Skocz do zawartości

Studia


DeanM

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie, jako że wśród czytelników forum są przedstawiciele różnych branży, a moja wiedza o rynku pracy jest raczej nikła, odważyłem się poprosić Was o pomoc w wyborze kierunku studiów. Oczywiście wiem że sam muszę dokonać wyboru, ale będę bardzo wdzięczny za Wasze rady. Każde sugestie praktyczne czy teoretyczne są dla mnie bardzo cenne.

Maturę będę pisał na poziomie rozszerzonym na pewno z matematyki oraz prawdopodobnie również z fizyki i informatyki(liceum). Interesuję się polityką, ekonomią (szkoła austryjacka), nowinkami technologicznymi oraz oczywiście klasyczną męską elegancją.

Aktualnie rozważam studia na kierunku: ekonomia, informatyka i ekonometria, automatyka i robotyka, logistyka, mechatronika, finanse i rachunkowość, informatyka w biznesie, energetyka, zarządzanie, zarządzanie i inżynieria produkcji. Jednak nie wykluczam innych kierunków.

z góry dziękuję za poświęcony mi czas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat to można powiedzieć o bardzo wielu kierunkach, zarówno humanistycznych jak i ścisłych — co, zależnie od punktu siedzenia i interpretacji, jest albo smutne, albo oczekiwane.

 

Zawsze postrzegałem studia jako miejsce, które sprzyja nauce we własnym zakresie — motywując, zachęcając, egzekwując, egzaminując — a nie ma nauczyć. To nie szkoła. Mówiąc krótko — czy studia mnie czegoś nauczyły? Niewiele. Czy studia spowodowały, że się czegoś nauczyłem? Tak, bardzo. Często z pomocą i zaangażowaniem fantastycznych wykładowców. Niemniej jednak żaden kierunek, który jest/był w polu moich zainteresowań (matematyka, informatyka) na poziomie licencjackim/inżynierskim, czy magisterskim, to nie jest zakres wiedzy, którego nie da się przyswoić w pełni samodzielnie z pomocą literatury.

 

Zarządzanie zawsze wydawało mi się kierunkiem specyficznym, ale jednocześnie zawsze upatrywałem w kierunku o takim profilu możliwości kontaktu z ludźmi o dużym doświadczeniu, od których można się wiele nauczyć, niż faktycznego zakresu materiału "do egzaminu".

  • Like 1
  • Oceniam pozytywnie 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekonomia i informatyka i ekonometria: to są kierunki typowo ekonomiczne, w których liczy się głównie prestiż uczelni. Większość znajomych po takich studiach została głównie analitykami finansowymi w różnych bankach itp i dopóki nie celują w zostanie dyrektorami swoich działów, całkiem miło i spokojnie sobie żyją. Plus mają lepszą wiedzę o giełdach (ale prawdę powiedziawszy z rozmów wynika, że efekty zależą głównie od człowieka, a niekoniecznie wiedzy :))
  • Automatyka i robotyka: po tym nie ma pracy w zawodzie, jeżeli nie wyjedziesz gdzieś do jakiejś dziwnej miejscowości do fabryki lub CERN'u. Większość znajomych pracuje potem w IT, ale podobnie jak ludzie po telekomunikacji, ma trochę trudniej niż ktoś po "czystej" informatyce. 
  • Mechatronika: konkurencja na rynku jest ogromna, a z drugiej strony zapotrzebowanie niewspółmierne. Plus w garniturze to tam Cię zjedzą na wydziale (nikt tak nie klnie jak studenci mechatroniki :) )
  • Energetyka: dobre pieniądze zarobisz jak będziesz wyjeżdżał na kontrakty do Iraku lub Arabii Saudyjskiej, w Polsce j.w. 
  • Finanse i rachunkowość: po tym zostaje się księgowym, kontrolerem finansowym, kadrowym albo account manager'em. Czasy dla księgowych są dość ciężkie teraz. Kariera w banku dość trudna. 
  • Zarządzanie: to się bierze jako drugi fakultet, studia podyplomowe albo jak tatuś ma firmę, którą planujesz przejąć. To nie lata 90, że każdego po zarządzaniu robiło się kierownikiem, bo było za mało ludzi z takim wykształceniem. Teraz w poważnych firmach wymagają podstawowego wykształcenia w postaci tego co robią pracownicy w dziale lub firmie, a zarządzania jako dodatkowo nauczonego. Ale wtedy robisz podyplomówkę "Zarządzanie w .... " i jest to wiedza ukierunkowana na Twoje podstawowe wykształcenie. Potem jak chcesz iść "w dyrektory" to dodajesz do tego MBA
  • Inżynieria produkcji: to jest zarządzanie, ale dla inżynierów, j.w.

