Skocz do zawartości

Elegancka restauracja - Warszawa


damiance

Rekomendowane odpowiedzi

Charlotte - Wino i Chleb

Stółuje sie tam od kilku dni - sniadania i wieczory z winem.

Niezła impreza - daj znać, jak skończysz :D

Sniadania z omletem bez wina :D Wieczory z winem, dzisiaj moze tez wpadne, bo mam niedaleko, a miejsce naprawde fajne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość iggy81

jeśli chodzi o restauracje z elegancja, to nie przepadam za takimi miejscami. aczkolwiek mogę śmiało polecić restaurację węgierską Borpince (dzielnica Śródmieście, Warszawa).

Bardzo dobra kuchnia, dobra lokalizacja.

Polecam.

iggy81

-----------------------------

Restauracja Warszawa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niezłe wina z różnych regionów Węgier

Ale ceny win absurdalne.

pzdr

montalb

Prawdę rzeczesz ;-) "trochę" zbyt drogo. Sugeruję nie próbować win od Bella Vince - prawdziwa loteria, z dużą szansą trafienia na "zdechlaka".

Jako ciekawostka - chociaż raczej dla jakości jedzenia niż wystroju i klimatu - Boscaiola w budynku BUW'u. Osobne wejście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Przeglądałem kartę win powyższej restauracji i pośród innych pozycji o imponujących cenach natknąłem się na Château Pétrus z 2004 za 9000 zł. Jak rozumiem, za kieliszek. Proszę wybaczyć mi, nieobytemu chłopakowi z miasta włókniarzy, ale czy to wino leczy raka, czy coś w tym stylu? ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To cena za butelkę. Na kieliszki są serwowane tańsze wina stołowe, znajdujące się u góry menu. Luksusowych win się raczej na kieliszki nie serwuje, bo gdyby tak było, to mółbyś dostać wino z butelki odkorkowanej parę dni, albo i tygodni temu.

Czy leczy raka - nie sądzę. Mnie osobiście trochę drażni winny snobizm, ostatnio popularny w Polsce. Ale, z drugiej strony, koneser wina mógłby mi z kolei zarzucić, że uprawiam snobizm bespoke ;-) Choć niewątpliwie wino za 9000 starcza na krócej, niż garnitur w tej cenie. Morał - bespoke to jednak relatywnie tani snobizm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to coś zmieni ale to cena za butelkę ;)

Poza tym to jedno z najdroższych (jeśli nie najdroższe) z win na świecie (na ceneo nie ma ;) ale możesz sprawdzić tu: http://www.wine-searcher.com/find/chateau+peterus ). Kiedyś Marek Bieńczyk (jeśli dobrze pamiętam) w jednym z felietonów opisywał kolację (chyba) w Londynie na kilka osób gdzie było Ch. Petrus (kilka butelek) i kilka innych win (chyba Krug vintage). Po kolacji jeden ze wspólników restauracji zadzwonił do drugiego czy może nie liczyć gościom kolacji a skasować ich za wino i ... fajki :) Po internecie skan tego rachunku krążył. Goście restauracji byli podobno z Barclaysa ale przestali w nim pracować.

Trochę dużo tych podobno... ale cóż robić :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To cena za butelkę. Na kieliszki są serwowane tańsze wina stołowe, znajdujące się u góry menu. Luksusowych win się raczej na kieliszki nie serwuje, bo gdyby tak było, to mółbyś dostać wino z butelki odkorkowanej parę dni, albo i tygodni temu.

Czy leczy raka - nie sądzę. Mnie osobiście trochę drażni winny snobizm, ostatnio popularny w Polsce. Ale, z drugiej strony, koneser wina mógłby mi z kolei zarzucić, że uprawiam snobizm bespoke ;-) Choć niewątpliwie wino za 9000 starcza na krócej, niż garnitur w tej cenie. Morał - bespoke to jednak relatywnie tani snobizm.

Kolekcjonerzy wina rzadko piją drogie wina. Oni po prostu mają swoje piwniczki i napawają się ich widokiem. Relaksują i odpoczywają w towarzystwie zamkniętych butelek :) Po pewny czasie wymieniają się z inni kolekcjonerami albo sprzedają swoje zasoby i polują na nowe okazy. Zdziwicie się, ale koneserzy często piją wina w normalnej cenie (powiedzmy że do 100 zł, cena sklepowa) a drogie wina po prostu kolekcjonują. Otwierają je tylko na specjalne okazje i to często z bólem serca, bo już przywykli do ich widoku w piwniczce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się wczytałem w Wasza dyskusje nt: win :) i ich cen. Generalnie kuchnia francuska jest moim zdaniem bardzo snobistyczna ale i bardzo ciekawa no i czasami bywa droga ale jest bardzo zdrowa. Nie wiem czy wino leczy raka ale fakt faktem że pomaga w walce czy przeciw działaniu nowotworów. Ja z butelkę najwięcej zapłaciłem prawie 300 PLN w Saint Jacques w Warszawie ale było warto :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To cena za butelkę. Na kieliszki są serwowane tańsze wina stołowe, znajdujące się u góry menu. Luksusowych win się raczej na kieliszki nie serwuje, bo gdyby tak było, to mółbyś dostać wino z butelki odkorkowanej parę dni, albo i tygodni temu.

