Simon Napisano 6 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2011 Wysłałem maila do Dr Janusza Sibory, który napisał Protokół dyplomatyczny i ceremoniał państwowy II RP. Czekam na odpowiedź. Myślę, że to bardzo dobry trop. Też z zaciekawieniem czekam na odpowiedź. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Krakus ;) Napisano 6 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2011 Troszkę jak w tym dowcipie: - Jadę na lunch z klientem - Jaki "lunch", co to jest? - Taki obiad, tylko, że w Warszawie Ważne, żeby się rozumieć, język jest żywy a słowo poszetka już na dobre, mam wrażenie zadomowiło się w języku polskim. Brustasza pewnie nie zrobi takiej kariery, zresztą tak jak polskie nazwy poszczgólnych typów / konstrukcji butów. Więc mi osobiście bliższa jest postawa: "znając większość możliwych nazw dogadam się", niż: "jest jeden słuszny zestaw właściwych nazw a nie znający jej to ignornci". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaki Napisano 6 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2011 Tygodnik Mód i Powieści, 1910, nr. 5, s. 11 - "Zarzucono również noszenie chustek jedwabnych, wyglądających z kieszonki u marynarki" za Lilianna Nalewajska "Moda Męska w XIX i na początku XX wieku". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Üxküll Napisano 6 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2011 Panowie, JEDNOZNACZNA wypowiedź językoznawcy o brustaszy i poszetce do przeczytania w innym wątku na tym forum: viewtopic.php?f=1&t=122&p=3248&hilit=ciekawy+tekst+o+brustaszy#p3248 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaki Napisano 6 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2011 Panowie, JEDNOZNACZNA wypowiedź językoznawcy o brustaszy i poszetce do przeczytania w innym wątku na tym forum: http://forum.bespoke.pl/viewtopic.php?f ... aszy#p3248 Przecież ten jeden tekst przewija się przez cały wątek. Tylko jeden autor, a tyle linków i ciągle powraca. Dla mnie nie jest to jednoznaczna odpowiedź. Co najwyżej jeden z głosów w dyskusji. Proszę się już na niego nie powoływać i czytać cały wątek! Ile jeszcze razy wypłynie. A oto bio tego "kultowego" autora MACIEJ MALINOWSKI, absolwent XII Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie, mistrz polskiej ortografii (z 1990 r.), z zawodu dziennikarz po Podyplomowym Studium Dziennikarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego, z wykształcenia magister inżynier mechanik, absolwent Politechniki Krakowskiej. Na podstawie książki Lilianny Nalewajskiej wynika że na przełomie XIX i XX wieku używano słowa chustka oraz kieszonka u marynarki.Kustoszka wystawy na temat elegancji z tamtego okresu, autorka książki, przejrzała setki tekstów i ogłoszeń z tamtego okresu. Jest dla mnie bardziej wiarygodna niż Maciej Malinowski. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Üxküll Napisano 6 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2011 Na podstawie książki Lilianny Nalewajskiej wynika że na przełomie XIX i XX wieku używano słowa chustka oraz kieszonka u marynarki. Pani mgr Lilianna Nalewajska ukończyła Historię Sztuki i Archeologię na UW, obecnie pracuje w BUWie, więc trudno mówić w tym przypadku o wybitnym autorytecie w dziedzinie kostiumologii. Osobiście nie widzę nic niepoprawnego w posługiwaniu się terminami technicznymi brustasza, manszet, szlic czy poszetka, nie notowanymi w słownikach języka polskiego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dr Kilroy Napisano 6 Lipiec 2011 Autor Zgłoszenie Share Napisano 6 Lipiec 2011 Czy też słowem napięstek, które wielce mi się spodobało. Dziękuję! Pozdrawiam, Dr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