 

Zagraniczne studia (poza kierunkami typowo ekonomicznymi, gdzie ludzie prześcigają się w certyfikatach itp) teraz już nie robią takiego wrażenia, jeżeli to nie są najsławniejsze uczelnie jak MIT, Oxford itp. Więc jeżeli nie planujesz studiować w tych ostatnich, to na siłę bym tego nie robił (inna sprawa, że po MIT to by pracodawcy się zabijali o Ciebie) 

 

Jak jesteś introwertykiem to zastanów się może nad telekomunikacją lub informatyką - jest ogromny popyt na rynku na całym świecie ludzi od tego, a podaż dobrych specjalistów jest i będzie niska. Ogólnie po inżynierskich studiach nikomu źle się nie żyje, jeżeli oczywiście dobrze wybrał studia (chemia jest arcytrudna, ale pracy po tym nie ma w Polsce, chyba, że planujesz wyjazd do Niemiec). Z wymienionych studiów i mając na względzie to co napisałeś - Ekonomię, ale tylko na SGH. Ale skoro zdajesz fizykę i matematykę, to ja bym talentu inżynierskiego na innych studiach nie marnował, tylko na politechnikę poszedł. 

Naucz się angielskiego dobrze - bez tego nigdy kariery ponad podstawowe stanowiska niestety nie zrobisz. 

 

Zastanów się nad tym dobrze, bo będąc w Twoim wieku, nawet jak się poważnie zastanawia nad rodzajem studiów, człowiek nie jest nawet w części świadomy konsekwencji swojej decyzji. Nie myśli się wtedy nad sprawami typu utrzymanie przyszłej rodziny, czy woli się pracę związaną z podróżami służbowymi, czy też twardo siedzieć przy tym samym biurku wiele lat.

Ja ze swojej strony mogę tylko doradzić, żeby wybrać studia w których tematyce czujesz się i dobrze i mają perspektywę dobrej pracy po. Bez pasji będziesz się zawsze męczył (vide trzeba być trochę introwertykiem by lubić programowanie albo lubić atmosferę "oh i ah co to nie my" na ekonomicznych). Ale też idąc tylko za pasją możesz skończyć z nieprzydatnymi studiami - warto więc się zastanowić, które kierunki mają najwięcej elementów wspólnych z dobrymi perspektywami i Twoimi pasjami albo chociaż rzeczami które lubisz robić. 

  • Oceniam pozytywnie 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może jeszcze ja się wypowiem, bo rok temu miałem dokładnie taki sam dylemat. Interesuję się, można powiedzieć, tym samym, czyli polityka, ekonomia, nowe technologie.

Ja wybrałem Automatykę i Robotykę, dlaczego? Mam kilku znajomych po tym kierunku i wszyscy mają lepszą pracę niż informatycy. Jak to często mówią "automatycy mówią bardziej po ludzku" i pracodawca to docenia. Co do ekonomii - bardzo cenię ludzi, którzy faktycznie się na tym znają. Niestety, z tego co widzę, większość ludzi wybiera ten kierunek bo ma średni próg punktowy (przynajmniej u mnie - gdy nie dostają się na finanse i rachunkowość) i po prostu na tych studiach są. Bardzo mało jest osób, którzy rzeczywiście to "czują" i się tym fascynują.

Mechatronika - praktycznie to samo co AiR, tylko na innym wydziale. Ja kierowałem się tym, który wydział jest lepszy.

Zarządzanie - bajka  (imprezy, zabawa - tylko czy nie powinniśmy się tutaj czegoś nauczyć?)

 

Po jednym roku powiem, że studia traktuję bardziej jako ciekawe doświadczenie, poznanie ludzi, "wkręcenie się w coś". Nauczyć można się wszystkiego samemu.

