeśli oni nie wiedzą, jak jest różnica pomiędzy zakładką, a pliską, to znaczy, że nie ukończyli nawet technikum odzieżowego, więc o czym tu dyskutujemy?

A jakie szkoły odzieżowe nasz szanowny "ekspert samozwaniec" ukończył, że porządnych rzemieślników ma za takich nieuków?

Nie stosujmy chwytów erystycznych typu "a u was biją Murzynów", tylko dyskutujmy merytorycznie.

Do tematu zakładki ustosunkuję się w osobnym wpisie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie stosujmy chwytów erystycznych typu "a u was biją Murzynów", tylko dyskutujmy merytorycznie.

Do tematu zakładki ustosunkuję się w osobnym wpisie.

Próbka merytorycznej dyskusji w Pana wykonaniu:

Panowie powołują się na jakiś krawców, którzy takich określeń używają. Jeśli oni nie wiedzą, jak jest różnica pomiędzy zakładką, a pliską, to znaczy, że nie ukończyli nawet technikum odzieżowego, więc o czym tu dyskutujemy?

ciekawe co się Panu uleje w następnym merytorycznym jak zwykle, czyli podbudowanym cytatami z samego siebie wpisie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, na litość boską skasujcie te "zakładki". W języku polskim od co najmniej stu lat istnieje precyzyjne pojęcie "plisa" (pliska, plisowanie, plisowana spódnica itd.). Pytam się, jakie uzasadnienie ma wprowadzanie nowych określeń (poza wprowadzaniem chaosu pojęciowego)?

"Zakładka" ma inne znaczenia (zakładka do książki itp.). Co gorsza "zakładka" i "szew zakładkowy" to są określenia techniczne stosowane w krawiectwie w zupełnie innym znaczeniu.

Panowie powołują się na jakiś krawców, którzy takich określeń używają. Jeśli oni nie wiedzą, jak jest różnica pomiędzy zakładką, a pliską, to znaczy, że nie ukończyli nawet technikum odzieżowego, więc o czym tu dyskutujemy?

A jakie szkoły odzieżowe nasz szanowny "ekspert samozwaniec" ukończył, że porządnych rzemieślników ma za takich nieuków?

Nie stosujmy chwytów erystycznych typu "a u was biją Murzynów", tylko dyskutujmy merytorycznie.

Do tematu zakładki ustosunkuję się w osobnym wpisie.

Czy zatem lepszy jest chwyt erystyczny: "to znaczy, że nie ukończyli nawet technikum odzieżowego" (czyt: bo on jest głupi)?

Najpierw stwierdzenie typu: ja mam rację a jak ktoś mówi inaczej to nieuk, hochsztapler itd

A teraz: Ja mam rację bo mam rację! A jak ktoś spyta dlaczego ją mam to jest to chwyt poniżej pasa i jako gentelmen z zasadami nie zaszczycę takiego pytania odpowiedzią! Bo tak!

Nieco humorystycznie wygląda człowiek nawołujący do merytorycznej dyskusji i jednocześnie tupiący nóżką. Nie uważa Pan?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak miałbym obiekcje, zgłaszając się do krawca, który nie rozróżnia zakładki od pliski, i nie ma to nic wspólnego z ukończeniem technikum.

To może pytanie pomocnicze:

Który krawiec rozróżnia pliski i zakładki? Bo jak rozumiem odnalazł Pan bratnią duszę w jakimś krawcu.

Przed chwilą uznał Pan, że krawiec nie rozróżniający ich z pewnością nie ukończył nawet technikum odzieżowego (w domyśle - jest to wiedza podstawowa), teraz z kolei to bez znaczenia.

