Skocz do zawartości

Elegancka restauracja - Warszawa


damiance

Rekomendowane odpowiedzi

Wyrwany do odpowiedzi: wiem ci* ja to wiem - hej! - bo "wychowałem się na Kabarecie Starszych Panów" (nie mogłem się powstrzymac - uwielbiam takie deklaracje - np . jak zmarł Kołakowski, to okazało się, że połowa celebrytów wychowała się na jego książkach), a tam Gołas spiewał: Czapeczkę no-sił z szy-kiem, czeeeerwoną z kuta-sikiem... Niemniej jednak itd...

Ja się wychowałem trochę na Kabarecie, ale głównie na Pythonach, dlatego mam odwagę śmiać się* nawet z zakiego i macaroniego :-)

Kolega może śmiać się z kogo chce, ale słowo które zastosowałeś nie było ani śmieszne, ani eleganckie ani staropolskie. Było po prostu wulgarne. Zostało to zgłoszone do moderacji przez innego użytkownika, który wyraził swój niesmak. Przywoływanie Monty Pythona jest tu zdecydowanie na wyrost. Koniec tematu.

Co ma piernik do wiatraka, albo Twój całkowity brak autoironii do kiepskich rządów historyków w naszym kraju? Przecież ja się nie oburzam, wzorem pana z dialogu otwierającego "Bakakaj" uczę - tyle, że pan o grzeczności, jak o kutasach :-)

Dyskusji o słuszności wycięcia "g..jada" nie zaczynałem, ani nie podgrzewałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Montalbano

Biorę nawet poprawkę na to, że kiedyś humanista oznaczał człowieka o wszechstronnej wiedzy, a dziś człowieka, który nie wie ile do jest d[exp(x)]/dx i jest z tego dumny :-)

przepraszam za kontynuowanie OT ale nie mogłem się powstrzymać

ha, ale koleś ma sweterek w kratę.

w macierz, nie w kratę.

:D Myślisz że jest osobliwy?

nie no, przecież da się odwrócić.

znalezione w sieci
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Charlotte - Wino i Chleb

(...)

Fajny wystrój, ceny bardzo przystepne, polecam.

ps. Niedługo pewnie stanie sie troche hipstersko - egzaltowanym lokalem, poniewaz jest drzwi w drzwi z Planem B, ale jesli to przezyje lub nie zostanie zdominowany przez taka klientele to bede ich wiernym klientem - takiego miejsca potrzebowałem na mapie Warszawy.

Ps. Nie jestem w zaden sposób zwiazany z włascicielami, po prostu im dobrze zycze, a lokal moim zdaniem bedzie hitem.

Żona z koleżankami od jakiegoś czasu zamierzała się tak wybrać więc wczoraj będąc w okolicy wpadliśmy tam na "rozpoznanie bojem". Wytrzymałem w tej knajpce około minuty. Ceny rzeczywiście b. niskie, wypieki wyglądały smakowicie, natomiast wyszliśmy stamtąd nawet nie zadając sobie trudu znalezienia miejsca gdzie moglibyśmy usiąść. To zdecydowanie nie są moje "klimaty".

Najbardziej od tego lokalu odrzucił mnie panujący w nim... hałas. Jest tam niemal tak głośno jak w hali maszyn dawnej przędzalni. Dziwię się innym osobom po co tam przychodzą, jeśli nie mogą swobodnie porozmawiać, bo muszą się niemal przekrzykiwać z innymi? Wygląda na to, że lokal padł ofiarą własnej popularności - stał się hitem, ale obiektywne ograniczenia (hałas, miejsce w centrum lokalu niepotrzebnie zabrane przez wielki stół, brak intymności) spowodują, że szybko może przestać nim być. To tyle "recenzcji przedgastronautycznej" ;-) )

Pozdr,

wojvv

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...
  • 4 months later...

Mój faworyt w kategorii 'fency' to niezmiennie R20 na Rozbrat.

Byłem z forumowego polecenia. Wyjście z żoną.