Czy leczy raka - nie sądzę. Mnie osobiście trochę drażni winny snobizm, ostatnio popularny w Polsce. Ale, z drugiej strony, koneser wina mógłby mi z kolei zarzucić, że uprawiam snobizm bespoke ;-) Choć niewątpliwie wino za 9000 starcza na krócej, niż garnitur w tej cenie. Morał - bespoke to jednak relatywnie tani snobizm.

Kolekcjonerzy wina rzadko piją drogie wina. Oni po prostu mają swoje piwniczki i napawają się ich widokiem. Relaksują i odpoczywają w towarzystwie zamkniętych butelek :) Po pewny czasie wymieniają się z inni kolekcjonerami albo sprzedają swoje zasoby i polują na nowe okazy. Zdziwicie się, ale koneserzy często piją wina w normalnej cenie (powiedzmy że do 100 zł, cena sklepowa) a drogie wina po prostu kolekcjonują. Otwierają je tylko na specjalne okazje i to często z bólem serca, bo już przywykli do ich widoku w piwniczce.

To zależy, w sumie ja nie mam problemu z tym, żeby wyciągnąć od czasu do czasu jakiegoś Hermitage z 1997, czy nawet Le Corton. W sumie takiej klasy wino pijam mniej więcej raz na miesiąc. Na codzień - ok. 2xna tydzień, rzeczywiście pijam wina do 100PLN, a często w okolicach połowy tej kwoty.

Generalnie kolekcjoner, który ma pełną piwniczkę win i nie pijający ich, albo z pijący bolącym sercem, to zwykły... (PROSZĘ trzymać poziom w doborze słów Moderator) a nie kolekcjoner. Podczas mojej wizyty u znajomego we Francji, wydawało mi się, że z radością wyciągnął z piwnicy całkiem dobry rocznik Batard Montrachet, który wypiliśmy. Kolega miał za to radość z tego, że mógł się napić dobrego wina z kimś, kto doceniał jakoś tego burgunda.

Fakt - nie dotknąłem tu najdroższych win, bo Hermitage, nawet od Guigal'a cenowo jeszcze nie podchodzi pod Petrus'a, Cheval Blanc (żeby nie było, że tylko klasyfikację Medoc mam na myśli), Romanee Conti, czy Grange'a...

edit: zresztą polskie ceny średnich win to czyste złodziejstwo. Butelka podstawowego (ale b.dobrego) Gevrey Chambertin od Boucharda albo Faiveley w Burgundii kosztuje do ok. 15 Euro, we włoszech do ok. 20 Eurp, w Polsce od 160 PLN (Faiveley - żeby było śmieszniej chyba lepszy) do 220 PLN (Bouchard). Nasi importerzy win muszą lubić dużo i dobrze zjeść...

edit: tagi się pogubiły - nie wiem, czy mnie, czy moderatorowi :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pijam wina do 100PLN, a często w okolicach połowy tej kwoty.

OT nam się zrobił ale co tam. Jesli popijasz z kolegami Batard-Montrachet to zdradz proszę, jakie wina za 50 pln są w stanie Cię zadowolić :) To absolutnie nie złośliwość z mojej strony - pytam, bo zawsze fajnie się czegoś dowiedzieć od znawców. Przy tym uwazam, że obecnie (inaczej niż jeszcze dekadę temu) za 50 pln można już pić w Polsce dobre wino. Na burgundach się (niestety) kiepsko wyznaję, ale miło np, że możemy sobie popijać Parallele 45 od Jabouleta za czterdzieści kilka złotych...

Generalnie kolekcjoner, który ma pełną piwniczkę win i nie pijający ich, albo z pijący bolącym sercem, to zwykły... (PROSZĘ trzymać poziom w doborze słów Moderator) a nie kolekcjoner.