To na prawdę nie jest już takie ważne czy pliski czy zakładki tylko o ferowanie swoich hipotez jako prawd objawionych i absolutnych. Co może nie było by takie złe, gdyby te pomysły pochodziły skądkolwiek. Z literatury, rozmów z rzemieślnikami czy samodzielnego studiowania zdjęć. Oczekiwałbym pewniej rzetelności i otwartości umysłu. Być może nadarzy się okazja napisania kolejnej książki więc warto wiedzę pogłębiać, weryfikować i ugruntować.

Do tej pory sądziłem, że profil AG na forum prowadzić Nowak- Krogh albo jakiś PRowiec wydawnictwa bosz z książką na kolanach. Teraz zaczynam skłaniać się do myśli, że cały zespół redakcyjny "projektu Adam Granville" jak to ładnie określono ma do niego dostęp i każdy coś od siebie dodaje. Ech, widać to znak czasów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krawiectwa można się uczyć na dwa sposoby: pierwszy "rzemieślniczy" (poprzez praktykę u majstra) i drugi "szkolny".

Ten pierwszy sposób jest oparty na praktyce, majster pokazuje: "to jest dziurka oczkowa bez rygla" i na tym koniec.

W tym drugim przypadku przechodzi się od ogółu do szczegółu, omawia się klasyfikację wszystkich typów dziurek itd.

Ponieważ krawiectwo dzieli się na działy tradycyjnie zwane "krawiectwem ciężkim", "lekkim" i

"bieliźniarstwem" (dla niewtajemniczonych: krawiectwo ciężkie zajmuje się szyciem odzieży z

podszewką, a lekkie odzieżą bez podszewki - sukienki itd.), przy nauce metodą "rzemieślniczą" adept

poznaje tylko pojęcia wchodzące w zakres jednego działu.

Oczywiście majster nie wymyśla nazw poszczególnych elementów, tylko przekazuje to, czego się sam

nauczył od swojego majstra, albo poprzez wymianę poglądów dowiedział się od swoich kolegów po fachu.

W ten sposób może dochodzić do sytuacji, że poszczególne środowiska krawieckie mają własną

terminologię (np. te "manszety", "fasfolki" etc.).

Nie sprawia to kłopotów w codziennej pracy, bo w obrębie danego środowiska (np. warszawskiego

krawiectwa ciężkiego) wszyscy wiedzą, o co chodzi.

Problem zaczyna się, kiedy podchodzimy do krawiectwa przekrojowo, tak jak np. w przypadku tego

forum, gdzie dyskutuje się zarówno na temat koszul, jak i odzieży ciężkiej i kiedy dyskutanci

pochodzą z różnych środowisk (Warszawa, Kraków itd.), bo wtedy okazuje się, że mówiąc o jakimś

elemencie odzieży, każdy ma na myśli coś innego. Wymaga to ujednolicenia terminologii.

Co do "zaszewki" (ang. dart) to chyba sprawę wyjaśniliśmy: jest to element odzieży

powstały przez wycięcie klina i zszycie brzegów materiału.

Przejdźmy do "zakładki". Pan, reprezentujący - jak przypuszczam - środowisko krawiectwa

ciężkiego, nazywa "zakładką" fałdkę przy wszyciu materiału spodni w pasek.

Dochodzi tu do kolizji z nazewnictwem w obrębie krawiectwa lekkiego.

W obrębie krawiectwa lekkiego "zakładką" (ang. tuck,side tuck) nazywamy element, który

pozwoliłem sobie naszkicować. Stosuje się go np. do usztywniania gorsów w koszulach smokingowych

obok "szczypanek" (ang. pin tuck). Dr. Kilroy pokazywał swego czasu ilustrację przedstawiającą

taką koszulę.

Natomiast tzw. "zakładkę" w pasie spodni nazywa się w całym krawiectwie lekkim "plis(k)ą (ang.

pleat, fr. pli, niem. Bundfalte)".