pirat Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 Zaki, mi to wygląda jakbyś robił przegląd literatury do doktoratu Czy jak już popełnisz Opus magnum to będziemy mogli przyjść na obronę Posialibyśmy trochę sartorialnego zamętu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
macaroni Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 O ile pamiętam, słowo poszetka (którego konsekwentnie używam) znam z kilku źródeł, ust, nie tylko anonimowego komentarza pod w moim blogu. Używam go bo wydaje mi się proste, zwięzłe i adekwatne. Fantazyjka? Wypustka? O nie! Do brustaszy mam uprzedzenie. Nie lubię tego słowa, więc nadrabiam literówkę piszac kieszonka piersiowa. Są w naszym słowniku jeszcze dwa słowa rupiecie, do których się nie przekonałem- manszet i obstalować. Ja po prostu zamwiam spodnie z mankietami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaki Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 Na podstawie książki Lilianny Nalewajskiej wynika że na przełomie XIX i XX wieku używano słowa chustka oraz kieszonka u marynarki. Pani mgr Lilianna Nalewajska ukończyła Historię Sztuki i Archeologię na UW, obecnie pracuje w BUWie, więc trudno mówić w tym przypadku o wybitnym autorytecie w dziedzinie kostiumologii. Osobiście nie widzę nic niepoprawnego w posługiwaniu się terminami technicznymi brustasza, manszet, szlic czy poszetka, nie notowanymi w słownikach języka polskiego. To nie chodzi o to czy coś jest poprawne lub nie. Ja dochodzę skąd nagle te słowa wypłynęły w XXI wieku po dziesiątkach lat zapomnienia. Czy w ogóle były kiedyś w użyciu? Jeśli tak to kiedy przestały być używane? Skąd taka nagła popularność tych słów na forum? Idę w tym temacie "Szlakiem poszetki i brustaszy", a to nam pozwoli lepiej poznać fenomen naszego forum i Internetu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaki Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 Zaki, mi to wygląda jakbyś robił przegląd literatury do doktoratu Czy jak już popełnisz Opus magnum to będziemy mogli przyjść na obronę Posialibyśmy trochę sartorialnego zamętu To by był widok. Stworzyłbym odpowiedni dress code na obronę doktoratu. Absolutne minimum garnitur trzyczęściowy, stroller ok, ale najbardziej wskazany żakiet. Oczywiście będziecie na bieżąco informowani o postępach, ale na razie dziś czeka mnie rozmowa kwalifikacyjna. Idę uzbrojony w poszetkę w brustaszy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Üxküll Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 Na podstawie książki Lilianny Nalewajskiej wynika że na przełomie XIX i XX wieku używano słowa chustka oraz kieszonka u marynarki. Pani mgr Lilianna Nalewajska ukończyła Historię Sztuki i Archeologię na UW, obecnie pracuje w BUWie, więc trudno mówić w tym przypadku o wybitnym autorytecie w dziedzinie kostiumologii. Osobiście nie widzę nic niepoprawnego w posługiwaniu się terminami technicznymi brustasza, manszet, szlic czy poszetka, nie notowanymi w słownikach języka polskiego. To nie chodzi o to czy coś jest poprawne lub nie. Ja dochodzę skąd nagle te słowa wypłynęły w XXI wieku po dziesiątkach lat zapomnienia. Czy w ogóle były kiedyś w użyciu? Jeśli tak to kiedy przestały być używane? Skąd taka nagła popularność tych słów na forum? Idę w tym temacie "Szlakiem poszetki i brustaszy", a to nam pozwoli lepiej poznać fenomen naszego forum i Internetu. Brustasza, manszet, poszetka, szlic, to terminy, które funkcjonowały i/lub były rozumiane u krakowskich krawców starej daty, Józefa Turbasy (1921-2010) czy jego ucznia Kazimierza Wyroby (na emeryturze). Przed wojną słynny krakowski krawiec, Józef Góral miał swoją filię we Wiedniu (de facto podstawowe źródło majątku). Brustasza i manszet, to germanizmy i być może w Kongresówce nie były nigdy w powszechnym użyciu. Sam temat wart jest naukowego rozpoznania, ale materiałów trzeba szukać w bibliotekach, a nie tylko ograniczać się do Internetu. P.S. Jeszcze na początku XX