Czytelnicy wstrzymali oddech... Co tam było, Immune, "kutas"? :)

zresztą polskie ceny średnich win to czyste złodziejstwo. Butelka podstawowego (ale b.dobrego) Gevrey Chambertin od Boucharda albo Faiveley w Burgundii kosztuje do ok. 15 Euro

Chętnie się zgodze, że ceny są często złodziejskie, ale co nazywasz "podstawowym" Gevrey Chambertin od Boucharda? Po prostu "zwykły" AOC w odróżnieniu od grand czy premier cru? Rzeczywiście można za tylko tyle kupic go na miejscu?

pzdr

montalb

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Montalbano

"Kutas" akurat jest słowem w pełni literackim i poprawnym. Gdyby jakikolwiek admin dał bana za słowo "kutas", które jak wiadomo oznacza wisior, taki np. jak spotykany u kontusza (swoją drogą, kilkanaście lat temu tańczyłem na swojej studniówce poloneza właśnie z kutasem na wierzchu), to dałby świadectwo swojemu nieuctwu. Nie zrobią tego, bo nieukami nie są. Nasi admini z tego co wiem są z wykształcenia humanistami (+Immune+ - nie wiem jakie masz wykształcenie, ale już nie jesteś adminem). Biorę nawet poprawkę na to, że kiedyś humanista oznaczał człowieka o wszechstronnej wiedzy, a dziś człowieka, który nie wie ile do jest d[exp(x)]/dx i jest z tego dumny :-)

Ad rem. - Nie wiem, czy jeszcze działa "Grand Kredens" na Al.Jerozolimskich, ale przypomniałem sobie, że kiedyś było tam również nieźle, do tego całkiem miły wybór win.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Montalbano

Biorę nawet poprawkę na to, że kiedyś humanista oznaczał człowieka o wszechstronnej wiedzy, a dziś człowieka, który nie wie ile do jest d[exp(x)]/dx i jest z tego dumny :-)

Że tam różniczkować Eulera się nie umie to kwestia już drugorzędna, raczej tylko inżynierom potrzebne. Ale mylić się w kolejności wykonywania działań, procentach, nie umieć gniazdka, kranu zreperować to już moim zdaniem paranoja, a w szczególności kiedy ktoś jeszcze zasłania swoje nieuctwo wyimaginowanymi problemami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Montalbano

W okolicach między 50-100 PLN są przyzwoite wina. Rzucę tak z pamięci:

Tylko zzerwone, różne kraje

1. Mercurey od Maison Chancon w La Vinotheque - coś koło 70 PLN

2. Nobile di Montepulciano od Torcalvano w Domu Wina - coś koło 90 PLN

3. Rosso di Montepulciano od Renieri w Pavonique - coś koło 65 PLN

4. Tańsze Egri Bikavery od Thumerrer'a Dom Wina - coś koło 60 PLN

5. Pinot Noir od Jaworka (Polska) - coś koło 50-60 PLN

6. Ripasso on Cesari (dla mnie średnie, bo nie lubię wszystkimpodobających się win) - ok. 70 PLN - Pavonique

Bordeaux do 100 PLN wg mnie dobrego w Polsce się nie kupi, więc nie będę tworzył fikcji.

Batard Montrachet to piłem ze 3 razy w życiu - to jeszcze nie jest równoważne z "popijam"

Tydzień temu siedziałem parę dni w Stambule. Ponieważ byłem sam i nie chciało mi się po pracy nigdzie chodzić, eksplorowałem w hotelu turecką kuchnię i czerwone wina. Za ok. 50 TL za butelkę (w cenach sklepowych) można dostać już na prawdę klasowe wino. Ciekawe czy dostępne byłyby w Polsce.

edit:

Chętnie się zgodze, że ceny są często złodziejskie, ale co nazywasz "podstawowym" Gevrey Chambertin od Boucharda? Po prostu "zwykły" AOC w odróżnieniu od grand czy premier cru? Rzeczywiście można za tylko tyle kupic go na miejscu?

Tak, zwykła, chamska jak garnitur z wieszaka ;-) gminna apelacja. Bouchard chyba nie nazywa swoich premiere i grand crus z Gevrey "Gevrey Chambertin". Mają chyba za to Clos Vougeot (jeśli się nie mylę to też w gminie Gevrey), Chambertin de Beze itp. Zresztą nie jeden Bouchard.

Inne porównanie - La Passion du Vin celuje w przegięciach cenowych (choć kilka etykiet naprawdę mają dobrych) - świetne Premiere Cru, tzw. jezusek (Vin d'Enfant Jesus) od Boucharda. W Turynie kosztował ok. 55 EUR. W LPdV już ponad 500 PLN. Zaznaczam, że ten sam rocznik (2001). Żeby było śmieszniej, w LPdV ryzyko trafienia na wino korkowe lub przegrzane jest większe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, dajcie sobie spokój z paskarzami z La Passion du Vin. Za jakiś czas napiszę o włoskich winach, bo dobre francuskie są w Polsce nie na przeciętną kieszeń.

