Jump to content

Męska fryzura


matrix
 Share

Recommended Posts

Ostatnio po obejrzeniu filmu jak zostać królem zacząłęm zastanawiać się nad klasyczną męską fryzurą. W latach 30. większość mężczyzna preferowała fryzury z tak zwanym przedziałkiem. Co wy o tym myślicie poniżej wrzuce kika zdjęć

post-465-13658919724639_thumb.jpg

post-465-13658919724436_thumb.jpg

post-465-13658919724945_thumb.jpg

PS Myślę o tym żeby czesać sie w taki sposób, ale nie wiem jak to zostanie odebrane. Jestem młody i nie wiem czy taka fryzura mi pasuje.

PPS Co najlepiej nakładać na włosy aby uzyskać taki efekt. Mam na myśli czy żeł, a może lepiej brylantynę?

Link to comment
Share on other sites

Fryzura z przedziałem nie jest znów jakimś szczytem elegancji albo staroświecka - to raczej normalna fryzura.

Darowałbym sobie jedynie "połysk" - jest dużo żelów do włosów, których kropelka zmieszana z wodą da dobrze ułożoną fryzurę z przedziałkiem ( ja ją lubię nazywać "korporacyjną" ),

bez widocznych oznak jakiejkolwiek ingerencji "chemicznej" :)

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze - zaliczyłbym to raczej do działu Sala Klubowa.

Po wtóre - ja tak się przeczesuję. Co prawda nie zupełnie tak do tyłu czy za ucho, ale z grubsza efekt jest podobny. Nie sądzę, żebyś miał z tym problemy - ja nie mam, a prawie na pewno jestem młodszy od Ciebie. ;)

Po trzecie - żel odpada. Najlepsza jest prawdziwa brylantyna, ew. bryllcream. Ja co prawda nie mam do nich dostępu, więc najczęściej używam utrwalających środków - wody i spinek do włosów. :D

Po czwarte - polecam Ci Fedora Lounge, tam jest wiele tematów o pielęgnowaniu włosów, wąsów itp. ;)

Pozdrawiam, Dr

Link to comment
Share on other sites

No to straszne być kujonem :lol:

Nie daj Boże od takiej fryzury jeszcze specjalistą się zostanie, albo o zgrozo, posądzonym o zdolności matematyczne ;)

A to może boleć...

Również czeszę się podobnie, ale bez połysku i wolę, żeby włosy nie przylegały mocno do głowy. Używam brylantyny i pasty do włosów ew., jak mam więcej czasu, proponuję piankę i zabawę z suszarką. ;)

Na youtubie są filmiki, jak uzyskać fryzurę bohaterów Mad Men.

Pozdrawiam

Kuba

Link to comment
Share on other sites

Gdy bylem dzieckiem ... grzecznym chlopcem zawsze czesano mnie w ten sposob. Odkad nim byc przestalem nie czesze sie z przedzialkiem. Zawsze podgalam sobie leb po bokach i z tylu a nastepnie czochram sie niemilosiernie :D

Link to comment
Share on other sites

Najpopularniejszym wśród mężczyzn środkiem do stylizacji włosów od lat '30 do mnie więcej '60 na zachodzie była pomada, zwana także brylantyną. Jeśli mówimy o fryzurach z Mad Men - podstawowym produktem tam jest pomada American Crew. Wymaga jednak sporej wprawy i niesie za sobą szereg ograniczeń - przede wszystkim pomada jest ciężka i tłusta, stąd też charakterystyczny połysk. Może jednak powodować problemy ze skórą, w gorące dni plami ubrania (pomada to wosk i oleje mineralne, więc nie zasycha) i ciężko wypłukać ją z włosów - na gęstsze pomady, na przykład Murray's mało pomagają nawet specjalne szampony.

W Polsce jest z tym bardzo ciężko, ale w dobrej cenie można je (a także klasyczne produkty do golenia, toniki do włosów, wszystkie atrybuty łazienki konserwatywnego mężczyzny :) ) nabyć w http://www.pomade-shop.eu/epages/61591627.sf/en_GB/?ViewObjectID=309454. Sklep jest niemiecki, ale wysyłają do Polski.

