Skocz do zawartości

Z mediów - co powiedziano w tematach nas interesujących


damiance

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 months later...

niedawno na forum toczyła się dyskusja nt. cen ...

W UważamRze nr 25 (25-31 lipca 2011) jest ciekawy artykuł nt. cen ubrań akcesoriów itd.

Jest kilka ciekawych przykładów jak firmy kalkulują ceny sprzedaży w detalu. Przykłady również z najwyższej półki. Według autorki najwyższe przebicie jest na akcesoriach 1-ligowych marek, np. Louis Vuitton - osiąga 13-krotność.

Jeszcze inny typowy przykład to buty: cena w detalu 200 eur, u producenta 30 eur.

Jest również ciekawa wypowiedź insider'a z Olivier S. : "jak i w innych firmach na tym samym poziomie mnożyliśmy najpierw ceny (koszt produkcji ?- przyp. D.) przez 2,2 później przez 2,4. W ten sposób powstaje pierwsza cena, tzw. hurtowa. Tę cenę proponuje się n targach. Następnie mnoży się ją znowu przez 2,4 żeby uzyskać tzw. cenę detaliczną. W tym systemie nawet 70% przeceny przynoszą zysk właścicielowi firmy'"

jest również sporo nt. kosztów promocji marki, organizacji pokazów, zatrudniania gwiazd itd...

Artykuł dostępny tutaj:

http://uwazamrze.pl/2011/07/kupic-marzenie/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, już dawno typowałem, że sklep na wyprzedażach zarabia, ino mniej. W końcu można oszacować koszt produkcji np. spodni (biorąc pod uwagę koszt materiału i szacując szycie) i nawet przy uwzględnieniu innych kosztów firmy pięć stów nie ma jak wyjść.

Moim ulubionym "laboratorium" jest sklep RC i jego polityka cenowa. Pierwszy przykład z brzegu - driving mocs, marka własna, pierwsza cena: 429 zł, ho-ho :)) Teraz spadło o 70% no i to jest mniej więcej to. Inny przykład - bawełniane marynarki Marlboro Classics w pierwszej cenie 1200, jeśli dobrze pamiętam (na pewno powyżej tauzena). Niezorientowany klient mógłby zostać nakryty w trakcie poszukiwania złota zaszytego w kieszeniach.

Paranoja, jednym słowem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepłacam przede wszystkim moralnie, to jest najważniejsze. Tak jak wcześniej pisałem lepiej zapłacić polskiemu rzemieślnikowi niż wydać swoje ciężko zarobione pieniądze w sieciówce. Nawet zakupy spożywcze staram się robić w małych sklepach osiedlowych albo na targu. Jest to moja subiektywna opinia i nie oczekuję poklasku. Nie zawsze się tego trzymam, ale staram się jak mogę. Czasem przeceny zdarzają się bardzo atrakcyjne i ekonomia bierze górę ale marynarka sklepowa na przecenie musi kosztować poniżej 200 zł. Cokolwiek więcej, wydaję mi się że przepłacam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam marynarkę z H&M, zapłaciłem 179 zł, bawełna, podszeka poliester. Jak widać, szału nie ma, ale daje radę (moja pierwsza "prawdziwa" marynarka, uzytkowana bez znieczulenia w zeszłym sezonie) i ładnie leży. Bardzo podobna marynarka Tommiego H w RC kosztowała ok. 1200 zł - bawełna, pewnie lepsza, podszewka na pewno z lepszych materiałów, ale ponad tauzen różnicy ?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W artykule są podane koszta wyprodukowania wysokiej jakości marynarki w europejskiej fabryce podane przez Journal du Textile. Tkanina 3 metry od 150 zł do 450, podszewka 3 m po 30-90 zł, guziki, zamki - 40 zł, metki i transport 20 zł , praca (krojenie, szycie prasowanie) 600 zł. Koszt marynarki made in eu wynosi więc 900-1200 zł. W hurcie ok 2400, w sklepie 5 tys zł. Myślę że odnosi się to do Europy Zachodniej. Nie wiem czy nie są zawyżone te wyliczenia.