To samo sugerowałem, tylko nie chciałem tak wprost ;-) Włoskie wina lubię (szczególnie piemonckie), ale w porównaniu do moich ulubionych win z Francji (płn. Doliny Rodanu, Burgundia), brak im trochę elegancji i wyrafinowania. Niemniej, podrzuć linki jak już spłodzisz stosowny artykuł, przeczytam z największą przyjemnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Montalbano

"Kutas" akurat jest słowem w pełni literackim i poprawnym.

Wyrwany do odpowiedzi: wiem ci* ja to wiem - hej! - bo "wychowałem się na Kabarecie Starszych Panów" (nie mogłem się powstrzymac - uwielbiam takie deklaracje - np . jak zmarł Kołakowski, to okazało się, że połowa celebrytów wychowała się na jego książkach), a tam Gołas spiewał: Czapeczkę no-sił z szy-kiem, czeeeerwoną z kuta-sikiem... Niemniej jednak itd...

kiedyś humanista oznaczał człowieka o wszechstronnej wiedzy, a dziś człowieka, który nie wie ile do jest d[exp(x)]/dx i jest z tego dumny :-)

No niestety. Widzę, że Ciebie też to wkurza: "Jestem humanistą - miałem same dwójki z matematyki". Jakże typowe. Tak typowe, jak utożsamianie matematyki z "rachunkami" (wrrrr). Co do moderatorów to powiedziałem co miałem do powiedzenia wcześniej. Z przyjemnoscią zerknę na spokojnie wieczorem co poleciłeś 50-100 (choć moim zdaniem dobre montepulciano mozna trafić niżej - choc nie w LpdV :) ) - teraz ostro zasuwam.

pzdr

montalb

* "ci" z małej, bo to nie forma grzecznościowa lecz przyspiewka ludowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrwany do odpowiedzi: wiem ci* ja to wiem - hej! - bo "wychowałem się na Kabarecie Starszych Panów" (nie mogłem się powstrzymac - uwielbiam takie deklaracje - np . jak zmarł Kołakowski, to okazało się, że połowa celebrytów wychowała się na jego książkach), a tam Gołas spiewał: Czapeczkę no-sił z szy-kiem, czeeeerwoną z kuta-sikiem... Niemniej jednak itd...

Ja się wychowałem trochę na Kabarecie, ale głównie na Pythonach, dlatego mam odwagę śmiać się* nawet z zakiego i macaroniego :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrwany do odpowiedzi: wiem ci* ja to wiem - hej! - bo "wychowałem się na Kabarecie Starszych Panów" (nie mogłem się powstrzymac - uwielbiam takie deklaracje - np . jak zmarł Kołakowski, to okazało się, że połowa celebrytów wychowała się na jego książkach), a tam Gołas spiewał: Czapeczkę no-sił z szy-kiem, czeeeerwoną z kuta-sikiem... Niemniej jednak itd...

Ja się wychowałem trochę na Kabarecie, ale głównie na Pythonach, dlatego mam odwagę śmiać się* nawet z zakiego i macaroniego :-)

Kolega może śmiać się z kogo chce, ale słowo które zastosowałeś nie było ani śmieszne, ani eleganckie ani staropolskie. Było po prostu wulgarne. Zostało to zgłoszone do moderacji przez innego użytkownika, który wyraził swój niesmak. Przywoływanie Monty Pythona jest tu zdecydowanie na wyrost. Koniec tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrwany do odpowiedzi: wiem ci* ja to wiem - hej! - bo "wychowałem się na Kabarecie Starszych Panów" (nie mogłem się powstrzymac - uwielbiam takie deklaracje - np . jak zmarł Kołakowski, to okazało się, że połowa celebrytów wychowała się na jego książkach), a tam Gołas spiewał: Czapeczkę no-sił z szy-kiem, czeeeerwoną z kuta-sikiem... Niemniej jednak itd...

Ja się wychowałem trochę na Kabarecie, ale głównie na Pythonach, dlatego mam odwagę śmiać się* nawet z zakiego i macaroniego :-)

Kolega może śmiać się z kogo chce, ale słowo które zastosowałeś nie było ani śmieszne, ani eleganckie ani staropolskie. Było po prostu wulgarne. Zostało to zgłoszone do moderacji przez innego użytkownika, który wyraził swój niesmak. Przywoływanie Monty Pythona jest tu zdecydowanie na wyrost.

+++
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.