Polecam jako eksperyment, ale używanie jej na co dzień wymaga solidnego samozaparcia ;)

Link to comment
Share on other sites

Umiejętnie użyta pomada i odpowiednio ścięte włosy pomagają tego uniknąć - ponownie Mad Men świeci tu przykładem ;)

Myślę, że warto spróbować. Nic nie daje takiej kontroli nad kształtem fryzury. Poza tym niektóre pomady są nasycane naprawdę świetnymi zapachami, a utrzymują je dużo dłużej - przyda się to szczególnie tym, którzy często zapominają użyć wody toaletowej przed wyjściem z domu ;)

Link to comment
Share on other sites

Zdecydowanie produkty natłuszczające włosy są be. Jak się przesadzi, to wygląda to tak, jakbyśmy myli włosy smalcem ;) Efekt nie za ciekawy jednym zdaniem. Ale jest sporo produktów, które nie nabłyszczają włosów, albo nie robią tego aż tak bardzo jak pomada. Samą pomadę można nieco "przygasić", jeśli najpierw nałożymy ją na mokre włosy a potem, jak już włosy wyschną, jeszcze raz rozczochramy.

Ja używałem American Crew Forming Cream, ale był dla mnie nieco zbyt tłusty właśnie. Teraz używam American Crew Fiber i jest ok. Ale nie daję tego wiele, od tak troszeczkę, żeby byle wiaterek włosów nie rozwiewał i żebym co sekundę nie musiał grzywki poprawiać.

Warto też pamiętać, przy wszelkiego rodzaju kosmetykach do włosów, ze lepiej nanieść kilka razy mniejszą ilość niż za jednym razem większą.

Link to comment
Share on other sites

Nie używam na co dzień ze względów praktycznych, ale będę bronił pomady - żadna pasta, guma do włosów czy inny specyfik (o żelu nie wspomnę, nie wiem do czego się to nadaje, bo do włosów na pewno nie) nie utrwalają i dają takiej kontroli nad fryzurą, jak ona ;) Nie jest też aż tak trudna w użyciu, a efekt może być świetny - vide zdjęcie Granta z góry tematu. To właśnie połysk pomady był jedną z przyczyn jej popularności ;)

Link to comment
Share on other sites

Poleci ktoś dobrego fryzjera męskiego w Warszawie? Od 5 lat szukam i nic.

Edit: Może nie tyle co zwykłego fryzjera, ale takiego fryzjera + stylistę, który doradziłby do danych włosów typ fryzury itp.

Zakład fryzjerski męski Dorociński Marian

ul. Poznańska 37

Godziny otwarcia:

* Pon - Pt 8:00 - 19:00

* Sob 8:00 - 16:00

Tel.: 22 629 44 51

Link to comment
Share on other sites

20-25 zł.

Opinia, która dobrze podsumowuje zakład.

Salon - bez wodotrysków: lustra, sprzęt, obsługa i telewizor. Rzadnych świecidełek, kwiatków i zbędnych pierdół. Czysto i schludnie. Mimo, że z marszu raczej ciężko się ostrzyc i lepiej się umówić telefonicznie to warto. Strzygę się tak od 14 lat. Przez ten okres czas tam stanął w miejscu, ale w pozytywnym znaczeniu. Zawsze miła obsługa, wysoka jakość i dobra cena. Z doświadczenia polecam Michała. Kiedyś też strzygł mnie Andrzej i taki pan, który teraz robi na parterze.

Ja strzygłem się tam prawie 20 lat. Również mogę polecić Andrzeja oraz Michała, a także Adama. W tej kolejności. Radzę umawiać się na wizytę co najmniej kilka dni przed planowanym terminem. W salonie jest "full" od rana do wieczora. Takiego doświadczenia jak pracujący tam aktualnie fryzjerzy (pracują u Pana Dorocińskiego od kilkunastu lat) nie ma żaden inny fachowiec w W-wie.

Jest dogalanie brzytwą po strzyżeniu, czyli zgodnie mówimy "Nie!" przepisom BHP.

Link to comment
Share on other sites

Ja prawie od dekady strzygę się "na jeża" i nie narzekam. Jedyne, co muszę zrobić po prysznicu, to użyć suszarki, żeby mi "grzywka" nie opadała, et voila!

Od pięciu lat noszę półdługie lub długie włosy i powoli już mam dosyć, coraz bardziej kusi mnie powrót do jeża :-)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.