Co do przyszłości, to sam nigdy bym o tym nie pomyślał, ale biorąc udział w kilku projektach zastanawiam się czy może swojej przyszłości nie wiązać z uczelnią. Spokój, granty, dofinansowania, ciekawe wyzwania - czas pokaże. 

 

Najważniejsze i wszędzie powtarzane: wybierz to, co Ciebie interesuje, bo w tym będziesz dobry i ludzie/pracodawcy to docenią. Na studiach poznasz ludzi, którzy często mają podobne pomysły, zainteresowania i to może być początek wspaniałej współpracy i kariery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy 10 lat, pracy za granicą i w Polsce, różnych braż i pracodawców obecnie zdecydował bym się na informatkę, a najlepiej połączoną z zarządzaniem projektami informatycznymi.

W zależności od regionu czy nawet miasta różne branże rozwijają się w różnoraki sposób. Wrocław w ciągu ostatnich lat staje się "Polską doliną krzemową" i ilość firm, specjalizacji oraz możliwości z roku na rok skokowo rośnie.

 

Zarządzanie to kierunek opisanych przez kolegów bardzo trafnie, moja przyszła małżonka z dumą go ukończyła i myśli nad przebranżowieniem lub doszkoleniem się z kompletnie innego zawodu. Ciężko też samo zarządzanie zawodem nazwać jak to napisał kolega Caporegime.
Inaczej wygląda rynek pracy za granica, jednak skoro języki nie są Twoją mocną stroną nie ma sensu na chwilę obecną tego rozważać. W wielu z obecnych zawodów zarobki są równoznaczne z tymi "za granicą". W IT porównywalne z USA, Kanadą czy Norwegią, jednak dopero na "wyższych" poziomach specjalizacji.

Ze względu na obecną sytuacją na świecie, dość dobrze są również opłacani specjaliści z zakresu specjalizacji technicznych (IT, elektronika, mechanika) w branży wojskowej.

Serdecznie życzę powodzenia i wytrwałości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście skończyłem drugi rok informatyki i wyrobiłem sobie już jakąś opinię na własnym przykładzie i mając kontakt ze starszymi absolwentami. Ogólnie nauczyć się, to się za dużo nie nauczysz (no może pewnego sposobu myślenia). Idziesz dla papieru, a dopiero w robocie uczysz się czegokolwiek. Ogólnie ze wszystkich wykładowców najbardziej cenie doktorantów. Wielu ludzi tam pracuje (oczywiście są wyjątki), bo robota na uczelni to jak bycie papieżem - tam chyba nikt nigdy nikogo nie zwolnił. Często, jak usiłuję uzyskać pomoc od jakiegoś wykładowcy to widzę urażoną dumę i słyszę, że na studiach student zdobywa wiedzę sam - to za co mu płacą w takim razie?

Co do znajomości angielskiego - ja jeszcze nie miałem kontaktu z pracodawcami, ale wielu znajomych mówi, że w mniejszych firmach nikt na to zbytnio uwagi nie zwraca (nawet na rozmowie o to nie pytają), głównie patrzą w korpo, ale też nie za mocno, o ile nie masz jakiegoś stanowiska, gdzie już dogadujesz się z centralą. Ale jeśli chcesz się piąć w górę, jak na rasowego korposzczura przystało, to trzeba znać 3 języki obce poparte 10 certyfikatami. Oczywiście pomijam tutaj wymaganą znajomość angielskiego do pisania programów, literatury itp.

Ogólnie kierunek polecany ze względu na całkiem szerokie perspektywy na znalezienie pracy (niestety głównie w zagranicznych korporacjach, których z całego serca nienawidzę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W maju skończę technikum i uzyskam tytuł technika hotelarstwa (tak myślę). Wydaje mi się, że mając już tytuł technika zarządzanie będzie dobrym pomysłem. Na studia hotelarskie nie zamierzam iść bo podobno uczą tego samego co w technikum. Czy będzie to dobry wybór?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za tak wiele odpowiedzi. 

 

Kiedy zastanowię się co sprawia mi przyjemność i daje efekty bez moich większych starań to wynikiem jest: matematyka i polityka. W politykę jednak nie chcę się angażować z wielu przyczyn, może kiedyś jak dożyję emerytury  ;) . Wybierając czystą matematykę nie widzę dla siebie większych perspektyw pracy. Jednak wydaje mi się, że większość wymienionych przez was kierunków opiera się na matematyce więc może uda mi się sprawić aby moja przyszła praca była dla mnie przyjemnością nie utrapieniem.