Marynarki Vistuli w hurcie kosztują ok 300 zł. W sklepie mamy więc 200-300% marży od ceny hurtowej. Większość sklepów jest zlokalizowana w centrach handlowych, a tam są bardzo wysokie czynsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jak właściwie można zmierzyć koszt uszycia garnituru przez krawca? O ile koszt wydobycia, przerafinowania ropy można jakoś policzyć, o tyle trudno wycenić rzeczywiste koszty rzemieślnika. Można co prawda policzyć maksymalną moc wytwórczą na tydzień, wszystkie opłaty stałe itp, ale jeden rzemieślnik wodą i chlebem żywić się będzie, a drugi doda +20% ceny, bo on nie jedząc kawioru, fachu w rękach nie znajduje ;)

Co do cen w sieciówkach - skoro są klienci, którzy płacą 100% ceny, to po co ją obniżać? Biznes to biznes, każdy chce zarobić i to jak najwięcej. Do czystej ceny wytworzenia należy też doliczyć opłaty stałe ( utrzymanie chociażby ludzi, którzy bezpośrednio nie produkują ubrań, a zajmują się np. finansami ), koszty prowadzenia działalności, czy chociażby dbanie o jakość, w końcu 100% uszytych ubrań nie jest idealnej jakości i część zostaje odrzucona z powodu wad. Do tego inne ukryte koszty, jak np ubezpieczenie, urlopy i macierzyńskie pracowników, długo można by wymieniać ;)

  • Oceniam pozytywnie 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze Roman, że napisałeś "obiektywne"

Właśnie obiektywne odczucia konsumentów tworzą cenę na rynku. Innymi słowy w prawdziwej, wolnorynkowej ekonomii nie ma czegoś takiego jak jedna obiektywnie słuszna cena - byli tacy np. komuniści którzy próbowali wyznaczać ceny poprzez rachunek poniesionych kosztów , itp ... a skończyło się tak, że centralni planiści mieli problemy z wyznaczaniem cen (relacji cen) i kończyło się tak, że posługiwali się katalogami z zachodnich sklepów.

Inna sprawa czy praktyka unikania sieciówek jest do obronienia za każdym razem.Świat się zmienia, kanały sprzedaży też. I to są tylko kanały sprzedaży, co nie wyklucza, że jakość tam można znaleźć. A przecież klient płaci też za poczucie luksusu (patrz produkty LV, Gucci itp). Gdyby tak nie było klienci nie doprowadziliby, głosując swoimi pieniędzmi, do ich rozwoju. Sieciówka zawsze zapewni niższą cenę niż rzemieślnik czy sklep osiedlowy z uwagi na ekonomię skali. I wówczas ja nie obrażam się, że cena detaliczna jest = 5 x koszty produkcji, bo koszty produkcji przy produkcji masowej są bardzo niskie ... niższe niż ceny od rzemieślnika z narzutem powiedzmy razy 2. Inna sprawa, że rzemieślnicy (w szczególności polscy) nie są w stanie forsować wysokich marż bo nie dysponują marką, za którą klient jest w stanie zapłacić (pomińmy np. Kielmana)

Jak niskie muszą być koszty produkcji butów aby producentowi opłacało się sprzedawać buty za 30 eur? - 120 pln, czyli ponad 10 razy mniej niż za robotę bierze warszawski szewc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W artykule są podane koszta wyprodukowania wysokiej jakości marynarki w europejskiej fabryce podane przez Journal du Textile. Tkanina 3 metry od 150 zł do 450, podszewka 3 m po 30-90 zł, guziki, zamki - 40 zł, metki i transport 20 zł , praca (krojenie, szycie prasowanie) 600 zł. Koszt marynarki made in eu wynosi więc 900-1200 zł. W hurcie ok 2400, w sklepie 5 tys zł. Myślę że odnosi się to do Europy Zachodniej. Nie wiem czy nie są zawyżone te wyliczenia.

....