Obsługa +,

klimat +,

ceny -, tzn. dość drogo, ale bez przesady,

porcje + za wygląd i dobre podanie, - małe, jak dla mnie mogłyby być odrobinę cieplejsze, ale może taki dzień.

uwagi: lokal bardzo mały, co dodaje mu uroku, choć przy dużym obłożeniu może przeszkadzać hałas. Dla głodnych: dwa dania i deser, to minimum, żeby się najeść. A najlepiej nie stawiać sobie za cel wielkiej biesiady.

polecam na: indywidualne "małe" rocznice w środku tygodnia.

bardziej eleganckie wyjścia ze znajomymi w kilka osób w weekend.

Jutro na Walentyki Dom Polski :). Zobaczymy, czy warto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój faworyt w kategorii 'fency' to niezmiennie R20 na Rozbrat.

Byłem z forumowego polecenia. Wyjście z żoną.

Obsługa +,

klimat +,

ceny -, tzn. dość drogo, ale bez przesady,

porcje + za wygląd i dobre podanie, - małe, jak dla mnie mogłyby być odrobinę cieplejsze, ale może taki dzień.

uwagi: lokal bardzo mały, co dodaje mu uroku, choć przy dużym obłożeniu może przeszkadzać hałas. Dla głodnych: dwa dania i deser, to minimum, żeby się najeść. A najlepiej nie stawiać sobie za cel wielkiej biesiady.

polecam na: indywidualne "małe" rocznice w środku tygodnia.

bardziej eleganckie wyjścia ze znajomymi w kilka osób w weekend.

Największym plusem tego lokalu jest wystrój i świetna, sympatyczna obsługa. Jedzenie nierówne - byłem dwa razy i królik był doskonały, ale kaczka moooocno przeciętna. No i trochę odstrasza mnie tak bliskie położenie stolików względem siebie, ciągłe wrażenie, że wszyscy słyszą nasze rozmowy. Więc nie na każdą okazję się nadaje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

To ja dorzucę kilka sprawdzonych adresów: [...)

oraz coś, co mnie niezmiennie zaskakuje...

Almi Cafe - tak, tak, chodzi o miejsce w centrum handlowym (w Arkadii, bo jest również w Złotych Tarasach, ale to nie jest to samo), zlokalizowane w sklepie z wyposażeniem wnętrz... absolutny, pozytywny szok kulinarny.

Byłem niedawno... z polecenia Kolegi z forum (wpis powyzej). Krótko:

wystrój: elegancki przepych, ciekawie, kameralnie.

obsługa: bez rewelacji, ale też bez większych zastrzeżeń.

inne: potrawy w otwartej kuchni przygotowywane są tak głośno, że uniemożliwia to spokojną rozmowę, a ew. próbę zamienienia spotkania towarzyskiego w romantyczne wyjście z żoną (wystrój do tego skłania) jest praktycznie niemożliwie. Jeden róg restauracji daje możliwość uslyszenia każdego widelca, noża mytego przez obsługę, drugi róg lokalu jest tak wyprofilowany, że dochodzą do nas WSZYSTKIE zapachy kuchni. Problem z wentylacją skupia się dokładnie w jednym rogu.

kawa (latte): średnia

sałatka owocowa: dobra

sumując, problem z hałasem uniemożliwia wg mnie miłe spędzenie tam czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry

Polecam restauracje na Mokotowie Biały Domek ul.Boboli 11 -kuchnia Polska ,jest to mój pomysł ,prowadzi ta restauracje moja żona .Dania kuchni polskiej bez zadęcia ,teraz rownież gril na zewnątrz ,plony prawdziwym drzewem. Co do cen -moim zdaniem na średnim poziomie w wyborze na restauracje roku drugie miejsce po R20 . Trochę o mnie i gastronomi - ponad 20 lat byłem tak zwanym restauratorem ,otworzyłem w kraju 27 restauracji ,nie które okazały sie porażkami ale taki to biznes kiedy opiera sie na wynajetych ludziach. Rok temu wycofalem sie z tego biznesu ,zmęczenie materiału , nie raz korci mnie aby wrócić do tego biznesu ale jak widzę problemy zony mówię sobie jeszcze nie czas .

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks later...

Panu Adamowi Gesslerowi nieźle idzie.