 

Praca z komputerem pomimo iż nie jest moim marzeniem, sprawia mi satysfakcję więc może rzeczywiście dobrym wyborem będzie informatyka? Jest jednak bardzo szerokim działem, warto się specjalizować w jakieś konkretnej dziedzinie? Daje też spore możliwości pracy zarówno w korporacjach jak i w własnych projektach.

 

Mieszkam na Śląsku, więc polecany Wrocław lub Kraków są bardzo prawdopodobnymi miejscami mojej przyszłej nauki.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jesteś zawieszony między szeroko rozumianym IT a matematyką to rozważ kierunki Informatyka i Matematyka Stosowana na PWr (chyba już na nowym wydziale, wcześniej na WPPT). Fizyka, elektronika i telekomunikacja to też dość pokrewne dziedziny. AiR czy mechatronika to dziedziny mające dużo wspólnego z mechaniką, nie każdy interesuje się detalami mechanicznymi typu łożyska, osie, wały, przekładnie etc.. Chociaż to bardzo szerokie dziedziny i praca może mieć różny charakter.

Oprócz zainteresowań zastanów się nad innymi preferencjami i kompetencjami miękkimi - zwykle introwertycy lepiej odnajdują się w pracy analityka niż lidera projektu, podobnie niektórzy wolą grzebać w sprzęcie (np. laboratoryjnym czy elektronice) niż siedzieć stricte przy biurku. Oczywiście to się zmienia z wiekiem i nie przewidzisz teraz co dokładnie chciałbyś robić, ale warto wziąć to pod uwagę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Informatyka najbardziej pożądana z tych, które wymieniłeś...

Angielski to najszybciej z nativem podszlifujesz.

A przy okazji z takim zawodem możesz świat zwiedzić.

Jak będziesz miał jakąś specjalizację i małe doświadczenie możesz np. do Japonii, Dubaju (czy gdzie chciałbyś sobie po zwiedzać i pomieszkać) CV wysyłasz i lecisz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...będziesz miał jakąś specjalizację i małe doświadczenie możesz np. do Japonii, Dubaju (czy gdzie chciałbyś sobie po zwiedzać i pomieszkać) CV wysyłasz i lecisz...

oooo.... to ciekawe :-) a ja myślałem, że z małym doświadczeniem to można wylądować wyłącznie w centrum usług outsourcingowych. Takich informatyków to chyba masowo produkują Indie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja skończyłem studia na polibudzie, dostałem tytuł mgr inż. i co ? A no to - nic związanego z branżą w której się kształciłem :) ALE - byłem aktywny w samorządzie studenckim, Radzie Wydziału, organizowałem różne eventy itd. I moim zdaniem, 80% mojego sukcesu to zdobyte w ten sposób doświadczenie. 20% to wiedza o tym, jak stosować wiedzę techniczną w codziennym życiu. 

Jaki kierunek studiów nie wybierzesz, to od Ciebie zależy jak duży sukces osiągniesz. Bądź aktywny, zdobywaj doświadczenie, udzielaj się, walcz o swoje możliwości ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że nieco mnie dziwią tego typu pytania na forum. Ja rozumiem, że trudno wybrać studia, że rynek pracy jest nieznany dla osób, które nie są jego częścią. Można czuć się zagubionym. Jednak wybór studiów to nie jest coś w czym można polegać na czyjejś radzie (tym bardziej osób, które Cię nie znają). O kandydatkę na żonę też zapytasz na forum? O co mi chodzi :

 

1. Wszelkie obserwacje rynku pracy z pkt widzenia ludzi nie związanych z HR są mocno subiektywne. Dla nie-informatyka wszystkie ogłoszenia o prace dla informatyków są takie same. Jednak informatyk informatykowi nierówny i wchodząc głębiej w specjalizację okazuje się, że ofert nie jest aż tak wiele jak się wydaje (to samo zresztą tyczy się inżynierów, ekonomistów, etc - każdy ma ogląd w swojej dziedzinie)

2. Zaczynając studia na rynek pracy na poważnie wejdziesz za kilka lat - nikt z nas nie wie jak on wtedy będzie wyglądał. Dlatego nie patrz na to co jest a na to co będzie (jakkolwiek to trudne)

3. Umówmy się, że jako maturzysta (lub hobbysta w danej dziedzinie) masz pojęcie o niewielkim fragmencie kierunku na który pójdziesz. Weź pod uwagę, że na krajowych uczelniach "otoczka" przedmiotów związanych z kierunkiem przewodnim jest tak duża, że nie wystarczy być np. genialnym programistą PHP by skończyć Informatykę.