Są dwie metody uzdrowienia tej sytuacji:

a) namówimy wszystkich krawców lekkich, żeby przestali mówić na pleats "plisy" i nazywali je od

teraz "zakładkami". Jest to nierealne, bo terminy "plisy", "plisowanie" itp. są od stu lat ugruntowane w

języku polskim (zamiast "plisowanej spódnicy" miałaby być teraz "zakładkowana spódnica"?). Ponadto

trzeba by wtedy jeszcze wymyśleć nową polską nazwę na tuck.

B) "pleats" będziemy nazywać "plis(k)ami", a "tucks" "zakładkami", do czego gorąco zachęcam.

Uwagi dodatkowe:

a) przy "szkolnym" sposobie nauki zawodu, do takich problemów nie dochodzi, bo zagadnienia omawia

się metodą "szkolną", czyli przekrojowo.

B) "szkolny" sposób nauki ma z kolei swoje inne wady, więc to porównanie nie stanowi jakiegoś

wartościowania.

c) obie ścieżki zawodowe przedstawiłem schematycznie i to w sytuacji sprzed kilkudziesięciu lat, gdy

zapewne powstał ten termin "zakładka". Obecnie łączy się obie te ścieżki w różny sposób (w

Niemczech tzw. Dualprinzip, w Polsce - przypuszczam - podobnie).

post-2316-13658922206922_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie że zdecydował się Pan na merytoryczny wpis bez robienia z krawców nieuków.

Pozostaje jeszcze kwestia tego że termin "zakładki" w znaczeniu o którym dyskutujemy nie jest spotykany tylko w zakładach krawieckich ale również w fachowej publikacji (wspomniana kilka postów wyżej), która jak przypuszczam mogła być wykorzystywana do nauki zawodu w sposób "szkolny". Wieczorem będę mógł wstawić cytat lub skan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wpis jak wpis, właściwie nie posunął dyskusji do przodu ani o centymetr, bo ciągle opiera się ona po jednej stronie [AG] o aksjomaty i po drugiej stronie o argumenty.

Proszę więc Pana AG o podanie źródła tego, że tak jest, źródła tych tłumaczeń i jakiegoś źródła które dokonywałoby przenosin terminologii z krawiectwa lekkiego na krawiectwo ciężkie. Bo nadal nie rozumiem na jakiej podstawie twierdzi Pan, że skoro spódnica jest plisowana to i spodnie muszą być plisowane? Sytuacja nie jest wcale chora i nie wymaga uzdrowienia, wydaje mi się, że bez problemu może istnieć obok siebie spódnica plisowana i spodnie z zakładkami. Zadziwia mnie fakt, że dotychczas ta 'chora sytuacja' nie powodowała żadnych problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że zakałapućkał się kierownik projektu AG w próbie przyporządkowanie wszystkim anglojęzycznym terminom rozłącznych polskich odpowiedników. Rozumiem ambicje kształtowania języka polskiego wedle własnego pomysłu ale zwyczajnie jest to nierealne, żeby nauczyć wszystkich krawców w Polsce terminologii wedle pomysłu nomen omen fikcyjnej postaci czy zespołu redakcyjnego AG.

A najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że gdyby operator profilu AG po prostu pisał o tym, że przyjmują taką a taką terminologię to sytuacji nie musiał by uzdrawiać ;) Był by to po prostu jakiś pomysł na systematyzację nazewnictwa. Zamiast tego dowiadujemy się, że ten kto mówi inaczej nie zna języka

Ludzie, na litość boską skasujcie te "zakładki". W języku polskim od co najmniej stu lat istnieje precyzyjne pojęcie "plisa" (pliska, plisowanie, plisowana spódnica itd.). Pytam się, jakie uzasadnienie ma wprowadzanie nowych określeń (poza wprowadzaniem chaosu pojęciowego)?

Innym sposobem na "uzdrowienie sytuacji" było by także uspójnienie poglądów profilu AG. W tej chwili w odległości kilku postów można się dowiedzieć, że "zakładka" jest częścią nowomowy mającą na celu wprowadzenie chaosu terminologicznego a następnie, że jest częścią tradycji któregoś działu krawiectwa...