To chyb ironia, spowodowana Kolejnymi "mykami" Pana Gesslera? :)

Przyznam, że lubię chodzić do Kucharzy, jak i wstąpić do Zakąsek... Ale za każdym razem mam moralny dylemat, kiedy pomyślę o dość nieetycznym (to zdecydowanie łagodne określenie...) sposobie finansowania działalności gospodarczej przez Pana Adama.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...

Miałem przyjemność spędzić z żoną magiczny wieczór w restauracji Biały Domek.

 

http://www.restauracjabialydomek.pl/home.html

 

Domek mieści się przy ul. Boboli 11. Z zewnątrz bardzo przyjemny, uroczy widok. W środku... romantyczne, w każdym elemencie doskonałe, miejsce. Każdy szczegół dopracowany, żaden nieprzesadzonym, wszystko spójne. Charakter lokalu kameralny, ciepły, domowy klimat z obsługa kelnerska na najwyższym poziomie.

 

Bywałem w miejscach tańszych i droższych, ale chyba miałem pecha, bo nigdy kelner z własnej inicjatywy nie spytał, jaki sposób nalewania piwa preferuję. Wybrałem "z góry" :). Kelner daleko, ale cały czas czekający na sygnał, czy jest potrzebny. Widząc, że jest to specjalna okazja, przed podaniem rachunku idąc w kierunku stolika upewnił się, że zgadzam się, żeby podszedł celem uregulowania rachunku przy towarzyszce, czy też wolę uregulować płatność odchodząc od stolika. 

 

Bardzo elastyczne i życzliwe podejście do klienta w niestandardowej sytuacji, pomoc w zakupie kwiatów. Wokół budynku duży ogródek przyjemnie zaaranżowany. Ja jednak miałem przyjemność spędzić czas w środku.

 

Jedzenie? Wyborne!

 

Soczyste i chrupiące białe szparagi przeplatane miękkimi zielonymi, zapiekane z pomidorami, mozzarellą i bekonem były przepyszne. Sezon na te warzywa niedługo się skończy, dlatego nie możecie sobie pozwolić na to, żeby ich nie spróbować!

 

Półmisek grillowanych ryb z opiekanymi ziemniakami i warzywami. Potężna porcja dla dwóch osób. Ale co tam ilość, liczy się smak! A ten był taki, jakiego w Warszawie do wczoraj nie odkryłem. Ryby były świetne. Dorsz, sandacz, łosoś wspólnie z sielawami zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Soczyste, świetnie przyprawione, dobrze upieczone. Miałem wrażenie, że sielawy smakujące odrobinę bardziej zwyczajnie są tam właśnie po to, żeby można było docenić doskonałość pozostałych ryb. 

 

Deser... Nie jestem w stanie opisać tak prostego, ale doskonałego posiłku. Sernik był w kształcie serca, na cienkim słodkim cieście karmelowym. Sam ser nie był słodki, delikatnie kwaskowy, idealnie łączył się ze słodkim spodem. Do tego owoce leśne jakby dopiero zerwane z krzaka. Maliny doskonałe. Mniam!

 

Muzyka doskonała.

 

Piwo Strong z butelki tego wieczora również smakowało świetnie. :)

 

Z tego, co zdążyłem zauważyć, jeśli przyjdziecie do lokalu z psem, to dla Waszego pupila też znajdzie się nakrycie na podłodze. :)

 

Ktoś włożył dużo serca i pasji w to miejsce. Nie znam drugiego takiego w Warszawie. 

 

Nie zmarnujcie szansy, aby przeżyć coś wspaniałego w niezwykłym miejscu. Ciepły czwartek był doskonałym dniem na romantyczną kolację. Mniej osób, większość w ogródku, a  w środku tylko my przy blasku świec :D.

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Ciekawe miejsce ale zawsze jak jestem w Warszawie wydaje mi sie, że ryby w restauracjach sa nieświeże. Moze to dlatego, że mieszkam nad morzem i ryby są tutaj dostępne od rybaków.

 

1. Bliskość morza nie oznacza spożywania w nadmorskich restauracjach świeżych ryb ;)

2. Niektóre ryby nie są świeże bo są mrożone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.