4. Ostatnie, ale chyba najważniejsze - studiuj to w czym jesteś dobry a nie to co wydaje Ci się, że potrafisz, albo że się w przyszłości opłaci. Wymienione kierunki stoją daleko od siebie - aby studiować je z jakąś elementarną przyjemnością i widokiem na sukces musisz mieć w którymś kierunku ten tzw "błysk". Jeśli go nie masz to nauka tylko Cię zmęczy i zostaniesz kolejnym "szarym" ekonomista/inżynierem/ekonomistą, któremu wydawało się, że sam dyplom zapewni im dobrą pracę. 

 

Zresztą, jak już ktoś wspomniał - studia niczego konkretnego Cię nie nauczą. One Ci tylko otworzą umysł, jeśli dobierzesz je pod siebie. Moim zdaniem na tym powinieneś się skupić

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę przyznać, że nieco mnie dziwią tego typu pytania na forum. Ja rozumiem, że trudno wybrać studia, że rynek pracy jest nieznany dla osób, które nie są jego częścią. Można czuć się zagubionym. Jednak wybór studiów to nie jest coś w czym można polegać na czyjejś radzie (tym bardziej osób, które Cię nie znają). O kandydatkę na żonę też zapytasz na forum? O co mi chodzi :

 

Jakby w czasach, gdy decydowałem o wyborze "żony" byłyby tak rozpowszechnione fora dyskusyjne, to pewnie żałowałbym dziś, że nie zapytałem. W skutkach byłoby to pewnie dużo mniej kosztowne :) Zakładam, że kolega pyta, aby poznać opinię innych, a nie otrzymać receptę. 

 

1. Wszelkie obserwacje rynku pracy z pkt widzenia ludzi nie związanych z HR są mocno subiektywne. 

 

 

To kategoryczny osąd, błędny co do zasady. Ludzie związani z HR bardzo często związani są z jedną branżą i o innych nie umieją powiedzieć nić odkrywczego. Za wyjątkiem wąskiej grupy head hunterów, którzy prowadzą procesy w różnych branżach. Tyle samo można się dowiedzieć od ludzi "biznesu", którzy przeszli przez piekło poszukiwania personelu. Wbrew pozorom trudno jest znaleźć pracę, ale też wyszukać pracownika, który spełnia wymagania. 

 

 

2. Zaczynając studia na rynek pracy na poważnie wejdziesz za kilka lat - nikt z nas nie wie jak on wtedy będzie wyglądał. Dlatego nie patrz na to co jest a na to co będzie (jakkolwiek to trudne)

 

I to jest w mojej ocenie błędne podejście. Na rynek pracy należy wejść jak najszybciej, nawet robiąc rzeczy z zasady trywialne i słabo płatne. W procesach rekrutacyjnych, w których uczestniczyłem na stanowiska niższego szczebla, 70% kandydatów ma piękne CV pod kątem ukończonych uczelni, fakultetów czy tytułów. Dziś plagą są doktoraty - w trakcie, lub ukończone.... tylko te 70% CV nie jest kwalifikowanych do dalszych etapów, bo nie posiadają żadnego doświadczenia. Np. 3 miesiące praktyk czy staży na 5-7 lat nauki to jest niezauważalny akcent.  Dużo chętniej sięgnę po osobę, która pracowała jako podawacz hamburgerów i studiowała zaocznie, bo mam prawo zakładać, że czegoś się nauczyła - niekoniecznie rzeczy specjalistycznych, ale organizacji pracy, obowiązkowości, budowania i utrzymywania relacji wśród zespołu czy funkcjonowania w strukturze organizacyjnej. Na studiach nikt tego nie uczy. 