Myśle, ze przy markach typu "armani" jest to prawdopodobne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak pisał Damiance, rzecz jest warta tyle, ile ktoś jest skłonny za nią zapłacić. Oczywiście ważne jest edukowanie i tzw. kształtowanie świadomej postawy konsumenckiej. Jeśli jednak ktoś odwiedzi np. dwa zakłady szewskie na Chmielnej i, wybierze Kielmana nad Januszkiewicza... to jednak chyba jest świadomy, że dwukrotnie wyższa cena butów może wynikać nie tyle z wyższej jakości, tylko z tego, że tym Kielmanowym paniom trzeba zapłacić pensje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W artykule są podane koszta wyprodukowania wysokiej jakości marynarki w europejskiej fabryce podane przez Journal du Textile. Tkanina 3 metry od 150 zł do 450, podszewka 3 m po 30-90 zł, guziki, zamki - 40 zł, metki i transport 20 zł , praca (krojenie, szycie prasowanie) 600 zł. Koszt marynarki made in eu wynosi więc 900-1200 zł. W hurcie ok 2400, w sklepie 5 tys zł. Myślę że odnosi się to do Europy Zachodniej. Nie wiem czy nie są zawyżone te wyliczenia.

Marynarki Vistuli w hurcie kosztują ok 300 zł. W sklepie mamy więc 200-300% marży od ceny hurtowej. Większość sklepów jest zlokalizowana w centrach handlowych, a tam są bardzo wysokie czynsze.

Wyliczenia mocno zawyżone. Podałeś Roman detaliczne ceny poszczególnych półproduktów, a znaczący producenci kupią je 60% taniej.

Jeśli chodzi o Vistulę, to podana kwota (300 zł) jest prawdziwa i dotyczy garniturów, które w sklepie mają pierwszą cenę na poziomie 1200-1400 zł. Ktoś powie: złodziejstwo w biały dzeń! Ale.... przez wiele lat Vistula szyła garnitury dla Kenzo i Givenchy. Dokładnie ta sama linia produkcyjna, ta sama jakość tkanin, dodatków i staranności odszycia. Produkt w zasadzie różnił się tylko metką, a w salonie Kenzo czy Givenchy kosztował nie 1200 zł a 4000 zł. To dopiero złodziejstwo... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dopiero złodziejstwo... :)

Michał, to nic innego jak świetny biznes :)

Otóż to! Dla producenta (Vistula) i dla właścicieli marek (np. Kenzo), ale jeśli klient akceptuje takie ceny, to nie może być tutaj mowy o "złodziejstwie".

Marże w branży odzieżowej są bardzo podobne. Bez względu na to czy jest to H&M, Vistula czy Kenzo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dopiero złodziejstwo... :)

Michał, to nic innego jak świetny biznes :)

Otóż to! Dla producenta (Vistula) i dla właścicieli marek (np. Kenzo), ale jeśli klient akceptuje takie ceny, to nie może być tutaj mowy o "złodziejstwie".

Marże w branży odzieżowej są bardzo podobne. Bez względu na to czy jest to H&M, Vistula czy Kenzo.

Tylko że klient akceptuje jest przez swoją niewiedzę i ignorancję. Tak samo jak zakłada błyszczące garnitury, poliestrowe krawaty i buty w kaczy dziub.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tą dyskusję można równie dobrze przenieść na niemalże każdego dobra... powiedzmy luksusowego. W czasach studenckich miałem okazję pracować w sklepie z cygarami, m. in. w Bristolu i Galerii Mokotów. Ceny hurtowe w porównaniu z cenami sklepowymi były przynajmniej trzykrotnie niższe. Zapadło mi w pamięć jedno z cygar, limitowana edycja kohiby piramidos, której cena półkowa wynosiła ok 120 zł a hurtowa bodajże 23 zł.Z praktyką narzucania tak wysokich marż raczej nie da się walczyć. Jedynym skutecznym sposobem był by bojkot danych sklepów. Ale to jest nierealne. Dlatego pozostaje nam edukacja na temat towarów które kupujemy i wybieranie tych z najlepszym czynnikiem value for money.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w takim razie składam zamówienie w Vipo na hurt i rejestruję nazwę Zaki - Bespoke of Savile Row. Za jedyne 2 tys zł w detalu ;) I tak będzie tanio, jeden ze zbanowanych ex forumowiczów wpsółpracował z Vipo ;)

Roman, możesz nawet drożej.

Wyroby Vipo pod marką Cafardini są sprzedawane w cenie 3000-5000 zł.

Tylko markę wymyśl inną. "Zaki" jest mało ekskluzywne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.