(Tu już się zgubiłem, ale skoro była mowa o nieukach i technikum odzieżowym to zakładka jest terminem stosowanym przez krawców kształconych systemem rzemieślniczym krawiectwa ciężkiego zdaje się z południowo-centralnej Polski?? (była mowa o Turbasie i Kierpce) ;) Natomiast "system Granvill'a" przez krawców lekkich kształconych systemem szkolnym ale bez wspomnianego podręcznika)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Reaktywuję ten stary temat, ponieważ dzisiaj na szarmant.pl wyczytałem odpowiedź Autora tego blogu do osoby posługującej się określeniem "manszet" w komentarzu pod wpisem:

"Na ten temat są spore kontrowersje. Słowo zostało wypromowane na forum But w butonierce w zeszłym roku, ale jego etymologia i popularność przed I wojną światową pozostaje niejasna. Ja go nie stosuję i w żadnej prasie/starej książce o ubiorze z dwudziestolecia międzywojennego jego nie znalazłem. Nie widzę także szans, żeby przyjęło się tak jak słowo "poszetka".

Źródło cytatu: http://www.szarmant.pl/spodnie-szyte-na-miare-poradnik

Gdyby Autor zechciał głębiej wniknąć w temat, to by się dowiedział, że jest to regionalizm przynależny Galicji i Kresom Wschodnim. Do dzisiaj jest stosowany w pracowni krawieckiej J. Turbasa, a wywiad z obecnym właścicielem został niedawno opublikowany na szarmant.pl.

Literatura: Słownik języka polskiego, red. Witold Doroszewski, t. I-XI, Warszawa 1958-1969, CD-Rom 1997, pod hasłem manszet w znaczeniu mankiet; Historia i współczeność języka polskiego na Kresach wschodnich, Warszawa 1997, s. 140; Jerzy Turbasa, ABC męskiej elegancji, Kraków 2001.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno zasadnicze pytanie:czy używanie określenia "mankiet" jest błędne?

Dzień dobry,

mankiet to forma podstawowa we współczesnej polszczyźnie, a manszet to określenie rzadkie i dawne, chociaż w Krakowie jeszcze używane i zrozumiałe nie tylko wśród krawców. Kraków nie zostal jednak zniszczony podczas ostatniej wojny, a po 1945 r. czynnych było jeszcze zawodowo ponad 1200 krawców, pomimo wymordowania przez hitlerowców rzeszy krawców pochodzenia żydowskiego.

Spotkałem się także z różnicowaniem mankiet koszuli w krawiectwie lekkim, a manszet jako zdecydowane zakończenie spodni w krawiectwie ciężkim.

Jeżeli już odsyłamy do lamusa określenie "manszet", to chyba należy się wyzbyć stosowania przestarzałych form "brustasza" zamiast "kieszonka piersiowa" czy "obstalować", albo "stalować" zamiast "zamawiać" itd. Wówczas będziemy postępowi i mniej hermetyczni. :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Dołączona grafika

"Same tailor, same fabric, different cut of trouser. A nice visual experiment with a two trouser client.

For this gentleman, I styled the trouser to the left, and the trouser on the right is based on an existing pair.

I suggested a much higher rise to balance out the torso and also single pleats with a thigh that wasn’t too full to visually break up the bigger hip area. Braces were needed as well to keep the trousers up due to the trouser waist being higher than the natural waist.

Looks good with the Jacket on as well!"

Krótkie tłumaczenie pierwszego akapitu (w przypadku błędów w tłumaczeniu, prośba o korekty):

ten sam krawiec, materiał, inny styl. Te po lewej zaproponował stylista, po prawej bazują na dotychczasowych spodniach właściciela zamawiającego.

Źródło:http://da-i-net.tumblr.com/page/152

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.