 

Studia w większości przypadków przydają się przez pierwsze 5-10 lat pracy zawodowej, gdy brak doświadczenia chcemy wesprzeć wiedzą nabytą. Po 30-tce liczy się to co umiesz, a mało który pracodawca będzie pytał o studia, które skończyłeś lata temu i trudno zakładać, abyś coś z nich pamiętał. 

 

Moja rada - łączyć pracę z nauką - to trudne, ale zaprocentuje lepiej niż wymyślne kierunki studiów czy dwie specjalizacje realizowane jedocześnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno dobrą formą są różnego rodzaju praktyki np. podczas wakacji. Ale takie które czegoś uczą a nie polegają na podawaniu kawy.

Co do informatyki, albo małego wycinka- naucz się np. pisać aplikacje na androida czy iOS a pracy np. w Niemczech jest b.dużo. W Polsce wygląda to podobnie.

Zresztą prowadząc usługi w formie np. komputerowe sos ( problemy w wirusami, instalacją itp.) możesz sobie dorobić podczas studiów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hargin - niestety jakoś nie działa mi cytowanie wypowiedzi, więc odniosę się po kolei :

 

1. Co do żony - celowo napisałem w ten sposób. Może dość ostro, ale ... jak mogę brać pod uwagę opinię kogoś kto mnie nie zna na temat tak ważny jak wybór studiów. Ważny i delikatny, bo studia powinno się dobierać pod katem swoich możliwości, pasji, etc a nie pod kątem mody na dany kierunek . A skoro nie biorę opinii na poważnie lub wiem, że jest ona nieobiektywna to po co o nią proszę ?

2. Co do oglądu rynku. Generalnie się zgadzam. Może źle się wyraziłem. Chodzi mi o to, że nikt z piszących nie ma znajomości rynku pracy na tyle, żeby doradzić komuś studia tym bardziej ,że nie wie jakie są jego mocne i słabe strony. Przeczytanie o kimś w poście na forum nie jest dla mnie znajomością mocnych i słabych stron. Uczyniłem wyjątek dla HR jako osób związanych z rynkiem pracy zawodowo (oczywiście HH). Jak najbardziej można do tej grupy zaliczyć inne osoby - np. doświadczonych ludzi biznesu - choć też tylko w kontekście branży do której szukają ludzi

3. Co do wejścia na rynek pracy. Napisałem, że wejdzie na rynek pracy "poważnie". To nie oznacza, że nie ma pracować na studiach (powinien to robić jak najbardziej ! ) ale zmienia się perspektywa, kiedy praca wykonywana w trakcie studiów (w celu nabrania doświadczenia, wiedzy, etc) zamienia się na pracę profesjonalną (zarobkową). Łatwiej zmienić, czy nawet chwilowo stracić pracę studentowi niż osobie po studiach, która ma często już rodzinę, dom, etc. Innymi słowy nie można przekładać chwilowych korzyści wynikających z popytu na dany zawód (idź na informatykę, to dorobisz sobie projektując strony WWW) nad długofalową strategię rozwoju osobistego.

 

Oczywiście studia przestają mieć znaczenie im większe ma się doświadczenie na rynku pracy. Ale żeby to doświadczenie nabyć musisz mieć jakiś start. Ten wypracowany w McDonaldzie za ladą nie na wiele się zdaje. Dlatego tym ważniejsze jest w moim odczuciu dobrać studia pod siebie a nie pod modę, która nie wiadomo kiedy minie (vide marketing i zarządzanie, socjologia, etc).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że wątek się rozwija. Coraz więcej młodych ludzi zaczyna interesować się tematyką forum, więc pewnie nie tylko mnie przydadzą się informacje tu zawarte.

 

Klapouch

Moim zdaniem forum BWB idealnie nadaje się do zadawania tego typu pytań. Gromadzi ludzi z wielu dziedzin, z różnym doświadczeniem. Oczywiście, że obserwacje tu zawarte są w pewnej części subiektywne, ale napływają z różnych stron (inaczej gdybm zadał moje pytanie na forum o tematyce np. czysto informatycznej). Pozatym nie spytałem się jakie studia są najlepsze, tylko poprosiłem o opinie o różnych kierunkach oraz o ogólne porady dotyczące studiów, planowania drogi zawodowej. Zawęziłem również grupę kierunków do tych które mnie mniej lub bardziej interesują. Nie oszukujmy się również, iż każdy kierunek jest dobry. Jedne dają lepsze perspektywy, inne niekoniecznie, to, że lubię czytać książki nie oznacza że powinienem iść na literaturę.