w. pewien popularny strój męski, który dzisiaj wyszedł już kompletnie z użycia był w Polsce powszechnie nazywany anglezem: viewtopic.php?f=1&t=574&p=10446&hilit=anglezem#p10446 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dr Kilroy Napisano 7 Lipiec 2011 Autor Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 Tużurków tudzież anglezów też mi brakuje. Ale to już nie na temat. Pozdrawiam, Dr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Üxküll Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 O ile pamiętam, słowo poszetka (którego konsekwentnie używam) znam z kilku źródeł, ust, nie tylko anonimowego komentarza pod w moim blogu. Używam go bo wydaje mi się proste, zwięzłe i adekwatne. Fantazyjka? Wypustka? O nie! Do brustaszy mam uprzedzenie. Nie lubię tego słowa, więc nadrabiam literówkę piszac kieszonka piersiowa. Są w naszym słowniku jeszcze dwa słowa rupiecie, do których się nie przekonałem- manszet i obstalować. Ja po prostu zamwiam spodnie z mankietami. Obstalować, to też germanizm: http://swo.pwn.pl/haslo.php?id=19266 Warszawskiej inteligencji zawsze było bliżej do Paryża, niż do Wiednia czy Berlina. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
frankenstein Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 1. Powtórzę jeszcze raz: nie wchodziły do słowników, bo uchodziły za żargony zawodowe. Podobnie było ze słownictwem zecerów, stolarzy etc. 2. Większość terminów technicznych trafiła do nas z języka niemieckiego, bez względu na to, czy to była Kongresówka czy Wschodnia Małopolska. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
zaki Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 Przedwojenne czasopismo AS - lata 1935-7, jest tam rubryka "Łamigłówki mody męskiej". Skany zamieszczane przez użytkownika Arkadyjczyk. Jest tam tabela, w której wyraźnie jest napisane "chusteczka do nosa", jak i pończochy na określenie skarpet. Co ciekawe nazwa pończocha na forum się nie przyjęła. Zapewne dlatego, że zagościła na stałe w modzie damskiej. Frankenstein - to w takim razie przejęliśmy po latach zapomnienia żargon zawodowy krawców, niestosowany obecnie nawet w pracowniach krawieckich? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Üxküll Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 Zabieram głos w tym temacie po raz ostatni: co to za krawcy miarowi, którzy nie potrafią już wykreślić szablonu klienta? Tak samo jak z tradycyjnymi terminami swojego fachu są nieobeznani, to żakiety, fraki czy nawet garnitury dwurzędowe są dla większości wyzwaniem nie do sprostania. Popytajcie także swoich krawców o stresemanny czy strollery, to też raczej nie będą wiedzieli o co chodzi. P.S. W ostatnim czasie mejlowałem z przedstawicielami znanej firmy Harrisons of Edinburgh z siedzibą w Exeter i dla nich amerykański termin "stroller" był kompletnie niezrozumiały. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Dr Kilroy Napisano 7 Lipiec 2011 Autor Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 To może wobec tego ja zacznę używać tego terminu pończochy na skarpetki? W ostatnim czasie mejlowałem z przedstawicielami znanej firmy Harrisons of Edinburgh z siedzibą w Exeter i dla nich amerykański termin "stroller" był kompletnie niezrozumiały. Przecież to Brytyjczycy. Trzeba było powiedzieć black lounge. Pozdrawiam, Dr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ernestson Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 OT Tak samo jak z tradycyjnymi terminami swojego fachu są nieobeznani, to żakiety, fraki czy nawet garnitury dwurzędowe są dla większości wyzwaniem nie do sprostania. Üxküll - naprawdę masz tak niskie mniemanie o współczesnych polskich krawcach? To że nie potrafią uszyć dwurzędówki wiesz z doświadczenia czy to przypuszczenie? Jeżeli wiesz to z doświadczenia to jestem załamany . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Üxküll Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 Trzeba było powiedzieć black lounge. Ja idę z duchem czasu i pytałem o ciemnoszarą (oxford grey) tkaninę. @Erneston: garnitury dwurzędowe są szyte współcześnie jednostkowo. Poza tym kiedyś zaszewki pod klapami były w standardzie, ponieważ: 1) Nie ma ryzyka, że linia wykładania klap będzie źle leżała i będą się załamywać czy odstawać. 2) Łatwo i dobrze można wyprofilowac klatkę piersiową. 3) Przy złym skrojeniu kąta szwu barkowego, jak i szerokości ramienia zawsze jest łatwiej to wyprofilować nie niszczac linii talii i wytaliowania, jak i podkroju pachy oraz nie naruszając szerokości pleców. 4) Małe ryzyko złego obsadzenia kołnierza . 5) Marynarka na piersiach i barkach lepiej się układa, bardziej przylega i jest wygodna. Jest to świetna technika pod warunkiem, że współpracownicy nie zniszczą podczas prasowania finalnego zamierzonego efektu. Kto ma dziś chęć studiować stare, ale znakomite, niemieckie podręczniki krawieckie, które wymagają także przygotowania matematycznego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ernestson Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 Rozumiem że część o zaszewkach pod klapami odnosi się do rozmowy którą zaczęliśmy w wątku o Turbasie. Jestem pod wrażeniem że pamiętałeś temat. Dzięki za informacje, przydadzą mi się . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
frankenstein Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 @zaki: przypominamy, że język to zywa i bardzo zróżnicowana forma komunikacji. I to jest fajne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
frankenstein Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 @Dr Kilroy: skarpety = pończochy samonośne? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
sestriere Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 Przedwojenne czasopismo AS - lata 1935-7, jest tam rubryka "Łamigłówki mody męskiej". Skany zamieszczane przez użytkownika Arkadyjczyk. Jest tam tabela, w której wyraźnie jest napisane "chusteczka do nosa", jak i pończochy na określenie skarpet. Co ciekawe nazwa pończocha na forum się nie przyjęła. Zapewne dlatego, że zagościła na stałe w modzie damskiej. Frankenstein - to w takim razie przejęliśmy po latach zapomnienia żargon zawodowy krawców, niestosowany obecnie nawet w pracowniach krawieckich? [attachment=0]dsc9932q.jpg[/attachment] Zaki, A nie przyszło Ci do głowy, że "chusteczka do nosa" to znaczy po prostu chusteczka do wycierania nosa (a nie do wtykania do kieszonki) i że może przed wojną elegancki mężczyzna także i ją dobierał do koloru garnituru? Wydaje mi się, że "poszetka", która dzisiaj jest bardzo nietypowym i ekstraordynaryjnym dodatkiem (i stąd potrzeba jej nadzwyczajnego nazwania), przed wojną była czymś normalnym i zwyczajnym. I nikomu nie przychodziło do głowy nazywanie jej inaczej niż "chusteczka". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
frankenstein Napisano 7 Lipiec 2011 Zgłoszenie Share Napisano 7 Lipiec 2011 @sestriere: dzięki za przypomnienie, i tu masz sporo racji, chustka w kieszonce marynarki, pełniła funkcje praktyczne, podawało się ja paniom na otarcie łez, by położyły ją na kanmieniu zanim same usiądą, służyła do cucenia słabących panien, a i jak trzeba było to do wytarcia noska. Mój ojciec miał zawsze wykrochaloma i czystą. Podawano tę chusteczkę, bo uważano, że ona jest czysta. Tej drugiej używało sie tylko samemu. Pani, która używal;a takiej chustki i brała ja ze sobą, by uprać i najszybciej zwrócić (pan mówił naturalnie, ze to zbędna fatyga). Edit: PS. Mój ojciec i jego pokolenie nosili najczęściej chustki w kolorze koszul tj. białe i niebieskie, czasami latem w kolorach beżu i brązu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.