 

Na koniec chciałem jeszcze się zgodzić z twierdzeniem, iż jako przyszły maturzysta mam bardzo małą wiedzę na temat kierunków, studiów, pracy, drogi zawodowej w ogóle. Dlatego tak cenne są dla mnie informacje, sugestie, porady tutaj zawarte, za które jeszcze raz chciałbym podziękować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi działa :) 

 

1. Co do żony - celowo napisałem w ten sposób. Może dość ostro, ale ... jak mogę brać pod uwagę opinię kogoś kto mnie nie zna na temat tak ważny jak wybór studiów. Ważny i delikatny, bo studia powinno się dobierać pod katem swoich możliwości, pasji, etc a nie pod kątem mody na dany kierunek . A skoro nie biorę opinii na poważnie lub wiem, że jest ona nieobiektywna to po co o nią proszę ?

 

 

 

Nikt nikogo z myślenia nie zwalnia. Jednak lepiej mieć szersze spektrum ocen i móc samodzielnie zdecydować. Jeśli ktoś tego nie potrafi, to opinie z forum nie wiele już mu zaszkodzą :)

 

 

3. Co do wejścia na rynek pracy. Napisałem, że wejdzie na rynek pracy "poważnie". To nie oznacza, że nie ma pracować na studiach (powinien to robić jak najbardziej ! ) ale zmienia się perspektywa, kiedy praca wykonywana w trakcie studiów (w celu nabrania doświadczenia, wiedzy, etc) zamienia się na pracę profesjonalną (zarobkową). Łatwiej zmienić, czy nawet chwilowo stracić pracę studentowi niż osobie po studiach, która ma często już rodzinę, dom, etc. Innymi słowy nie można przekładać chwilowych korzyści wynikających z popytu na dany zawód (idź na informatykę, to dorobisz sobie projektując strony WWW) nad długofalową strategię rozwoju osobistego.

 

Oczywiście studia przestają mieć znaczenie im większe ma się doświadczenie na rynku pracy. Ale żeby to doświadczenie nabyć musisz mieć jakiś start. Ten wypracowany w McDonaldzie za ladą nie na wiele się zdaje. Dlatego tym ważniejsze jest w moim odczuciu dobrać studia pod siebie a nie pod modę, która nie wiadomo kiedy minie (vide marketing i zarządzanie, socjologia, etc).

 

 

Praca uszlachetnia :) Ja stoję na stanowisku, że na rynek pracy trzeba wejść jak najszybciej, bez stosowania półśrodków - typu dorabianie, praca w wakacje, staże... czyt udawanie, że się pracuje :) Oczywiście często to oznacza rezygnację z dziennego toku studiów, ale coś za coś. Kiedyś studia miały inny wymiar, bo dostęp do wiedzy był bardzo ściśle skanalizowany. Jeśli młody człowiek miał się nauczyć, to musiał iść na uczelnię. Dziś wiedza jest dużo bardziej dostępna, a doświadczenie tak samo mało jak kiedyś. 

 

Są prawie same zalety szybkiego rozpoczęcia pracy na "poważnie". Oczywiście ucierpi na tym czas wolny i imprezy po akademikach. Wcześnie zaczynamy zdobywać doświadczenie i wcześniej zaczynamy "odkładać" na emeryturę (czyt. płacić za emerytów). Pomijam aspekt finansowy, że wcześniej zacznie nas "stać" na samodzielne życie.

 

Uważam tez, że nie wolno deprecjonować zawodów nie wymagających specjalizacji. Jeśli ktoś ma głowę na karku, to i z pracy w McDonaldzie może wynieść świetną naukę. Chociażby pracy w stresie czy pracy z klientem. I wbrew pozorom takie umiejętności mogą zaprocentować w przyszłości. Informatyk, który pojedzie do swojego klienta nie posiadając umiejętności jego obsługi, nie ugra tyle ile konkurent wyposażony w kompetencje miękkie. Takich przykładów można mnożyć, a łatwo je deprecjonować. 

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.